Zróżnicowanie nośników energii oraz ich cen i kierunków dostaw a niezawisłość Polski
Wpisał: Mirosław Dakowski   
18.03.2007.

I Ogólnopolskie Sympozjum
LNG Poland 98

Mirosław Dakowski
Wyższa Szkoła Rolniczo-Pedagogiczna
Siedlce

Zróżnicowanie nośników energii
oraz ich cen i kierunków dostaw
a niezawisłość Polski

1. Komu służą zróżnicowania
Należy sobie postawić pytanie, czy niezawisłość jakiegoś kraju, w naszym wypadku Polski, jest walorem istotnym? Wiele grup związanych z władzą w różnych krajach odpowiada, szczególnie swymi czynami, negatywnie na tak postawione pytanie. Poniższe rozważania skierowane są głównie do osób, które na to pytanie odpowiadają pozytywnie. Istotne jest, by podstawowe, strategiczne decyzje można było podejmować w gremiach, dla których dobro Polski i Polaków jest wartością nadrzędną. Od wszystkich, a szczególnie osób o innych priorytetach domagać się możemy argumentów merytorycznych. Przedstawienie takich argumentów jest miarą wiarygodności i uczciwości dyskutantów oraz pożyteczności dyskusji.

Państwa, których elity rządzące pragną zachować zdolność do samodzielnych decyzji, starannie pilnują, by ich gospodarki miały zapewniony stabilny i stały dostęp do różnorodnych nośników energii pierwotnych. Przestrzegają też zasady, by w przypadku nośników importowanych, konkretny nośnik dostarczany był z różnych kierunków. W przypadku gazu i podobnych nośników (ropa, w niedalekiej przyszłości wodór), takim wymogiem dla krajów Unii Europejskiej jest, by z jednego kierunku importowano nie więcej niż 25-30 %. Ta zasada zapewnia bezpieczeństwo energetyczne kraju i eliminuje możliwość nacisków czy szantaży ze strony eksportera - monopolisty. Służy również do korzystania ze zdrowej konkurencji między państwami i firmami oferującymi te nośniki.
W Polsce jednoznacznie sformułowano tę zasadę w Założeniach Polityki Energetycznej Państwa w r. 1990 [1]:
Należy zwiększyć import gazu, i to przede wszystkim z kierunków innych niż ZSSR. Obecny stopień naszego uzależnienia od ZSRR powoduje, że w przypadku zakłóceń dostaw importowych zagrożone jest bezpieczeństwo krajowego systemu gazowniczego. Poza tym dywersyfikacja kierunków importu polepszy pozycję Polski w negocjacjach ze Związkiem Radzieckim, który prawdopodobnie - mimo wszystko - pozostanie przez długi czas naszym głównym dostawcą.
Pisze się tam również: Gospodarka polska będzie w stanie zaabsorbować do roku 2000 ... w scenariuszu wysokim 12 mld m3, w tym ok. 5 mld (m3) gazu LNG.
Była to zasada strategicznie korzystna dla zachowania niezawisłości państwa i narodu polskiego, oraz zgodna z zasadami państw EWG, później Unii Europejskiej.
Podobnie wypowiadał się wtedy zespół Ministerstwa Przemysłu [2] pod przewodnictwem Kazimierza Adamczyka: Konieczność dywersyfikacji kierunków importu wskazuje, jako potencjalnego dostawcę, Norwegię lub Algerię poprzez istniejące w Europie systemy gazu ziemnego. Rozpatrywany jest również import drogą morską gazu skroplonego LNG.
Na szyderstwo zakrawa, lecz jest charakterystyczne dla obecnej epoki, iż autor tych, w imieniu rządu podjętych, lecz papierowych deklaracji, został później dyrektorem rosyjsko-polskiej spółki EuRoPolGaz....
Nie znalazłem jakichkolwiek materialnych dowodów na wdrażanie tych zasad, w okresie ich obowiązywania, przez państwowe Przedsiębiorstwo Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Następne ekipy rządzące (po 1992r.) realnie od zasady dywersyfikacji odstąpiły. W 1993r. podpisano Porozumienie między rządami Polski i Rosji w sprawie rurociągu Jamał-Niemcy. Umożliwia ono znaczną ekspansję rosyjskiego koncernu Gazprom na teren Polski oraz praktyczną monopolizację dostaw gazu naturalnego do Polski przez spółki związane z tym koncernem, a działające tak na podstawie prawa rosyjskiego, jak i na prawie polskim.
Należy zwrócić uwagę analityków i polityków na jeszcze jedną sprawę: Wprowadzone w Polsce (a raczej narzucone jej pod koniec rządów koalicji SLD-PSL, Dz.U Nr. 54, 4.06.97, Ust.348) "nowe prawo energetyczne" wprowadziło zasadę TPA (dostępu strony trzeciej), którą niezwykle łatwo rozszerzyć na polsko-języczne spółki reprezentujące obce interesy. Związana z tym jest tendencja do usilnej prywatyzacji sektora energo-elektrycznego. W krajach, w których już te kroki zrobiono, wyniki nie dały na siebie długo czekać: W lutym 1998r. padła na dwa tygodnie (sic!) sieć w Auckland (Nowa Zelandia) oraz w okolicy Brisbane (Australia). Straty tych gospodarek są ogromne. Analizy [3, 4, i 5] wykazują, iż zmnejszenie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz straty związane są z pogonią nowych właścicieli za zyskiem, a takżę z rezygnacją przez państwo z zasady użyteczności publicznej. Podobne niestabilności grożą Polsce. Tę groźbę mogłaby zmniejszyć decyzja o budowie i użyciu szczytowych elektrowni gazowych. Szerzej o tym w rozdziale 3. Nierozłącznie z tą kwestią związana jest decyzja o budowie floty gazowców (najkorzystniej w polskich stoczniach) oraz stacji przeładunku LNG w Polsce. Obecnie zamówienia na metanowce z krajów arabskich (n.p. Qatar) wykonują stocznie Finlandii.

