Nienawiść jest dobra na wszystko
Wpisał: Mirosław Dakowski   
11.07.2009.
Nienawiść jest dobra na wszystko

Felieton  ·  „Nasz Dziennik”  ·  2009-07-11  |  www.michalkiewicz.pl

Jak to się wszystko zmienia w zależności od etapu! Żyją przecież jeszcze ludzie pamiętający, jak to komuniści wychwalali pod niebiosa tak zwaną „nienawiść klasową”. Wielu doświadczyło zresztą tej nienawiści na własnej skórze, a niektórzy nawet te eksperymenty przeżyli. Nienawiść klasowa, jak pamiętamy, polegała na dostarczeniu „naukowego”, jakże by inaczej - emocjonalnego uzasadnienia dla rabunku cudzej własności. Sławny teoretyk i praktyk komunistycznego ludobójstwa Włodzimierz Eljaszowicz Uljanow „Lenin”, podobnie jak kolejny sławny teoretyk i praktyk komunistycznego ludobójstwa, Lejba Bronstein „Trocki” ekscytowanie „nienawiści klasowej” w tak zwanych masach ludowych uważali za istotny warunek powodzenia komunistycznej rewolucji, która polegała na radykalnej zmianie stosunków własnościowych, czyli „zagrabieniu zagrabionego”. Terror był konsekwencją rabunku, bo wiadomo, że niektórzy ludzie swojej własności bronią, więc na wszelki wypadek trzeba było wszystkich przestraszyć tak, by do szczęścia wystarczało im, że żywi i zdrowi.

Oczywiście podbechtany motłoch nie zdawał sobie sprawy, że zakwestionowanie prawa własności obala ostatnią barierę chroniącą ludzi przed samowolą władzy, no a potem było już za późno i na przykład chłopi, którzy poddając się „nienawiści klasowej”, w 1917 i 1918 roku rabowali dwory i mordowali ziemian, w 1933 roku, jako otoczeni powszechną nienawiścią sowieckich ludzi „kułacy”, konali z głodu we wsiach otoczonych kordonami wojsk NKWD. Nawiasem mówiąc, młodzi komuniści w Polsce, jak np. syn działaczki proaborcyjnej pani Wandy oraz filozofa i astrologa(!) Floriana Nowickiego, wnuk komunisty i masona Andrzeja Nowickiego, również i dzisiaj uważają, że było to słuszne, pożyteczne i uzasadnione, podobnie, jak wymordowanie polskich oficerów w Katyniu. Przypadek Michała Nowickiego pokazuje, że krytycy Cezarego Lombroso, utrzymującego, iż skłonności zbrodnicze można dziedziczyć po przodkach, mogą nie mieć racji. Zresztą mniejsza już o Lombroso, bo ważniejsze jest, że „nienawiść klasowa” nadal jest tolerowana, w odróżnieniu, dajmy na to, od nienawiści rasowej, która tolerowana nie jest. Dlaczego mordowanie ziemian, kupców, czy księży ma być bardziej moralne od mordowania, dajmy na to, Żydów – trudno zgadnąć.

Zwracam na to uwagę dlatego, że reprezentanci środowisk, które w swoim czasie nie tylko głosiły chwałę „nienawiści klasowej”, ale nawet się na niej dorobiły (mówię oczywiście o tak zwanej „lewicy laickiej” oraz razwiedce), grabiąc przedstawicieli niewłaściwych klas, dzisiaj jednym susem wskoczyli do pierwszego szeregu bojowników przeciwko „nienawiści”, a konkretnie – przeciwko „językowi nienawiści”, oskarżając o posługiwanie się nim swoich ideologicznych i politycznych przeciwników a przede wszystkim – Kościół katolicki. Widzimy, że mimo sławnej transformacji ustrojowej, żydokomuna po staremu walczy z Kościołem, dostosowując tylko swoją propagandę wojenną do potrzeb zmieniającego się etapu.

Na obecnym bowiem etapie żydokomuna pragnie utrwalić swoje polityczne panowanie poprzez zlikwidowanie wolności słowa pod pretekstem walki z „językiem nienawiści” oraz różnymi tak zwanymi „kłamstwami”: oświęcimskim, klimatycznym, transformacyjnym i tak dalej. Krótko mówiąc, pragnie przywrócić sytuację, że kiedy jeden człowiek chciałby coś powiedzieć drugiemu człowiekowi, to będzie musiał uzyskać na to pozwolenie od trzeciego człowieka – oczywiście sprawującego władzę polityczną. A ponieważ, tak jak kiedyś masom chłopskim, rolę proletariatu zastępczego powierzyła na tym etapie sodomitom, czyli agresywnym homoseksualistom, próbuje przeforsować penalizację tak zwanej „homofobii”, czyli – zabronić pod groźbą kary wszelkiej krytyki sodomitów. Jest to zgodne z wytycznymi wiedeńskiej Agencji Praw Podstawowych, która najwyraźniej koordynuje walkę z wolnościami obywatelskimi w skali całej Europy. Z ubolewaniem odnotowuję, że do tej inicjatywy podłączył się ostatnio pan dr Janusz Kochanowski, najwyraźniej lekkomyślnie obrany przez PiS, LPR i Samoobronę na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Szanowny Panie Doktorze! Czy Pan aby naprawdę dobrze się czuje w te upały?

  Stanisław Michalkiewicz    www.michalkiewicz.pl