70 лет назад умер Иосиф Виссарионович Сталин. Nie bój się.Jest i po polsku… Prokofiew

70 лет назад умер Иосиф Виссарионович Сталин

70-let-nazad-umer-iosif-vissarionovich-stalin


70 лет назад, 5 марта 1953 года, умер Иосиф Виссарионович Сталин – фактический создатель СССР, принявший страну крестьянской и оставившей промышленно развитой с ядерной бомбой и уже приступившей к реализации космической программы.

Сталин умер 5 марта 1953 года вечером после продолжительной болезни, о которой советский народ ничего не знал. Согласно официальному заключению, смерть наступила в результате кровоизлияния в мозг. 1 марта Иосифа Виссарионовича, лежащего на полу в малой столовой Ближней дачи, обнаружил сотрудник охраны Лозгачёв. Утром 2 марта на Ближнюю дачу приехали врачи и диагностировали паралич правой стороны тела. 4 марта в СССР было объявлено о болезни вождя, опубликованы и передавались по радио бюллетени о состоянии его здоровья. 5 марта вечером Сталин скончался, о его смерти было объявлено утром 6-го.

————-

[dalej w tym tekście- go czczą !! nie chce mi się tego powielać.. md]

==================

голос_разуma :

Неоднозначное у меня отношение к Сталину. Лучшей эпитафией считаю слова о нем (нелюбимого мной) Черчилля ” принял Россию с сохой, а оставил с атомной бомбой” .

===============

MD:

U nas w Olsztynie, my, uczniowie, śmialiśmy się, że właśnie wychodzi II część monumentalnej pracy Heleny Bobińskiej – “Komu Soso zrobił kuku”.

——————————

Tegoż dnia zmarł wielki kompozytor Sergiusz Prokofiew (1891-1953) , ale wobec wrzasku o śmierci „wielkiego wodza wszystkich robotników, marynarzy, kolejarzy” .. itd. – o śmierci Prokofiewa była cisza. MD

=========================

mail:

Zgon Stalina skupił na sobie uwagę całej propagandy, w związku z czym śmierć kompozytora była nieomalże niezauważona, a państwowe uroczystości żałobne uniemożliwiały przeprowadzenie pogrzebu Prokofjewa.

Zbieg tych dwóch wydarzeń stał się tematem anegdoty, związanej z osobą dyrygenta Grzegorza Fitelberga, dyrektora Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia – dzień po śmierci Stalina i Prokofjewa Fitelberg po przyjściu na próbę orkiestry miał wygłosić mowę ku pamięci wielkiego kompozytora i poprosił o minutę ciszy.

Następnie zwrócił się do koncertmistrza Władysława Wochniaka: Władziu, czy to prawda, że umarł Stalin?.

Песня Леонида Утёсова. “С одесского кичмана”. Jak miło Soso tańczy i śpiewa. Beria w tle.

Песня Леонида Утёсова. “С одесского кичмана”

Józefa Stalina zwycięstwo zza grobu

Józefa Stalina zwycięstwo zza grobu

Stanisław Michalkiewicz: 28.1.2023 https://prawy.pl/123851-stanislaw-michalkiewicz-jozefa-stalina-zwyciestwo-zza-grobu-felieton/

Ileż to żartów powstało na temat językoznawczych zainteresowań Józefa Stalina! Wydawało się, że został on skutecznie ośmieszony, ale dzisiaj okazuje się, że to nie śmieszkowie mieli rację, tylko Ojciec Narodów. Nie tylko zresztą w zakresie językoznawstwa, do którego za chwilę wrócimy, ale przede wszystkim w dziedzinie demokracji.

Bez żadnej przesady możemy dzisiaj uważać Józefa Stalina nie tylko za klasyka demokracji, ale nawet – za najwybitniejszego wśród klasyków. Przyczyna jest taka, że Józef Stalin nie miał co do demokracji złudzeń, podczas gdy inni klasycy je mieli, wskutek czego stawali się ich zakładnikami. Najbardziej podobny do Józefa Stalina klasykiem demokracji jest Karol Ludwik de Montesquieu, potocznie zwany “Monteskiuszem”. Spenentrował on naturę władzy, zauważając, że ma ona nieuleczalną skłonność do ekspansji. I na tej skłonności – zdawałoby się, skrajnie niesprzyjającej ludzkiej wolności – postanowił zbudować gwarancje jej ochrony. Nie są to oczywiście gwarancje absolutne, ale nie bądźmy zbyt wymagający, bo dobra psu i mucha. Otóż Monteskiusz doszedł do wniosku, że w tej sytuacji najlepiej będzie napuścić jedną władzę na drugą, a najlepiej – zgodnie z zasadą omne trinum perfectum – jeszcze trzecią, na te dwie. Ponieważ wszystkie one mają nieuleczalną zdolność do ekspansji, będą się nawzajem blokowały i to nie ze względu na znękaną ludzkość, tylko ze względu na swoją drapieżność. Ale nie intencje się tu liczą, tylko skutek, a dzięki temu, że poszczególne władze trzymają się nawzajem za klapy, to nie mają już wolnych rąk, żeby dusić nimi ludzi od nich zależnych. Dlatego przypisywana Monteskiuszowi doktryna trójpodziału władz do dnia dzisiejszego jest uważana za fundament demokracji przez naiwniaków, co to myślą, że z tą demokracją to wszystko naprawdę.

Mamy nawet przykład z życia naszego bantustanu. Oto rząd “dobrej zmiany” widząc, jak niezawiśli sędziowie przez ostatnie 30 lat się rozdokazywali, postanowił przejść na ręczne sterowanie sądami. Na takie dictum sędziowska mafia, strzegąca swojej bezkarności, rozpoczęła walkę o “praworządność”, to znaczy – o powstrzymanie ekspansywnych skłonności władzy wykonawczej. Za skutek rozmaitych intryg, z wykorzystaniem sędziowwskiej międzynarodówki, znalazła sposób na rząd “dobrej zmiany” w postaci szantażu finansowego ze strony Komisji Europejskiej. Rząd temu szantażowi właśnie ulega, forsując nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, dzięki czemu do polskiego ustawodawstwa zostanie wpisana instytucja “testowania niezawisłości” polegająca na tym, że jeden sędzia, albo nawet uczestnik postępowania, będzie mógł skutecznie podważyć autentyczność innego sędziego i doprowadzić do uchylenia orzeczeń zapadłych z jego udziałem. W tej sposób, niezależnie od intencji rządu, ani od intencji sędziowskiej mafii, w organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym, jaką stanowi III Rzeczpospolita, może pojawić się niewielka przestrzeń wolności.

Wróćmy jednak do Józefa Stalina jako klasyka demokracji i do jego zainteresowań językoznawczych. Jedną ze spiżowych tez Ojca Narodów było spostrzeżenie, że mniej ważne od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy. I słusznie – bo oto na naszych oczach rząd “dobrej zmiany” forsuje właśnie zmianę kodeksu wyborczego, polegającą na znacznym zwiększeniu liczby komisji wyborczych, które – jak wiadomo – właśnie liczą głosy. Potem te głosy trafiają do komisji wyższych rangą, gdzie poddawane są kolejnej obróbie, a na kończy specjaliści wyciągają z naliczonej liczby pierwiastek kwadratowy, od którego odejmują roczną produkcję parasoli i w ten sposób wszystko ostatecznie jest rozliczone.

To radykalne zwiększenie liczby komisji sprawi – a w każdym razie takie są oczekiwania – że obóz zdrady i zaprzaństwa oraz inne formacje konkurencyjne, nie zdążą już ich wszystkich obsadzić, co oczywiście przybliży zwycięstwo obozu “dobrej zmiany”.

Ale to jeszcze nic w porównaniu z wyborami prezydenckimi w USA, gdzie liczenie głosów nabiera coraz większego ciężaru gatunkowego tym bardziej, że nawet najbieglejszym rachmistrzom trudno jest ich wszystkich się doliczyć, w związku z czym pojawiają się podejrzenia, że do sprawy musiał wmieszać się zły Putin. Ale skoro Putin ustawia amerykańską demokrację, to jej wartość wydaje się coraz bardziej podejrzana, nieprawdaż?

O ile dotychczas podkreślaliśmy spostrzegawczość Józefa Stalina, to teraz przejdziemy do językoznawstwa. Jak wiemy, Józef Stalin rywalizował z innym wybitnym przywódcą socjalistycznym, Adolfem Hitlerem. Ale Hitler preferował inny model retoryczny, niż Józef Stalin. Jak zauważył w nieśmiertelnym poemacie “Caryca i zwierciadło” Janusz Szpotański, “Gitler” – jak nazywała go Caryca Leonida – “przechwalał się zbrodnią swoją”. Tymczasem “mudriec”, czyli właśnie Ojciec Narodów, podchodził do tej sprawy całkiem inaczej. Jak ognia unikał nazywania rzeczy po imieniu, tylko całą energię wkładał w tzw. “duraczenie”, w czym pomagali mu pierwszorzędni żydowscy fachowcy, zaprawieni w duraczeniu na Talmudzie. Dzięki temu udało się przekonać opinię światową, że Hitlera trzeba rozgromić, a jednym, a nawet głównym rozgromicielem został właśnie Ojciec Narodów Józef Stalin.

