Żydowski Repnin na Marszu Niepodległości

Według definicji hipokryzja to „zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści”. Krótko mówiąc: jedno mówimy, inne robimy.

Pasuje to do opisu pewnego pana, który udał się na Marsz Niepodległości roku bieżącego, aby świętować niepodległość Polski, jednocześnie, miesiące wcześniej, a także kilka dni temu, domagając się realizowania przez rząd RP polityki obcego kraju. Ale robił coś jeszcze. Coś dużo gorszego. Bo mnie raczej średnio interesuje stosunek obcego dyplomaty do obecnego rządu warszawskiego, jakkolwiek wtrącanie w sprawy polskie jest oczywiście czymś niedopuszczalnym. Żydowski Repnin, ambasador Stanów Zjednoczonych Thomas Rose, nazwał najbardziej obecnie patriotyczną, prawicową i mającą związki z ideologią narodową partię polityczną w Polsce, Konfederację Korony Polskiej, a konkretnie jej przedstawicieli, „nienawistnymi kretynami”.

Czy wyobrażacie sobie państwo nazywać uczestników Marszu Niepodległości nienawistnymi kretynami i uczestniczyć w tym pochodzie? Czy wyobrażacie sobie państwo dyktować rządowi RP, jakim ten rząd by nie był, bo przecież Stany Zjednoczone ingerowały poprzez swoją ambasador Georgette Mosbacher także w politykę rzekomo prawicowego rządu PiS-u. A więc nawet wtedy nie chciały polskiej niepodległości, lecz podległości – wobec samych siebie. Wyobrażacie sobie państwo więc domagać się podległości Rzeczpospolitej wobec innego kraju i iść w Marszu NIEPODLEGŁOŚCI? Otóż żydowski Repnin, Thomas Rose, dokonał tego.

Kto to jednak był Mikołaj Repnin? Cóż to za osobistość, że ją wymieniam w tytule i wstępie do artykułu?

Mówiąc szczerze przed napisaniem tego tekstu wahałem się. Wahałem się, czy Thomasa Rose’a nazwać Repninem czy też Stackelbergiem. Dla osób, które niestety nie znają dosyć dobrze naszej historii od razu wyjaśnienie: ambasadorowie Repnin i von Stackelberg to dwaj ambasadorowie Imperium Rosyjskiego w Polsce w okresie rządów Katarzyny Wielkiej. A więc w XVIII wieku. Pomiędzy nimi była pewna różnica, aczkolwiek wcale nie taka duża. Otóż jeden z nich, a więc Repnin, wykonywał zadania polecone przez carycę Katarzynę. Ambasador Rosji Stackelberg natomiast rządził Polską w drugiej połowie wieku XVIII. O ile Repnin był przykładem obrzydliwego dyplomaty, który ingeruje w polskie sprawy i ustawia politykę zagraniczną i wewnętrzną Polski pod dyktando Rosji, o tyle ambasador Stackelberg po prostu rządził Polską, kiedy ta stała się krajem zależnym od Rosji. Był więc kimś znacznie gorszym niż Mikołaj Repnin, ambasador w latach 1764-1769. A z całą pewnością w pierwszym okresie obecności w Polsce Repnina.

Miałem więc pewien dylemat czy Rose’a określić Repninem czy też Stackelbergiem. Ponieważ jednak jeszcze całkowicie się nie skompromitował nachalnym ustawianiem do pionu Polaków, czy to z rządu, czy z opozycji (ale oczywiście zmierza w tym kierunku), jeszcze nie określiłem go Stackelbergiem, a więc najgorszym określeniem, jakie można nadać ambasadorowi obcego państwa rezydującemu w Polsce. Bo przecież nie każdy rosyjski ambasador carycy Katarzyny był Repninem albo Stackelbergiem. Ambasador Bułhakow na przykład był zupełnie inny, ale z powodu tego, iż w trakcie jego obecności w Rzeczpospolitej Rosja prowadziła wojnę na dwóch frontach. A więc potrzebowała przychylności Polaków dużo bardziej niż za rządów nad Wisłą von Stackelberga.

