Święty całej christianitas: rycerz Jerzy | |
Wpisał: Grzegorz Kucharczyk | |
23.04.2014. | |
Święty całej christianitas: rycerz Jerzy
Grzegorz Kucharczyk 2014-04-23 pch24
Stefan Kisielewski w swoim „Alfabecie” przypominał rozmowę, jaka odbył w latach sześćdziesiątych ze Stanisławem Catem-Mackiewiczem. Ten ostatni był wzburzony do żywego planowaną przez Rzym „rewizją” kultu pewnych świętych, co miało skutkować skreśleniem ich wspomnień z oficjalnego kościelnego kalendarza. Podobno wśród tych „skasowanych” świętych, którzy mieli paść ofiarą tzw. posoborowej odnowy Kościoła, miał się znaleźć św. Jerzy. „Ale przecież on chyba nie istniał” – mówił Kisiel. Na to wzburzony Cat: „Nie istniał, nie istniał! A Pan Bóg istnieje?!”.
Święty Jerzy był chrześcijańskim męczennikiem z Azji Mniejszej, poniósł śmierć na przełomie trzeciego i czwartego wieku po Chrystusie podczas kolejnej fali prześladowań Kościoła w czasach rzymskich. Bardzo szybko jego kult rozwinął się w Kościele Wschodnim. Mówią o tym świadectwa z piątego i szóstego wieku. Podobno pierwsza świątynia pod jego wezwaniem została wybudowana w Lyddzie w Ziemi Świętej (miasto podawane za miejsce urodzin świętego) już za panowania cesarza Konstantyna Wielkiego. Prokopiusz z Cezarei relacjonował, że na polecenie cesarza Justyniana I wybudowano w armeńskim Bizani kościół poświęcony temu świętemu. Z kolei piszący na początku szóstego wieku Heschius z Miletu wspomina w swojej kronice, że w samym Konstantynopolu było już wówczas parę kościołów poświęconych św. Jerzemu. W tym samym czasie – co potwierdza m. in. Kronika biskupa Grzegorza z Tours – jego kult obecny był również na Zachodzie, w obrębie monarchii frankijskiej, a także w kręgu iroszkockiego monastycyzmu. W 684 roku powstał pierwszy koptyjski kościół w Kairze noszący to właśnie imię. Do XIII wieku w okupowanym przez muzułmanów Egipcie urosło niemal czterdzieści koptyjskich świątyń i klasztorów pod wezwaniem św. Jerzego. Wspomniane na wstępie kontrowersje co do historyczności kultu św. Jerzego nie dotyczyły bynajmniej epoki Vaticanum II. W 496 roku papież Gelazy (492 – 496), zwracając uwagę na konieczność wystrzegania się apokryficznych opowieści o chrześcijańskich męczennikach, wśród przykładów tego typu nierzetelnych relacji wymienił w swoich dekretaliach (Decretum Gelasianum z 496 r.) opis męczeństwa św. Jerzego, który był wówczas bardzo popularny zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie (tekst tłumaczony był nie tylko na łacinę i grekę, ale również na aramejski, etiopski i nubijski). Apokryficzna opowieść relacjonowała na przykład nieludzkie tortury, które św. Jerzy musiał znosić przez długie siedem lat z rąk… króla perskiego. Należy jednak podkreślić, że wspomniane kontrowersje nie dotyczyły samej postaci, której historyczności i zasług dla Kościoła nie negowano, a raczej weryfikowano sam opis jego męczeństwa. Świadectwem utrzymującego się kultu w samym Rzymie była decyzja papieża św. Grzegorza Wielkiego (590 – 604) o naprawie istniejącego w Wiecznym Mieście kościoła św. Jerzego. Całkiem nową świątynię pod jego wezwaniem (oraz św. Sebastiana) wybudował nad Tybrem papież Leon II (682 – 683), a Grzegorz IV (828 – 844) rozbudował ją i hojnie uposażył. W