Dzięki temu, o ile idee głoszone przez Adolfa Hitlera zostały potępione i zepchnięte do podziemia, o tyle idee głoszone przez Józefa Stalina nie tylko go przeżyły, ale znajdują coraz większą liczbę kontynuatorów i entuzjastów. Jednym z nich jest stary, żydowski grandziarz finansowy Jerzy Soros. Zaangażował się on, również finansowo, w budowanie tzw. “społeczeństwa otwartego”, pod którą to przyjazną nazwą ukrywa się totalniacki model ujęcia ludzkich umysłów w obcęgi. W tym celu Soros narzucił mediom społecznościowym, z którymi wiązano nadzieje, że staną się strefą wolności słowa, tak zwanych “weryfikatorów treści”, czyli – jak to się kiedyś mówiło – cenzorów. W narzucaniu mediom społecznościowym cenzury, przodują kontrolowane przez cukerbergów Google i Facebook, które – podobnie jak Youtube, kierowane przez panią Wóycicki z pierwszorzędnymi korzeniami, wymuszają oczekiwane przez nich zachowania przy pomocy mechanizmów rynkowych. Całość koordynuje finansowana przez grandziarza “Konferencja Przywództwa do spraw Praw Obywatelskich”, która tylko w ciągu ostatnich 4 lat dostała od niego ponad 30 mln dolarów.

Węgrzy, których przywódca Wiktor Orban ośmielił się wygonić Sorosa, ujawnili, że z 11 zatwierdzonych przez Facebooka organizacji skupiających “weryfikatorów treści” dla Europy Środkowej i Wschodniej, aż osiem jest finansowanych przez Sorosa. Ponieważ izraelskie lobby mocno trzyma za twarz amerykańskich twardzieli, to nie dziwimy się, że rząd “dobrej zmiany”, którego istnienie zależy do dobrej woli Naszego Najważniejszego Sojusznika, nie ośmiela się sprzeciwić cenzurowaniu mediów społecznościowych, chociaż konstytucja naszego bantustanu surowo tego zabrania.

W rezultacie “duraczenie” postępuje, nie napotykając na żadne przeszkody, dzięki czemu np. dzieciobójstwo zostało awansowane do rangi podstawowego prawa człowieków, zwłaszcza tych zaliczonych do którejś z płci żeńskich, a publiczne powiedzenie prawdy nie zatwierdzonej uprzednio przez Sanhedryn, zostało potępione i poddane represji, jako “mowa nienawiści”. Wprawdzie Józef Stalin nie wierzył w życie pozagrobowe, a przynajmniej tak mówił, chociaż diabli wiedzą, co myślał naprawdę. W końcu był w seminarium duchownym, a poza tym, kiedy podczas II wojny Winston Churchill prezentował mu propozycje powojennego urządzenia Europy, Ojciec Narodów, który wtedy już namawiał się z Rooseveltem, jakby tu wymiksować Anglików, wymijająco odpowiedział, że “wszystko w ręku Boga”. Tak czy owak, na widok tego, co się dzieje, jak jego dzieło jest kontynuowane i twórczo rozwijane, zacierałby ręce.

„Nie ma Pan nade mną żadnej władzy”. Dlaczego Stalin nie zabił modlącej się za niego pianistki?

„A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 5).

29 stycznia 2022 https://pch24.pl/nie-ma-pan-nade-mna-zadnej-wladzy-dlaczego-stalin-nie-zabil-modlacej-sie-za-niego-pianistki/ Anna Nowogrodzka – Patryarcha

———————–

Tej nocy przerażenie i strach w sercach muzyków było niecodzienne. Spanikowanego dyrygenta trzeba było zastąpić innym. Marija Judina przybyła do studia nagraniowego spokojna i uśmiechnięta. Nagranie 23. koncertu fortepianowego A-dur Mozarta miało trafić w jednym egzemplarzu do jednoosobowego audytorium, które mogło skinieniem palca posłać całą orkiestrę do łagru. A wszystko zaczęło się od wzruszenia, jakie przeżył Iossif Wissarionowicz w swojej daczy pod Moskwą w 1944 roku.

Któregoś wieczora Stalina urzekł usłyszany w radiu koncert, po którym zadzwonił do stacji z poleceniem, by dostarczyć mu do rana płytę. Nikt nie odważył się poinformować dyktatora, że koncert transmitowany był na żywo. Naprędce sprowadzono do studia orkiestrę, dyrygenta i tę, która miała odwagę zrobić potem coś, co mogło kosztować ją życie.

Stalin z zamiłowaniem słuchał muzyki. Miał w posiadaniu ogromną kolekcję płyt. Był dość wymagający. Wiedzieli o tym wszyscy, którzy pamiętnego wieczora gorączkowo ściągali z powrotem muzyków na scenę. Nagranie wytłoczono w jednym egzemplarzu, który niezwłocznie znalazł się w gabinecie komunistycznego władcy. Wykonanie musiało być na tyle dobre, że niebawem na adres pianistki wysłano 20 tys. rubli.

W odpowiedzi Judina napisała do Stalina list o następującej treści:

„Dziękuję Panu, Iossifie Wissarionowiczu, za Pańskie wsparcie. Będę się za Pana modliła, dniami i nocami, prosząc Boga by wybaczył Pańskie wielkie grzechy przeciwko ludziom i krajowi. Bóg jest miłosierny i Panu wybaczy. Pieniądze przekazałam cerkwi, do której chodzę”. Wśród obecnych w gabinecie, w którym odczytano te słowa, nikt nie miał wątpliwości, jak ten incydent może się zakończyć. Judinie włos nie spadł jednak z głowy.

Co jest zatem kluczem do zrozumienia tej historii? Historii, w której padły w kierunku zbrodniarza jeszcze inne słowa: „Nie ma pan, panie Iossifie, nade mną żadnej władzy”. Kto mógł pozwolić sobie na taką śmiertelnie poważną „niestosowność”? Wydaje się, że wszelkie interpretacje spalą na panewce, dopóki nie zagłębimy się w życiorys naszej bohaterki. Prawie nieznana poza Związkiem Sowieckim Marija Judina była pianistką na wskroś wybitną. Chociaż cieszyła się u siebie sławą na miarę Jewgienija Mrawinskiego, Dawida Ojstracha czy Światosława Richtera, to ledwie ukończyła studia z powodu jej poglądów politycznych.

Fascynacja chrześcijaństwem, jaką przeżyła w młodości, przywiodła ją do prawosławnej cerkwi, w której została ochrzczona. Jej ostentacyjna religijność wyrażała się w gestach i zwyczajach zupełnie nieznanych po rewolucji. Przykładowo, żegnała się znakiem krzyża przed występami, a noszoną przez nią czarną suknię zdobił wielki krzyż. Z tego powodu drzwi do sal koncertowych zachodnich filharmonii były przed nią zamknięte.

Można powiedzieć, że żyła na marginesie wielkiego świata z własnego wyboru. Wiedziała dla Kogo tak naprawdę gra i Komu służy. Stąd, miała w sobie specyficzny luz, który pozwalał jej na zachowania zupełnie nietypowe. Po wielkim recitalu w Filharmonii Leningradzkiej, kiedy nie chciała dawać bisów, potrafiła podnieść nagle obklejone plastrami ręce i powiedzieć: „Popatrzcie, kroiłam rybę kotom, więcej grać już nie mogę”. Innym razem w zamian za żądany przez publiczność bis wydeklamowała wiesz Borysa Pasternaka, co kosztowało ją pięcioletnim zakaz koncertowania.

Wszystko, co robiła, robiła dla innych z potrzeby serca. Nawet będąc w szpitalu w ostatnich dniach życia wydzwaniała do kogo się da, żeby pomóc współtowarzyszom. Nic nie miała swojego. Pieniądze, które otrzymywała, wpłacała na cerkiew lub oddawała bardziej potrzebującym. Judina była chyba jedyną na świecie wybitną pianistką, nie posiadającą nawet własnego instrumentu.

Po śmierci, która nastąpiła niedługo po tym, gdy potrącił ją samochód, na adres jej zamieszkania przyszło zawiadomienie z państwowej firmy wynajmującej fortepiany, że ma opłacony wynajem sprzętu do roku 1968 (był koniec 1970 roku) i że zaraz przyjadą i go zabiorą. Podobno po fortepian przyjechał dźwig i przez okno malutkiego pokoiku, w którym były tylko nuty i książki, wydobyto rozsypujący się i byle jaki instrument, co interpretuje się czasem jako symboliczny koniec jej życia i kariery muzycznej.

Trudno uwierzyć, by taka osobowość, mimo wszystkich problemów, z jakimi musiała się mierzyć, mogła żyć w miarę normalnie w nienormalnym świecie bez „czyjejś” protekcji. Trudno też wyobrazić sobie, żeby Iossif Wissarionowicz, który – jak twierdziła – nie miał nad nią żadnej władzy, nie przymykał oka na jej religijne ekscesy. Czy z zamiłowania Stalina do perfekcyjnie wygrywanych przez pianistkę utworów roztoczono parasol ochronny?

Wykluczyć tego nie można. Podobnie wykluczyć nie sposób twierdzenia, które wynika z wiary, że ciemność historycznego mroku, w jakim znalazły się miliony ludzi, nie mogła ogarnąć tej światłości, jaką wokół siebie roztaczała Marija Judina. A może wiara i nadzieja, którą żyła, pozwalała innym zachować człowieczeństwo w nieludzkim czasie, co – znów wykluczyć nie można – było darem Niebios?

