ANTEMURALE CHRISTIANITATIS a przywódcy III RP, idący drogą zabijania i kłamania
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
28.09.2013.

ANTEMURALE CHRISTIANITATIS a przywódcy III RP, idący drogą zabijania i kłamania

 

 

„Jeżeli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez akt intronizacji. Ma on być dokonany przez cały naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego aktu. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają aktu intronizacji Jezusa na swojego króla. Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swoim królem – zginą”

 

Ks. Stanisław Małkowski

 

Warszawska Gazeta 20 - 26 września 2013 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

 

         „Biada beztroskim i dufnym, brzydzę się pychą”, mówi Bóg ustami proroka Amosa (Am 6,1.8). „Sprawiedliwy ginie, a nikt się tym nie przejmuje, bogobojni ludzie znikają, a na to nikt nie zwraca uwagi”, czytamy słowa proroka Izajasza (Iz 57,1). „Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy, za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary”, powie św. Paweł w Liście do Tymoteusza (1 Tm 6,10).

 

W świetle tych słów Pisma Świętego możemy ocenić dzisiejsze rządy w Polsce, a także światowy system finansowy, prowadzący do rosnącego niebotycznie zadłużenia państw u jakiejś ukrytej międzynarodówki, która za pomocą lokalnych złodziei oraz fałszywych ideologii (np. „globalnego ocieplenia”) wyłudza pieniądze od ubogich po to, aby dać je bogatym metodą anty-Janosika.

Izajaszowe Boże wezwanie „Budujcie, uprzątnijcie drogę, usuńcie przeszkody z drogi Mojego ludu” (Iz 57,14) zobowiązuje nas do publicznego, społecznego sprzeciwu wobec tych sił ideologicznych, politycznych, kulturowych i duchowych (demonicznych), które stanęły na drodze naszego życia i rozwoju.

 

Wiara nie może ograniczać się do indywidualnych postaw i przekonań; ona ma przenikać relacje społeczne w kierunku przekraczania podziałów i budowania wspólnoty, czego doświadczyliśmy w Polsce w postaci „Solidarności”. Jej kapelanem i obrońcą był bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Znaki budzącej się solidarności serc i sumień widzimy znowu w Ojczyźnie.

Ewangeliczna przypowieść o bogaczu i Łazarzu czytana w liturgii słowa Mszy Świętej w niedzielę 29 września ukazuje fizyczną bliskość, a zarazem duchową przepaść między uczestnikami świetnej zabawy w pałacu a nędzą chorego żebraka. Ta przepaść tutaj niepokonana może utrwalić się na zawsze (Łk 16, 19-31). Głos z Nieba „niech bawiący się słuchają prawa i proroków”, bo jeżeli to wezwanie do nawrócenia odrzucą, to „choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”, znalazł wkrótce potwierdzenie w historii Izraela. Ani wskrzeszenie Łazarza, ani zmartwychwstanie Chrystusa nie doprowadziło do nawrócenia zawziętych przywódców narodu wybranego, którzy postanawiając zabić wskrzeszonego Łazarza, a następnie zakłamując przy pomocy pieniędzy fakt Zmartwychwstania, odrzucili szansę swojego ocalenia.

 

Tak postępują polityczni przywódcy III RP, idący drogą zabijania i kłamania, czego znakiem jest ich udział w zbrodni smoleńskiej i wspólnictwo przestępcze, które trwa i obejmuje państwowe instytucje oraz czołowe postacie życia publicznego. Za wszelką cenę chcą uniknąć odpowiedzialności  doczesnej, ale nie unikną wiecznej.

 

Wydaje się, że siły zła w naszym państwie przeważają. Dlatego odwołanie się do pomocy z wysoka jest niezbędne dla ocalenia Polski, w konsekwencji – Europy, bo spoczywa na nas odpowiedzialność nie tylko za samych siebie. Trzeba więc nawiązać do tradycji polskich zwycięstw z lat 1410, 1683 i 1920, powtarzać je i bronić ich owoców.

 

Proces beatyfikacyjny sługi Bożej Rozalii Celakówny zakończył się na szczeblu diecezjalnym w roku 2007 i utknął w „zamrażarce”. Dlaczego? Otóż nie da się odłączyć osobistej świętości sługi Bożej od przesłania, które kieruje do Kościoła  i narodu.

Podobnie było ze św. Faustyną Kowalską. Dopiero uznanie po kilkudziesięciu latach przyjętego przez nią orędzia o Bożym Miłosierdziu umożliwiło beatyfikację i kanonizację.

Istotą orędzia, które otrzymała Rozalia w szeregu proroczych wizji, było określenie warunku ocalenia Polski oraz innych narodów: „Jeżeli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez akt intronizacji. Ma on być dokonany przez cały naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego aktu. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają aktu intronizacji Jezusa na swojego króla. Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swoim królem – zginą” (zob. ks. Tadeusz Kiersztyn, „Ostatnia walka”, s. 424).

 

Tak, jak przez Maryję przyszedł Syn Boży, aby zbawić świat, tak również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski, która może znowu stać się przedmurzem chrześcijaństwa – Antemurale christianitatis.