O nieczystości.  Kazanie św. Jana Vianneya
Wpisał: św. Jan Vianney   
10.04.2014.

O nieczystości – kazanie św. Jana Vianneya

 

            ….Św. Jan [Ewangelista] widzi w Objawieniu grzech nieczysty w postaci niewiasty, siedzącej na zwierzęciu potwornym, które ma siedem głów i siedem rogów (Ap 17, 3). – Chce nas przez to pouczyć, jak grzech cielesny rzuca się na wszystkie przykazania Boże, jak jest powodem ich przestąpienia – jak mieści w sobie wszystkie grzechy główne. Jeżeli chcecie przekonać się o tej prawdzie, przypatrzcie się występkom człowieka nieczystego. Zobaczycie na własne oczy, że przekracza on wszystkie przykazania i staje się winnym wszystkich grzechów głównych, kiedy idzie za pożądliwością ciała. Nie potrzebuję wchodzić we wszystkie szczegóły, wy sami poznajecie to naocznie.

Dodam tylko, że żaden grzech nie bywa powodem tylu świętokradztw. Wielu ludzi nie widzi tego; inni zaś, choć dobrze to poznają, nie chcą spowiadać się z tych nieodrodnych córek rozwiązłości. Dopiero na Sądzie Ostatecznym poznamy, ilu to ludzi wtrąciła nieczystość na wieczne potępienie. Tak, bracia moi, grzech ten jest okropnie szkaradnym i dlatego ludzie tajemnie go popełniają. Chcą go nawet ukryć w oczach własnych, bo dobrze wiedzą, jak ich upadla….

 

…. Abyście łatwiej zrozumieli, jak częsty jest między chrześcijanami, wyłożę wam obecnie, w iloraki sposób można go popełnić. Przeciwko szóstemu przykazaniu wykraczają ludzie: myślami, pragnieniami, spojrzeniami, słowami, uczynkami i okazjami.

 

Najpierw myślami. Wielu nie umie odróżnić myśli od pragnienia – stąd łatwo zdarzają się świętokradzkie spowiedzi. Zła myśl wtedy jest grzeszną, kiedy zastanawiamy się dobrowolnie nad nieskromną rzeczą, odnoszącą się do nas samych lub do drugich osób; chociaż jeszcze nie mamy chęci spełniania tej myśli, pełzamy myślą po tych przedmiotach brudnych i nieuczciwych. Przy spowiedzi należy powiedzieć, jak długo myśleliście o niemoralnej rzeczy; należy również wyznać, czy przypominaliście sobie nieuczciwą rozmowę, czy jakąś dawniejszą grzeszną poufność lub widziany przedmiot. – Zły duch stawia przed wasze oczy nieskromne rzeczy w tej nadziei, że skłoni was do grzechu przynajmniej myślą.

Grzeszymy także pragnieniami. – Między myślą a pragnieniem zachodzi ta różnica, że pragnienie dąży do wykonania tego, o czym myślimy. Kto chce spełnić grzech nieczysty, kto szuka do tego sposobności, ten grzeszy pragnieniem. Naturalnie trzeba przy spowiedzi powiedzieć, czy to pragnienie ukrywało się jeszcze w duszy, czy też używaliśmy pewnych środków do jego spełnienia, czy zaczepialiśmy osoby w złym zamiarze, następnie kogo chcieliśmy nakłonić do złego: czy brata, czy siostrę, czy dziecko, czy matkę, czy siostrzenicę, czy bratanka, czy kuzyna.

– Gdyby ktoś nie wyznał z własnej winy tych okoliczności, jego spowiedź nic by nie była warta. Rozumie się, że nie trzeba wymieniać osób po nazwisku. Gdyby ktoś nie powiedział, że dopuścił się czegoś nieuczciwego z bratem albo siostrą, gdyby jedynie ogólnikowo oskarżał się, że zgrzeszył przeciwko cnocie czystości, takie wyznanie nie wystarczyłoby wcale.

Grzeszy także, gdy ktoś rzuca oczyma na przedmioty nieczyste i w ogóle na takie rzeczy, które łatwo mogą nas przywieść do upadku. Wzrok jest bramą, przez którą często wchodzi grzech do duszy. Dlatego powiedział Hiob sprawiedliwy: „Uczyniłem przymierze z oczyma swymi, abym ani pomyślał o pannie” (Hi 31, 1).

Grzeszyć możemy dalej słowami. Przez mowę wyrażamy na zewnątrz to, co myślimy, co dzieje się w naszym sercu. Należy się więc oskarżyć ze wszystkich nieczystych słów i dodać, jak długo trwała brudna rozmowa, jakie pobudki skłoniły was do niej, wobec ilu i wobec jakich osób mówiliście o nieczystych rzeczach. Ach, bracia moi, dla wielu dzieci byłoby lepiej, gdyby wpadły w łapy tygrysa lub lwa, zamiast dostać się w towarzystwo wyuzdanych ludzi. Z obfitości serca mówią usta. Stąd łatwo zrozumiecie, jak muszą być zepsute serca tych niegodziwców, którzy brudzą się i tarzają w błocie nieczystości. O Boże, Tyś sam powiedział, że z owocu poznaje się drzewo! Ze szkaradnych rozmów poznaje się zgniliznę duchową człowieka.