 

2. Gaz na świecie
W.g. ostatniego raportu francuskiego przedsiębiorstwa "Cedigaz" [6] zużycie gazu na świecie wzrosło w 1996r. o 4.9% do wysokosci 2.3 bln (2.3*1012 m3), w tym w krajach OECD o 11.6%, a w Hiszpanii o 15%, w Niemczech o ponad 12%, a w Wielkiej Brytanii o 18%. Transport gazu w postaci LNG wzrósł do prawie 24 % ogółu przetransportowanego gazu i wyniósł w 1996r. przeszło 103 mld m3. Istnieje więc już, wbrew opiniom przedstawicieli niektórych firm polsko-języcznych, działający na zasadzie konkurencji, światowy rynek na gaz, w szczegółności na LNG. Potwierdzone rezerwy gazu ziemnego rosną z dziesięciolecia na dziesięciolecie mimo radykalnego wzrostu wydobycia. Jest to prawdą tak przy liczeniu w bilionach m3, jak i w jednostkach bardziej przemawiających do wyobraźni, t.j. w "dziesięcioleciach dostaw przy obecnym poziomie zużycia". W roku 1997 światowe rezerwy wyniosły ponad 170 bln. m3, co zapewnia istnienie stabilnego rynku na gaz na wiele dziesiecioleci. Szerzej o podaży gazu na świecie zob. "Gazowy boom na pięciu kontynentach" M. Skwary [21], zaś szerzej o stronie transportowej LNG pisze prof. J. Doerfer w "Rurociągach" [7].
Dla orientacji podaję w Tabeli 1 ogólne własności gazów pochodzących z różnych źródeł wydobywczych.
Tabela 1
Rozrzuty cech gazów LNG z różnych źródeł
Zawartość metanu od 99.8% (Alaska) do 70% (Libia)
Gęstość gazu skroplonego [kg/m3] od 420 " do 530 "
Wartość energetyczna [GJ/1000 Nm3] 39.6 do 54
Wartość energetyczna [GJ/tonę] 94 do 101
Współczynnik rozprężenia 590 do 521

Szerzej o własnościach LNG i ich magazynowaniu zob. K. Puto [8]. Gaz naturalny stanowi najbardziej elastyczny w użyciu nośnik energii dla pierwszej połowy XXI wieku. Rozwój technologii jego transportu i użycia stanowią też naturalne przejście do wykorzystania nośnika drugiej połowy XXI w., t.j. wodoru pochodzącego z efektywnej przemiany energii słonecznej.

