Skrzynie magistra Rostowskiego
Wpisał: Artur   
30.07.2013.

Skrzynie magistra Rostowskiego

 

30.07.2013r.

 

      Pośród niezliczonej ilości znakomitych opowiadań Stanisława Lema jest jedno, które daje do myślenia w związku z sytuacją zadłużeniową do jakiej doprowadził duet Rostowski – Tusk, przy współudziale większości sejmowej. W tomie „Dzienniki Gwiazdowe” jest kilka tekstów poświęconych szaleńcom i ich wynalazkom. Do tej grupy należy niewątpliwie profesor Corcoran i jego skrzynie. Ponieważ „Dzienniki Gwiazdowe” mają opinię książki z kanonu literatury science - fiction, bynajmniej tekst ten nie dotyczy ekonomii i szaleństwa jakim jest zawieszanie możliwości przekraczania progów i w zasadzie bezgranicznego zadłużania państwa.

Nie dotyczy też co najmniej dziwnych wypowiedzi „opozycji”, jaką Tusk ma rzekomo wewnątrz swojej partii, której to przywódca interpretuje swoje wstrzymanie się od głosu ws. zawieszania owych progów, nie próbą zatrzymania szaleństwa, ale strachem przed tym że PiS będzie mógł, po przejęciu władzy, bezgranicznie ową dziurę budżetową powiększać… (filozofia rodem z pewnej gazety – jest dziura ale jeszcze nie czarna). Opowiadanie to jest, najogólniej mówiąc, o manipulacji. Przynajmniej ja je tak odbieram. A wariat Corcoran, tak do końca wariatem się jednak nie okazuje.

      Nie będę streszczał dokładnie całego znakomitego dzieła (Dzienniki to lektura obowiązkowa) a wiec pokrótce. Bohater Ijon Tichy odwiedza laboratorium profesora Corcorana, w którym szalony naukowiec stworzył „życie”. Stworzył je w specjalnych, podpisanych tabliczkami podobnymi do szpitalnych, skrzyniach. „Każda z tych skrzyń zawiera układ elektromagnetyczny wytwarzający świadomość. Jak nasz mózg. Budulec jest inny, ale zasada taka sama. Na tym koniec podobieństwu. Bo nasze mózgi – uważaj Pan – podłączone są, że tak powiem, do świata zewnętrznego, za pośrednictwem zmysłowych odbiorników: oczu, uszu, nosa, skóry, i tak dalej. Natomiast te tutaj - wyciągniętym palcem wskazywał skrzynie – mają swój świat zewnętrzny tam w środku.” „Te skrzynie mają receptory – organy, działające analogicznie do naszego wzroku, węchu, słuchu, dotyku, i tak dalej. A druty od tych receptorów – jak gdyby nerwy – zamiast do świata zewnętrznego, jak nasze, podłączone są do tego bębna, tam w kącie.” „To jest ich los – powiedział spokojnie profesor Corcoran. Ich los, ich świat, ich byt – wszystko, czego mogą dostąpić i doznać. Znajdują się tam specjalne taśmy z zarejestrowanymi bodźcami elektrycznymi, takimi które odpowiadają tym stu czy dwustu miliardom zjawisk, z jakimi człowiek może się spotkać w najbardziej bogatym we wrażeniu życiu.” „Te skrzynie Tichy, są podłączone do sztucznego świata”.

Vincent Corcoran


Rys. Vitek Skonieczny.

 

Zapraszamy do galerii rysunków satyrycznych Vitka Link

      Czy rzeczywistość w której żyjemy nie jest podobna do tej stworzonej przez Corcorana? Czy w obszarze na przykład mediów a także ekonomii naszego państwa nie jesteśmy jak uwięzieni w jego skrzyniach? Cała ta wielka manipulacja budżetem, późniejsze coroczne korekty, cała ta wielka heca której nie widzi Trybunał Konstytucyjny, w końcu ogromny dług którym manipuluje się tworząc kreatywną księgowość, unikając pewnych dużych wydatków z lat poprzednich poprzez księgowanie ich w kolejnym roku. Podobnie jest z długami na przykład ZUS – traktowanie ogromnych sum, nie jak to powinno się prawidłowo robić jako wydatki, a jako pożyczki. I do tego wszystkiego ostatnio przejęcie NIK – obsadzenie go swoim człowiekiem po to aby można było dalej brnąc w ten urojony świat… Wizja szaleńca w której my, zwykli ludzie nie mamy praktycznie nic do powiedzenia, czy nie jesteśmy jak mózgi w skrzyniach Corcorana?

      Ale ja nie o ekonomii. O tym jak obecna ekipa demoluje nasz budżet i o obliczeniach ile każdy z nas ma już do zapłacenia napisano setki tekstów. Ja o Corcoranie. Kim jest naprawdę twórca owego wirtualnego świata - sam profesor Corcoran? Czy może on uważać się za Boga? Czy jako twórca „życia” w swoich skrzyniach pozostaje niezależny? Każdy z nas powinien zadać sobie takie pytanie, i takie pytanie nasuwa się podczas czytania opowiadania Stanisława Lema. I znajdujemy na nie odpowiedź w końcowej części tekstu - kiedy Tichy dyskutuje z Corcoranem właśnie o Bogu. „Ale wówczas możliwe jest i to, że właściciel zakurzonego laboratorium, w którym MY stoimy na półkach, sam też jest skrzynią, którą zbudował inny, wyższego jeszcze rzędu uczony, posiadacz oryginalnych i fantastycznych koncepcji….”.

      Zatem, czy nie pora już zadać pytanie kto zbudował skrzynię podpisaną: Jan Jacek Vincent Rostowski?

/Artur/


[Odpowiedź logiczna jest jedna, prosta: Ponad Vincentem stoi Globalista, a za te sznurki pociąga już sam Zły. I kropka.

A "przepychanki" Vincent -  Balcerowicz dodane dla "smaku". dla sprawienia wrażenia "autentyczności". MD]


P.S. Dziekuję Vitkowi za znakomitą ilustrację do tekstu.
Artur