Jerzy Owsiak w sądzie: "Nie pamiętam czy jestem prezesem"; "Pamiętaj, bydlaku tępy katolicki!!"
Wpisał: chyba prezes Owsiak   
17.03.2014.
Spis treści
Jerzy Owsiak w sądzie: "Nie pamiętam czy jestem prezesem"; "Pamiętaj, bydlaku tępy katolicki!!"
Strona 2

Jerzy Owsiak w sądzie: „Nie pamiętam czy jestem prezesem”

 

Mecenas w sądzie: „Panie Piotrze chyba kupię pana książkę, bo ma bardzo dobre recenzje”.

 

[chyba wielbiciel Owsiaka: jebane skurwysyny katolickie !!! Chcę wam zakomunikować, że niedługo będziemy was przymusowo leczyć prądem!!! Każdego pierdolniętego katolika, czeka darmowa kuracja!!!!!!!!!!!!!!!

Matko kurko, czy kurwo!!! Pamiętaj, bydlaku tępy katolicki!! Jak się kiedyś dostaniesz w moje ręce, cienko będziesz śpiewał!!

 

 [Umieszczam całość, bo omówienie w t. zw. "Niezależnej" jest mętne i tendencyjne. MD]

MatkaKurka 14.03.2014 

 

http://kontrowersje.net/jerzy_owsiak_w_s_dzie_nie_pami_tam_czy_jestem_prezesem_mecenas_w_s_dzie_panie_piotrze_chyba_kupi

 

Drugie przesłuchanie prezesa Owsiaka, przepraszam, chyba prezesa Owsiaka, bo prezes Owsiak w sądzie oświadczył, że nie pamięta czy jest prezesem, miało wymiar pełnej rozrywki dla mnie, a dla „nie pamiętam prezesa” tragedii w dwóch aktach. Zacznę jednak od odszczekania swojej wcześniejszej pochopnej wygranej, niestety żadnego procesu nie wygrałem.

 

Pan „chyba prezes”, pan mecenas i główna księgowa Dorota Pilarska pomimo wniosku sądu zachowali się rutynowo – konkretów nie zdradzamy, w zamian posyłamy wagony, tiry, furgonetki, pudła makulatury. Proszę sobie wyobrazić, że na wniosek sądu, który zwrócił się o przekazanie wszystkich wypłat dla „chyba prezesa” i jego żony, pani Dorota Pilarska odpowiedziała, że nie może przesłać zestawienia za rok 2013 ponieważ nie ma jeszcze sprawozdania finansowego. Naprawdę taki żart został przez główną księgową do sądu wysłany i pani księgowa się pod tym podpisała. Gdyby ktoś nie zrozumiał dowcipu to przypomnę, że do 28 lutego księgowa miała ustawowy obowiązek wręczyć „chyba prezesowi” i jego żonie, tu niespodzianka Owsiak pamiętał, że ma żonę, PIT-y.

 

W tym samym duchu zostały dostarczone do sądu wyciągi z rejestru KRS, które miały udawać sprawozdania z ksiąg rachunkowych i rozliczenia między trójką: Złoty Melon, Mrówka Cała i WOŚP.

 

Przepraszam, wykazałem się olbrzymią naiwnością, przyszło mi do głowy, że „chyba prezes” nie będzie robił jaj z sądu, tak jak robi sobie jaja z milionów donatorów i tysięcy wolontariuszy. Zamiast rozliczeń w sądzie pojawiła się sieczka, która według mojej wiedzy jeszcze nie została wciągnięta do akt sprawy i nie wiadomo, czy będzie. Tak czy siak, odszczekuję „wygrany proces”, mamy ciąg dalszy dramatycznej obrony Cedyni z przywiązywaniem dzieci do tarcz, bo pan „chyba prezes” stwierdził, że ludzie pod wpływem moich publikacji lżyli chorego Łukasza. Znów popełniłem błąd i oceniłem pana „chyba prezesa” wyżej, niż on sam siebie taksuje.

 

Proces będzie się toczył nadal, ale dzięki Bogu na warunkach sądu, a nie „chyba prezesa”. Koniec tragedii w dwóch aktach, czyli opowiadań w stylu „latałem U2 nad Związkiem Radzieckim”, co miało wyjaśnić, jak się sprawy mają w fundacji i Złotym Melonie. Koniec składania fałszywych zeznań i wnoszenia na salę sądową kartonów z byle czym. Receptą na szereg wygłupów i w tej chwili po prostu czarną rozpacz Owsiaka, który staje na głowie, żeby nie wyszły na światło dzienne kompromitujące kwity, będzie przesłuchanie głównej księgowej Doroty Pilarskiej.

 

Na mój wniosek sędzia już dopuścił przesłuchanie księgowej, natomiast nad przesłuchaniem Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak się zastanowi. Dla mnie bomba! Pytania do Pani Doroty same mi się ułożyły w głowie, co prawda mecenas Zagajewski udawał, że też się cieszy, ale co on miał biedny robić po dzisiejszej rozprawie. Musiał znaleźć jakikolwiek powód, żeby „chyba prezes” nie potraktował mecenasa jak TV Republikę. Udawana radość mecenasa pewnie bierze się stąd, że mecenasowi coś się wydaje, na przykład, że mam zamiar wymądrzać się przy głównej księgowej. Nic podobnego i wręcz przeciwnie, powołałem Panią księgową, żeby mi wytłumaczyła, jak dziecku ile i kto w tym biznesie kasuje, żeby mi pokazała paluszkiem w dokumentach kto i za co dostaje premie i gdzie w ogóle tych informacji szukać. Czy rzeczywiście Pani księgowa dzień w dzień siedzi w tirach i przerzuca pudła, żeby sporządzić PIT dla „chyba prezesa”?
 