Cesarstwie Bizantyjskim zmagającym się od VI wieku, nieprzerwanie przez kolejne stulecia, z najazdami Słowian, Bułgarów, Persów i Arabów, rozwinął się mocno kult świętych rycerzy: Teodora, Demetriusza, Merkuriusza, Maurycego. Do tego grona dołączył również święty Jerzy. Zauważalne w Kościele Zachodnim w XI wieku ożywienie kultu tych samych świętych rycerzy – męczenników, którzy oddali życie za wiarę w czasach pogańskiego Imperium Romanum, nie tylko było świadectwem ciągle trwającej wspólnoty wiary między Wschodem a Zachodem, mimo zerwania przez Konstantynopol jedności z Rzymem w 1054 roku (schizma wschodnia). Było również świadectwem rodzenia się nowej jakości w cywilizacji łacińskiej christianitas – etosu rycerza chrześcijańskiego. Etosu, który zyskał prawdziwie ożywczy impuls w postaci ruchu krucjatowego. Epoka krucjatowa była również czasem przełomu dla kultu św. Jerzego na Zachodzie. Szereg opisów przebiegu I wyprawy krzyżowej (1096 – 1099) zawiera opis asystencji św. Jerzego wobec trudu krzyżowców. Wedle tych relacji miał on się pojawić na niebie w lśniącej, białej zbroi z czerwonym krzyżem na piersiach, w momencie zdobycia przez krzyżowców Antiochii w 1098 roku. Potem miał wspierać heroiczną obronę miasta przed armią muzułmańską, by raz jeszcze pojawić się przed armia krzyżową, szykującą się do szturmu na Jerozolimę w lipcu 1099 roku. Od dwunastego wieku św. Jerzy powszechnie czczony jest w łacińskiej christianitas jako szczególny patron rycerstwa. Napisana w trzynastym wieku przez biskupa Jakuba de Voragine „Złota Legenda” (Legenda Aurea) – bardzo popularny w tamtej epoce opis żywotów świętych – upowszechniła z kolei obraz św. Jerzego jako nieustraszonego rycerza walczącego ze smokiem. Motyw ten stał się od tego czasu niemal nierozerwalnie związany z osobą św. Jerzego w jego ikonograficznych wyobrażeniach. Warto nadmienić, że takie wyobrażenie męczennika znane już było od stuleci w tradycji wschodniej, gdzie nie tylko był on przedstawiany na ikonach w walce ze smokiem jako symbolem szatana. Chociaż św. Jerzy był otaczany kultem w całej christianitas, to od czasów krucjatowych stał się on szczególnym patronem królestwa Anglii. Najczęściej wiąże się to z osobą króla Ryszarda I Lwie Serce, bohatera III wyprawy krzyżowej (1189 – 1192), który w czasie zwycięskiej bitwy z wojskami Saladyna pod Akrą miał oddać siebie i swoją armię pod szczególną protekcję św. Jerzego. Dzisiaj związek między Ryszardem Lwie Serce a rozwojem kultu świętego w Anglii jest kwestionowany przez część badaczy, dopatrujących się tutaj raczej kulturowych wpływów francuskich, wówczas bardzo silnych na Wyspach. Natomiast bezspornym faktem jest to, że w 1222 roku synod Kościoła w Anglii wskazał właśnie św. Jerzego jako szczególnego patrona całego królestwa. Z tym kultem nierozerwalnie związane jest również ustanowienie w 1348 roku przez króla Edwarda III Rycerskiego Orderu Podwiązki (Order of the Garter), najszacowniejszego obok później ustanowionego Orderu Złotego Runa tego typu odznaczenia w świecie chrześcijańskim. Na awersie Orderu Podwiązki widnieje postać św. Jerzego na koniu zabijającego smoka. Dzień 23 kwietnia jest również uroczystym dniem dla Rycerzy i Dam Orderu Podwiązki. Wtedy też