Jeszcze poczekamy więc kilka czy kilkanaście miesięcy i zobaczymy, czy awansuje do miana Stackelberga czy pozostanie Repninem. Żydowskim Repninem.

O ambasadorze Repninie z pewnością napiszę jeszcze dłuższy artykuł, gdyż jest to postać niezwykle interesująca w polskiej historii. A poza tym jest to postać, na której wzorują się obecnie dyplomaci (czy raczej pseudodyplomaci) z innych krajów. Warto więc ją opisać w bardziej rozbudowany sposób. Zwłaszcza w oparciu o XIX-wieczne polskie źródła, gdzie został on omówiony najobszerniej.

W tekście porównującym Repnina do Rose’a nie można jednak nie powiedzieć w skrócie skąd Repnin wziął się w Polsce i dlaczego. Wynika to oczywiście z konieczności porównania obu dyplomatów, aby czytelnik mógł sobie uzmysłowić, że obaj panowie w działaniu bynajmniej nie odbiegają zbyt mocno od siebie.

Postać Repnina wiąże się ściśle ze śmiercią króla Augusta III Sasa i zestarzeniem się poprzedniego ambasadora Rosji Kejserlinga. Po tym jak August umarł, w Rosji doszło do narady, w której zdecydowano, że to Petersburg wybierze przyszłego króla Rzeczpospolitej. Ma być on jak najbardziej polski, bez jakichś zagranicznych Esterek przy boku, czy to Habsburżanki, Niemki czy chociażby Rosjanki rzecz jasna, i ma swoją elekcję zawdzięczać wyłącznie Rosji i być jej bezgranicznie oddanym.

Dlaczego jednak wybrano Repnina jako pomocnika starzejącego się Kejserlinga, jako de facto ambasadora (bo przecież Kejserling już tylko de iure, po sprowadzeniu Repnina, pełnił funkcję rosyjskiego najwyższego przedstawiciela w Polsce)? Cóż, po pierwsze, bo był młody. Po drugie, bo jego żona wywodziła się z polskiej szlachty. Wreszcie po trzecie i być może najważniejsze: znał się ze Stanisławem Augustem, agentem rosyjskim (ale także brytyjskim), którego Rosjanie wybiorą na tron Polski. Nie raz nie dwa balował z nim w Petersburgu. Mieli podobno także wspólne kochanki.

Caryca Katarzyna wybrała więc do ustawienia elekcji swojego kochanka Stanisława jego dobrego znajomego – Mikołaja Repnina. Człowieka, który tak naprawdę niewiele znał Polskę. Wiedział o niej tyle, co każdy inny Rosjanin. Ponieważ jednak znał Stanisława i wiedział, że będzie łatwą do sterowania marionetką, to właśnie jego delegowała do Polski rosyjska władczyni.

Rosjanie nie byli subtelni w swoich działaniach na rzecz elekcji Stanisława. Po prostu korumpowali polskie elity, tak polityczne jak i duchowe. Takie właśnie wytyczne otrzymywała rosyjska dyplomacja. I wywiązywała się ze swoich zobowiązań.

Ważnym elementem zabiegów na rzecz elekcji Stanisława Poniatowskiego była także osłona wojskowa Rosji dla stronnictw sprzyjających ich interesom. Te domagały się wsparcia Petersburga, a kiedy je otrzymywali, wywiązywali się z obietnic realizacji rosyjskiej racji stanu.

Repnin przybył do Polski 21 grudnia 1763 roku. Już dzień później poinformował Stanisława, że caryca udziela mu wsparcia. Kolejnego dnia doszło do narady w mieszkaniu przyszłego polskiego monarchy co do właśnie wysłania wojsk przeciwko politycznej konkurencji stronnictwa rosyjskiego. W dyspucie tej udział wziął Stanisław Poniatowski, jego brat, Czartoryscy, z których przecież wywodzili się Poniatowscy, oraz rosyjscy dyplomaci. Zaczęło się także korumpowanie przyszłego monarchy. Otrzymał on 3000 dukatów oraz obietnicę spłaty każdego długu wobec Rosjan. W zamian za realizowanie celów imperium.

