Ani żadnej rzeczy, która jego jest |
![]() |
![]() |
Wpisał: z Gazety Polskiej | |
01.09.2008. | |
[ To nieinteresujące, takich spraw mamy przecież tysiące.. Nie będę znów się dosmucał czytaniem o kolejnym rabunku, oczywiście dokonywanym w majestacie prawa. Tak reagujemy na odważne doniesienia o odebraniu nam (o rabunku!!) jakichś Zakładów Energetycznych, lub Uzdrowiska w Konstancinie, czy – jak w tym przypadku – czterysta lat liczącego Bractwa Dobroczynności w Krakowie. A jak mętnie to wygląda! To nie wyjątek, proszę Państwa! Gdyby pijany łobuz wlazł nam do ogródka i wyrywał ukochaną różę żony, to byśmy wyskoczyli doń z mocnym słowem i z siekierką. A TO , opisane w gazecie, dzieje się ze szkodą dla Warszawy, czy dla Krakowa, czy Polski. Czy Kościoła. Przywykliśmy, nuuudaaa... To tak nami sterują, tak nas już wysterowali? A jeszcze część matołów uważa, że to przypadek, a nie PLAN Wzięte z Gazety Polskiej, z 27 sierpnia 2008 MD ] Gdy bractwo funkcjonowało normalnie; było instytucją charytatywną wspomagającą biednych, sieroty, wdowy, organizującą garkuchnie i przytuliska dla ubogich. Czynsz z posiadanych 17 kamienic przeznaczało na wspomaganie ponad 6 tysięcy ubogich rodzin.Ani żadnej rzeczy, która jego jest Anna M. Sekretarska , Ryszard Kapuściński O sporze między Kościołem a świeckim Arcybractwem Miłosierdzia w Krakowie już pisaliśmy na łamach "Gazety Polskiej". Przypomnijmy jeszcze raz historię tego bractwa oraz przebieg sporu. Rzut oka wstecz Bractwo Miłosierdzia i połączony z nim Bank Pobożny został założony z inicjatywy ks. Piotra Skargi 7 października 1587 r. Ks. Skarga ułożył statut dla powstałej organizacji, który obowiązywał od 1588 r. Pismo określało dwa najważniejsze warunki działalności bractwa: członkowie byli zobowiązani do konkretnych praktyk religijnych oraz do działań charytatywnych. Statut o takim charakterze zatwierdził nuncjusz papieski Hipolit Aldobrandini 29 listopada 1588 r. papież Grzegorz XVI w 1591 r. Dokument zaakceptował król Zygmunt III Waza, zatwierdzając go 29 grudnia 1611 r. Kamienicę bractwa, tzw. rezydencjonalną, przy ul. Siennej 5 uwolnił od ciężarów państwowych. Przywilej Zygmunta III potwierdził Jan Kazimierz, a następnie Michał Korybut Wiśniowiecki. W 1815 r., gdy powstało Wolne Miasto Kraków, opiekę nad majątkiem bractwa przejął pełniący funkcję rządu Senat Rządzący. W 1817 r. przyjęto nowy statut, którego art. 1 mówił: "Bractwo Miłosierdzia i Banku Pobożnego w przedmiotach ekonomicznych będzie podlegać władzy krajowej rządzącej, [...] w przedmiotach religijnych zaś, jakimi są obowiązki religijne, [...] Właściwa władza duchowna czuwać będzie nad ich wykonaniem". Ordynacja weszła w życie w 18181. Ostatnia niewielka zmiana statutu nastąpiła w 1911 r. Art. 7 brzmiał: "Arcybractwo Miłosierdzia i Banku Pobożnego zarządza majątkiem swym przez radę [swoją -przyp. red.] samodzielnie [...]". Na podstawie rozporządzenia prezydenta RP z 1927 r. bractwo, jak i inne placówki opieki społecznej, zostało uznane za instytucję państwową. Podlegało również ustawie o stowarzyszeniach, która weszła W życie w 1932 r. Podczas okupacji władze Generalnego Gubernatorstwa zlikwidowały je, a jego majątek przejęła Rada Główna Opiekuńcza. Po wojnie, 15 listopada 1949 r., bractwo zarejestrowano ponownie w krakowskim urzędzie wojewódzkim jako stowarzyszenie świeckie dobroczynne, posiadające osobowość prawną. W 1951 r. zarejestrowało je jako organizację świecką dobroczynną Prezydium Rady Narodowej w Krakowie. Niestety w 1960 r. znów nastąpiła jego likwidacja, na podstawie art. 26 pkt. 4 ustawy o stowarzyszeniach z 1932 r. Majątek trwały i