LUDZIE na Okęciu, których NIE PRZESŁUCHANO... Komentarz (luźny) do : Porozumienie ponad podziałami ZP i Zespołu Laska? [zob.] Kto ma, kto wie co się działo na OKĘCIU 7, 8, 9, 10 kwietnia 2010 niech to opracowuje i publikuje. ---------------------------- No tak. Skupiony na ludziach (PAX = pasażerowie w slangu linii lotniczych) . Zaniedbałem tę ładownię, do której Martynowski z Sasinem ładowali wieńce, i "pudła z broszurami". Broszura, jak wiadomo, może zawierać treści wybuchowe. Tam jeszcze był jakiś trzeci, i patrzył im na ręce. Zapomniałem nazwiska. I panie sprawdzające paszporty. I ta, która wysłała fax z listą pasażerów po odprawie (wierzymy bowiem mimo braku choć JEDNEGO ZDJĘCIA, że odprawa na Okęciu była, hej była, sprawna że hej a może nawet hej² w kwadracie) I żołnierze na warcie. I straż przemysłowa na lotnisku. I dyżurny na bramie sprawdzający przepustki. I jego przełożony w biurze. I obsługa barku (wypuścić stu ludzi z samej góry państwowej o suchym pysku...) Barek na Okęciu Wojskowym działa niezawodnie a senator Martynowski opowiada nie tylko o barku ale od razu o całym weselu... Wyspiańskiego, tłumach kotłujących się w salach, hej, hej², hej³! I gość od wagi, który przepędzał samolot przez platformę, która waży... jest w protokole ministerialnym samego Millera - co do kilograma, hej... I facet od cysterny, który tupolewy, jaki i casy tankował, zapisał ile paliwa Jet-A1 rozchodował i tego dnia, i w dni poprzednie, hej... I żołnierze pilnujący gabarytów przy wyciąganiu samolotu z hangaru, młodzi wojacy, hej... I kierowca ciągnika z żerdzią kierującą zakładaną na przedni wózek podwoziowy, hej... I gapie wiszący na siatce lotniska, teleobiektywy w kocherach telepią się przy chlebakach wypełnionych termosami i lustrzankami spotersowskimi, hej! I kierowcy porannych autobusów, hej... I portierzy z hoteli gdzie zatrzymali się zamiejscowi, hej... I sąsiedzi tych wszystkich panien, od których tego ranka oderwano kochanków, żony od których oderwano mężów, ciekawskie wnuki których dziadkowie jechali w podróż o znanym przecież doskonale czasie (czyż nie...?) - hej! "hej" nic nie znaczy. Nie jest tu... nie, to taki wypełniacz. Zawołanie z przytupem. Ma wyrazić że dużo nas do pieczenia chleba - Ciebie tu, CIEBIE tu potrzeba. Wszystkie spostrzeżenia jakie jeszcze nie są w domenie publicznej zamieszczamy, aby ich nie stracić przez zaniedbanie publikacji. Kto ma, kto wie co się działo na OKĘCIU 7, 8, 9, 10 kwietnia 2010 niech to opracowuje i publikuje. hej! A-TEM 3.12.2013 19:01
|