Oprócz korumpowania polskich elit oraz wzywania im z pomocą rosyjskiego wojska, Repnin, już po elekcji rzecz jasna, w ordynarny sposób ingerował w polskie sprawy, wiedząc, że na czele państwa stoi skorumpowany przez niego człowiek, w dodatku słaby, chwiejny i kochający ponad wszystko Katarzynę Wielką, a więc przełożoną Repnina. Ta miłość była silny lewarem, którym Rosjanie rozgrywali polską politykę okresu drugiej połowy XVIII wieku.

Nie będziemy wspominać o każdym przykładzie takiej jawnej i ordynarnej ingerencji. Wymieńmy tylko kilka z nich. Te najbardziej znane i być może najważniejsze.

Po elekcji Stanisława Poniatowskiego na króla Polski Kejserling umiera a Repnin już de iure zostaje rosyjskim ambasadorem. Caryca Katarzyna przekazała mu 100 000 rubli na dalsze korumpowanie polskiej elity na rzecz Rosji. Ważnym elementem ingerencji była jednak kwestia dysydentów – mniejszości religijnych. Rosjanie doskonale zdawali sobie sprawę, że aby osłabić Polskę i wejść głębiej w jej politykę, należy osłabić kościół katolicki. Później swoją politykę zrewidowali — rewidowali ją kilka razy zresztą. Gdyż uznali, że za dużo protestantów w polskich władzach to za dużo wpływów Berlina. Ale instrukcje dla Repnina z początku były takie, aby sprawa dysydentów została przez niego wystawiona na sejm i aby kwestia ta została rozwiązana na korzyść Rosji a na niekorzyść spójności polskiej elity, jako elity wyłącznie katolickiej.

Ukraińcy będą przyszłą elitą Polski – znamy te słowa opcji amerykańskiej w Polsce z XXI wieku? Natalia Panczenko z polskim obywatelstwem, wysłana na szkolenia do USA? Czemu nie.

Sprawa dysydentów na sejmie koronacyjnym bardzo szybko upadła. Przywiązanie do kościoła okazało się zbyt duże. Jednak Rosjanie zaingerowali w polskie sprawy w jeszcze inny sposób. Aby osłabić związki Polski z zachodnimi ośrodkami władzy, konkurencyjnymi wobec Rosji, starali się, poprzez Repnina, nie dopuścić do ożenku Stanisława z Habsburżanką, promując portugalską infantkę. Rosjanie blokowali także wysyłanie polskich dyplomatów do Francji. Wpływów tego katolickiego kraju Petersburg również sobie nie życzył. Blokowali także przysyłanie zachodnich przedstawicieli do Polski.

Jednak najważniejszą znaną ingerencją w polską politykę Repnina było po prostu tworzenie nowego rosyjskiego stronnictwa w Polsce, wobec przejścia familii Czartoryskich, elekcyjnych stronników Rosji, na pozycje rosyjskosceptyczne. Owym stronnictwem była po prostu zawiązana w grudniu 1767 roku Konfederacja Radomska, która miała osłabić familię (początkowo agenturę rosyjsko-brytyjską) oraz rozwiązać sprawę dysydentów na niekorzyść Polski. Dzięki Konfederacji Radomskiej Polska stała się protektoratem Imperium Rosyjskiego.

Jeszcze przed zawiązaniem owej Konfederacji Repnin wprost groził wysłaniem na Polaków wojsk rosyjskich, gdyby cele polityki zagranicznej Petersburga nie zostały spełnione. Groził także detronizacją króla, czyli na dzisiejsze zamachem stanu, w Polsce. Król Stanisław, pomimo bycia produktem tajnej polityki Rosji, był akurat w tej sprawie mocno przeciwko rosyjskim interesom. Stąd groźby.

Inną znaną ingerencją Repnina w sprawy polskie było nakłonienie króla do tego, aby nowym prymasem Polski, po śmierci skorumpowanego przez Rosjan prymasa Łubieńskiego, został Gabriel Podoski. I oczywiście został nim.

