"Trzymaj kciuki" - a rola Anioła Stróża...
Wpisał: Mirosław Dakowski   
11.04.2009.

„Trzymaj kciuki” - a rola Anioła Stróża...

            Przecież normalny człowiek, wychowany w normalnej rodzinie, od dzieciństwa zna i docenia życzliwą rolę Anioła Stróża. Gdy więc baardzo chcemy, by np. Adam wybił się na progu skoczni w odpowiednim momencie i kierunku, prosimy naszego Anioła Stróża, by przekazał te nasze naiwne modły i prośby, jego Aniołowi Stróżowi. Nie wyżej, „SZEFA nie obciążać !”

            A neo-poganie wciskają masom jakieś magiczne zaklęcie „trzymajmy kciuki”.

            Wierzenia prawdziwego pogaństwa, tego z Grecji czy Rzymu przed Chrystusem, mądre czy głupie, były wyrazem szukania Boga. Teraz jednak, dwa tysiące lat po Przyjściu Chrystusa i Objawieniu Prawdy, wierzenia pogańskie są objawem i wyrazem negacji, ucieczki od Prawdy. Wytłumaczmy więc dzieciom i ćwierć-inteligentom z naszego otoczenia, dlaczego zamiast „trzymać kciuki”, warto westchnąć pobożnie do Anioła Stróża.

            To, co obecnie przeżywamy, to nie tylko agresja pogaństwa, to zalew ciemnoty i pogaństwa. Ćwierć-inteligenci nie wiedzą przecie, że wydają z siebie frazy pogańskie - i głupie. A KTO to wciska?

            Wszyscy (no, prawie...) ci gwiazdorzy z telewizorów to przecież potomkowie towarzyszy. To fejginięta i stalinięta, jak nazywamy ich za Stanisławem Michalkiewiczem. Im pojęcie Anioł Stróż kojarzy się z umięśnionym gorylem, a nie z aniołem. Nie dziwię się więc, lecz z niesmakiem stwierdzam, że ta stonka telewizyjna i - szerzej - me®dialna, każe nam wszystkim „trzymać kciuki” za coś lub za kogoś.

            Aniele Stróżu, broń nas przed NIMI.

Zmieniony ( 12.04.2009. )