3. O roli gazu w elektro-energetyce
W ostatnich latach w Polsce została bardzo zagmatwana kwestia realnych cen różnych nośników. Stało się tak głównie na skutek nierzetelnych danych rozpowszechnianych przez firmy zainteresowane dezinformacją, jak i bezkarnego nieuctwa większości piszących "o energii" żurnalistów.
Spójrzmy na aktualną sytuację cenową przed uwzględnieniem "narzutów" finansowych na utrzymanie władzy (VAT), por. Tabela 2 wzięta z [10]. Przy produkcji elektryczności w podstawie zapotrzebowania widzimy 4-6 krotną przewagę cenową węgla, szczególnie brunatnego, nad gazem. Na czym więc oparte są prognozy PGNiG na znaczne użycie gazu w elektro-energetyce?
O prognozach zapotrzebowania Polski na gaz i sposobach ich uzyskiwania pisano wiele. Por. np. Tokarzewski i Bednarski [11], Tokarzewski [12], niedawno Findziński [13] oraz merytorycznie pogłębione krytyki tych "prognoz" i uzasadnienia wątpliwości profesora W. Bojarskiego [14 i 15]. Z zestawienia tych poglądów wynika: Polska nie ma wiarygodnej prognozy zużycia gazu na najbliższe 10 lat ani na ćwierćwiecze. Przy zawieraniu umów długoterminowych (z zasadą take or pay) jest to groźne. Przy zakupach typu "spot", szczególnie przy posiadaniu kilku własnych gazowców, groźby te znikają. Szczególnie korzystne jest przy tym zamówienie tych gazowców we własnych stoczniach.
W celu ułatwienia dyskusji merytorycznej na te tematy (szczególnie w zastosowaniach do celów elektro-energetyki) i uczynienia jej bardziej realistyczną konieczne jest rozpoczęcie od spraw podaży i popytu elektryczności.
Zapotrzebowanie gospodarki ma znaczne wahania sezonowe oraz dobowe. Na realne problemy i kłopoty Krajowej Dyspozycji Mocy (KDM) i producentów energii elektrycznej rzutuje w pierwszym rzędzie chwilowe, nie zaś uśrednione zapotrzebowanie na energię. Rys. 1 przedstawia przypadek wahań dobowych dość skrajny, ale realny, a więc zmuszający Krajową Dyspozycję Mocy do reakcji. Przedstawiono tu wahania zapotrzebowania w pochmurną środę końca roku. Kumulują się więc trzy efekty: ciemno, zimno i "pracujemy na dwie zmiany" bez rozsunięcia w czasie przerw obiadowych. Szerzej o przyczynach i konsekwencjach znacznych wahań zapotrzebowania pisałem w [16]. Wahania te stanowią wyzwanie dla KDM, ponieważ sieć energo-elektryczna nie ma akumulatorów energii i KDM (operator) musi kompensować skoki zapotrzebowania natychmiastową zmianą podaży (produkcji), lub - pogorszeniem jakości prądu (wahania napięcia, częstotliwości, wyższe harmoniczne, wędrówki mocy biernej po systemie itp.).
Zdecydowana polityka taryfowa miałaby po stronie popytu ogromny wpływ na wahania zapotrzebowania. Jej brak powoduje jednak konieczność zmian podaży mocy o amplitudzie ok. 3500 MW w czasie dziesiątek minut (!).
Musimy sobie uświadomić, że energetyka jądrowa oraz w znacznym stopniu energetyka oparta o węgiel, najlepiej pracują "w bazie", t.j. produkując energię na niezmiennym poziomie mocy. Do kompensacji wahań zapotrzebowania chwilowego (szczyty przedpołudniowe i popołudniowo-wieczorne) najlepsze są elektrownie (turbiny) o minutowym czasie rozruchu (por.[16]). Do takich należą elektrownie gazowe oraz wodne, szczytowo-pompowe. Wbrew przekonaniom wąsko ukierunkowanych specjalistów, nie są to metody konkurencyjne, lecz wspierające się i uzupełniejące, obie niezbędne dla płynnego sterowania systemem.
Do zaspokajania szczytowych zapotrzebowań dobowych, szczegółnie w zimie, nadają się elektrownie na gazie naturalnym. W cyklu gazowo- parowym osiągaja sprawność przekraczającą 50 %. Są to elektrownie o niskich kosztach inwestycyjnych, a wysokich (obecnie) kosztach paliwa. Używanie ich w ciągu 1-3 godz. w czasie maksimum zapotrzebowania dobowego powoduje, że uśrednione koszty produkcji energii elektrycznej są minimalizowane. Jest to rozwiązanie racjonalne.
Nawet przy obecnych cenach światowych LNG, wysoce opłacalne byłoby dla elektro-energetyki (a także często dla ciepłownictwa) używanie LNG w zaspokajaniu potrzeb szczytowych. Zmniejszyłoby też zapotrzebowanie Polski na objętość podziemnych magazynów gazu (PMG) o zastosowaniu sezonowym. Możnaby mianowicie przywozić LNG przed okresem i w okresie jego największego zapotrzebowania (konkretne miesiące zimy).
Według jakościowych ocen ekspertów, koszt zbiorników do magazynowania krótkotrwałego (tydzień - miesiąc) jest kilkakrotnie niższy w przeliczeniu na 1000 m3, niż koszt magazynowania w PMG. Ten ostatni oceniany jest (wraz ze średnią wielkością poduszki gazowej) na 50-60 $/1000 Nm3. Dla racjonalnej analizy finansowej różnych sposobów magazynowania i transportu gazu warto ujawnić realne koszty rozważanych wariantów PMG. Konieczne jest też ujawnienie (choćby podanie do wiadomości posłów i energo-analityków) ukrywanych dotąd warunków finansowych Umowy Gazowej z Rosją (ściślej - z Gazpromem), m. inn. narzutów na pośrednictwo czysto handlowe. Interesy strategiczne Rzeczpospolitej Polskiej są ważniejsze od "tajemnic handlowych" różnych spółek i banków, często rodzinnych lub powiązanych innymi więzami nieformalnymi.
W aktualnych programach, np. w Programie rozwojowym elektro-energetyki w Polsce przedstawionym przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne [17] projektuje się ("zakłada się") , że w 2010r. elektrownie uzyskają z gazu ziemnego 9340 MW mocy znamionowej. Implikuje to użycie gazu do produkcji mocy "w podstawie" (a gdzie indziej pisze się o tym explicite).
Jak wykazuja przytoczone dane i fakty, projekty, by użyć gazu do produkcji energii elektrycznej w podstawie, szczególnie przy imporcie ze źródła monopolistycznego, są zdecydowanie błędne i - w wielu aspektach - sprzeczne z interesem Polski. Tak od lat argumentują w Sejmie i Senacie eksperci, przedstawiciele kół przemysłowych oraz związkowcy. Ich argumenty są jak na razie przemilczane. Por. n.p. dokumenty i ekspertyzy Polskiego Lobby Przemysłowego [18 i 19].

