Donald Tusk grozi IPN-owi
Wpisał: Mirosław Dakowski   
01.04.2009.

Donald Tusk grozi IPN-owi

Cezary Gmyz 31-03-2009,[z Rzepy]

Premier sugeruje odebranie funduszy IPN jako karę za wydanie książki, która powstała poza instytutem.

Nie dziwię się, że dziś w Polsce narastają coraz większe emocje wokół IPN – tak premier Donald Tusk skomentował książkę Pawła Zyzaka “Lech Wałęsa. Idea i historia”. – Ci, którzy nadużywają cierpliwości Polaków i pieniędzy publicznych, sami stanowią dla tej instytucji największe zagrożenie.

Premier apelował do pracowników IPN, “by nie nadużywali środków publicznych, bo nie będą mogli ich w przyszłości używać – jeśli tak to będzie dalej wyglądało”. Podkreślił, że instytut ma szansę przetrwać tylko, jeśli będzie ideologicznie i politycznie neutralny.

Ale książka Zyzaka, w której młody historyk napisał m.in., że były przywódca “S” był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko, ukazała się nie nakładem IPN, lecz wydawnictwa Arcana. Opiera się na jego obronionej w 2008 r. pracy magisterskiej, której promotorem na UJ był prof. Andrzej Nowak, naczelny związanego z wydawnictwem pisma “Arcana”.

Treść książki skłoniła Lecha Wałęsę do oświadczenia, że częściowo wycofa się z życia publicznego. Ogłosił w swoim blogu, że rezygnuje z uczestnictwa we wszelkich rocznicowych uroczystościach. “Nie żartuję” – pisze Wałęsa i grozi, że jeśli ataki pod jego adresem będą się powtarzać, a “struktury demokratycznego państwa” nie będą szanować prawa i wyroków sądów, zwróci wszystkie przyznane mu nagrody i zaszczyty.

IPN to dla wielu polityków chłopiec do bicia. To, co się dziś dzieje, pokazuje, że błąd popełniono na początku lat 90., nie idąc drogą niemiecką. Niemcy utworzyli wtedy urząd, na czele z pastorem Gauckiem, i uporali się z przeszłością – mówi “Rz” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Ograniczenia dla publikacji takich jak Zyzaka zapowiada Stanisław Żelichowski z PSL. – Trzeba się zastanowić, jak zmienić prawo, by nie pozwolić na tego typu harce, by wszystko było oparte na rzetelnych analizach – mówi.

Dalej w krytyce IPN idzie wiceszef Klubu PO Waldy Dzikowski. Zasugerował, że instytut powinien odpowiadać na polityczne oczekiwania. A Bronisław Komorowski w programie TVP “Tomasz Lis na żywo” stwierdził, że trzeba doprowadzić do zmiany składu Kolegium IPN, by nie było tam ludzi zaangażowanych przeciw Wałęsie. I dodał, że ktoś już go pytał, co zrobić, by w Sejmie przeprowadzić inicjatywę obywatelską mającą na celu rozwiązanie IPN.

Do krytyki instytutu dołączyli posłowie Lewicy. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński powiedział wręcz, że należy go jak najszybciej zlikwidować.

IPN broni PiS. – Wałęsa w ostatnich latach został przyzwyczajony, że nawet jeśli sam mówił rzeczy przekraczające granice krytyki politycznej, było mu to wybaczane. Uznano bowiem, że “Lech Wałęsa wielkim Polakiem jest” – mówi poseł Joachim Brudziński. Wypowiedź Tuska o IPN uznał za haniebną. A poseł Zbigniew Girzyński zapowiedział interpelację w jej sprawie.

– Atak premiera na instytut jest niedopuszczalny. Chcę w tej sprawie złożyć interpelację. Publikacja Zyzaka powstała jako praca magisterska na UJ. Pytam się zatem, czy premier ma zamiar wdrożyć plan monitorowania prac magisterskich, by nie pisano na tematy niewygodne dla jego środowiska – mówi “Rz” Girzyński.

