Przyszłość Polski w kontekście postępującego kretynizmu
Wpisał: Zbigniew Galar   
19.08.2013.

 

Przyszłość Polski w kontekście postępującego kretynizmu

 

 Wszystkie działania społeczności powinny dążyć do jego rozwoju, bądź do zachowania status quo. Jednak obecne pokolenia Polaków zdają się tego nie rozumieć i już tylko starają się bawić. Myślą o życiu w kategoriach „jakoś to będzie, a jak nie to wyjedziemy na zachód.

Państwa zdobywające obecnie mocarstwową pozycję takie jak Indie, czy Chiny; dobrze wiedzą, że kto nie myśli o własnej kulturze w kategoriach dominacji, ten pośrednio z czasem posyła własną kulturę na deski, nie oglądanych przez nikogo teatrów.

Bardzo mi przykro, że tych prawd nie dowiecie się z mediów. Bardzo mi przykro, że prawdę o świecie można dziś przeczytać na drzwiach w toalecie. Że kloaka jaką jest dziś Internet, jest jedynym źródłem niezmanipulowanej i czystej informacji, jaka może obecnie dotrzeć do jaźni w miarę świadomego obywatela.

Popkultura, czyli czasy w których prawdziwie dogłębne analizy antropologiczne ukazywały się tylko w pismach pornograficznych już dawno minęły. Dzisiaj jeszcze trudniej jest znaleźć niezanieczyszczone ideologicznie analizy i  metaźródła.

Dzisiaj otacza nas rój, który do końca nie wie w którą stronę się zwrócić i przypomina chmurę ptaków, która kłębi się i zderza, w ślepym widzie walcząc sama ze sobą. Spiskowe teorie kiełkują w głowach zbyt wielu nieprzygotowanych intelektualnie kontestatorów rzeczywistości, przez co otacza nas coraz większy zgiełk postulatów narzekań i zjawisk, którą odwracają naszą uwagę od prawd które są niepokojące.

Punkt ciężkości świata z każdym dniem przenosi się coraz bardziej na wschód.

To dlatego z każdym miesiącem coraz bardziej się zadłużamy. To dlatego w przyszłym roku czeka nas globalny kryzys zachodu. To dlatego żywność, opał i benzyna z każdym rokiem są coraz droższe. Koszty utrzymania zależą od kosztów pracy, a wraz z postępującym rozleniwieniem starzejących się społeczeństw i rozbuchaniem pensji zbędnych urzędników koszty pracy są coraz większe.

Nie chodzi tutaj o tradycyjny liberalizm, który rozwija Chiny, czy o naturalną pracowitość Japończyków, którą kończy się dla wielu z nich śmiercią z przepracowania – karoshi. Chodzi o to, że my Polacy, po 1989 roku już nic nie robimy. Potrafimy jedynie się bawić, a w tej zabawie ze względu na głupią i niedostosowaną do nowych warunków moralność, nie pozwalamy młodym ludziom posiadać dzieci.

Ubrania, samochody, komputery, pralki – wszystkie te produkty kupimy dzisiaj z nalepkami „made in wschód” i nie mamy jako kultura nic do zaproponowania tym, którzy wszystkie te towary dla nas wytwarzają. Oprócz gry Wiedźmin nie mamy w przeciwieństwie do Hollywoodu żadnych towarów eksportowych.

Nikogo na świecie nie obchodzi jaki mamy poziom formalnego wykształcenia. Nie interesują nikogo papierki ukończenia studiów, produkowane przez fabryki wykształciuchów nie znajdujące się w rankingu 500 najlepszych uczelni na świecie. Nie mamy przemysłu włókienniczego, nie mamy rodzimej marki samochodów, nie zarabiamy na naszym węglu i gazie ze względu na uświęconą tradycję okradania wydobywającego go Śląska. Nie jesteśmy w stanie nawet zarobić na kreatywności naszych umysłów, gdyż poznaliśmy na trzy lata przed Japończykami sekrety i tajniki niebieskiego lasera, jednak strawiliśmy ten cenny czas na głupie spory i poszukiwanie tajemniczego inwestora. To samo spotka grafen, bo nasz system mafijny nie potrafi wystarczająco szybko skomercjalizować i wypromować na świecie produktu, bez jałowych sporów o to kto dostanie więcej z tortu, który jeszcze nie powstał.

Nasze filmy są nudne jak flaki z olejem. Nie mogąc zgodzić się na to, co jest w naszej kulturze najważniejsze, nie potrafimy wypromować na świecie własnej kultury.

Nasza młodzież głupieje. Sponsorowane przez abonamenty emerytów misyjne seriale i polityczny teatr głów wiecznie kłócących się o to samo, ogłupia na głównych kanałach mierne pokolenia wiernych. Oni już naprawdę zaczynają wierzyć w to, że w telewizji pokazują coś prawdziwego. Nic więc dziwnego, że 700 tysięczna elita intelektualna kraju wyrzuca te płaszczyzny ogłupiania na śmietnik.

Kolejne reformy edukacji wtłaczają w młode umysły beznadziejny system testowy, co równa ich kreatywność do ustalanego odgórnie wzorca. Z każdym rokiem redukuje się poziom intelektualny matury, przez co poziom wiedzy ogólnej naszej młodzieży zaczyna przypominać ten amerykański, całkowicie pozbawiony globalnej perspektywy.

Problem z nami nie polega na kreatywności naszych informatyków, którzy kolejny rok z rzędu wygrywają zawody w programowaniu, tylko na fakcie że takie talenty nie tylko nie zostają w kraju, lecz pracują pomnażając dorobek patentowy wschodniego rynkowego lidera.

Nasz system społeczny jest zbyt powolny, nieskuteczny i pozbawiony możliwości konkurowania w rodzącej się globalnej gospodarce, która nie pozostawia miejsca na drugie miejsca. W społeczeństwie chmury zarabia ten kto przyciąga uwagę internautów, a skupić uwagę w danej chwili można tylko na jednym.

Jest nas coraz mniej i jesteśmy coraz głupsi. Nie potrafimy zrozumieć globalnych zmian i posiadać jednolite stanowiska wobec głównych zagrożeń dla naszej tożsamości.

Nasz głęboki podział na tych, którzy usługiwali systemowi sprzed 1989 roku już dawno stracił rację bytu. Nie ważne są programy polityczne, liberalizm, kapitalizm, ekonomia, czy antyklerykalizm.

Teraz, w epoce finansowego kataklizmu liczyć się będzie już tylko podział na młodych i starych oraz tych którzy przyjdą do nas żebyśmy oddali im długi z odsetkami. To wszystko będą musieli unieść na swoich barkach nieustannie inwigilowani, krępowani absurdalnymi przepisami i poniżani młodzi ludzie. A jeśli nie będziemy dla nich mili, to po prostu obrażeni wyjadą pracować na tych, którzy będą szanowali ich pracę.


Zbigniew Galar

 

za:   http://www.xami.pl/blog/341/przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87-polski-w-kontek%C5%9Bcie-post%C4%99puj%C4%85cego-kretynizmu/