Ojciec Potocki o prowincjale dominikanów: Idź precz, szatanie!
Wpisał: Kajetan Rajski   
24.02.2014.

 

 

Ojciec Potocki o prowincjale dominikanów: „Idź precz, szatanie!”


Za:
http://www.pch24.pl/ojciec-potocki-o-prowincjale-dominikanow--idz-precz--szatanie-,21308,i.html#ixzz2uHUMVlgx





O. prof. Andrzej Potocki z Zakonu Kaznodziejskiego podczas swego kazania ostro skrytykował dwóch współbraci – prowincjała o. Pawła Kozackiego oraz przeora klasztoru w Łodzi o. Pawła Gużyńskiego. Określił ich działania jako sianie zamętu wśród wiernych i postępowaniem „po ludzku”, a nie „po Bożemu”. Homilia została wygłoszona 20 lutego w dominikańskim klasztorze w Warszawie-Służewiu.

 

Punktem wyjścia dla kaznodziei stała się Ewangelia z owego dnia (Mk 8,27-33), w której Pan Jezus, nazwany przez św. Piotra Mesjaszem, opowiada swoim Apostołom o tym, że „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie”. Wówczas św. Piotr wziął Chrystusa na bok i zaczął czynić Mu wyrzuty. Pan Jezus „obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”.

 

Jesteśmy moi drodzy przyzwyczajeni – i nie bez racji – do wizerunku Jezusa takiego, jakiego spotkamy chociażby w tym obrazie Jezusa Miłosiernego. Jezus kochający, otwarty, miłosierny, pełen dobroci, łagodności, przygarniający. Tak, bo takie są wymiary miłości. Ale miłość jest rzeczywistością wielowymiarową i bogatą. Znamieniem autentycznej miłości jest stawianie wymagań – rozpoczął swoje kazanie o. Potocki.

 

W dzisiejszej Ewangelii spotykamy Jezusa, który stawia wymagania Piotrowi. Co więcej, z wyrazistą surowością reaguje na to, co Piotr robi, kiedy bierze na bok Chrystusa i Chrystusa upomina. I jak Chrystus reaguje? „Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie!”. Przyznajmy moi drodzy, że patrząc z boku, nie wygląda to zbyt elegancko: Zejdź mi z oczu… szatanie…! – stwierdził dominikanin. – Ale czytamy Ewangelię po to, żeby ona była dla nas pożyteczna. To nie jest dokument historyczny, w którym można zobaczyć, jak to było z tymi ludźmi pod Cezareą Filipową. To jest tekst po to, żeby zobaczyć, jak my mamy przyjmować pouczenia Jezusa. A może my sami mamy prawo powiedzieć do innych, co do których stwierdzamy, że bardziej patrzą po ludzku aniżeli po Bożemu: Zejdź z oczu, szatanie? – dodał.

 

O. Andrzej Potocki zaznaczył, że niewłaściwe myślenie występuje także współcześnie, w XXI wieku. Jego zdaniem wynika ono albo ze złej woli, albo też z głupoty. Wymienił także trzy przykłady takiego zachowania, by wierni zobaczyli aktualizację wydarzenia spod Cezarei, gdy Chrystus nazwał zachowanie Piotra po imieniu.

 

W pierwszym przypadku kaznodzieja przywołał okładkę tygodnika „Polityka” (7/2014) i tytuł, który na nim widniał: „Papież rozgrzeszył polskich biskupów. Episkopat na dywaniku u Franciszka”. Dominikanin przypomniał, że wizyta ad limina apostolorum jest zwyczajną praktyką Kościoła powszechnego, a nie – jak sugerują dziennikarze lewicowego tygodnika – stanięciem „na dywaniku”. Zwrócił również uwagę na fakt, że redaktorzy z całą świadomością użyli słów: „Papież rozgrzeszył polskich biskupów”, dając do zrozumienia, że polski episkopat jest pełen grzechu i nieuporządkowania. Jest to zdaniem o. Potockiego celowe działanie po to, by osłabić autorytet biskupów, ale też po to, by zwyczajni ludzie czuli większe przyzwolenie na grzech, kierując się zasadą, że skoro wolno grzeszyć biskupowi, to wiernemu tym bardziej. – I chciałoby się właśnie wtedy powiedzieć do tych manipulatorów dziennikarskich: Idź precz, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie! – grzmiał o. Potocki.