Nie wiemy też, czy ofiarowane Bogu liczne modlitwy, być może posty i cierpienia, nie były tą zbroją, która uczyniła ją nietykalną nawet dla tak wszechwładnego rządcy, jakim był Iossif Wissarionowicz.

Bo nie ma takiego kolana, które nie ugięłoby się przed TYM, który „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8). „W nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego” (Ef 1, 4-5). I nie mógł tego zmienić nawet Stalin.

Czy można przewidzieć wojnę – czyli Rosja ratuje Kazachstan w roku 2022 a Czechosłowację w 1938. I o Bramie Dżungarskiej z Chinami.

Jeszcze nie zakończyły się występy zdesperowanych uchodźców na białorusko-polskiej granicy a w okolicy Sylwestra 2021/2022 powstał lud Kazachstanu i zaczął niszczyć bankomaty, palić budynki rządowe i obalać pomniki Nursultana Nazarbajewa. Oraz mordować policjantów a może nawet żołnierzy kazachskich.
Obecny prezydent Kazachstanu pan Kasym –Żomart Tokajew pochodzący z rodu Kuszyk plemienia Żałąjyr błyskawicznie przyjął dymisję rządu Kazachstanu, którego członkowie obecnie „pełnią obowiązki członków rządu do powołania nowych” i zwrócił się o pomoc do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym ( ОДКБ) oraz przyjął dymisję Nursultana Nazarbajewa ze stanowiska Przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Kazachstanu.

W dniu 6 stycznia 2022 rosyjskie radiostacje pokazywały jak rosyjski kontyngent ratujący pokój ładuje się do samolotów transportowych. Podobno w skład kontyngentu mają wchodzić wojska Białorusi, Rosji, Kirgizji i Tadżykistanu.

Komentatorzy rosyjscy komentują ten fakt bardzo ostrożnie, zwracając uwagę, że w przypadku, gdyby z rąk żołnierza rosyjskiego zginął choć jeden Kazach, to może to skutkować wielkim rozlewem krwi i sporymi konsekwencja mi dla Rosji.

Do dnia 7 stycznia 2022 r. zginęło szacunkowo 18 policjantów a ok. 400 zostało rannych. Wg informacji komendantury miasta Ałmaty ciała dwóch policjantów zostało pozbawionych głów. Banki nie pracują. Zaatakowane i częściowo spalone zostało jedno a może jedyne z lotnisk w Ałmaty, zaatakowana została jedna ze stacji telewizyjnych i podpalony budynek prezydenta miasta Ałmaty. Zaatakowana została Akademia Wojskowa Kazachstanu i w trakcie obrony ( skutecznej) zginął jej komendant.

Czyli przypomina to wypadki Budapesztu 1956 i Pragi 1968: robota profesjonalistów z jednej i drugiej strony.

Liczba ofiar śmiertelnych wśród protestujących nie jest znana. Tzw. niezależne media twierdzą, że już około 2000 osób zostało aresztowanych.

Trochę dużo tych wydarzeń jak na „spontaniczne protesty ludności cywilnej z powodu podwyżki cen na gaz do samochodów osobowych”. Owi spontaniczni protestujący w miastach zachodniego Kazachstanu i w stolicy podobno głównie żądali odejścia byłego wieloletniego prezydenta Kazachstanu wiekowego Nursultana Nazarbajewa, który odszedł już z tego stanowiska w marcu 2019 r. i naznaczył na swojego następcę obecnego prezydenta. Nawet obalili jego pomnik.

Media zachodnie ogłaszały, że „klan Nazarbajewów opuścił Kazachstan” ale wczoraj okazało się, że Nursultan Nazarbajew jak najbardziej w Kazachstanie pozostaje.

Zachód a zwłaszcza Europa Zachodnia a UE w szczególności wiedzą bardzo niewiele o tym, co naprawdę dzieje się w kraju leżącym przy tzw. Bramie Dżungarskiej czyli przy jedynej przerwie w „górskiej ścianie” o długości 4.800 km między Afganistanem i Mandżurią dzielącej Kazachstan i południową Syberię od Ujgurskiego Regionu Autonomicznego w Chinach.

Wg zachodnich mediów głównym przegranym tych zamieszek ma być właśnie ród Nursultana Nazarbajewa , prezydenta Kazachstanu w latach 1991 -2019. Cała epoka i znaczący moment w historii współczesnego Kazachstanu, który wywodzi się od Chanatu Kazachskiego (XV- XIX w).

Urodzony w 1940 r. we wsi Chemolgan w obwodzie Ałma –Aty ( u stóp gór Pamiru) jako wnuk beja (wschodnio-turecki tytuł szlachecki, odpowiednik arabskiego „emira’ lub europejskiego „księcia”) podobno jest w stanie wymienić przodków ze strony ojca do 12 pokolenia wstecz.

Nie bacząc na arystokratyczne pochodzenie, w wieku lat 33 został sekretarzem partii komunistycznej w Zakładach Metalurgicznych w Karagandzie a w 1979 r. był już I sekretarzem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kazachstanu. A w roku 1984 został przewodniczącym Rady Ministrów Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, którą to funkcję sprawował do 1989 r. W latach 1986-1991 był członkiem Komitetu Centralnego KC KPZR (Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego).

Aby latem 1991 r. podpisać traktat związkowy z Gorbaczowem i Jelcynem, na mocy którego to traktatu Nursultan Nazarbajew miał zostać „przewodniczącym Związku Niezależnych Państw”. Idea trwała dosłownie 2-4 tygodnie, bo jedynie do sierpniowego zamachu Jelcyna w 1991 r.

Wobec powyższego 28 sierpnia 1991 r. Nursultan Nazarbajem ogłosił wystąpienie z KPZR i został kandydatem na stanowisko prezydenta Kazachstanu , wolnego już od Rosji, nie licząc kosmodromu Bajkonur, największego kosmodromu świata i mniejszości rosyjskiej (wówczas ok. 40-50% obywateli) pozostałej z osiedlenia carskiego i komunistycznego.

Były I sekretarz partii komunistycznej w wyborach na prezydenta Kazachstanu otrzymał 98,7% w wyborach prezydenckich 1 grudnia 1991 r. i pełnił funkcję nieprzerwanie do 20 marca 2019 r. jeszcze czterokrotnie wygrywając wybory.

W dniu 19 marca 2019 r. ogłosił rezygnację ze stanowiska w związku z upłynięciem 30 lat pracy w roli prezydenta Kazachstanu. Zgodnie z konstytucją tego państwa obowiązki prezydenta przeszły na przewodniczącego Senatu Kazachstanu Kasyma Żomarta Tokajewa , protegowanego Nursultana Nazarbajewa.

Który przestał być prezydentem ale zachował dla siebie po 20 marca 2019 r. stanowiska: przewodniczącego Zgromadzenia Narodu Kazachstanu (pełnił do 28 kwietnia 2021 r.), przewodniczącego partii Nur Otan (pełnił do 23 listopada 2021 r.) i Przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu (pełnił do 5 stycznia 2022 r.).

Pan Kasym Żomart Tokajew od 1 stycznia 2022 r. został głową Rady Wspólnoty Niepodległych Państw czyli słynnego SNG w składzie: Azerbejdżan, Armenia, Białoruś, Kazachstan , Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan, Uzbekistan, Ukraina.
W Kazachstanie nie było niepokojów społecznych od początku istnienia niepodległego Kazachstanu , a tu takie kłopoty. Oczywiście obostrzenia anty-covidowe i ostra podwyżka cen paliw jest bolesna dla społeczeństwa, ale czy w takim przypadku odcina się głowy policjantom, którzy decyzji w sprawie podwyżek i obostrzeń nie wprowadzali.
Sytuacja jest pod kontrolą władz a prezydent w obliczu drastycznej przemocy wydał rozkaz strzelania do „terrorystów” bez ostrzeżenia. Korespondenci rosyjscy podają, że w ramach tzw. zaczystek policja i wojsko łapie jakichś „podejrzanych cudzoziemców” i znajduje magazyny broni. Kamery uliczne nagrały sceny wydawania broni długiej z bagażników samochodów osobowych na ulicach stolicy.

Liczba możliwych scenariuszy podawana w ciągu ostatnich 3 dni przez tzw. komentatorów politycznych rośnie w postępie geometrycznym.

Nad Wisłą króluje wersja, że to „oddolny zryw umęczonej ludności Kazachstanu przeciwko skorumpowanemu klanowi Nazarbajewa”. I zadawane jest pytanie, „co Rosja będzie z tego miała, że jej wojska zostały zaproszone do udzielenia bratniej pomocy”.

Niewątpliwie w Kazachstanie, który w ostatniej dekadzie dokonał wielkiego skoku gospodarczego , powiększył liczbę kontaktów gospodarczych z Chinami i Azją Centralną oraz w polityce historycznej nawiązywał otwarcie do złotych czasów Chanatu Kazachskiego, od pewnego czasu ujawniły się ostre konflikty „w centrali” ale scenarzysta i reżyser tych konfliktów nie jest znany. [Oficjalnie. Piszę o tym gdzie indziej, NURSUŁTAN (ASTANA) – STOLICA ILUMINATÓW W KAZACHSTANIE. Proces eksternalizacji.

Inne – wkleić w „szukaj” słowo „Kazachstan”. Poszukać. MD]

Być może rzeczywiście wojna toczy się w Kazachstanie czy z Kazachstanem od dłuższego czasu.
 