Zapomniane słowa premiera

– Z całą pewnością nie jest grzechem czy winą historyków, a także instytucji powołanych do badania przeszłości, wydawanie książek, nawet jeśli są kontrowersyjne. Nie zmienię tej opinii – mówił 23 czerwca 2008 r. w programie Tomasza Lisa Donald Tusk po ukazaniu się książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka “SB a Lech Wałęsa”. I dodał, że “nie kwestionowałby prawa ludzi do własnego widzenia historii”. A o współpracy Wałęsy z SB wypowiadał się wstrzemięźliwie. – Lech Wałęsa nigdy nie ukrywał, że po wydarzeniach grudniowych był przesłuchiwany, podpisywał dokumenty i rozmawiał z SB – powiedział 22 czerwca 2008 r. w programie “Kawa na ławę” w TVN. – Nigdy nie pozwoliłbym na to, żeby ktoś wydał zakaz publikowania czy badania, nawet niewygodnego dla władzy czy autorytetów – zaznaczył.

Ja osobiście i moi partnerzy w polityce wspieramy Lecha Wałęsę wtedy, kiedy jest dotkliwie, w sposób bardzo niesprawiedliwy oskarżany – ogłosił wczoraj premier Donald Tusk na konferencji w Olecku poświęconej reformie służby zdrowia (fot: Artur Reszko

 Spełnianie politycznych oczekiwań to powrót cenzury

Cezary Gmyz 31-03-2009

Janusz Kurtyka - chcę przypomnieć, że w Polsce mamy wolność słowa i wolność badań naukowych – mówi prezes Instytutu Pamięci Narodowej

Rz: Wiceszef Klubu PO Waldy Dzikowski, komentując sprawę książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie, zasugerował, że IPN powinien spełniać oczekiwania polityków.

Janusz Kurtyka: Jestem pod wrażeniem tej wypowiedzi i trudno mi ją określić inaczej niż kuriozalną. Instytut jest instytucją niezależną od partii politycznych, działającą na podstawie decyzji polskiego parlamentu. Być może powinienem prosić pana posła o zestaw żądań, jak mamy prowadzic badania, myśleć i pisać, żeby spełnić te oczekiwania. Wówczas będziemy mogli ogłosić powrót cenzury pozytywnej, która obowiązywała w nauce za czasów PRL. Sądzę, że poseł Dzikowski dał się niepotrzebnie ponieść emocjom, które trudno zrozumieć.

Nie tylko on. Premier Donald Tusk zasugerował obcięcie funduszy IPN, a nawet zamknięcie go.

Moim zdaniem pan premier opierał się na niedokładnych informacjach. Książka Pawła Zyzaka z instytutem nie ma nic wspólnego. Nie jest ona publikacją IPN, nie powstała w ramach żadnego z prowadzonych przez nas programów badawczych, nie wydano na nią ani złotówki z budżetu instytutu. Ja sam dowiedziałem się o istnieniu pana Zyzaka dopiero niedawno. Publikacja ta jest pracą magisterską obronioną na Uniwersytecie Jagiellońskim w czerwcu 2008 r. Pojawienie się książki na rynku jest po prostu elementem debaty publicznej. Oczywiście, powinna być poddana rzeczowej krytyce, jak to bywa w wypadku publikacji naukowych, może być też atakowana przez publicystów, jej autor zaś powinien móc bronić swoich tez. Ale IPN nie będzie oceniał żadnej książki z pozycji urzędowych, choć nasi historycy mogą brać udział w tej debacie jako historycy. Czuję zażenowanie, przypominając te oczywistości. W Polsce mamy wolność słowa i wolność badań naukowych.

Ale książka została poddana krytyce przez pańskiego współpracownika dr. Piotra Gontarczyka.

Tak. Krytyka naukowa to jedyna droga oceny tego typu publikacji.

Pawła Zyzaka łączy jednak z IPN stosunek pracy.

Owszem, został on zatrudniony na umowę czasową w zastępstwie innego pracownika w październiku 2008 r. Umowa wygaśnie z końcem kwietnia tego roku.

Zostanie przedłużona?

To leży w gestii dyrektora oddziału IPN w Krakowie. Ja nie zamierzam ingerować w politykę personalną na szczeblu młodszego inspektora.

Książka została napisana jako praca magisterska pod kierunkiem prof. Andrzeja Nowaka, a następnie wydana przez oficynę Arcana, na czele której stoi prof. Nowak. Co pan sądzi o jego kompetencjach?

Andrzej Nowak jest bez wątpienia jednym z najwybitniejszych historyków swojego pokolenia w Polsce.

Rzeczpospolita

Zmieniony ( 01.04.2009. )