4. Na jakie odległości opłacalne jest przesyłanie gazu rurociągami
Podczas promocji książki W. Michałowskiego "Tranzytowy przekręt stulecia" w Związku Literatów we wrześniu 1997r. J. Korwin Mikke w czasie dyskusji o kosztach przesyłu gazu rurociągami podważał realistyczność żądania opłaty 4$/1000 Nm3/100 km. Dla rurociągu o długości ok. 4500 km opłaty tranzytowe stanowiłyby mianowicie koszt wyższy (ok. 160 $) od ceny uzyskiwalnej w Europie (80-110 $), co jest absurdem. Ten argument używany jest często przez kręgi uznające za "normalne" wyrzeczenie się opłat tranzytowych. Rozumowanie to należy jednak odwrócić: Czy jest opłacalne (i dla kogo?) przesyłanie gazu rurociągiem na odległość 4500 km ( w tym 1/3 trasy to wieczna zmarzlina, bagna, góry i tundra), jeśli opłaty należne za transport gazu wynoszą więcej, niż cena uzyskiwana na końcu rury? Przypomnijny, że długość projektowanego gazociągu Gazpromu do Niemiec jest ogromna w porównaniu do długości gazociągów istniejących w krajach o gospodarce rynkowej (Najdłuższe ok. 2500 km, a w wyjątkowych warunkach gospodarczo-geograficznych w Ameryce Połudn. - do 3700 km.).
Chłodna analiza wykazuje więc, że podjęcie decyzji o budowie rurociągu Jamał-Niemcy możliwe było chyba tylko w umysłach ludzi, którzy przywykli do nie liczenia się z kosztami oraz przywykli do faktu swej - trwającej wiecznie - wszechwładzy. Gazprom jest to przecież "skomercjalizowane" b. ministerstwo przemysłu gazowego ZSRR [21]. Zrozumiałe jest więc, że zetknięcie się władz Gazpromu z - normalnymi przecież - oczekiwaniami kontrahentów do negocjowania przyjętych w świecie opłat tranzytowych, wywołuje frustracje i chęć wymuszenie darmowego tranzytu "tak, jak działo się to dotąd zawsze". Istnieją tam (uzasadnione) obawy, iż zgoda na opłaty znacznie zmniejszy spodziewane zyski właścicieli Gazpromu.
Wydaje się że "Wielka Rura" z Jamału jest ostatnią z "wielkich budowli komunizmu", gdyż decyzje o jej budowie zostały podjęte jeszcze przez ludzi pokolenia "wodzów" przywykłych do nie liczenia się z kosztami, ani finansowymi, ani ludzkimi. Inną drogą obniżenia kosztów transportu z terenów półwyspu Jamał i okolic Urengoju są projekty wybudowania rurociągów jedynie na terenach najsurowszej zmarzliny, do tych wybrzeży morza Białego czy Barentsa, gdzie już czuje się wpływ Golfsztromu, t.j. do okolic półwyspu Kanin (ok. 400 km na płn.-wsch od Archangielska). Skróciłoby to trasę koniecznego przetłaczania gazu rurociągiem do ok. 1200 km. W Gazpromie uważa się, że tamtejsze plemiona, właścicieli tych ziem (Neńcy i Chantowie), można "skłonić" do rezygnacji z opłaty za tranzyt. Dodatkowo: Pod morzem Barentsa są znaczne pokłady gazuudokumentowane: 1 800 mld. m3).
Rozważane jest wybudowanie u podstaw półwyspu Kanin ogromnych zakładów skraplania gazu oraz portu przeładunkowego LNG. Analizy finansowe wykazują, że ekonomicznie oraz politycznie byłoby to przedsięwzięcie konkurencyjne do realizo-wanego obecnie projektu rurociągu Jamał - Niemcy (w zamyśle - dwie rury po fi-1420).
Wariant droższy polega na przedłużeniu tego ("Białego") rurociągu do okolic Petersburga. Wykluczyłoby to kłopoty i koszty związane z transportem LNG po wodach Oceanu Lodowatego.
Realizacja któregoś z tych wariantów włączyłaby Gazprom do grona firm uznających normalną konkurencję na świecie. Równocześnie ma to jednak dla władz tego koncernu ogromną wadę: Uniemożliwiałoby naciski monopolistyczne na najbliższych swoich kontrahentów. Nadzieje na przewagę decyzji racjonalnych należy łączyć z naturalnymi zmianami pokoleniowymi.
W fazie intensywnych projektów i rozmów politycznych jest obecnie wybór trasy "mostu energetycznego" z basenu Morza Kaspijskiego. Może on przebiegać przez kraje kaukaskie, Morze Czarne i Ukrainę ew. Rumunię do Europy. Wariantem jest skierownie rurociągów do transportu gazu i ropy przez Turcję, do wybrzeży Morza Śródziemnego. Cel tych prac jest jasny: Uniezależnienie się od monopolisty, co daje możliwość traktowania największego nawet kontrahenta z należną mu życzliwością i powagą, ale bez strachu.

