Szwalbe gubi się w zeznaniach (to taki milicjant...)
Wpisał: Maciej Walaszczyk   
14.08.2013.

Szwalbe gubi się w zeznaniach (to taki milicjant... md)

 

[...z Radomia ostatnio, nie z Kłaja.  md]

 

 

Maciej Walaszczyk 14 sierpnia 2013 naszdziennik

 

 

Radomscy biskupi zabrali głos w sprawie rugowania krzyży z policyjnych komisariatów. Z kolei sam inspektor Karol Szwalbe, próbując ratować twarz, gubi się w wyjaśnieniach.

Wczoraj radomscy księża biskupi: Henryk Tomasik i Adam Odzimek, wystosowali list w sprawie wydarzeń na Komedzie Miejskiej Policji w Radomiu.

Chodzi o to, że szef radomskich policjantów rozpoczął swoje urzędowanie od pozbycia się krzyży z kilku pomieszczeń w radomskiej komendzie. Najpierw zdjął krzyż w swoim gabinecie, później to samo kazał zrobić swojej podwładnej w sekretariacie. W końcu przyszedł czas na świetlicę i inne komisariaty.

Krzyże i wizerunek patrona policjantów św. Michała Archanioła trafiły więc do szafy, a sekretarkę, która odmówiła wykonania polecenia, przeniesiono na inne stanowisko. Na praktyki inspektora w anonimowym liście do komendanta mazowieckiej policji oraz księdza biskupa Tomasika poskarżyli się funkcjonariusze.

Anonimowe pismo – które w tej sprawie wpłynęło do komendanta mazowieckiej policji – okazało się prawdziwe, mimo że od pewnego czasu również sam komendant Szwalbe próbuje deprecjonować fakty w nim zawarte.

Inspektor w ciągu kilku ostatnich dni mocno się jednak zaplątał w wyjaśnieniach. Jedno jest pewne: list o jego antyreligijnej batalii zawierał prawdziwe informacje. Krzyż zdjęto z gabinetu i sekretariatu komendanta oraz z pokoju narad razem z wiszącym tam wizerunkiem patrona policjantów św. Michała Archanioła. Nawiasem mówiąc, był to dar kapelana dla radomskiej komendy miejskiej. Prawdą jest też to, że jednoznaczne sugestie w tej sprawie komendant skierował także do szefów podległych mu komisariatów.

„Zdjęliśmy krzyże w moim pokoju, sekretariacie i pokoju narad. Jeśli ktoś mówi o komisariatach, może kieruje się jakimiś prywatnymi rozmowami, które prowadziłem. Nigdy nie miało to charakteru polecenia służbowego, żeby zdejmować krzyże” – powiedział wczoraj Szwalbe „Gazecie Wyborczej”.

„Nie przypominam sobie, abym nakazał czy sugerował zdejmowanie krzyży w komisariatach” –mówił z kolei 8 sierpnia. Ale jeszcze w poniedziałkowym oficjalnym oświadczeniu zapewniał, że nikogo nie namawiał i nie będzie namawiał, by „zdejmować krzyż ze ścian swojego pokoju”. „W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku patrona Policji” –zapewniał.

No to jak w końcu naprawdę było z figurą św. Michała Archanioła i krucyfiksem z pokoju narad? Trafiły do szuflady czy nie? Było dla nich miejsce czy nie? Czy tak wygląda szacunek dla osób wierzących, który na każdym kroku deklaruje komendant?

W opublikowanej wczoraj rozmowie z „GW” Szwalbe wyjaśnia, że ikonę Michała Archanioła ze ściany zdjęto na jego polecenie. „Tak” – potwierdza. „Nie spotkałem się w dotychczasowej mojej pracy z taką praktyką, aby obraz ze świętym wisiał w pomieszczeniach służbowych. Ale jeżeli wola załogi jest taka, aby obraz wisiał, ja nie widzę przeciwwskazań, żeby obraz znów zawisł na ścianie” –dodaje.

Inną sprawą jest przeniesienie na inne stanowisko dotychczasowej sekretarki. Nowy szef ma oczywiście prawo do zmian kadrowych, jednak dziwnie się złożyło, że została ona przesunięta dokładnie po tym, gdy odmówiła zdjęcia krzyża ze ściany sekretariatu. Komendant zresztą nie próbuje ukrywać, że coś jest na rzeczy. Przeciw sobie nie ma przecież anonimu, tylko konkretną osobę, która również nie chce rozmawiać, obawiając się konsekwencji służbowych.

„Prawdą jest, że pani sekretarka została delegowana na inne stanowisko służbowe, bez zmiany wysokości uposażenia i charakteru wykonywanej pracy. Pracuje obecnie na równorzędnym stanowisku w I komisariacie. Zapewniam, że nie miało to żadnego związku ze sprawą krzyża” – wyjaśnia inspektor Szwalbe.

Choć komendant zapiera się, że nie próbował w jakikolwiek sposób wpływać na decyzję policjantów o ich udziale w pielgrzymce na Jasną Górę, nie można mieć pewności, że tak nie było.

Sprawę zarzutów podnoszonych wobec Szwalbego zbada prokuratura. Komenda wojewódzka policji przekazała już materiały do Prokuratury Okręgowej w Radomiu z prośbą o ocenę karno-prawną czynów opisanych w anonimie. Wydział spraw wewnętrznych mazowieckiej komendy policji prowadzi postępowanie wyjaśniające. Jak się okazuje, oprócz anonimu wpłynęły w tej sprawie również trzy inne pisma do komendanta. Dobrze byłoby, gdyby komendant ustalił jedną wersję wydarzeń w rozmowie z wydziałem wewnętrznym i powiedział wprost, jak było.

Maciej Walaszczyk