pieniądze przejął skarb państwa. Po zmianie ustrojowej w 1989 r. dawni członkowie Arcybractwa doprowadzili do jego reaktywacji. Czwartego grudnia 1989 r. uzyskali orzeczenie o uchyleniu wyroku o likwidacji z 1960 t; podpisane przez dyrektora Departamentu Społeczno-Administracyjnego MSW Powstał nowy statut, który jasno wskazywał na świecki charakter organizacji. Z przedstawionego rysu historyczno-prawnego wynika niezbicie, że stowarzyszenie to było od zawsze organizacją świecką. Widzą co Innego Decyzja o unieważnieniu orzeczenia z 1960 r. stworzyła możliwość do odzyskania majątku trwałego Arcybractwa - 17 kamienic w centrum Krakowa, których wartość szacuje się na 300 mln zł Zarząd organizacji wystąpił o wpis do KRS i dokonano go postanowieniem Sądu Wojewódzkiego w Krakowie z 1 marca 1990 r. Problemy pojawiły się w 2002 r., kiedy zarząd bractwa zwlekał ze zwołaniem walnego zgromadzenia. Część członków zaczęła protestować i domagać się zmiany kierownictwa zarządu. Do Arcybractwa dotarł wtedy list z kurii, w którym pisano, że na wniosek Brata Starszego opiekunem duchowym stowarzyszenia zostaje ks. Bronisław Fidelus. - Nikt nigdy nie składał takiego wniosku - mówi Brat Podstarszy Piotr Chojnacki. Pod pretekstem niemożności wyłonienia nowych władz 24 czerwca 2003 r. kard. Franciszek Macharski razem z ks. Fidelusem wręczyli zarządowi Arcybractwa dekret powołujący na pełnomocnika stowarzyszenia dotychczasowego członka Rady Arcybractwa, mec. Krystynę Sieniawską (było to wbrew statutowi, ponieważ zgodnie z nim w razie wątpliwości powołuje się komisję rewizyjną, której sprawozdania są rozpatrywane na walnym zgromadzeniu). Zażądano również, by przekazać Sieniawskiej wszystkie klucze; dokumenty i pieczęcie bractwa. Polecenie spotkało się z odmową. Wówczas stowarzyszenie podzieliło się na dwa obozy; jedni popierali decyzję Brata Starszego o niewykonaniu polecenia kurii, drudzy zaś się z tym nie zgadzali. - Kościół próbuje udowodnić, że Arcybractwo zostało wpisane do KRS przez pomyłkę i należy je stamtąd wykreślić. Wtedy będzie można przejąć nasz majątek – mówi Chojnacki. Uzyskaliśmy odpowiedź od kanclerza krakowskiej kurii, ks. Piotra Majera, który pisze m.in.: "Kard. Macharski postąpił zgodnie z § l kodeksu prawa kanonicznego, który brzmi: »W specjalnych okolicznościach, gdzie domagają się tego poważne racje, władza kościelna może wyznaczyć pełnomocnika, a w jej imieniu kierował przejściowo stowarzyszeniem«. Tak uczyniono, ale niektórzy członkowie Arcybractwa nie podporządkowali się tej decyzji. Arcybractwo przez wieki funkcjonowało jako organizacja kościelna i na forum kościelnym nigdy nie przestało istnieć. Problem polega nie na istnieniu dwóch antagonistycznych organizacji, ale na tym, że bractwo zostało cywilnie zarejestrowane w dwóch trybach: jednym, przewidzianym dla stowarzyszeń świeckich (wpis do KRS), drugim - prawidłowym dla organizacji kościelnych - na mocy rozporządzenia ministra MSWiA". Potrzebne drugie bractwo 17 czerwca 2004 r. decyzją abp. Franciszka Macharskiego wydano dekret erygujący organizację kościelną - Arcybractwo Miłosierdzia p.w. Bogurodzicy Najświętszej Marii Panny Bolesnej. Nie jest ono tożsame ze świeckim Arcybractwem Miłosierdzia, reaktywowanym w 1990 r. jako stowarzyszenie ludzi świeckich. Potwierdzają to m.in. ekspertyzy Departamentu Analiz Prawnych MSWiA. Jednakże wprowadzenie organizacji o niemal identycznej nazwie wywołało ogromny chaos. Pełnomocnictwo mec. Sieniawskiej wystawione w 2003 r. odnosiło się do tego "drugiego", kościelnego bractwa, i co więcej, w momencie wystawienia dotyczyło ciała, które jeszcze nie