5. Zasady powstawania cen LNG
Przedstawiciele PGNiG , np. ostatnio A. Findziński [13], oraz polsko-języcznych spółek działających na rzecz Gazpromu, systematycznie mówią i piszą, iż gaz w postaci LNG jest w Europie droższy od gazu rurociągowego. Dane obiektywne są odmienne: Np. Centrum Informatyki [22] podaje, iż LNG jest już w Europie tańszy od swego odpowiednika rurociągowego ( Por. tabela 3). Te relacje systematycznie zmieniają się na korzyść LNG.
By pojąć, dlaczego się tak dzieje, należy się cofnąć do początków tego typu transportu, t.j. do lat 60-tych. Jeszcze wtedy zdjęcia satelitarne wskazywały, iż po stronie nocnej naszej planety jednym z najjaśniejszych optycznie regionów była Nigeria. Cały gaz wydobywany wraz z ropą był mianowicie spalany w pochodniach. Pionierem sprzedaży i transportu były w latach 60-tych Francja i Algeria. Ceny gazu uwarunkowane były (wtedy) głównie cenami produkcji. Sytuacja ta zmieniła sie w wyniku powstania świa-towego rynku na LNG. Zacytuję tu urywek z najnowszej pracy Avidana i inn. [23]. Są to Amerykanie, eksperci od spraw LNG, pracujący w Huston, głównie w Mobil Oil Inc.
"Od roku 1973 LNG zaczął być wyceniany na podstawie kaloryczności na poziomie cen węglowodorów płynnych. Jego cena kształtowana była proporcjonalnie do ceny ropy naftowej i korygowana o inflację. W zależności od położenia rynków zbytu, producenci LNG odnosili sie do cen różnych węglowodorów. Na przykład algierski gaz eksportowany do Europy wyceniany był na podstawie ceny destylatów i olejów napędowych. Na Dalekim Wschodzie często używanym indeksem jest cena clearingowa japońskiej odprawy celnej (JPP), stanowiąca przeciętną cenę ropy naftowej importowanej do Japonii.
Obecnie większość kontraktów na dostawy LNG wyceniana jest w oparciu o indeks ropy. W miarę rozwoju i ewolucji przemysłu LNG i wobec konieczności sprostania wymaganiom producentów i nabywców LNG, może okazać się konieczne stworzenie alternatywnych metod jego wycenienia. Mogą być wykorzystane formuły cenowe stosowane dotychczas dla gotowych produktów, takich jak olej opałowy i paliwo do silników odrzutowych. Możliwa jest też sprzedaż po cenach stałych lub odniesionych do wielkości inflacji. Może się okazać, że LNG będzie musiał konkurować z innymi paliwami w zakresie łącznych koszów, pomijając jego zalety ekologiczne. Na przykład węgiel jest konkurencyjnym paliwem przy wytwarzaniu energii elektrycznej. Jeżeli cena LNG będzie kształtowana w stosunku do ceny węgla, klient będzie mógł być pewien, że koszt produkcji energii (elektr.) w oparciu o LNG będzie konkurencyjny wobec budowy elektrowni opalanej węglem".
Obecnie w Azji, szczegółnie w Japonii i Korei, cena LNG jest zbliżona do cen ropy, biorąc pod uwagę wartość energetyczną obu nośników. Należy więc jasno powiedzieć, iż w przypadku istnienia ogromnego kontrahenta, jakim dla Polski jest Gazprom, jego polityka cenowa będzie elastyczna jedynie w sytuacji , gdy będziemy mieli realne warunki zakupu i transportu własnymi gazowcami dużego procentu potrzebnego nam gazu.
Należy również jeszcze raz podkreślić, iż transport LNG gazowcami jest na tyle elastyczny czasowo, iż zawarcie odpowiednio wynegocjowanych umów może zmniejszyć nakłady potrzebne na zbiorniki dla rezerwy sezonowej.