 

Dwa kolejne przykłady odnoszą się do współbraci o. Potockiego. – Być może znany części z nas, dominikanin, o. Paweł Gużyński, pokazujący się w telewizorze stosunkowo często. W jednym z programów Tomasza Lisa wyjaśnia, skąd się bierze sprzeciw Kościoła wobec ideologii gender. Nie wyjaśnia przewrotności tej ideologii, na jej podstawowy błąd antropologiczny związany z fałszywą wizją człowieka, ale politykuje, informując wszem i wobec, że „ten sprzeciw biskupów wobec ideologii gender to jest hak na drugą stronę. Oni mają na nas pedofilię, to my mamy na nich gender”. Klaruje zakonnik przed kamerą, że oto rzeczywistość jest taka, że Kościołowi wytknięto pedofilię, to my teraz na zasadzie przeciwwagi, obrony, atakujemy ideologię gender. Jakie to jest przewrotne myślenie! Jak bardzo ludzkie, jak bardzo politykierskie! Jak bardzo dalekie od Bożego myślenia, które nakazywałoby przywołać autentyczną wizję człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże i wskazać, że ta ideologia gender bije w człowieka! Na takie telewizyjne gadki chciałoby się powiedzieć to, co Chrystus: Idź precz, szatanie, z tego studia telewizyjnego! Bo nie myślisz, ani nie mówisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. I mówisz to, czego od ciebie oczekują!. Bo wiesz, że po raz kolejny będziesz zaproszony, żeby gadać po ludzku, a nie po Bożemu. Żałosne! Bo to jest gadanie w habicie, mącenie ludziom w głowach – ze smutkiem mówił o. Andrzej Potocki.

 

I moi drodzy, trzecia ilustracja: wczorajszy wywiad nowego prowincjała dominikanów, o. Pawła Kozackiego dla „Gazety Wyborczej”. Tam między innymi o. Paweł stawia rozmaite tezy. Ale między innymi stawia tezę, i ta teza jest wydobyta jako tytuł wywiadu: „Jestem przeciwny religii w szkole”. Tyle lat biskupi walczyli o przywrócenie nauczania religii w szkole na zasadzie sprawiedliwości, bo to się należy społeczeństwu, żeby było wychowywane w strukturach życia publicznego po Bożemu. Było to duże osiągnięcie transformacji ustrojowej na początku lat dziewięćdziesiątych. Wiadomo, że nauka religii w szkole obarczona jest bardzo wieloma słabościami. A ten powiada: „Jestem przeciwny religii w szkole”. Dalej otwarcie krytykuje list biskupów, naszego episkopatu, w sprawie ideologii gender. Powiada, że to nie jest list pisany w jego własnej tonacji. Wreszcie powiada, że adopcja dziecka przez parę homoseksualną może być w pewnych wypadkach lepsza niż dom dziecka. W „Gazecie Wyborczej”… Dominikanin… I chciałoby się zapytać: dlaczego tyle zamętu, tyle bałaganu?! W imię czego…?! Nie szukajmy łatwych odpowiedzi – przywołajmy Chrystusa! „Idź precz, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”. Tak, moi drodzy, to nie są słowa kaznodziei, którego intencją żadną miarą nie jest ferowanie wyroków i formułowanie potępień. To jest tylko, a może aż, przywołanie Chrystusa! Chrystusa, który nas do czegoś zobowiązuje. Bo oczekiwań Chrystusa nie możemy nie zauważać, i wtedy gdy jest taki moment, trzeba te Chrystusowe słowa przywołać z całą wyrazistością tak, jak i dziś nieudolnie, ale z całym przekonaniem, kaznodzieja usiłował zrobić. Amen – zakończył homilię o. Potocki.

 

Pozostaje tylko mieć nadzieję i modlić się, by w Zakonie Kaznodziejskim było więcej takich silnych, nieugiętych i odważnych kapłanów, którzy potrafią nastawać w porę i nie w porę, a nawet wezmą w obronę Kościół i jego nauczanie przed własnymi współbraćmi.

 

Kajetan Rajski