Dementi prowokacji "służb" | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
16.06.2009. | |
Dementi (a niżej -odpowiedź NP) Mirosław Dakowski W n-rze 24 (16.VI.’09) „Naszej Polski” pojawił się artykuł „Kalendarze pełne odkryć” sygnowany „ABW”, pełen przekłamań i błędów. Ponieważ sprawa jest istotna dla gospodarki i polityków w Polsce, proszę Redakcję o sprostowanie: 1) Już tytuł oraz nad-tytuł: „Afera FOZZ: te zapiski nie miały nigdy ujrzeć światła dziennego” jest błędny: a) Oba kalendarze oferowałem od roku 1991 do analiz kolejno: ministrowi sprawiedliwości W. Chrzanowskiemu, prokuratorom sprawy karnej FOZZ [Januszowi Kalwasowi i jego miłemu pomocnikowi na pół etatu (sic!)], szefom Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Kancelarii Prezydenta (wtedy pp. Kaczyńscy) i wielu dziennikarzom (także zapewne związanym ze „służbami”) . Ci ostatni użyli część notatek (wycenzurowanych przeze mnie przed oddaniem ich „dziennikarzom”..) w filmiku „ W trzech częściach” (??) z Pineiro i oficerami służb. b) Kalendarze Michała Falzmanna w oryginale i pięciu kopiach zawsze były u nas dostępne, „dziwnie” ginęły tylko ich pojedyncze kopie. c) Dziennikarz (L.Sz.), któremu ostatnio udostępniłem kolejną kopię tych ważnych dokumentów, był o powyższym informowany. 2) Nieprawdą jest twierdzenie, które błędnie włożył w moje usta autor „ABW” z Naszej Polski, iż „te kalendarze powinny się przyczynić do całkowitego wyjaśnienia afery FOZZ” . Po dwudziestu latach matactw i niszczenia dowodów informacje zawarte w tych kalendarzach są zapewne bez znaczenia. 3) „Nasza Polska” miała (i ma) mój artykuł analizujący merytorycznie stan rabunku poprzez FOZZ i przez mechanizmy analogiczne, ale nie opublikowała go. Ani nie zweryfikowała u mnie tych dość dziwacznych tez z „ABW”. 4) Być może artykuł „Kalendarze pełne odkryć” podrzucił do redakcji „Naszej Polski” oficer czy współpracownik ABW, lub firmy podszywającej się pod ABW. Cel jest jasny: zastraszyć polityków z „prawicy” ( m. inn. AG), że jednak „znalazły się na nich haki”. A jest to nieprawda - służę wszystkimi dostępnymi mi dokumentami. Informuję, że z tymi i podobnymi prowokacjami „służb” nie mam nic wspólnego. Byłoby przykre, gdyby „Nasza Polska” częściej umieszczała teksty pełne dętych „rewelacji”, nieudokumentowanych sensacyjnych „twierdzeń” i zwykłej hucpy. Mirosław Dakowski
Od redakcji [Naszej Polski, nr. 25 md] Szanowny Panie Profesorze, Dziękujemy za wyjaśnienia dotyczące tekstu n.t. kalendarzy Michała Falzmanna, rzucające dodatkowe światło na tę, jedną z największych afer okresu PRL i także III Rzeczypospolitej. Nie możemy jednak zgodzić się z niektórymi Pana stwierdzeniami. 1. Zacznijmy od tego, że informacja, co zostało wyszczególnione w tekście, została zaczerpnięta z serwisu tvp.info. Jej autorem jest Leszek Szymowski, o czym może się Pan przekonać na stronie http://www.tvp.info/wiadomosci/polska/odnalezione-zapiski-wyjasnia-aferefozz. Artykuł ten pojawił się także na niektórych portalach internetowych. 2. W tym kontekście absolutnie nieuprawnione jest Pana stwierdzenie, że to "Nasza Polska" "włożyła" w Pana usta nieprawdziwe twierdzenia, że odnalezienie kalendarzy "powinno przyczynić się do całkowitego wyjaśnienia sprawy afery FOZZ". Zacytuję dla jasności fragment tekstu z serwisu tvp.info: ,,Informacje zawarte w kalendarzach powinny przyczynić się do całkowitego wyjaśnienia afery FOZZ, a być może także do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które później tuszowały tę sprawę i przeszkadzały w śledztwie - mówi, oceniając notatki, prof. Mirosław Dakowski, autor książki "Via bank i FOZZ" odsłaniającej kulisy największej afery z okresu transformacji ustrojowej". Abstrahując już od tego, że dwadzieścia lat matactw - o których Pan wspomina w "dementi" - w żaden sposób nie determinuje dalszego ukrywania sprawy, to jeśli powyższe zdanie jest nieprawdziwe, a w tekście są przekłamania, należało je zdementować u źródła, tj. na stronie tvp.info. Jednak do dziś Pana sprostowania na niej nie zauważyliśmy. 3. O aferze FOZZ pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach, również Pana piórem, co zaś się tyczy konsultacji tekstu - gdyby miał on charakter publicystyczny, a nie typowej informacji prasowej, na pewno zwrócilibyśmy się do Pana jako eksperta w tej dziedzinie. 4. W świetle powyższego zupełnym nieporozumieniem są, Panie Profesorze, Pana wywody dotyczące podrzucenia tekstu redakcji "NP" przez "oficera czy współpracownika ABW" (Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego) w celu m.in. "szukania haków" na prawicę. Mogę Pana uspokoić, że autor informacji z żadnymi służbami nie ma nic wspólnego. Z wyrazami szacunku i podziękowaniami za upór włożony w wyjaśnienie afery FOZZ Piotr Jakucki redaktor naczelny "Naszej Polski"
[No i dobrze. Dodam, iż nie śledzę bzdetowizn i piany pojawiających się na różnych portalach, to niemożliwe. Ale w zaprzyjaźnionym tygodniku to co innego. MD] |
|
Zmieniony ( 27.06.2009. ) |