Wystarczy przyjrzeć się problemom nieżyjących już: zięcia i wnuka byłego prezydenta Kazachstanu. Które zakończyły się ich śmiercią nagłą i w tajemniczych okolicznościach.

Mąż najstarszej córki Nursułtana Nazarbajewa Daridy – Rakhat Alijev ożenił się z nią w 1983 r.. kiedy jego teść był jeszcze sekretarzem partii komunistycznej Kazachstanu. Doktor nauk medycznych ale też generał dywizji (od 1999) oraz biznesman i dyplomata. Był też zastępcą szefa zarządu Głównej Policji Skarbowej Państwowego Komitetu Podatkowego. Szczyt kariery osiągnął w 2001 r. kiedy został I zastępcą Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, następnie odesłany do Austrii w roli ambasadora Kazachstanu (2002-2005) i przywrócony na ojczyzny łono w roli wiceministra spraw zagranicznych.

A w roku 2007 zaskakujący ciąg wydarzeń: 9 lutego mianowany na ambasadora Kazachstanu w Austrii. Kilka dni wcześniej miał przewieźć swoim samochodem do siedziby firmy swojego ojca Muchtara Alijewa dwóch menadżerów banku JSC Nurbanku , gdzie jakoby miał dokonywać próby wymuszenia przepisania części udziałów tego banku na siebie. Dwie z osób zamieszanych w jeżdżenie samochodem z Rakhatem Alijevem zniknęły : Aybar Kashenov i Zholdas Kimraliev. Ich ciała znaleziono kilka lat później.
Raakhat Alijev udał się na stanowisko ambasadora do Austrii a w maju 2007 r. w Kazachstanie rozpoczęta została sprawa karna przeciwko niemu z oskarżenia o porwanie menadżerów banku JSC Nurbank.
Już 27 maja 2007 r. dekretem prezydenta Republiki Kazachstanu czyli teścia, został usunięty ze wszystkich stanowisk i umieszczony na liście poszukiwanych. W dniu 1 czerwca 2007 r. został aresztowany przez policję austriacką na wniosek zastępcy prokuratora generalnego Kazachstanu ale wypuszczony za kaucją bez prawa wyjazdu. W dniu 15 stycznia 2008 r. został skazany zaocznie przez sąd kazachski na 20 lat więzienia . W międzyczasie żona Darida rozwiodła się z nim. W dniu 15 marca 2008 r. Sąd Wojskowy garnizonu Akmoła skazał go na 20 lat kolonii karnej plus utratę mienia.

W lipcu 2008 r. w wywiadzie dla gazety The Wall Street Journal oskarżył byłego już teścia o korupcję i sprzeniewierzenie środków publicznych na wiele miliardów plus posiadanie udziałów we flagowych firmach przemysłu Kazachstanu.

W 2009 r. wydał książkę „Ojciec chrzestny” , w której rozwinął wątki oskarżycielskie przeciwko Nursułtanowi Nazarbajewowi . W ślad za promocją książki pojawił się wniosek o ekstradycję , bowiem w 2011 znalezione zostały ciała menadżerów JSC Nurbanku. I pojawiło się oskarżenie Rakhata Alijeva o morderstwo.

Władze Austrii konsekwentnie odmawiały ekstradycji do Kazachstanu, ale 5 czerwca 2014 r. został aresztowany przez policję austriacką . W dniu 24 lutego 2015 roku Rakhat Alijev został znaleziony powieszony w łazience celi więzienia w Wiedniu w dzielnicy Josefstadt.

Ani jego adwokaci, ani strażnicy więzienni nie uważali go za skłonnego do samobójstwa. W tej sprawie przeprowadzone zostały dwa badania lekarskie: w Wiedniu i w St.Gallen. Oba potwierdziły wersję samobójstwa.

To było nieco ponad 6 lat temu.

Smutny koniec spotkał również syna Rakhata Alijeva i wnuka Nursultana Nazarbajewa – urodzony 26 sierpnia 1990 r. Aisultana Rakhatowicha Nazarbajeva (Alijeva) .

Był to wszechstronnie uzdolniony i wszechstronnie wykształcony młody człowiek. Ukończył szkołę z internatem w Austrii (Salzburg) a w latach 2009-2010 kształcił się w Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst, jak większość szejków i przywódców państw z Bliskiego i Dalekiego Wschodu.
Po ukończeniu tej szkoły otrzymał przydział do sztabu kierownictwa wywiadu przy Ministerstwie Obrony Kazachstanu.

W przerwach między tymi zajęciami grywał jako zawodowy piłkarz w drużynach Kazachstanu i w Wielkiej Brytanii. W 2017 r. w okresie luty – październik pełnił funkcję wiceprezesa Federacji Piłki Nożnej Kazachstanu.

A potem nagle czarna seria: w 2017 na Facebooku umieścił wpis, z którego wynikało, że jest uzależniony od narkotyków. I miał zamiar walczyć z nałogiem. Nie wiadomo, czy to on był autorem tego postu.

W październiku 2019 r. brytyjska policja aresztowała go za bycie pod wpływem narkotyków i stawianie oporu policji a sąd skazał go na przymusowy odwyk, prace społeczne i grzywnę.
W dniu 13 lutego 2020 r. złożył wniosek o azyl polityczny w Wielkiej Brytanii , oskarżając jednocześnie rodzinę Nazarbajewa o korupcję.

W dniu 16 sierpnia 2020 r. w Londynie martwy. Zostawił żonę i dwoje dzieci (ślub w 2013 z Alimą Boranbayevą, córką potentata naftowego). Gazety brytyjskie podały, że stwierdzono niewydolność serca oraz obecność w organizmie kokainy.
Dodały też, że był ulubionym wnukiem Nursultana Nazarbajewa i był szykowany na jego następcę na posadzie Prezydenta Kazachstanu.
Gazeta Daily Mail twierdziła również, że to książę Andrzej, który miał często bywać w Kazachstanie , został poproszony przez starego Nazarbajewa o „wprowadzenie” wnuczka do Akademii Sandhurst.

Podają też, że jego teść Kiran Boranbajew , który w swoim czasie był prezesem KazRosGas, joint venture państwowych firm gazowych KazMonayGas i Gazpromu i jest właścicielem ponad 20 firm z różnych branż, jako pierwszy wprowadził do Kazachstanu restauracje McDonalds’a a wcześniej posiadał franszyzę McDonalds’a w Rosji.

Dwa dziwne zgony w najbliższym otoczeniu prezydenta Kazachstanu, w dodatku jeden zgon dotyczy osoby przewidzianej na „następcę tronu” czyli wnuka urzędującego prezydenta w kraju rządzonym przez klany od stuleci.

Warto zwrócić też uwagę na to, że sprawa dotyczy dwóch mężczyzn noszących nazwisko Alijew, które przypadkiem lub nie nosił trzeci prezydent Azerbejdżanu Heydar Alijew (1993-2003) i nosi czwarty prezydent Azerbejdżanu ( i jego syn) Ilham Alijew (od 2003 roku do dzisiaj).


Azerbejdżan ma wielkie zasoby ropy na dnie Morza Kaspijskiego oraz na głowie wojnę w Górnym Karabachu a rodzina Alijew sporo śledztw o spory majątek w nieruchomościach rozmieszczonych już to w Londynie (700 mln funtów) , już to na Bliskim Wschodzie. W tym ustalenia „Panama Papers”.

Biorąc pod uwagę fakt, iż na terenie Kazachstanu znajduje się największy kosmodrom na świecie, za którego dzierżawę Rosja płaci rocznie 8,5-8,9 mld rubli (115 mln USD) a ponadto płaci za utrzymanie bieżące obiektu 1,5 mld rubli i na utrzymanie miasta Bajkonur – 1,5 mld rubli, to na lądowanie rosyjskiego desantu należy spojrzeć szerzej.

W dodatku rurociąg naftowy biegnący z zachodu Kazachstanu przez miasto Aktobe docelowo do Chin jest położony dokładnie obok tego kosmodromu.

Współpraca kazachsko-chińska w zakresie budowy tego rurociągu zaczęła się w roku 1997 porozumieniem międzyrządowym. Budowę kolejnych odcinków uzgadniano : pierwszy odcinek z Aktobe do Atayrau – w roku 2003, odcinek Kenkyiak – Kumkol – w roku 2007 ( a ukończono w 2009). Docelowo miał od roku 2014 przesyłać do Chin 20 mln ton rocznie.

Jak więc widać, w roku 2007 zdarzyło się nie tylko porwanie dwóch menadżerów banku kazachskiego, które skończyły się tajemniczą śmiercią zięcia prezydenta w więziennej celi w Wiedniu, ale też uzgodnienie kolejnego odcinka strategicznego rurociągu.

A w dziedzinie kultury i sztuki brytyjski artysta , zresztą bogobojny Żyd (nie używa telefonu komórkowego w szabat) Sasza Baron Cohen w 2007 r. nakręcił film pt. „Borat”, który bardziej niż wyszydza właśnie Kazachstan. Chociaż jest to jakoby „wielka hiperbola”, w której mieszkańcy Kazachstanu pozdrawiają się powiedzeniem „Jakszemasz”.

Jak więc widać, wojnę można prowadzić na wielu polach jednocześnie, nie oddając ani jednego wystrzału.

Od filmu „Borat’ minęły lata i w Kazachstanie doszło do odcięcia co najmniej dwóch głów funkcjonariuszy policji broniących prawa i porządku, być może bardzo niedoskonałego przez miłujących pokój zdesperowanych obywateli pragnących zlikwidować korupcję i zaprowadzić w Kazachstanie demokrację.