przyjmowani są nowi członkowie do dwudziestoczteroosobowej kapituły Orderu (po śmierci jednego z dotychczasowych członków). Warto zwrócić uwagę, że w epoce średniowiecznej christianitas, w kilku krajach ustanowiono Ordery Rycerskie wprost dedykowane św. Jerzemu. Tak stało się m. in. w Cesarstwie, na Węgrzech i w Aragonii. Od szesnastego wieku, gdy rozpoczęto odgórne narzucanie Anglii protestantyzmu, kult św. Jerzego podzielił los innych świętych. Chociaż jeszcze Henryk VIII, który od 1534 roku (zerwanie z Rzymem) do swojej śmierci eksperymentował z katolicyzmem bez łączności z papieżem, [sic !! md] zachował osobiste nabożeństwo do św. Jerzego, to w okresie panowania jego małoletniego syna, Edwarda VI, również kult świętego rycerza i patrona Anglii, padł ofiarą odgórnie realizowanej polityki dekatolicyzacji. Zniknęło święto patronalne jako dzień wolny od pracy w całym królestwie, zlikwidowano bractwa i zburzono ołtarze ofiarowane św. Jerzemu. Jednak krzyż św. Jerzego (czerwony na białym polu) pozostał flagą Anglii do dzisiaj, jest także widoczny we fladze Zjednoczonego Królestwa (Union Jack) i na niektórych flagach państw członkowskich Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (Australia, Nowa Zelandia). Z biegiem wieków na Wyspach kult św. Jerzego uległ procesowi sekularyzacji, podobnie jak to stało się we Francji porewolucyjnej z kultem św. Joanny d’Arc. Stał się on symbolem męstwa, waleczności i honoru. Taki pierwowzór angielskiego dżentelmena, religijnie indyferentnego. Jak trzeba było św. Jerzy powracał, by „pokrzepiać serca” walczących Brytyjczyków. W sierpniu 1914 roku prasa brytyjska donosiła, że w czasie bitwy z wojskami niemieckimi pod Mons (pierwsza bitwa wojsk brytyjskich na kontynencie w czasie I wojny światowej) Brytyjczyków wspierali nie tylko cudownie obecni wśród nich łucznicy spod Azincourt, ale również św. Jerzy na rumaku w lśniącej zbroi. W ostatnich latach, wraz z coraz wyraźniej ujawniającym się rozczarowaniem Brytyjczyków Zjednoczoną Europą, jesteśmy świadkami pewnego renesansu zainteresowania (bo raczej nie kultu) św. Jerzym na Wyspach. W 2007 roku tabloid „The Sun” zainicjował kampanię na rzecz przywrócenia dnia 23 kwietnia jako dnia wolnego od pracy. Święty Jerzy, co trzeba podkreślać, jest świętym całej christianitas. I Wschodu i Zachodu. Aż dziw, że w epoce, gdy tyle mówi się o ekumenizmie jego osoba pozostaje ciągle w tle. Od IV wieku św. Jerzy jest otaczany kultem w Gruzji, gdzie jest dokładnie 365 kościołów poświęconych temu świętemu rycerzowi. Jest tam czczony jako szczególny patron Gruzinów w walce o zachowanie swojej chrześcijańskiej i narodowej tożsamości. Miał wspomagać Gruzinów w wojnach o niepodległość przeciw Persom i Turkom seldżuckim. Na Zachodzie nie tylko Anglia obrała sobie św. Jerzego za patrona. Od XII wieku jego kult stał się bardzo żywy w Portugalii. W okresie panowania króla Jana I (1357 – 1433) stał się on oficjalnym patronem tego królestwa. Od tego też czasu zawołanie armii portugalskiej brzmiało: „Portugalia i święty Jerzy !”. Święty Jerzy jest również patronem Malty i nieraz był widziany na murach twierdzy joannickiej podczas heroicznej obrony wyspy przed Turkami w szesnastym wieku. Grzegorz Kucharczyk |