Profesor Andriej Kapica: Dziura ozonowa i efekt cieplarniany to tylko propagandowe mity | |
Wpisał: Profesor Andriej Kapica | |
21.02.2014. | |
Profesor Andriej Kapica: Dziura ozonowa i efekt cieplarniany to tylko propagandowe mity
Globalne… ochłodzenie!
http://www.gigawat.net.pl/archiwum/article/articleprint/155/-1/22/index.html [ Andriej Pietrowicz Kapica to syn jednego z największych fizyków XX wiek - Piotra. Z pochodzenia są Polakami. md]
Członek Rosyjskiej Akademii Nauk - profesor Andriej Pietrowicz Kapica wygłosił na posiedzeniu Brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego wykład zatytułowany „Globalne problemy środowiska naturalnego od Piotra Wielkiego do obecnych czasów”. Tezy zawarte w jego wystąpieniu okazały się na tyle sensacyjne, że wiele czasopism zamieściło obszerne ich omówienie oraz wywiady z uczonym. Na łamach wydawanego w Sankt-Petersburgu miesięcznika „Energetika i Promyszlennost Rossii” profesor A. P. Kapica zaprezentował swoje kontrowersyjne, w porównaniu z oficjalnym stanowiskiem świata nauki i polityki, poglądy na temat zmian klimatu naszej planety. Profesor wyjaśnił, że deklaracja Organizacji Narodów Zjednoczonych, która na międzyrządowej konferencji w Madrycie w 1995 r. uznała globalne ocieplenie klimatu Ziemi za fakt naukowy, została ogłoszona z pominięciem odmiennego stanowiska licznych przeciwników tej hipotezy. Tymczasem od dłuższego czasu istnieją obiektywne metody pomiaru temperatury na naszej planecie. Tysiące stacji hydrometeorologicznych oraz liczne sztuczne satelity mierzą nieustannie ten parametr na powierzchni Ziemi oraz w poszczególnych warstwach atmosfery. Ze zgromadzonych w ostatnich 30 latach danych wynika - według rosyjskiego naukowca - że jesteśmy świadkami powolnego procesu ochładzania zamiast ocieplania klimatu ziemskiego. Wprawdzie ilość dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła w tym czasie o 80%, lecz nie wywołało to bynajmniej tzw. efektu cieplarnianego. Zdaniem akademika Kapicy, zwolennicy teorii globalnego ocieplenia pomylili przyczynę i skutek zmian klimatycznych. Badanie próbek lodu pobieranych przy wierceniach na Antarktydzie i Grenlandii pozwoliło na ustalenie składu atmosfery w poszczególnych okresach historii Ziemi. Okazało się, że wzrost zawartości CO2 w atmosferze nie poprzedzał, lecz następował po okresach ocieplenia. Można to objaśnić tym, że ogrzanie wód morskich, w których znajduje się 90% zasobów dwutlenku węgla naszego globu, powoduje jego zwiększone wydzielanie, zaś ochładzanie oceanów zwiększa wchłanianie tego gazu. Natomiast emisja CO2 wywołana przez działalność gospodarczą ludzkości stanowi zaledwie kilka procent łącznej ilości tego gazu w przyrodzie. Jednak nawet gdyby wartość ta sięgała dziesiątek procentów, to jeszcze nie powodowałoby to tak groźnych skutków, jakie obecnie przypisuje się temu zjawisku. Co więcej, większa zawartość dwutlenku węgla w powietrzu sprzyja wzmożonej wegetacji roślin.
Inne niż powszechnie przyjęte na świecie stanowisko zajmuje akademik Kapica także w kwestii tzw. dziur ozonowych. Po raz pierwszy problem ten poruszono w 1957 r., gdy angielscy uczeni wykryli znaczne wahania grubości warstwy ozonu nad Antarktydą. W końcu polarnej zimy i na początku wiosny zawartość ozonu w tej części Ziemi ulega zmniejszeniu o 10-30%, lecz z nadejściem lata powraca do poprzedniej wartości. Ta swoista powłoka ochronna życia ziemskich organizmów przed działaniem promieniowania ultrafioletowego utrzymuje zatem – według rosyjskiego uczonego – mniej więcej stałą grubość i obawy przed jej zgubnym w skutkach ubytkiem są bezpodstawne.
|
|
Zmieniony ( 21.02.2014. ) |