O tym co działo się po Konfederacji Radomskiej pisać zbyt dużo nie będę. Polska, stając się rosyjskim protektoratem, stała się zależna od polityki zagranicznej Petersburga. To temat na inną, dłuższą dyskusję. Najważniejszą rzeczą wynikającą z powyższych ingerencji Repnina jest to, że poprzez swoje działania uczynił nasz kraj niesuwerennym. Tak skończyło się dla Rzeczpospolitej pobłażanie na butę, arogancję i ingerencję obcych dyplomatów w jej wewnętrzne sprawy. Teraz powiedzmy sobie trochę o żydowskim Repninie Rosie. Moglibyśmy w tym miejscu wspomnieć też o jego poprzedniczce Mosbacher ale zostawmy już tę kwestię. Wszyscy wiemy, że ją także możemy nazwać Repninem, tyle że amerykańskim, i Repninem w spódnicy. Zajmijmy się tym bezczelnym człowiekiem, który polskich patriotów, protestujących przeciwko zamienianiu ofiar żydowskich komunistów na jedną spaloną przez Niemców stodołę, nazywa „nienawistnymi kretynami”.

Niewiele wiem o Rosie. Niewiele materiału wszak jest o nim dostępnego w źródłach ogólnie dostępnych. Z tego co jednak udało mi się ustalić, był w przeszłości blisko żydowskich neokonserwatystów, byłych komunistów-trockistów, liberałów, lewaków i socjalistów, którzy zostali tzw. prawicowcami, aby realizować interesy izraelskie. Oraz czysto żydowskie, rzecz jasna, bo jedno nie wyklucza drugiego, a nawet się z nim wiąże.

Wiem, że Rose był doradcą wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, gorliwego syjonisty, ds. polityki względem Izraela. A więc pilnował, aby administracja Trumpa 1.0 nie zbaczała z proizraelskiej ścieżki, jako były wydawca „Jerusalem Post”. Pence i Rose mają się znać od 1991 roku. Podobno współpracował z Pencem przy okazji przemówień w Kongresie USA.

Czy jednak cokolwiek łączy Rose’a z polskimi elitami, tak jak Repnina łączyło ze Stanisławem Augustem? Wytropiłem jeden fakt z życia prezydenta Andrzeja Dudy, który wiąże go z Rosem.

Otóż w 2019 roku, przy okazji antyirańskiej konferencji w Polsce, sponsorowanej przez polskich podatników, Pence udał się do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, towarzysząc prezydentowi i jego małżonce. Rose udał się tam razem z nim. Był z nimi także Jared Kushner, którego Pence nazywa w swojej książce pt. „Tak mi dopomóż Bóg” (cóż za świętokradztwo) wnukiem „bojowników ruchu oporu podczas [tzw.] Holokaustu”. Kim byli naprawdę dziadkowie Jareda Kushnera?

Otóż byli członkami bandy terrorystyczno-rabunkowej zwanej otriadem Bielskich, który brał udział w mordach na polskiej ludności cywilnej na terytorium dzisiejszej Białorusi. Oraz w zabijaniu żołnierzy Armii Krajowej. Pisać w książce z Bogiem w tytule o członkach leśnej bandy współpracującej z komunistami i zabijającej cywilów i AK-owców jako o „bojownikach ruchu oporu” to trzeba mieć tupet. Albo być ignorantem (niepotrzebne skreślić).

Jest to jeden z nielicznych związków Rose’a z polskimi elitami sprzed 2024 roku, który udało mi się wytropić. Czy więc miał on wpływ na wysłanie go do Polski? Nie wiem i w tej sprawie nie pomogę. Co ciekawe prezydent Duda spytany o Rose’a w lutym bieżącego roku, ani słowem nie wspomniał o tym, że miał z nim pewne kontakty wiele lat wcześniej. Wspomniał jedynie o kontaktach sprzed kilku miesięcy.