6. Podsumowanie
O sytuacji strategicznej Polski w pracy "Konsekwencje Kontraktu Stulecia" piszą kompetentnie, mądrze i odważnie profesorowie Z. Kolenda i J. Siemek [24]. Do pracy tej (i innych prac tych Autorów) odsyłam wszystkich zainteresowanych stroną strategiczną energetyki gazowej. W szczególności będą one przydatne dla przyszłego Trybunału Stanu, gdy będzie osądzał autorów forsowanych od paru lat, katastrofalnych dla Polski decyzji energetycznych.
Niniejszą pracę, będącą w zamierzeniu uzupełnieniem i rozszerzeniem pracy Kolendy i Siemka [24] można podsumować następująco:
- Istnieje już światowy rynek na LNG, a zasoby gazu naturalnego na planecie wystarczą na wiele dziesięcioleci.
- Użycie LNG w elektro-energetyce w Polsce jest korzystne do zaspokajania potrzeb szczytowych.
- Budowa i eksploatacja czterech do pięciu gazowców oraz budowa stacji przeładunku LNG jest - z wielu wymiernych powodów - korzystna finansowo i politycznie dla Polski.
- Ceny LNG będa malały, szczególnie, jeśli utrzymamy potencjał górnictwa węglowego i opartej na nim elektro-energetyki.
- Konieczna jest realna, a nie deklaratywna dywersyfikacja nośników energii i kierunków ich importu. Dla gazu oznacza to:
a) korzystanie z kierunku Rosji, jak i
b) udział w projektach transportu z basenu Morza Kaspijskiegoprzez kraje kaukazkie, oraz
- c) budowę urządzeń do wykorzystania LNG, gwarantującego największą swobodę i niezawisłość gospodarczą Polski.