Grzeszyć można następnie uczynkami. Do nich należą: niedozwolone dotykania siebie samych lub innych, nieskromne pocałunki, o czym nie chcę bliżej mówić, bo wy to dobrze rozumiecie. Niestety, gdzie są ci, którzy oskarżaliby się z tego na spowiedziach! Nic też dziwnego, powtarzam jeszcze raz, że grzech nieczysty bywa powodem tylu świętokradztw. Poznamy to należycie w owym strasznym dniu pomsty Bożej! Ile to dziewcząt spędza dwie albo trzy godziny w samotności z ludźmi niemoralnymi? Jakie tam ohydne prowadzą rozmowy, jak wtedy usta są prawdziwie czeluściami piekielnymi! Ach, mój Boże, jak ma się nie zapalić żądza wśród tak gwałtownego ognia?

Grzeszy się wreszcie, jeżeli komuś daje się okazję do grzechu nieczystego lub jej ulega. Odnosi się to przede wszystkim do kobiet, które stroją się przesadnie i przez to dają zgorszenie drugim. Poznają dopiero na Sądzie Bożym, ile przez to spowodowały upadków. Wielka wina ciąży również na tych osobach, które dopuszczają się przeróżnych flirtów i kokieterii.

– Nie można także usprawiedliwić człowieka, który wdaje się z takimi osobami w rozmowę. Być może, że nie znajduje w niej przyjemności; źle jednak czyni, bo dobrowolnie naraża się na niebezpieczeństwo. Niech mają się na baczności osoby, które pod pretekstem narzeczeństwa za często widują się i spędzają nieraz długie chwile nawet w nocy. Wszystkie uściski, jakie się wtedy zdarzają, tchną zmysłowością i są niemal zawsze grzechami śmiertelnymi. Dlatego zaręczeni powinni ostrożnie postępować, by ich Bóg kiedyś ciężko nie karał za grzechy popełnione przed zawarciem związków małżeńskich. Rodzeństwo powinno niemniej uważać na to, by się nie trafiały żadne poufałości. Ciężka odpowiedzialność czeka rodziców, jeżeli nie czuwają nad postępkami swych dzieci.

Grzeszy także przeciwko świętej cnocie czystości, kto w nocy pokazuje się ludziom bez należytego okrycia, gdy tak np. idzie otwierać bramę albo usłużyć choremu. Powinna i matka uważać na to, by nie spoglądała nieskromnie na swe dzieci i nie pozwalała sobie na niepotrzebne dotknięcia. Ojcowie, matki i gospodarze odpowiedzą surowo przed Bogiem za to, jeżeli z ich winy pokażą się między dziećmi i służbą grzeszne poufałości.

Dopuszcza się grzechu i ten, kto sam czyta złe książki, pożycza je drugim lub szerzy lekkomyślne piosenki. Złem są także czułostkowe listy i korespondencje. Uczestniczy dalej w grzechu cudzym ten, kto ułatwia młodym ludziom spotkanie pod pretekstem narzeczeństwa.

 

Jeżeli chcecie, by wasze spowiedzi były dobre, musicie wyznać wszystkie okoliczności obciążające.[1] Jeżeli dopuszczacie się grzechu z osobą rozpustną, stajecie się sługami i niewolnikami czarta i narażacie się na potępienie wieczne. Gdybyście jednak kogoś młodego przywiedli do grzechu po raz pierwszy, pozbawili go niewinności i kwiatu dziewictwa, gdybyście otworzyli czartu bramę do serca tej osoby, gdybyście zamknęli niebo dla tej duszy, która była przedmiotem miłości Trójcy Przenajświętszej, gdybyście z niej uczynili przedmiot godny przekleństwa na ziemi i w niebie, popełnilibyście grzech daleko cięższy i musielibyście się z tego spowiadać. Zgrzeszyć z osobą wolnego stanu, niezamężną, wcale niekrewną, jest ciężkim występkiem według nauki św. Pawła, jest grzechem, który zamyka niebo, a otwiera przepaści wieczne. Daleko jednak cięższa zachodzi zbrodnia, gdy grzeszy się z osobą zamężną. Jest to bowiem straszna niewierność, która profanuje i unicestwia wszystkie łaski sakramentu małżeństwa; to straszne wiarołomstwo i podeptanie nogami przysiąg, złożonych przy ołtarzu nie tylko w obecności aniołów, lecz także Jezusa Chrystusa! Zbrodnia ta sprowadza przekleństwo na cały dom i parafię. Grzech z osobą niekrewną i niezamężną jest śmiertelnym i gubi nas wiecznie. Kto jednak grzeszy mimo węzłów małżeńskich lub pokrewieństwa, jak np. ojciec z córką, matka z synem, brat z siostrą, brat przyrodni z siostrą przyrodnią, kuzyn z kuzynką, popełnia tak ciężką zbrodnię, że sobie już większej nie można wyobrazić. Drwi sobie bowiem z najświętszych reguł wstydliwości, poniewiera i depcze wszelkie prawa religii i natury. Grzech wreszcie z osobą poświęconą Bogu jest szczytem złego, bo strasznym świętokradztwem. O mój Boże, jak mogą chrześcijanie oddawać się takim bezwstydnościom! Gdybyśmy przynajmniej po tych okropnych upadkach uciekali się do Boga, prosili Go o przebaczenie, by nas raczył wyrwać z tej głębokiej przepaści! Co sobie pomyśleć, kiedy wielka część ludzi, pomimo tego grzechu, żyje spokojnie i z otwartymi oczyma leci na potępienie?…

 

Ø      http://tradycja2012.blogspot.com/2012/11/o-nieczystosci-kazanie-sw-jana-vianneya.html

Ø      

Ø     KRÓLUJ NAM CHRYSTE ! ! !

Zmieniony ( 11.04.2014. )