Oto dlaczego Tusk dokonał skoku na kasę w OFE | |
Wpisał: Zbigniew Kuźmiuk | |
17.04.2014. | |
Oto dlaczego Tusk dokonał skoku na kasę w OFE
1. Kiedy rząd Tuska w grudniu poprzedniego roku forsował w Sejmie nowelizację ustawy o funduszach emerytalnych w uzasadnieniu tych zmian podkreślano głównie interes ubezpieczonych, którym te zmiany miały wręcz zagwarantować wyższe emerytury w przyszłości. Już wtedy było jednak jasne, że są dwa główne powody nagłego zainteresowania się ministra Rostowskiego i premiera Tuska „kasą” zgromadzoną przez 15 lat w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE). Pierwszy to złożenie projektu budżetu na 2014 rok. Przypomnijmy więc, że premier Tusk i większość koalicyjna Platformy i PSL-u cieszyli się, bo dzięki przechwyceniu około 150 mld zł aktywów OFE, zmniejszyli wydatki budżetu państwa na 2014 rok o 23 mld zł (o 8 mld zł mniejsze wydatki na obsługę części krajowej długu publicznego i o ponad 15 mld zł zmniejszone dotacje do FUS) i w związku z tym deficyt budżetu państwa na rok 2014 wynosi „tylko” 47,7 mld zł, a nie około 70 mld zł. 2. Drugi powód to dramatyczna sytuacja całego systemu finansów publicznych. Wczoraj w komunikacie, GUS ją właśnie potwierdził. Otóż rok 2013 zakończył się deficytem sektora finansów publicznych w wysokości 70, 6 mld zł czyli 4,3% PKB i był wyższy od tego w 2012 roku, kiedy to wyniósł on 3,9% PKB. Jednocześnie dług publiczny liczony metodą unijną (ESA 95) wyniósł 932,5 mld zł czyli aż 57% PKB i był wyraźnie wyższy od tego na koniec 2012 roku kiedy wyniósł 55,6%. A więc dług publiczny przekroczył wyraźnie II próg ostrożnościowy zapisany w ustawie o finansach publicznych (55% PKB) i zaczął się zbliżać szybkimi krokami do tego 60% zapisanego w Konstytucji RP (za jego przekroczenie groziłby już Trybunał Stanu). 3. Przechwycenie z OFE wspomnianych 150 mld zł obligacji skarbowych, spowodowało zmniejszenie na papierze długu publicznego o tę właśnie sumę. Umorzenie obligacji skarbowych będących w posiadaniu OFE na taką sumę, spowodowało, że dług publiczny zmaleje o około 8% PKB, a to z kolei pozwoli rządzącej koalicji uniknąć konieczności wykreślenia z ustawy o finansach publicznych II progu ostrożnościowego (przekroczenia przed dług publiczny wartości 55% PKB) i zbliżenia się do progu konstytucyjnego 60% PKB, a więc uniknąć także zarzutu zdemolowania finansów publicznych w ciągu 6 lat rządzenia. Wprawdzie dług w takiej wysokości nie zniknął z tego jawnego, który pokazuje unijna metoda ESA95, zamienił się w ten ukryty w ZUS i powiększył zobowiązania Skarbu Państwa wobec przyszłych emerytów. 4. Żeby Powszechne Towarzystwa Emerytalne właściciele OFE, się nie zbuntowały, otrzymały od rządzących w nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych, trzy istotne „bonusy”. Pierwszy to rezygnacja z tzw. minimalnej wymagalnej rocznej stopy zwrotu, która do tej pory była ważnym instrumentem ochrony interesów ubezpieczonych w OFE. Jeżeli jaki Fundusz w danym roku takiej stopy nie osiągnął, dopłacić musiał jego właściciel czyli PTE. Teraz takiego bezpiecznika już nie będzie więc skutki ewentualnych strat obciążą samych ubezpieczonych, nie ulega więc wątpliwości, że to jeden z największych prezentów rządu (kosztem ubezpieczonych na rzecz Funduszy). Drugi bonus na rzecz Funduszy, to rezygnacja z obniżenia tzw. opłaty za zarządzanie, pobieranej co miesiąc przez Fundusze od całości zgromadzonych aktywów. Wprawdzie w rządowych propozycjach znalazł się zapis o obniżeniu o połowę prowizji od wpłacanej składki przez ubezpieczonych (z dotychczasowych 3,5% do 1,75%) ale to nie tutaj, są główne „frukta” OFE. Otóż to właśnie opłata za zarządzanie była głównym źródłem dochodów OFE i ich właścicieli, przy dotychczasowych aktywach Funduszy w wysokości około 300 mld zł wynosiła około 2 mld zł rocznie więc nawet po umorzeniu 150 mld zł aktywów obligacyjnych, będzie ona sięgała około 1 mld zł rocznie. Wreszcie trzeci bonus, to możliwość inwestowania przez Fundusze za granicą do 30% aktywów (do tej pory ograniczona do 5% aktywów). 5. Po tych zmianach przynajmniej na razie PTE siedzą cicho (być może będą głośno jeżeli poprzez brak chętnych do ubezpieczania trzeba będzie zwijać interes w Polsce), a rządzący mogą wykazać w statystyce, że już w 2014 uratowali finanse publiczne. Na koniec 2014 roku zamiast deficytu sektora finansów publicznych, pojawi się przejściowo nadwyżka (jednak tylko w tym roku, w 2015 znowu będzie deficyt), a i dług publiczny zmaleje z 57% PKB do około 50% PKB. Rząd Tuska będzie mógł pochwalić się sukcesem, statystycznym co prawda ale jednak. |