istniało. Rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera, poseł PO Jarosław Gowin, mimo że wynajmuje od Arcybractwa budynek, w którym znajduje się uczelnia, nie płaci czynszu. Dług wynosi już 1,2 mld złotych. Gowin twierdzi, że władze kościelne nakazały mu dokonywać wpłat za czynsz na ich konto, odrzuciły natomiast jego pomysł wpłaty pieniędzy na depozyt. Tymczasem świeckie bractwo nie dość że nie otrzymuje pieniędzy za wynajem, to musi jeszcze odprowadzać od najmowanego budynku podatki. Od 2004 Kościół próbuje udowodnić, że bractwo pw. Bogurodzicy (teraz pw. ks. Skargi) jest jedynym, prawnym spadkobiercą majątku zabranego w PRL i że Arcybractwo od zawsze miało charakter kościelny, wobec czego cały majątek należy się krakowskiej kurii. Dodajmy, że MP Bolesna nigdy nie funkcjonowała w nazwie świeckiego bractwa, jedynie w 1878 r. stała się jego patronką. "Salomonowe" wyroki Kuria zwróciła się do krakowskiego sądu o wykreślenie świeckiego stowarzyszenia z KRS. Wniosek ten został w 2005 r. oddalony przez sąd rejonowy, gdyż wpis do KRS dokonany przez sąd wojewódzki był prawidłowy. Kuria odwołała się do sądu okręgowego, który uchylił werdykt sądu rejonowego. W uzasadnieniu nie wspomniano o prawnych konsekwencjach tej decyzji. Bractwo zwróciło się do Sądu Najwyższego, który orzekł, że postępowania jeszcze nie zakończono i powinno być kontynuowane przez sąd pierwszej instancji. 28 września 2006 r. Sąd Rejonowy w Krakowie wykreślił Arcybractwo z KRS. Odwołano się od tego wyroku do sądu okręgowego. Odwołanie wsparła prokuratura, uznając wyrok sądu rejonowego za niebezpieczny precedens, gdyż zapadł on bez udziału reprezentantów strony pozywającej, uniemożliwiając im tym samym obronę. Dodatkowo wykreślono świecką organizację bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, co jest nieprawidłowością. Uniemożliwiło to władzom bractwa kontrolę nad majątkiem. 20 kwietnia sąd okręgowy przychylił się do tego wniosku i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. - Tymczasem kościelna organizacja posługuje się naszym adresem (ul. Sienna 5) i numerem NIP - mówi Piotr Chojnacki. - Wystosowaliśmy w 2006 r. pismo do urzędu skarbowego z pytaniem, dlaczego bez naszej wiedzy i zgody wykorzystuje się nasz NIP. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi - dodaje. "Korzystamy z tego adresu dlatego, że jest tylko jedno Arcybractwo Miłosierdzia mieszczące się właśnie przy ul. Siennej 5 w Krakowie" - pisze ks. Majer. Z powodu toczącej się sprawy Arcybractwo trwa w zawieszeniu. Niebawem od nowa rozpocznie się cała procedura prawna, która będzie nadal utrudniać jego pracę. . Gdy bractwo funkcjonowało normalnie; było instytucją charytatywną wspomagającą biednych, sieroty, wdowy, organizującą garkuchnie i przytuliska dla ubogich. Czynsz z posiadanych 17 kamienic przeznaczało na wspomaganie ponad 6 tysięcy ubogich rodzin. Co dalej 14 sierpnia zarząd Arcybractwa otrzymał prawne uzasadnienie wyroku, który zapadł w krakowskim Sądzie Okręgowym odwoławczym 30 maja. Wyrok brzmiał: Arcybractwo od zawsze było organizacją kościelną. - To wbrew załączonym dokumentom, choćby z 1951 r. Dodatkowym kuriozum jest orzeczenie, że odmówiono bractwu wpisu do KRS w 1949 r. - oburza się Piotr Chojnacki. - Będziemy składać skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego; także do Strasburga, jeśli będzie trzeba. Sąd nie może decydować o zmianie charakteru organizacji - mówi. - Według statutu tylko walne zgromadzenie może zmienić charakter stowarzyszenia. A to zostało dokonane przez sąd wbrew woli członków - dodaje. |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|