Pozostaje pytanie, czy po udzieleniu pomocy wojskowej w styczniu 2022 r. „Rosja zostanie w Kazachstanie”, ale komentatorzy rosyjscy są w tej sprawie bardzo ostrożni.

Czyli chyba jeszcze nie nadszedł czas na „wojnę nowego typu”, bo bardzo dobre wyniki dają „wojny starego typu” .

W każdym razie trudno jest prorokować akurat o możliwy m wybuchu III wojny światowej koniecznie „nowego typu” w kraju nad Wisłą , bowiem nie poradził on sobie do dzisiaj z rozliczeniami drugiej wojny światowej. Co pozwala na prowadzenie wobec Polski wojen hybrydowych i historycznych przez każdego chętnego.

Cały świat wie, zwłaszcza dzięki usłużnej pomocy historyków rosyjskich i anglosaskich, że II RP „ nie popisała się” w trudnym okresie przygotowywania napaści III Rzeszy na Czechosłowację. Wręcz wg tych historyków i komentatorów UNIEMOŻLIWIŁA udzielenie pomocy Czechosłowacji przez miłujący pokój Związek Sowiecki, co spowodowało utratę niepodległości przez ten mały lecz bohaterski kraj a w dodatku jak ta „hiena” (ulubione określenie otoczenia propagandowego pana Putina) „brała udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r”.

Co doprowadziło do strasznej wojny światowej.

Te przekłamania w sprawie roku 1938 i rzekomej chęci udzielenia przez Stalina pomocy Czechosłowacji zostały tuż przed Świętami Bożego Narodzenia 2021 szeroko omówione przez jakiegoś dociekliwego polskiego historyka na państwowej posadzie ale przez historyka amatora z zawodu inżyniera rakietowego Marka Sołonina .

Chodzi o ujawnienie różnych archiwów dyplomatycznych i pewną mapkę granicy polsko –sowieckiej z 1938 r. oraz książkę czeskiego i niemieckiego zarazem historyka Ivana Pfaffa pt. „Sowiecka zdrada” z roku 1993 chyba do dzisiaj nie przetłumaczonej na język polski.

Pan Mark Sołonin twierdzi i daje na to dowody archiwalne, że Stalin nie miał zamiaru pomagać Czechosłowacji, tylko szukał okazji do napaści na II RP, żeby się na niej krwawo zemścić za porażkę roku 1920.

Konkretnie chodzi o okoliczności , w jakich Armia Czerwona zgromadziła się we wrześniu 1938 r. wzdłuż granicy sowiecko –polskiej, sowiecko-litewskiej i sowiecko –łotewskiej aby wg rozkazu komisarza Woroszyłowa – wkroczyć 23 września 1938 r. w granice Rzeczpospolitej Polskiej – w drodze na pomoc Czechosłowacji broniącej się walecznie przed najazdem niemieckim.

Na początek pan Mark Sołonin (Solonin) w dniu 16 listopada 2021 r. wrzucił na swój kanał film pod tytułem „Заговор в НКВД помешал Сталину начать войну?” ( Czy spisek w NKWD przeszkodził Stalinowi w rozpoczęciu wojny?) traktujący m.in. o dotychczas nieznanych dokumentach wydobytych z archiwów sowieckich i o książkach znanych lecz nie propagowanych. I o tym, jak te dokumenty całkowicie rujnują sowiecką „narrację’ o tym , jak to nie mogła wysłać Armii Czerwonej na pomoc osamotnionej Czechosłowacji tuż po Pakcie Monachijskim.

A następnie w dniu 30 grudnia 2021 r. dodał wykład pod tytułem: „Пакт о ненападении Молотова на Риббентропа. Звездный час Сталина, часть 2” ( Pakt o nieagresji Mołotow – Ribbentrop. Gwiezdna godzina Stalina. Część 2.).

Od minuty 6:08 nagrania z 6 grudnia pan Mark Sołonin informuje nas, iż triumfator Paktu Ribbentrop- Mołotow czyli Stalin otrzymał w „tym nieskończenie długim miesiącu” (sierpniu 1939 r.) rzecz najważniejszą dla niego czyli „charoszuju wojnu” (dobrą wojnę).
„Dobrą wojnę”, o której filmowa propaganda sowiecka nieostrożnie wypowiedziała się w roku 1937 w filmie „Wielikij Grażdanin” (Wielki Obywatel) słowami bohatera filmu towarzysza Piotra Szachowa w sposób następujący: „…
Ech, za 20 lat , PO DOBREJ WOJNIE ( после хорошей войны) wyjść i popatrzeć na Sowieckij Sajuz – republik w ten sposób z trzydziestu – czterdzieści. …”.

Sceny z tym tekstem zostały z filmu wycięte z przyczyn oczywistych, bowiem oficjalnie ZSRR był krainą miłującą ponad wszystko pokój i nie chodziły mu po głowie myśli o zwiększaniu liczby guberni z 30 do 40 dzięki jakimś „dobrym wojnom”. Po II WW i stratach w ludziach Armii Czerwonej nie było to możliwe.

Ale pan Mark Sołonin dotarł do archiwów scenariuszowych i znalazł oryginalny scenariusz w formie książkowej a ponadto znalazł stare nagrania, których fragment można obejrzeć w wykładzie „Pakt o nieagresji Mołotow- Ribbentrop . Gwiezdna godzina Stalina cześć 2.” w minucie 6:21 – 6:35 kto zna język rosyjski, to może wysłuchać marzeń sowieckiego działacza walczącego z trockistowską zarazą: że jak wyjdzie za jakieś 20 lat (z domu ma się rozumieć) i popatrzy sobie na Sowieckij Sojuz, to zobaczy nie jakieś marne 30 guberni ale 40.

Jak wiemy, Stalin nie musiał czekać „20 lat” od chwili wypuszczenia do kin filmu „Wielikij Grażdanin” ale zaledwie 2 lata. I dostał za wparcie całym gospodarczym potencjałem Sowieckiego Sojuza – wojennych planów III Rzeszy – wszystkie te „dodatkowe gubernie” włącznie z białostocką i lwowską – za frico.

Fakturę od historii za te „prezenty” otrzymał ZSRR w 1989 r. a naród rosyjski płaci ją do dzisiaj.

Ale wróćmy do pokój miłującego Stalina i jego chęci wspierania Czechosłowacji w 1938 r. w obronie przeciwko Trzeciej Rzeszy, która 12 marca 1938 r. dokonała Anschlussu Austrii.

O tym możemy posłuchać od 6:44 minuty filmu „Czy spisek NKWD przeszkodził Stalinowi rozpocząć wojnę ?” .
Na początek widzimy mapę, z której jasno wynika, że ZSRR w 1938 nie graniczył z Czechosłowacją a najkrótsza do niej droga przechodziła albo po południowych (ówczesnych) terytoriach Polski czyli przez województwa Wołyńskie i Lwowskie, albo przez Królestwo Rumunii, z którą graniczył na rzece Dniestr. Od granicy rumuńsko sowieckiej (Mohylów Podolski) do granicy Czechosłowackiej odległość wynosiła około 300 km.

Po czym pan Mark Sołonin (min.8:06) przechodzi do omówienia „najbardziej zagadkowej części tej historii” i prezentuje książkę czeskiego dziennikarza i historyka Ivana Pfaffa, który w latach 1946-1967 pracował w różnych gazetach a w 1968 r. po półrocznej odsiadce w komunistycznym więzieniu za organizowanie protestu po zamknięciu czasopisma literackiego „Tvar” wyemigrował do Niemiec , gdzie zaczął pisać książki historyczne. Od 1974 roku wykładał na uniwersytecie w Heidelbergu.

W 1993 czyli po otwarciu czechosłowackich archiwów w Pradze wydał książkę pod tytułem „Zdrada sowiecka 1938” (Sovětská zrada 1938).

W książce tej Ivan Pfaff twierdził, że istnieją dokumenty, z których wynika między innymi , co następuje: 13 września 1938 r. w konspiracyjnej willi czechosłowackiego wywiadu koło Genewy w Szwajcarii (gdzie była wówczas siedziba Ligi Narodów) – sowiecki narkom inostrannych dieł (Narodowy Komisarz Spraw Zagranicznych) Litwinow i minister spraw zagranicznych Królestwa Rumunii Comnen ( Nicolae Petrescu – Comnen przyp mój) spotykali się kilkakrotnie i wypracowali porozumienie o tym, że „….Rumunia zezwoli na przelot sowieckiego lotnictwa nad swoim terytorium oraz na przejście sowieckiej piechoty w ilości do 100 tysięcy żołnierzy , 700 „orudij” (?) oraz 300 czołgów. Ponadto 24 września 1938 r. rząd rumuński skierował do ZSRR pismo , w którym proponuje sporządzić pisemne porozumienie tego, co zostało uzgodnione ustnie przez Litwinowa i Comnena. Do pisma dołączona została mapka z marszrutą przejścia sowieckich wojsk, w tym od Mohylowa Podolskiego przez Czerniowce i terytorium Rumunii do granicy Słowacji..”.

Rumuni NIE OTRZYMALI ODPOWIEDZI. W dniu 26 września 1938 r. jeszcze raz wysłali do Moskwy tę samą propozycję korytarza powietrznego dla lotnictwa sowieckiego i korytarza lądowego dla piechoty sowieckiej.

