O niewygodnej prawdzie sierpniowych strajków - z Gwiazdami - sensacyjny wywiad
Wpisał: Joanna i Andrzej Gwiazda   
31.08.2013.
Spis treści
O niewygodnej prawdzie sierpniowych strajków - z Gwiazdami - sensacyjny wywiad
Strona 2

O niewygodnej prawdzie sierpniowych strajków, z Joanną i Andrzejem Gwiazdami rozmawia Jerzy Dąbrowski - sensacyjny wywiad

 

dla pomniksmolensk.pl

http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4047

Jeżeli główni fałszerze historii się kłócą, to otwiera się furtka dla prawdy. W tym sporze Borusewicz jest bez szans. Wałęsa jest zdemaskowany, nie ma już nic do stracenia. A Wałęsa kradnąc swoje donosy z akt SB, ponoć ukradł też akta Borusewicza. Konflikt zgasł, gdy Wałęsa zagroził, że powie kto nas truł w czasie strajku…

31.08.2013r.

 

Jerzy Dąbrowski (JD) W połowie lat 70-tych w Polsce zaczęła się organizować antykomunistyczna opozycja. Czy wówczas byli Państwo obecni w jakiś opozycyjnych strukturach?

 Joanna i Andrzej Gwiazdowie (J.A.G) Oficjalnie weszliśmy w struktury opozycji w 1976 r., pisząc do sejmu PRL list w obronie KOR-u. Pozostaliśmy jego sympatykami aż do 88r, kiedy spod maski dawnego KOR-u wylazła „Gazeta Wyborcza”. 1 maja 1978r ogłosiliśmy powołanie Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych. Od tego momentu zaczęła się poważna działalność opozycyjna. Głównie w środowiskach robotniczych.

 JD: Życie opozycjonisty w PRL - u nie było łatwe. Jak wyglądała inwigilacja ze strony bezpieki?

 J.A.G: Łaziła za nami bez przerwy „obstawa”, mieszkanie pod obserwacją i na podsłuchu. Gdy wyłączali prąd w dzielnicy (oszczędność), nasz blok świecił jak latarnia na morzu ciemności. Bali się zostawić nas bez posłuchu nawet na jeden dzień. A my opowiadając o wycieczkach, psach, kotach i wspomnieniach, pisaliśmy na karteczkach natychmiast palonych. Mieliśmy też symbole migowe: Mysz trzymana za ogon - Myszk, nożyczki – Mec. Taylor, dłoń nisko - mały czyli Borusewicz. Ale podsłuch to świetne narządzie dezinformowania SB i wpuszczania ich w kanał. Wiele akcji udało się tylko dzięki umiejętnemu wykorzystaniu podsłuchu.

 JD: A agenci? Byli obecni i aktywni. Czy nikt nie miał wobec nich cienia podejrzenia? Jak to możliwe, że podczas sierpniowych strajków, oni w ogóle znaleźli się w Prezydium Komitetu Strajkowego? Jak Pan mówił, na 11 jego członków, aż 5 było agentami.        

 J.A.G: Przykrą stroną opozycji była konieczność podejrzewania wszystkich najlepszych kolegów. A proces potwierdzenia lub wykluczenia agentury jest długi i uciążliwy. Dziś wiemy, że proces przygotowania pieriestrojki zaczął się w 1968r. Mieli więc 10 lat na werbunek i wyszkolenie nowej agentury. Zadaniem tej agentury nie była obrona komunizmu, lecz takie mentalne obezwładnienie, by społeczeństwo pozwoliło komunistom zmienić się na kapitalistów, rozkraść narodowy majątek i utrzymać władzę.

 JD: Ciągle jednak zadajemy sobie pytanie, jak to możliwe, że nikt nie domyślał się nawet, że w opozycji było tylu agentów?

 J.A.G: Trzeba sobie raczej zadać pytanie, jakim cudem w wolnych związkach, oprócz agentów, my się tam znaleźliśmy? Agenci odgrywali pierwszoplanową rolę. Myśmy tam byli jak ziarnka piasku, które wpadły w dobrze naoliwioną maszynę. Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, to był taki wypadek przy pracy. To, że ideę WZZ-tów podjęły miliony, o mało nie zakończyło się katastrofą komunizmu. Pomimo wszystkich zastrzeżonych w IPN-ie zbiorów, wychodzi na jaw, że w opozycji i w Solidarności było aż gęsto od agentów.

 JD: A Państwo podejrzewali kogoś o współpracę z SB?

 J.A.G: Mieliśmy oko na Lecha Wałęsę i na Myszka. Edwin Myszk cieszył się dużym zaufaniem Bogdana Borusewicza, który stawiał go nam za wzór. Borusewicz mówił, że jak trzeba pojechać po powielacz, to my sobie nie potrafimy załatwić urlopu, a Myszk dostawał delegację z pracy. Gdy dowiedzieliśmy się, że Myszk był oszustem matrymonialnym, doszliśmy do wniosku, że skoro facet jest w stanie udawać miłość, to jest też w stanie udawać przyjaźń. On się do tego przyznał. Przy okazji doniósł nam, że Wałęsa nie rozdał ulotek w Somoninie, które od nas dostał. Jak ich razem skonfrontowaliśmy, to obaj krzyczeli na siebie - ty Ubeku! Gdy Myszk potwierdził swą agenturalność wydając fałszywy numer Robotnika Wybrzeża, większość kolegów uznała, że Wałęsa został oczyszczony.

 JD: W książce "Anna Solidarność" Cenckiewicz pisze, że Wałęsa spóźnił się na sierpniowy strajk. Jaka była jego prawdziwa rola w strajku?


Zmieniony ( 31.08.2013. )