Poza tym ważną kwestią odnośnie Rose’a jest to, że jego dyrektorem w gazecie „Jerusalem Post” był niejaki Richard Perle, jeden z czołowych neokonserwatystów Busha juniora oraz zwolenników konfliktów militarnych na Bliskim Wschodzie w interesie Izraela. Można się domyślać więc, że jeżeli dojdzie kiedyś, w trakcie obecności Rose’a w Polsce do kolejnego tego typu, to będzie on silnie lobbował na rzecz wsparcia go przez stronę polską.

Zaiście interesujące jest to, że nie ma go na angielskiej „Wikipedii”, a jest na polskiej wersji tej internetowej encyklopedii. Nic jednak tam ciekawego o nim nie napisano.

Rose, zanim jeszcze przybył do Polski po tym jak amerykański Kongres zaakceptował jego nominację, zdążył już wielokrotnie zaingerować w polskie sprawy, jakkolwiek nie pełniąc jeszcze wówczas funkcji ambasadora rzecz jasna. Np. wygrażając w sprawie wprowadzenia podatku cyfrowego, domagając się niewprowadzania go. Czy też robiąc to samo w kwestii przyjazdu do Polski, ściganego przez międzynarodowe sądy za ludobójstwo Palestyńczyków, Netanjahu. Dlatego też na razie otrzymał ode mnie jedynie przydomek Repnin pomimo jego wpisu na „X” z 13 listopada, w którym zasugerował Polsce konkretną politykę, zbieżną z interesem własnego kraju, pełniąc już de iure funkcję najwyższego przedstawiciela dyplomatycznego USA w Polsce. Bo do von Stackelberga jednak trochę jeszcze mu brakuje.

Nie można wszak przejść obojętnie wobec wydawania poleceń rządowi RP, jakikolwiek by on nie był, tym bardziej że jego poprzedniczka Mosbacher robiła to samo. A zwłaszcza wobec tego, że żydowski Repnin Rose nazywał przywództwo czwartej siły politycznej w Polsce, z około 10% poparciem, w tym chyba najbardziej patriotycznej i niepodległościowej siły, „nienawistnymi kretynami” tylko dlatego, bo ci zorganizowali legalny protest na terytorium Rzeczpospolitej. Protest przeciwko przykrywaniu żydowsko-komunistycznych zbrodni na narodzie polskim stodołą w Jedwabnym spaloną przez Niemców w okresie II wojny światowej. Wiem, że być może organizatorzy tej manifestacji i tego happeningu nie uważali, że Żydzi zamieniają i przykrywają swoje zbrodnie na Polakach spaloną stodołą (nie wiem tego zresztą) jednak do tego sprowadza się jedwabna narracja. Polacy mają czuć się winni spalonej przez Niemców stodoły i zapomnieć o tym, że Żydzi bili, torturowali i skazywali na śmierci polskich patriotów i niepodległościowców w okresie stalinizmu.

Bo byliśmy jedynym narodem Europy, który w okresie II wojny światowej nie podjął się zorganizowanej kolaboracji z Niemcami. I za to dostaliśmy UB-owskie katownie i kule w potylice dla resztek polskiej elity, której nie wybili Niemcy. Zachód Europy kolaborował, więc żydostwo ma na nich lewar w postaci konieczności ciągłego kajania się i przepraszania za współpracę z Hitlerem. Na Polaków lewara nie było, więc trzeba go było stworzyć. I dokręcać nim śrubę Polakom, aby chodzili przed Żydami i Amerykanami na kolanach. A przeciwników tego należy zwyzywać od najgorszych, aby ten lewar podtrzymać przy życiu, zwłaszcza w okresie żydowskiego ludobójstwa narodu palestyńskiego, rzeczy wyjątkowo obrzydliwej.