Jak tłumaczy dalej pan Mark Sołonin, rządzący wówczas Królestwem Rumunii król Karol II ( Karol II Hohenzollern –Sigmaringen rządzący w latach 1930-1940) był przeciwny łamaniu postanowień Traktatu Wersalskiego, bowiem Rumunia na mocy tego Traktatu otrzymała Transylwanię, Besarabię i północną Dobrudżę czyli była jednym z głównych beneficjentów. Tak więc była antygermańska, w przeciwieństwie np. do Węgier. A sytuacja w państwie była niestabilna i król miał bardzo silną opozycję (Żelazna Gwardia).

Wersja przedstawiona w książce Ivana Pfaffa jest potwierdzona przez inne dokumenty.

Dokument 1.

W minucie 14:19 – 14:59 pan Sołonin prezentuje pismo z 2 kwietnia 1938 r. Specrazwieduprawlenija RKKA ( Kierownictwo Wywiadu Specjalnego Armii Czerwonej) do Woroszyłowa , w którym donoszono, że :”… nasz rezydent w Bukareszcie (korespondent agencji TASS) donosi telegraficznie, iż czeski wojenny attache w Rumunii (Busa) poinformował go, iż w rozmowie z królem Rumunii o sytuacji w Europie ten ostatni jakoby poinformował go, że „w przypadku przejścia Armii Czerwonej przez Rumunię on (czyli król) ograniczy się do formalnego protestu do Ligi Narodów ale Rumunia pozostanie PO STRONIE CZECHÓW. Korespondent ten powiedział też, że król Rumunii sugeruje Czechom dogadywanie się z ZSRR o zagwarantowaniu nienaruszalności terytorium Rumunii i ograniczeniu się do wyznaczonego korytarza dla przejścia wojsk sowieckiej. Nr pisma: 471273cc.

Dokument 2.

W minucie 14:57 – 15:35 Doniesienie pełnomocnego przedstawiciela ZSRR we Francji Surica (Jakow Zacharowicz Suric, w latach 1934-1937 pełnomocny przedstawiciel ZSRR w Niemczech, w 1837-1939 członek delegacji ZSRR w Lidze Narodów, w 1937-1940 pełnomocny przedstawiciel ZSRR we Francji) w dniu 25 maja 1938 r. iż w rozmowie z premierem Francji Daladier powiedział mu , że Comnen (MSZ Rumunii) na podstawie upoważnienia króla „okaże poparcie dla Czechosłowacji”. Daladier wyjaśnił to „ogromnym wrażeniem, jakie na Rumunię wywarło angielsko-francuskie porozumienie wojskowe i NA ROLĘ NIEMIEC W SPISKU PRZECIW KRÓLOWI RUMUNII….”.

Dokument 4.

W minucie 15:38 Telegram z dnia 2 września 1938 r. , który wysłał Litwinow sowiecki narodowy komisarz spraw zagranicznych do ambasadora ZSRR w Czechosłowacji Aleksandrowskiego (Siergiej Aleksandrowski 1933-16 marca 1939 r. dyplomatyczny przedstawiciel i od 1934 ambasador ZSRR w Czechosłowacji) , w którym poinformował go, że odbył rozmowę z ambasadorem Francji w Moskwie i że powiedział mu, że „my” czyli ZSRR jesteśmy zdecydowani wypełnić wszystkie nasze zobowiązania wynikające z pakty sowiecko – czechosłowackiego , wykorzystując wszystkie dostępne nam do tego celu drogi. JEŚLI POLSKA I RUMUNIA CZYNIĄ OBECNIE TRUDNOŚCI to ich zachowanie , w szczególności Rumunii , może być innym, w przypadku Ligii Narodów powodem decyzji o agresji. …”.

Te dokumenty pan Mark Sołonin skomentował następująco : min. 16:30 :”… Czyli to nie tylko fantazje Ivana Pfaffa ale to, o czym mówiło się w świecie dyplomatycznym. A w szczególności możliwość, może nie jawna ale uzgodniona ( przy oficjalnym wyrażeniu przez Rumunię „głębokiej obawy”) możliwość przemarszu ograniczonego kontyngentu sowieckich wojsk i przelotu sowieckich myśliwców i bombowców nad 300 km kawałkiem terytorium Rumunii

Powyższe obejmuje dwa punkty planu Stalina w sprawie sprowokowania wojny przy wykorzystaniu kryzysu sudeckiego.

Plan Stalina miał trzy punkty na okoliczność tego kryzysu :

  1. Skłonić Czechosłowację wszelkimi środkami władze czeskie i  komunistyczną partię w Czechosłowacji  aby zajęła jak najostrzejsze stanowisko wobec Niemiec aby doprowadzić do wojny między Czechosłowacją a Niemcami.
  2. Druga z tym związana – pomoc wojskowa ZSRR dla  Czechosłowacji aby  ta  nie rozwaliła się przy pierwszym uderzeniu ale broniła się  kilka tygodni. I aby u Francuzów nie było żadnej możliwości, aby ci wycofali  się ze zobowiązań wobec Czechosłowacji (co  Francja zrobiła w 1939 r. z Polską).  I w tym celu ZSRR przygotowywał się do wprowadzenia swoich wojsk do Czechosłowacji przez Polskę oczywiście.

Na koniec punkt 3 (min.17:10 ) ,być może główny cel planu Stalina na rok 1938: wykorzystać konflikt przechodzący w wojnę między Czechosłowacją i Niemcami (do której wg Stalina miało dojść, przynajmniej na kilka tygodni) i aby :”….wykorzystując to na koniec zemścić się na znienawidzonej Polsce za rok 1920.

Czyli trzeci i główny plan Stalina na rok 1938 to zbrojny, wojskowy pogrom Polski.

Dowody uzupełniające to na początek mapa z 1938 r. ( min. 17:59) tzw. ulubiona mapa pana Marka Sołonina, którą on od kilku lat prezentuje z „ogromnym udowolstwijem” to mapa granicy II RP i ZSRR z 1938 r. z oznaczeniem położenia sowieckich grup wojsk wzdłuż zachodniej granicy ZSRR.

W min.20:14 mapa ta pokazana jest fragmentem (wkładką) w 2 tomie 12-tomowej historii ZSRR podpisana przez samego ministra Greczko i zatytułowana następująco: „Działania przygotowawcze Związku Radzieckiego dla zapewnienia pomocy Czechosłowacji” (подготовительные мероприятия советского союза по оказанию помощи чехословакии ).

Na mapie tej widzimy 10 tzw. zgrupowań wojsk sowieckich wzdłuż zachodniej granicy ZSRR. Idąc od północy są one zorganizowane w : Witebskie Zgrupowanie Armijne (na wysokości Litwy i nawet Łotwy), Bobrujskie Zgrupowanie Armijne (na wysokości Mińska), na południe od błot pińskich Żytomierskie Zgrupowanie Armijne i Winnickie Zgrupowanie Armijne.

A teraz przechodzimy do finału (czy raczej do jednego z kilku finałów):

min. 18: 58 w dniu 21 września 1938 roku Ludowy Komisarz Obrony ZSRR ( w okresie 1934-1940 Kliment Woroszyłow ) wydał rozkaz , na podstawie którego w dniu 23 września 1938 r. wymienione wyżej zgrupowania Armii Czerwonej WINNY ROZPOCZĄĆ WEJŚCIE DO POLSKI. W pierwszym rzucie miało wejść 30 dywizji strzeleckich, 10 kawaleryjskich , 7 pancernych 1 „broniewaja brigada”. 

Drugi rzut „pomocy dla Czechosłowacji” miał „posuwać się naprzód w składzie 17 dywizji piechoty (striełkowych), 22 pancernych i 3 „moto-striełkowych”.

Do tego Woroszyłow zarządził przygotowanie rezerwowego rzutu, składającego się z 30 dywizji piechoty, 6 kawaleryjskich. Ponadto w ZSRR przeprowadzono potajemnie mobilizację w liczbie 330 tysięcy rezerwistów .

Rozkaz ewentualnego wejścia dwóch rzutów oznaczałby wejście w granice II RP – 47 dywizji piechoty ZSRR, 29 dywizji pancernych , 16 kawaleryjskich. I jak pokazuje mapa „przedsięwziętych środków pomocy ZSRR dla Czechosłowacji”, wejście było zaplanowane jako bardzo szeroki wachlarz: od granicy Łotwy (67 –ta dywizja piechoty i od północno-wschodniej ówczesnej granicy II RP (na wysokości Połocka) – tzw. Bobrujskie Zgrupowanie Armijne aż do Winnicy na wysokości Tarnopola.

Nie znam składu typowej dywizji pancernej ZSRR z 1938 roku, raczej dostępne są dane o organizacji wojsk pancernych ZSRR z 1940 roku, kiedy na stanie było 62 dywizje pancerne a szacunkowo w każdej ok. 310 czołgów ciężkich, średnich i lekkich. Przyjmując ten szacunek 29 dywizji pancernych mogłoby mieć na stanie 8.990 czołgów. Zakładając, że w 1938 r. było na stanie sowieckiej dywizji pancernej tylko połowa stanu z roku 1940, to daje to liczbę 4.495. W tym czasie Niemcy dysponowały ilością czołgów rzędu 3.200 , Francja ok. 3.000 a II RP około 1.000 wliczając tzw. tankietki.

