Prof. zw. dr hab. Mirosław Dakowski Grupa Poszanowanie Energii Warszawa, 12 listopada 2005 Premier Kazimierz Marcinkiewicz Szanowny Panie Premierze, A. Jestem jednym z rzeszy ludzi, którzy w minionym 15-leciu musieli działać dla Polski raczej "obok" nurtu władzy. I odnieśli tam - skromne - ale sukcesy. Od 1989 r. byłem wśród osób tworzących dwa nurty gospodarcze: Energetykę Rozproszoną oraz Energetykę Użytkownika.
Później wyartykułowałem ich podstawy tak w dyskusjach w Sejmie, jak i w czasie wykładów publicznych i na uczelniach oraz w prasie fachowej. W pierwszej dziedzinie główny (bo najtańszy !) nurt obecnie stanowi użytkowanie biomasy na wsi (drewno, słoma). Drugą dobrze oddaje hasło "samoobrony energetycznej", szczególnie ludzi uboższych, a jeszcze nie zepchniętych w "wyuczoną bierność". . Od strony merytorycznej głównymi składnikami tych nurtów są Poszanowanie Energii oraz Energie Odnawialne. Udało się je (częściowo!) zrealizować mimo niechętnej czy podejrzliwej postawy kolejnych rządów. Dla sukcesu w skali Polski potrzebne jest życzliwe zrozumienie i pomoc rządu. W dziedzinie Poszanowania Energii oraz Energii Odnawialnej możliwe jest uaktywnienie setek tysięcy, a z pracownikami najemnymi nawet milionów ludzi (sic!) bez nacisków "na budżet " ani na inne "finanse". Mamy w tym 15-letnie doświadczenie - i wyniki. Jednak w obu tych ostatnich dziedzinach kręgi urzędnicze, przedstawiciele "władzy" albo sprawy hamowały, albo "pchały w bok". Dowody w załącznikach do mego pisma skierowanego równolegle do Ministra Gospodarki Piotra Woźniaka (zał.). B. Obecny Pana rząd ma ogromną szansę w porównaniu z poprzednimi: jest gabinetem mniejszościowym. Urzędnicy różnych szczebli muszą więc podejmować kroki korzystne dla szerokiego grona wyborców - i kroki spektakularne. Nie mogą więc uznać się za podłączonych (z racji np. stanowiska dyrektora departamentu) do Rurociągu Wszechwiedzy, bez konieczności reagowania na realia ani na apele ekspertów, co było typowe dla dotychczasowych ekip. Na skalę Polski potrzebne jest stanowcze a łagodne usuwanie barier i narastających przepisów absurdalnych. Co najmniej połowa takich przepisów może być usunięta przez zdeterminowany rząd od razu. Dalsze powinny być powoli łagodzone, by nie wywołać buntu ze strony tej części skorumpowanej klasy urzędniczej, która już jest połączona w sieć niejawnej "współpracy". Dla przykładu: Ustawa o zamówieniach Publicznych znacznie podwyższa koszty, głównie przez konieczne łapowe, wydłuża czas inwestycji. Często podnosi koszty o 30% (na uczelniach), a nawet 10-krotnie (dzieln. Wawer) lub zupełnie uniemożliwia działanie. Zyski z usunięcia przepisów szkodliwych mogą być porównywalne do zysków z działania przyszłego Urzędu Antykorupcyjnego, akoszty na pewno będą niższe. Ogromna część wyborców zgadza się z westchnieniem "Rząd chce naszego dobra, a my mamy go już tak mało...". W tym sloganie chodzi również o ukrócenie pokus terenowych kacyków. Otóż TEN rząd ma rzadką szansę, by znacznie i zauważalnie zmniejszyć obciążenie szkodliwymi przepisami. Tym samym zwiększy wśród wyborców poparcie dla siebie. Zmniejszy to zależność od opozycji, jak i od chwilowych koalicjantów: Metodami liberałów można spełnić znaczącą część oczekiwań wyborców partii obecnie życzliwych. I wszystkich Polaków. Rządy "liberalne" (dla mnie symbolami byli Kuczyński, Lewandowski & Co) doprowadziły w gospodarce do Dominacji Pośredników: naturalny - i bliski - związek wytwórca - konsument został brutalnie zerwany. Powstała bardzo słabo przepuszczalna warstwa pośredników, formalnych i nieformalnych (mafijnych). Zatrzymuje ona dla siebie 80-90% zysków, co prowadzi do skrajnego i szybkiego zubożenia tak drobnego producenta (rolnik, rzemieślnik), jak i konsumenta. A tymczasem to te dwie grupy stanowią większość wyborców. Dla nich więc, dla ich zadowolenia warto włożyć wysiłek intelektualny prawników, którzy by znaleźli drogi obejścia Barier Pośrednika i znaleźli sposoby modyfikacji czy uchylania przepisów - absurdów. Powtarzam: Narosło dużo ustaw i przepisów, które są pętami dla milionów ludzi/wyborców. Możliwa jest taka modyfikacja tych przepisów, by pozwolić ludziom na aktywność gospodarczą na dostępną każdemu skalę. Wiemy (Grupa Poszanowania Energii), jak to zrobić w dziedzinach, które znamy: - kotły i kotłownie na biomasę (już mamy w Polsce ok. 6 GW!),
- małe tłocznie oleju i agro-rafinerie (uczciwe ustawy od lat blokują lobbyści ogromnych firm czy mafii),
- gorzelnie, tak do celów energetycznych, jak i spożywczych (nalewki!),
- tania utylizacja odpadów zwierzęcych (uniknięcie "efektu Stokłosy"),
- budownictwo zero-energetyczne (obecnie przeszło połowa energii idzie na grzanie budynków!),
- mewy (małe elektrownie wodne) - tu złowroga rola Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej, będących pod Min. Środowiska itp.
Szerzej o tym w załączonym piśmie do Ministra Gospodarki. A przykłady w załączonej książce "O Energetyce". W t.zw. terenie są tysiące ludzi, którzy jak my (w energetyce rozproszonej) nauczyli się pływać między rafami biurokracji i fiskusa, lub - ważniejsze - poznali zasadzki i pułapki przepisów dotąd niepokonane. Szybkie wykorzystanie ich rad pozwoli rządowi udrożnić wysiłki ludzi rzutkich i twórczych - i to małymi nakładami finansowymi. Również zmniejszy to szybko bezrobocie i beznadzieję wśród ludzi bierniejszych. Zysk więc - dla wszystkich. ?ączę życzenia sukcesu PS. Gdyby Pan Premiar zechciał o tym ze mną porozmawiać lub choć wyznaczył zaufanego przedstawiciela - polecam się. A z książki - zachęcam, by Pan osobiście przeczytał choć cztery motta... MD |