Obrona osób niepełnosprawnych seksualnie | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
25.02.2009. | |
Obrona osób niepełnosprawnych seksualnie Są ludzie, ba, całe organizacje, które potrafią robić świetne interesy, świetnie się urządzić na obronie innych. Jedyną ich wadą jest tylko to, że ci bronieni wychodzą na tym zwykle dużo gorzej niż broniący. Odkąd "ludzie pracy" zrozumieli właściwy sens twierdzenia, iż "lewica pragnie ich dobra", że kończy się to tym, iż tego dobra mają oni w rezultacie coraz mniej, a lewacy mają go więcej, nie bardzo nadają się już oni do tego, aby ich bronić. Z tego to powodu, lewica znalazła sobie nowy "proletariat" do obrony. Są to osoby, które trzeba nazwać niepełnosprawnymi seksualnie, a które dla swoich potrzeb nazwała ona "mniejszościami seksualnymi". Uzasadnię tu słuszność mojej nazwy. Ten kto zaprojektował i wykonał nasze organizmy (z taką definicją zgodzą się nawet masoni) wyposażył nas w chęć do wykonywania rozmaitych czynności, nawet "ruchów niegodnych filozofa" nie po to, aby dać nam przyjemność jaka z tego płynie, ale w zupełnie innym celu. Chęć posiadania potomstwa i radość z jego posiadania dociera do każdego z nas, chociaż do niektórych bardzo późno i dlatego za młodu posiadamy coś bardziej prymitywnego czyli chuć. Niestety u niektórych ulega ona takiej deformacji, że realizowanie czynności z niej wynikających posiadaniem potomstwa nie skutkuje. Osoby te są więc niepełnosprawne, a ponieważ niepełnosprawność ta leży w sferze seksualności, słusznie jest powiedzieć o niepełnosprawności seksualnej i przy tym pozostanę. Ci pechowcy, wkładają więc wiele wysiłków, tracą energię, czas i pieniądze dla wykonywania czynności zupełnie bezcelowych, a więc bezsensownych. Jeszcze w nie tak dawnych czasach uznawano, że są chorzy. Mieli szansę na poprawę swojej sytuacji, bo uczono lekarzy jak należy im pomagać, prowadzono badania naukowe nad nowymi metodami tej pomocy. Stawała się ona coraz bardziej skuteczna. Niestety, jakiś czas temu, na "poważnym spotkaniu poważnych ludzi" przegłosowano, aby podjąć decyzję, że nie trzeba ich leczyć. Postanowiono uznać ich za zdrowych, a tylko nieco innych. Od tego momentu nie mają już szans na żadną pomoc. Medycyna odwróciła się do nich pupą [oj, ostrożnie z takimi sugestiami, bo wezmą to dosłownie! MD] , ale za to wszelkiej maści lewactwo uzyskało możliwość wzięcia ich pod swoje skrzydełka. Lewactwo dostało do dyspozycji nowy "proletariat". Traktuje go podobnie jak ten poprzednio używany. A więc robi wszystko, aby nikt z tej grupy nie miał żadnych szans na rzeczywistą i trwałą poprawę swej sytuacji. "Ludziom pracy" tłumaczono nieważność wszelkiej własności i zabraniano jakichkolwiek działań na własna rękę. Niepełnosprawnym odcięto już możliwość pomocy medycznej i robi się wszystko, aby nawet o takiej możliwości nie pomyśleli. Lewaccy wychowawcy programują procesy pedagogiczne tak, aby odsetek niepełnosprawnych w nowych pokoleniach był jak największy. Medycy rodem spod ciemnej gwiazdy pouczają jak używać ludzkiego ciała na wiele sposobów zupełnie odmiennych od tych do których przystosował je Stworzyciel. Skutkuje to szeregiem nowych chorób i zaburzeń, zarówno fizycznych jak i psychicznych, a więc nowymi zyskami dla medyków i okazjami dla lewaków do brania swoich ofiar w obronę. Toczy się więc na naszych oczach perfidna wojna. Z jednej strony, część społeczeństwa tradycyjna, tradycyjna rodzina - jedyna ostoja narodu i państwa. Z drugiej, grupa nieszczęśliwych i rzeczywiście cierpiących, ale oszukanych i wskutek tego oszustwa kierujących swoje żale i pretensje przeciwko niewinnym tradycjonalistom zamiast przeciw manipulującym nimi. Jak w każdym nieszczęściu pierwszym krokiem do poprawy jest uświadomienie sobie na czym ono polega, jaka jest sytuacja. Taki jest cel tego tekstu. Jaki jest związek poruszanej tu tematyki z naszą wolnością i suwerennością? Opisana tu nieszczęśliwa część naszego społeczeństwa, po prostu potrzebuje jakiejś rzeczywistej pomocy, a udzielenie jej jednemu z nich to udzielenie jej wszystkim. Drugi powód jest taki, że jak długo nie zdaje ona sobie sprawy ze swego położenia, tak długo jest używana do walki z tak ważnym elementem każdego społeczeństwa jakim jest rodzina. A niszczenie rodziny, to niszczenie narodu i rozbijanie państwa, dużo bardziej niebezpieczne od tradycyjnej agresji zbrojnej, dlatego, że znacznie trudniej się przed takim atakiem obronić i dlatego, że po przegranej bitwie czasem nie ma już sposobu na podjęcie dalszej walki. |