Rozkaz Woroszyłowa z 21 września 1938 r. jest zamieszczony w historii 12-tomowej ZSRR i stanowił przez lata podręcznik historii ZSRR.

Wracając do wydarzeń 23 września 1938 r.

O godzinie 4 rano czasu moskiewskiego 23 września 1938 r. ambasador II RP w ZSRR Wacław Grzybowski zostaje zbudzony , wyciągnięty z łóżka i wezwany do ambasady RP w Moskwie, gdzie przedstawiciel rządu sowieckiego wręczył mu notę, której treść pan Mark Solonin przytoczył w całości.

Oto ona: „…Rząd ZSRR otrzymał wiadomość z różnych źródeł, iż wojska polskiego rządu koncentrują się na granicy Polski i Czechosłowacji oraz przygotowują się do przejścia oznaczoną granicę i SIŁĄ ZAJĄĆ CZĘŚĆ TERYTORIUM Republiki Czechosłowacji. Nie patrząc na szerokie rozprzestrzenianie się niepokojącego charakteru tych wydarzeń , polski rząd ich NIE SKOMENTOWAŁ (omówił) do tej pory. Rząd ZSRR oczekuje, że takie zaprzeczenie nastąpi niezwłocznie.Tym niemniej, w przypadku , gdyby takie działanie NIE nastąpiło i jeśliby w potwierdzeniu tych informacji wojsko polskie RZECZYWIŚCIE przekroczyło granicę czechosłowacką i zajęło jej terytorium , rząd ZSRR uważa w odpowiednim czasie jako niezbędne UPRZEDZIĆ rząd Polskiej Republiki , że na podstawie Artykułu 2 Paktu o nieagresji zawartego między ZSRR i Polską z 25 lipca 1932 r. rząd ZSRR w obliczu okazanego przez Polskę aktu agresji przeciwko Czechosłowacji będzie zmuszony BEZ UPRZEDZENIA zakończyć porozumienie (pakt)…”.

Jak komentuje powyższe pan Mark Sołonin, ostatnie zdanie to praktycznie ostatni krok przez rozpoczęciem wojny z Polską.

Ale wojna nie wybuchła, mimo, że od 18 września 1938 r. niemieckie sudeckie Freikorpsy sterowane z Wrocławia prowadziły „wojnę hybrydową” na granicy niemiecko-czeskiej w Sudetach, głównie napadając na posterunki Straży Granicznej Czechosłowacji. Szacuje się, że w wyniku tej kilkudniowej niewypowiedzianej przez Niemcy wojny po stronie czeskiej było 100 osób zabitych i kilkaset rannych.

W dniu 23 września 1938 r. kiedy 10 Zgrupowań Armijnych Armii Czerwonej MIAŁO wejść na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej , nowy premier Czechosłowacji generał Jan Syrový ogłosił powszechną mobilizację ok. 1 mln czeskich mężczyzn w ciągu 24 godzin, co zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem przez czeską opinię publiczną. A ZSRR ogłosiło, że „bardzo, bardzo chce ruszyć na pomoc Czechosłowacji”.

W dniu 22 września 1938 r. premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain wyleciał do Bad Godesberg w Niemczech w celu „uzyskania pokoju od pana Hitlera”. Został powitany w Kolonii przez tzw. rzesze spontanicznych Niemców, którzy zagrali mu hymn „God save the King” oraz wręczali mu kwiaty i prezenty.

A w dniu 23 września Chamberlain i Hitler niby prowadzili rozmowy ,ale w zasadzie nie miał czego zaproponować, bowiem 21 września 1938 r. otrzymał tzw. raport lorda Runcimana, który na jego polecenie od 2 sierpnia 1938 r. do początku września 1938 r. kursował między władzami Czechosłowacji (premier Milan Hodža, prezydent Edvard Beneš) a władzami Sudetendeutsche Partei czyli Konradem Henleinem w celu „ wynegocjowania pokoju”. W Raporcie Runcimana była jednoznacznie rekomendowana cesja tzw. Sudetenlandu na rzecz Niemiec.


Na to Hitler wydał 25 września 1938 r. tzw. Godesberg Memorandum, w którym zażądał scedowania przez Czechosłowację tzw. Sudetenlandu na Niemcy nie później niż do 28 września 1938 r. z możliwością późniejszego przeprowadzenia plebiscytu.

Czechosłowacja w dwa dni po ogłoszeniu powszechnej mobilizacji , w dniu 25 września 1938 r. zgodziła się na żądania niemieckie , wcześniej uzgodnione przez Niemcy, Francję i Wielką Brytanię.
 

Hitler otrzymał wszystko bez wojny Czechosłowacją w Monachium nocą z 29 na 30 września 1938 r. w ramach porozumienia z Włochami, Francją i Wielką Brytanią, grającą główną rolę w tym dramacie. Porozumieniu,które było jawnym złamaniem Traktatu Wersalskiego również przez Wielką Brytanię i Francję. O czym wszyscy historycy powtarzają bez końca.

Podobno bardzo to rozczarowało Stalina, który już przebierał nogami, chciał „na drugiego” dołączyć się z Armią Czerwoną do zbrojnego konfliktu czechosłowacko-niemieckiego, będącego na wyciągnięcie ręki . Więc mimo przygotowań na nockę 23 września 1938 r. – Armia Czerwona NIE weszła w granice II RP . Chamberlain , Daladier oraz Mussolini pozbawili Stalina dogodnego pretekstu w Monachium .

Wszystkie te fakty i dokumenty nie przeszkodziły Władymirowi Władimirowiczowi  ogłosić na spotkaniu tzw. Klubu Wałdajskiego w październiku 2021 , że “Polska uczestniczyła w rozbiorze Polski”.  Tylko tyle ma zostać w umysłach na temat 1938 r.

===============================

Na szczęście dla Stalina w sierpniu 1939 r. Hitler był już „gotowy psychicznie” po przejęciu zasobów przemysłowych i wojskowych Czechosłowacji do wejścia do Polski z trzech stron a wschodnią stronę łaskawie pozostawił Stalinowi.

No i o znowu nad ranem czyli o godzinie 3 nad ranem 17 września 1939 r. pierwszy zastępca Ludowego Komisarza Spraw Zagranicznych Władimir Pietrowicz Potiomkin wyrwał z pościeli ambasadora RP Wacława Grzybowskiego, aby wręczyć mu notę rządu ZSRR „o wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski: „…Polski rząd się rozpadł i nie widać żadnych oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd praktycznie przestały istnieć. Tym samym rozwiązano umowy zawarte między ZSRR a Polską. Pozostawiona sama sobie i pozostawiona bez przywództwa, Polska zamieniła się w dogodne pole dla wszelkiego rodzaju wypadków i niespodzianek mogących stanowić zagrożenie dla ZSRR. Dlatego dotychczas neutralny rząd sowiecki nie może dłużej być neutralny w stosunku do tych faktów. Władz sowieckich nie może też przejść obojętnie, że pokrewni Ukraińcy i Białorusini mieszkający w Polsce, pozostawieni własnemu losowi, pozostają bezbronni…”.

I   wtedy kolejna wojna starego typu się zaczęła.  A prawdę czasu, prawdę ekranu na jej temat od dekad produkował ZSRR i produkuje Rosja.

Po co eksperymentować z ‘wojnami nowego typu”, skoro wojny starego typu dają takie wspaniałe rezultaty do dzisiaj. Na razie poczekamy, czy Armia Czerwona pana Putina, ratująca Kazachstan przed anarchią zostanie na w nim na dłużej , ochraniając na przykład kosmodrom Bajkonur, leżący tuż obok rurociągu naftowego biegnącego do Chin.

Dzisiaj  czyli 9 stycznia 2022 r. 10 rosyjskich samolotów wojskowych ewakuuje Rosjan z Kazachstanu w liczbie około 10 tysięcy. A Władymir Władymirowicz ratuje, pomaga, tworzy pokój  i dokonuje ocen moralnych i historycznych.  I myśli o “zbieraniu ziem rosyjskich”.

https://www-dailymail-co-uk.translate.goog/news/article-8636137/Wealthy-playboy-29-grandson-former-Kazakhstan-president-dead-London.html?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://ru-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/%D0%9D%D0%B0%D0%B7%D0%B0%D1%80%D0%B1%D0%B0%D0%B5%D0%B2,_%D0%90%D0%B9%D1%81%D1%83%D0%BB%D1%82%D0%B0%D0%BD_%D0%A0%D0%B0%D1%85%D0%B0%D1%82%D0%BE%D0%B2%D0%B8%D1%87?_x_tr_sl=ru&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

https://opershop.ru/book_lozh_pospolita?utm_source=youtube&utm_medium=news&utm_camp aign=book_lozh_pospolita

https://www.youtube.com/watch?v=eh71aGzrIZQ
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%92%D0%B5%D0%BB%D0%B8%D0%BA%D0%B8%D0%B9_%D0%B3%D1%80%D0%B0%D0%B6%D0%B4%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D0%BD
https://cs-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/Ivan_Pfaff?_x_tr_sl=cs&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nicolae_Petrescu-Comnen
https://pl.wikipedia.org/wiki/Siergiej_Aleksandrowski

http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19321150951/O/D19320951.pdf

https://www.kyivpost.com/ukraine-politics/ukrainian-cadet-graduates-with-distinction-from-top-uk-military-academy.html
https://ru-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/%D0%90%D0%BB%D0%B8%D0%B5%D0%B2,_%D0%9D%D1%83%D1%80%D0%B0%D0%BB%D0%B8_%D0%A0%D0%B0%D1%85%D0%B0%D1%82%D0%BE%D0%B2%D0%B8%D1%87?_x_tr_sl=ru&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://ru-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/%D0%9D%D0%B0%D0%B7%D0%B0%D1%80%D0%B1%D0%B0%D0%B5%D0%B2,_%D0%90%D0%B9%D1%81%D1%83%D0%BB%D1%82%D0%B0%D0%BD_%D0%A0%D0%B0%D1%85%D0%B0%D1%82%D0%BE%D0%B2%D0%B8%D1%87?_x_tr_sl=ru&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://wiadomosci.wp.pl/putin-polska-uczestniczyla-w-rozbiorze-czechoslowacji-6696307984419392a
https://www.youtube.com/watch?v=BTRDsV-uNYE
https://www.youtube.com/watch?v=58MQXsQ-yfs

http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/czy-mozna-przewidziec-wojne-czyli-rosja-ratuje-kazachstan-w-roku-2022-a-czechosowacje-w-1938

Pink Panther

Nadchodzi Dziadek Mróz

No i jak tu nie przyznać racji Ojcu Narodów, Chorążemu Pokoju, Klasykowi Demokracji Józefowi Stalinowi, że w miarę rozwoju socjalizmu nasila się walka klasowa?

