Przepraszanie za rzeź Ormian to w Turcji przestępstwo
Wpisał: ks. Isakowicz Zaleski   
15.03.2009.

ks. Isakowicz Zaleski

Turcji prawda wciąż jest przestępstwem    2009-03-15 

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1573W

Powinni to przeczytać wszyscy, którzy nadal wierzą, ze Turcję można łatwo ucywilizować.

Przepraszanie za rzeź Ormian to w Turcji przestępstwo

Turecki sąd zdecydował, że intelektualiści, którzy w internecie przeprosili za masakrę Ormian w czasie I wojny światowej, powinni być sądzeni jak przestępcy.

"Wbrew mojemu sumieniu pozostajemy bezduszni i negujemy Wielką Katastrofę, której Ormianie doznali w imperium osmańskim w 1915 roku. Odrzucam taką niesprawiedliwość, podzielam uczucia oraz cierpienie moich ormiańskich braci i przepraszam ich".

Autorami przeprosin ogłoszonych w internecie w grudniu 2008 r. są tureccy profesorowie, pisarze i publicyści. Przez kolejny rok może się pod nimi podpisać każdy Turek. Dotąd podpisało się kilkadziesiąt tysięcy.

Jednak autorzy przeprosin mogą trafić za kratki. W poniedziałek turecki sąd najwyższy unieważnił bowiem decyzję prokuratora generalnego, który uznał w styczniu, że oskarżanie autorów przeprosin oznaczałoby naruszenie wolności słowa. I teraz mogą być oni sądzeni na podstawie artykułu 301 kodeksu karnego za "szkalowanie narodu tureckiego". Grożą za to dwa lata więzienia.

W masakrach i deportacjach z lat 1915-17 zginęło ponad 1,5 mln Ormian, co 20 krajów, w tym Polska, uznaje za ludobójstwo. Turcja upiera się, że w tym czasie zginęło tylko 300 tys. Ormian na froncie turecko-rosyjskim, a nie w wyniku zaplanowanej akcji tureckich władz. I dlatego nie można mówić o ludobójstwie.

Wspominanie rzezi Ormian wpędziło w kłopoty już niejednego tureckiego intelektualistę. Noblista Orhan Pamuk w 2005 r. stanął za to przed sądem, a dziennikarz Hrant Dink został zastrzelony w 2007 r.

Choć tym razem autorzy przeprosin nie użyli słowa "ludobójstwo", a masakrę nazwali Wielką Katastrofą, to i tak narazili się nacjonalistom.

- Nikt nie ma prawa obrażać naszych przodków, przedstawiać ich jako kryminalistów i domagać się przeprosin - mówi szef nacjonalistycznej Partii Działania Devlet Bahceli.

Także grupa 60 emerytowanych tureckich dyplomatów nazwała list "błędnym, niesprawiedliwym i szkodliwym dla narodowych interesów Turcji". "Taka niewłaściwa i jednostronna inicjatywa oznacza brak szacunku dla naszej historii", napisali w internecie.