Jaka jednak jest konkluzja z obecności neo-Repnina w Polsce i jego przedambasadorskich oraz już ambasadorskich ingerencji oraz opluwania polskich patriotów? Cóż, konkluzja może być tylko jedna. Obecność Mikołaja Repnina w Rzeczpospolitej i jego ordynarne wtrącanie się w jej sprawy doprowadziło do uczynienia Polski protektoratem, krajem zależnym, Rosji. Krajem, którego politykę prowadziło obce mocarstwo. Rose nawet nie ukrywa, że chce, aby było inaczej i dzisiaj. Próbuje ustawiać do pionu obecny rząd warszawski, aby ten nie zbaczał z kursu realizującego interesy Waszyngtonu nad Wisłą, jednocześnie lżąc najbardziej patriotyczną opcję polskiej sceny politycznej.

Takiemu człowiekowi powinno się, w przypadku kontynuowania tego typu działań i prób zamiany stanowiska ambasadora na gubernatora kolonii podziękować i odesłać do miejsca zamieszkania. Chcesz wydawać rozkazy? Wstąp do amerykańskiego (albo żydowskiego) wojska i daj sobie spokój z dyplomacją. I co najważniejsze, daj spokój Polsce. Bo w tym kraju żyją jeszcze ludzie, którzy wiedzą, czym był terror okresu stalinizmu. I czasem wydarzyć się może, że ktoś podliczy liczbę tych ofiar i przemnoży przez 40% stanowisk kierowniczych. I przez odpowiednią sumę. Więc nie próbuj także wznawiać narracji 447.

Autorstwo tekstu i zrzutów ekranów: Terminator 2019
Źródło: WolneMedia.net

Źródłografia

1. https://wiadomosci.wp.pl/ambasador-usa-na-obchodach-to-wlasnie-nazywam-patriotyzmem-7220725741009856a

2. https://dorzeczy.pl/kraj/804498/thom-rose-na-marszu-niepodleglosci-ambasador-usa-publikuje-nagranie.html

3. https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/polska-regiony/przyszly-ambasador-usa-w-polsce-atakuje-protest-w-jedwabnem-kretyni-pelni-nienawisci-nie-moga-uciszyc-historii/

4. https://www.rp.pl/komentarze/art41780021-jedrzej-bielecki-thomas-rose-nowym-ambasadorem-usa-polska-pokocha-beniamina-netanjahu

5. https://wiadomosci.wp.pl/nowy-ambasador-usa-zna-historie-polski-jak-malo-kto-7122957271186240a

6. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/zaatakowal-polski-rzad-straszyl-odwetem-donalda-trumpa-kim-jest-thomas-rose/s0qng68

7. https://www.money.pl/gospodarka/nominat-trumpa-na-ambasadora-w-polsce-juz-grozi-odwetem-warszawie-cofnijcie-podatek-7133725571500544a.html

8. https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-przyszly-ambasador-usa-w-polsce-krytykuje-gawkowskiego-niezb,nId,7928274

9. https://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-uderzaja-w-podatek-cyfrowy-Dyplomata-grozi-Polsce-Trump-dokona-odwetu-8905247.html

10. https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/thomas-rose-przyszly-ambasador-usa-w-polsce-sympatyzuje-z-naszym-krajem-andrzej-duda

11. https://kresy.pl/wydarzenia/gowin-chce-sciagac-ukrainskich-lekarzy-informatykow-i-naukowcow-jako-przyszle-elity-polski

12. https://kresy.pl/wydarzenia/ambasada-usa-w-warszawie-zaprosila-do-programu-aktywistke-chwalaca-mord-w-odessie

13. https://www.fakt.pl/polityka/ambasador-usa-o-jedwabnem-hanba-ekstremistow-ktorzy-zaklocili-uroczystosc/qcbp00g

14. https://x.com/USAmbPoland/status/1989010606624506162

15. https://krakow.eska.pl/prezydent-andrzej-duda-z-wizyta-w-krakowie-skomentowal-wybor-nowego-ambasadora-usa-w-polsce-aa-9TqC-GW3T-RXjz.html

16. Kraushar A., „Książę Repnin i Polska w pierwszem czteroleciu panowania Stanisława Augusta”, Kraków 1897.

17. Pence M., „So Help Me God”, Nowy Jork 2022.

18. Zamoyski A., „Ostatni król Polski”, Warszawa 2025.