Socjalizm rozwija się w najlepsze, to znaczy – rewolucja komunistyczna w pełnym natarciu przewala się przez Amerykę Północną i Europę, a ściślej – tę część, w której chcieliśmy schronić się przed komunizmem. Właśnie w Niemczech, które – jak to  wreszcie zauważył nawet sam Naczelnik Państwa – pod zmyłkową nazwą “Unii Europejskiej”, budują IV Rzeszę, tamtejsze gangi polityczne dogadały się co do rządu. Socjaldemokraci, czyli Czerwoni, spiknęli się z Zielonymi. Połączenie czerwonego z zielonym daje kolor brunatny, co w Niemczech może wzbudzać rozmaite wzruszające rezonanse.  Ciekawe, czy kiedy w roku 2003 Naczelnik Państwa, który wtedy jeszcze Naczelnikiem Państwa nie był, wiedział, że stręcząc Polakom Anschluss, stręczy nam IV Rzeszę, czy jeszcze nie wiedział? Jeśli wiedział, no to niedobrze, bo to znaczy, że jego płomienny patriotyzm można włożyć między bajki, a jeśli nie wiedział, to też niedobrze, bo to znaczy, że był mało spostrzegawczy. Budowa IV Rzeszy bowiem została oficjalnie przesądzona w roku 1993, kiedy to wszedł w życie traktat z Maastricht, który zmienił funkcjonowanie wspólnot europejskich z formuły konfederacji, czyli związku państw, na formułę federacji, czyli europejskiego państwa związkowego, a więc IV Rzeszy – bo niby czego

Mniejsza jednak o Naczelnika Państwa, który – jak się okazuje – uczy się bardzo powoli, skoro zorientowanie się, że razem z Donaldem Tuskiem i innymi folksdojczami, wpakował Polskę do IV Rzeszy, zajęło mu prawie 20 lat. Mówi się: trudno, ale przecież nie chodzi o roztrząsanie przymiotów Naczelnika Państwa, tylko o rewolucję komunistyczną, która przewala się przez zachodnią część Europy, wykorzystując w tym celu instytucje “Unii Europejskiej”. Nawiasem mówiąc, Adolf Hitler też był socjalistą rewolucjonistą i za takiego się uważał, podobnie jak Ojciec Narodów Józef Stalin, którego w swoim czasie pod niebiosa wychwalali sowieccy kolaboranci, między innymi – antenaci pana red. Adama Michnika. Przypominam o tym nie po to, by komuś dokuczyć, bo wyobrażam sobie, jak pan red. Michnik musi cierpieć w skrytości, że jest potomkiem sowieckich kolaborantów i że ta okoliczność może utrudnić w przyszłości jego kanonizację. Jakieś starania zostały już chyba podjęte, bo  pan Bogdan Białek, przewodniczący stowarzyszeniu im. Jana Karskiego, właśnie odkrył, gdzie leży Prawda. Otóż Prawda leży tam, gdzie stoi pan red. Adam Michnik. Jak pan redaktor się przemieszcza, to i Prawda się przemieszcza i wskutek tego, raz leży tu, a innym razem – zupełnie gdzie indziej, zgodnie z nieubłaganymi prawami dialektyki marksistowskiej.  Jestem pewien, że  nasilające się ostatnio na łamach żydowskiej gazety dla Polaków oskarżenia narodu polskiego o kolaborację z Hitlerem są z tą obawą co do kanonizacji jakoś związane, bo jeśli Polacy kolaborowaliby z Hitlerem, to żaden z nich nie ośmieliłby się nieubłaganym palcem wytykać rodzinie pana red. Michnika kolaboracji ze Stalinem.

Wracając tedy do rewolucji to wypada podkreślić, że zarówno Adolf Hitler, jak i Józef Stalin, pragnęli lepszego świata, nie dla siebie oczywiście, tylko dla Ludzkości, z tym, że jeden wykombinował sobie, że świat zmieni się na lepszy, gdy usunie się z niego niewłaściwe rasy, podczas gdy drugi – że świat będzie lepszy, gdy usunie się z niego niewłaściwe klasy.  Jak się okazuje, aż tak wielkiej różnicy między nimi nie było, bo co zasady, to się przecież ze sobą zgadzali. Nie ma też wielkiej różnicy między likwidowaniem niewłaściwych ras i likwidowaniem niewłaściwych klas. I w jednym i w drugim przypadku trzeba używać dołów z wapnem, w których, zwłaszcza po pewnym czasie, jednych od drugich odróżnić niepodobna.

Okazało się jednak, że rewolucję komunistyczną można robić też innymi metodami, no i właśnie na obecnym etapie te metody są w powszechnym użyciu. Chodzi nie tylko o to, że rasa uważana wcześnie za niewłaściwą, okazała się tą najwłaściwszą, na którą nikomu nie wolno podnieść ręki, bo albo mu ta rękach uschnie, albo zostanie odrąbana. Chodzi również o to, żeby zapanowała Równość, żeby nikt nie czuł się wykluczony, ani stygmatyzowany. Kiedy zapanuje Równość, wszyscy będą szczęśliwi, a jak wszyscy będą szczęśliwi, to i świat stanie się lepszy, no bo jakże inaczej? Wprawdzie poeta powiada, że “by mogła zapanować Równość, trzeba wpierw wszystkich wdeptać w gówno”, ale – po pierwsze – nie ma takich ofiar, których nie można by poświęcić dla naprawienia świata, a po drugie – niekoniecznie “wszystkich”, bo tylko nienawistników. A kto jest nienawistnikiem? Odpowiedź jest prosta, jak budowa cepa: ten, kto się z nami nie zgadza. Toteż nienawistnicy są potencjalnie przeznaczeni do dołów z wapnem, ale na tym etapie jeszcze się ich tylko “potępia”, podobnie jak obywateli niezaszczepionych. Jeśli jednak epidemia jeszcze trochę potrwa, to pewnie się okaże, że ci niezaszczepieni nie tylko, zgodnie z uprzednimi ustaleniami, będą musieli posłusznie powymierać, ale w dodatku nie zostaną wpuszczeni do Królestwa Niebieskiego, gdzie też wprowadzone zostaną stosowne certyfikaty. Już na tym przykładzie widać, że walka klasowa jak najbardziej się nasila, a tylko ofiary się zmieniają.

Nie tylko zresztą ofiary. Każda rewolucja, a komunistyczna w szczególności, poza ofiarami ma też bohaterów. Z okazji epidemii, na bohaterów wyrastają także obywatele zaszczepieni, ale przecież nie są oni ani jedyni, ani nawet najważniejsi. Rewolucja bowiem – a komunistyczna pod tym względem nie różni się od wszystkich innych – wytwarza własną szlachtę. Narodowy socjalista Adolf Hitler upatrywał kandydatów na szlachtę w “nordykach”, a z kolei Józef Stalin – w człowiekach sowieckich, którzy spenetrowali nieubłagane prawa dziejowe i z tego tytułu powinni spełniać przewodnią rolę.

Na obecnym etapie rolę takiej awangardy przyznaje się “kobietom”, które chętnie się takim łechtaczkom poddają, ale przede wszystkim – sodomitom. Jak zapowiedział pretendujący do stanowiska amerykańskiego ambasadora w Warszawie pan Brzeziński, “gdy tylko w Polsce obejmę władzę”, będzie nieustanie naciskał na tubylczy rząd by przestał sprzeciwiać się sodomitom. Najwyraźniej sodomici, obok “kobiet” zostali na obecnym etapie upatrzeni na  awangardę – a potem oczywiście się zobaczy. Zaczyna się to rozmaicie przekładać na sprawy obyczajowe i doszło do tego, że pewna maltańska durnica, którą Nasza Złota Pani wystrugała z banana na komisarza UE, zaproponowała zaprzestanie nazywania nadchodzących świąt, świętami Bożego Narodzenia. Tak samo było w Sowietach, gdzie obchodziło się Dziadka Mroza. Czegóż chcieć więcej?

Stanisław Michalkiewicz https://www.magnapolonia.org/nadchodzi-dziadek-mroz/