Jak wyjść z narzuconego, patologicznego bezrobocia na wsi?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
18.03.2007.

Konspekt pogadanki dla Radia Maryja

Grupa Poszanowanie Energii
prof. Mirosław Dakowski

Jak wyjść z narzuconego, patologicznego bezrobocia na wsi?
Ciepło w domu, w budynku gminy i w kościele

Ogromna ilość ludzi, szczególnie młodych mężczyzn na wsi, pogrąża się w chorobliwej bierności spowodowanej brakiem nadziei na przyszłość. Ta nadzieja została im odebrana nie-przypadkowo. Tak łatwe do uzyskania na początku lat 90-tych renty rolnicze dla rodziców miały w tym swój niebagatelny udział.

Od paru lat udało się nam spopularyzować użycie t.zw. biomasy, czyli odpadów drewna, słomy itp. Powstały setki firm produkujących wydajne kotły na drewno. Opowiem o tej części z nich, które przeszły weryfikację rynkową, są tanie i proste, a mają wielką sprawność.
Do większych z nich w przedsiębiorstwach państwowych "przepisy" wymagają do 5 etatów. U przedsiębiorcy prywatnego zaś dogląda je sam właściciel lub jego żona, bo jest to łatwe i miłe. No i TANIE.
Instalacja takich kotłów w kościele, czy budynku gminy powoduje, że "porażeni beznadzieją" ludzie znajdują pracę, zarobek i poczucie bycia potrzebnym. Instalacja w domach, gdzie mieszkają bezrobotni, wymaga zwykle pomocy gminy czy księdza. Ale dalej - wszystko samo się toczy: Poczucie, że mogę zapewnić choć ciepło oraz możność zagotowania obiadu i kolacji dla rodziny, odradza nadzieję. Mamy na to liczne przykłady.
Balotowanie (tj. ścisaknie w dostępnych na wsi prasach) skoszonych i wysuszonych chwastów, uprawa wierzby na podmokłych nieużytkach (i "żniwa" tej wierzby w zimie, gdy nie ma innej roboty), są dalszymi przykładami ratowania się od bierności.
Ale - potrzebne są zachęty i dobre przykłady ze strony ks. Proboszczów, wójtów i przedsiębiorców. Tam, gdzie one są, ludzie śmielej patrzą w przyszłość.

 

Z patologii można wyjść - z zyskiem. Tak materialnym, jak i moralnym.