7. Literatura.
1. Założenia polityki energetycznej Rzeczypospolitej Polskiej 1990-2010, Ministerstwo Przemysłu, sierpień 1990.
2. Międzynarodowa Agencje Energetyczna, Polityka energetyczna: POLSKA, OECD, paźdz. 1990
3. "All black", in Auckland, Editorial, News Weekly, March 7, 1998
4. Behind South Australian great electricity sell-off, NW, News Weekly, March 7, 1998
5. Lights out in Auckland, Brisbane, Executive Intelligence Review, March 1998
6. "Cedigaz", Nafta & Gaz Biznes, wrzesień 1997, str. 50
7. J. Doerfer, Morski transport skroplonych surowców gazowych luzem, Rurociągi nr 1-2/98, str. 3
8. K. Puto, Zbiorniki Magazynowe LNG, Rurociągi nr 1-2/98, str. 10
9. M. Dakowski, Energie Odnawialne, bariery i perspektywy, II Konferencja "Racjonalizacja użytkowania energii i środowiska", Szczyrk, 1994
10. J. Wagenknecht, Ceny nośników energii dla gospodarstw domowych i przemysłu, Rurociągi nr 4/96
11. J. Tokarzewski, R.Bednarski, Perspektywy rozwoju gazownictwa w Polsce, IV Konferencja "Racjonalizacja użytkowania energii i środowiska", Szczyrk, 1996, str. 165
12. J. Tokarzewski, Perspektywy dostaw gazu ziemnego... Dodatek reklamowy "Rzeczypospolitej", 12. XI. 1997
13. Rozmowa z A. Findzińskim, Z gazociągiem do Europy, Nafta & Gaz Biznes, sierpień 1997, str. 34
14. W. Bojarski, Problem zaopatrzenia Polski w gaz, Rurociągi nr.4/1996, str. 8
15. W. Bojarski, Zapotrzebowanie kraju na gaz oraz zabezpieczenie dostaw do 2010r., Gospodarka paliwami i energią, 11/1996
16. M. Dakowski, Uogólniona Analiza Najmniejszych Kosztów, II Konferencja "Racjonalizacja użytkowania energii i środowiska", Szczyrk, 1994, str. 279
17. Europrog-97 (Polskie Sieci Elektro-energetyczne), Plan rozwoju elektro-energetyki w Polsce, Unipede, maj 1997
18. Polskie Lobby Przemysłowe, Materiały Informacyjne Nr.5, 1997, str. 37 i nast., oraz 61 i nast.
19. Polskie Lobby Przemysłowe, Materiały Informacyjne Nr.6, 1998, str. 35 i nast., oraz 68 i nast.
20. W. Michałowski, Tranzytowy przekręt stulecia, Wyd. Odysseum, W-wa, 1997
21. M. Skwara, Gazowy boom na pięciu kontynentach, Dodatek reklamowy "Rzeczypospolitej", 12. XI. 1997
22. Centrum Informatyki, Ceny gazu ziemnego w Europie w 1996r., Rurociągi nr 3/97, str.2
23. A. Avidan, R. Gardner, D. Nelson, & E. Borelli, Tam, gdzie rurociągiem za daleko: LNG, Nafta & Gaz Biznes, luty 1998, str. 73
24. Z. Kolenda i J. Siemek, Konsekwencje Kontraktu Stulecia, "Rurociągi" Nr. 3, 1997, str. 3