Poszedłem trochę bokiem ze swoją relacją, ale poniżej tekstu wkleję swoje wyjaśnienia i od razu mówię, że to nie jest dosłowna treść protokołu. Sąd wiele treści pominął, o co nie mam żalu i nawet sam prosiłem w paru miejscach o to, by taki zabieg zastosować, ponieważ pełne cytaty były w dokumentacji, natomiast prace na sali sądowej były wyjątkowo intensywne. Przed wklejeniem dodam jeszcze trochę rozrywki, no i zasłużonej promocji. Pan „chyba prezes” został uprzejmie zapytany przez niezwykle dystyngowaną Panią i Pana „gdzie jest ten słoik?”.

 

Byłem przy tym, słyszałem, widziałem i dalej nie mogę wyjść z podziwu, nawet po wzięciu poprawki na „chyba prezesa”. Otóż na sali sądowej Owsiak powiedział, że boi się o swoje bezpieczeństwo i prosi sąd o interwencję, ponieważ na zewnątrz jest atakowany. Powiem krótko pana „chyba słoika” w pełnej krasie i w warunkach kontroli medialnej z torbami puściłaby jedna kamera i 2 minuty relacji, bo to co pan „chyba prezes” sobą reprezentuje ma się tak do obrazków pana „chyba prezesa” w telewizji, jak ja mam się do księcia z bajki. Pan mecenas w ostatniej chwili poprosił nie znaną mi Panią, żeby uspokoiła „chyba prezesa”, gdy ten na korytarzu zaczął krzyczeć do dystyngowanego interlokutora „zapnij rozporek”, a potem zaczął śpiewać na głos, chyba utwór Czesława Niemena, ale głowy za to nie dam.
 
Czy to był Niemen, czy zespół „Bolter” będzie wiedział pan mecenas, ten sam mecenas, który ku mojemu zaskoczeniu wyraził się tak pozytywnie o „Berku” i co więcej powołał się na najlepsze recenzje. Wydaje mi się, że wiem skąd ta nagła próba nawiązania sympatycznej rozmowy, ale Czytelnik mój Pan. Będę w Złotoryi to wyciągnę z akt adres do Pana mecenasa i prześlę „Berka” z dedykacją. Mam tylko serdeczną prośbę do mecenasa, aby nie wystawił „Berka” na aukcji WOŚP.

 

Po pierwsze wiemy już ponad wszelką wątpliwość, że „chyba prezes” skłamał w sprawie „rekordu”, który miał paść w czasie XXII Finału, oczywiście miałem rację i WOŚP zebrała góra 49 milionów w ramach pozwolenia Ministerstwa Administracji, a Owsiak do publicznej wiadomości podał, cytuję: „to jest nasza interpretacja tegorocznego wyniku”. Po drugie jeszcze nie wiemy, co powie Pani Dorota w sprawie księgowania wszystkich akcji Allegro z ubiegłych lat, które oczywiście do „puchy” nie poszły.
 
 

***

 
Pan prezes zeznając pod przysięgą wielokrotnie kłamał, w konsekwencji dopuścił się krzywoprzysięstwa i złamania prawa. Na początku będę się posługiwał cytatami z protokołu, aby nie było żadnych wątpliwości, co do ewidentnych kłamstw prezesa Owsiaka, potem przejdę do półprawd i manipulacji.
 

Na przykładzie Warszawy i tegorocznego finału miasto nie poniosło żadnych kosztów. Napisałem ponownie do urzędu miasta stołecznego Warszawy, tym razem na centralny adres i do rzecznika.

Przyszła odpowiedź jednoznacznie potwierdzająca kłamstwo prezesa Owsiak, ale podana kwota 11 928 zł obejmuje wydatki zaledwie w dwóch dzielnicach. W dalszej części odpowiedzi urząd stosuje wybieg i odsyła do wszystkich podległych jednostek miejskich. W praktyce wygląda to tak, że miasto finansuje na przykład MDK-i lub hufce harcerskie, a te finansują Finał WOŚP. Oczywiście to są dziesiątki adresów, których nie miałem czasu zweryfikować. Ten dokument jest wystarczający do potwierdzenia krzywoprzysięstwa i zwracam uwagę sądu, że kwota podana na organizację koncertu w dzielnicy Rembertów idealnie zgadza się z tym, co założyłem w kalkulacji przedstawionej 4 lutego. Załączam też wydruk ze strony fundacji, gdzie są wymienione podmioty utrzymywane ze środków publicznych, które wspomagały organizacyjnie sztab WOŚP Targówek. Nie są to dwa radiowozy, jak kłamał oskarżyciel, ale kilka podmiotów tylko w jednej dzielnicy https://www.facebook.com/WospTargowek?hc_location=timeline .   

 

Majątek fundacji, który rośnie i jest bardzo dobrze zbudowany, w momencie kiedy fundacja rozwiązałby swoje działania przeszedłby na własność Ministerstwa Zdrowia. Kłamstwo połączone z ignorancją. O tym kiedy fundacja ulega likwidacji mówi statut WOŚP.


Zmieniony ( 19.03.2014. )