Półprawda was zniewoli | |
Wpisał: CzarnaLimuzyna | |
03.06.2014. | |
Półprawda was zniewoli Półprawda was zniewoli CzarnaLimuzyna 3 czerwca 2014Ani się człowiek obejrzał a tu właśnie mija kolejna, celebrowana w ramach nowej świeckiej tradycji rocznica czegoś co się w ogóle nie wydarzyło. W 10 stopniowej skali Orwella takie „wydarzenie” osiąga zazwyczaj wartość 10… no, ale po kolei i niestety na poważnie: Myślę, że niewielu pamięta pozornie mało znaczący epizod z czerwca 1989 roku podczas wyborów do tzw. sejmu kontraktowego. Na specjalnej, uprzywilejowanej liście wyborczej zostali umieszczeni komuniści z „wyższej półki”. Zdrajcy narodu – sowieccy folksdojcze, „partyjna nomenklatura” mająca przez cały okres trwania sowieckiej okupacji zagwarantowane miejsce w poselskiej ławie. Co się stało w dniu wyborów w 1989 roku? Wszyscy zostali skreśleni, nie uzyskując mandatu. W takim razie w jaki sposób znaleźli się w sejmowych ławach? Lech Wałęsa, już nie tajny, lecz całkiem jawny współpracownik, otrzymawszy sygnał od towarzyszy z PZPR zaniepokojonych błędami w trakcie „obalania komunizmu”, zarządził unieważnienie (!) wyników oraz powtórkę głosowania na komuszą listę. Nie bez powodu S. Kania, I sekretarz KC PZPR, już w 1980 twierdził: „Wałęsa to parawan, za którym można manipulować Solidarnością”. /Wałęsa. Człowiek z teczki/ W wyniku opisanej operacji cały „obalony komunizm” rozsiadł się w pełnym składzie na ul. Wiejskiej w Warszawie, a w „chwilę” potem sowiecki generał został wybrany na urząd Prezydenta III RP. [przy gorących debatach na tematy arytmetyczne: „która liczba jest większa??” md] Dlatego na pytanie: dlaczego i od kiedy w polskiej demokracji (w wyborach) jako kandydaci mogą brać udział przestępcy – złodzieje, oszuści, zdrajcy, pomocnicy morderców, lewacy, zwykli kapusie lub bardziej wykwalifikowani agenci – trzeba odpowiedzieć zgodnie z prawdą: od 1989 roku. Trudno o bardziej dobitny przykład „demokracji bez wartości”. Na nic zdały się późniejsze ostrzeżenia polskiego papieża o przeradzaniu się takiej demokracji w „jawny bądź zakamuflowany totalitaryzm”. Na tym właśnie polega działający do dziś jeden z głównych mechanizmów „okrągłego stołu” – ugruntowana w III RP „demokracja bez wartości”, w której mandat moralny jest mniej ważny od demokratycznego, a wątpliwej jakości mandat demokratyczny jest na dodatek fałszowany. Warto również dodać, że wybór Jaruzelskiego na „prezydenta” był polityczną ustawką wynikającą z okrągłostołowego układu nazywanego w amerykańskich raportach układem „Jaruzelski – Geremek”. W popieraniu kandydatury komunistycznego generała szczególną rolę odegrał osobiście ambasador Stanów Zjednoczonych John Davies. Jeszcze nigdy w historii tak niewielu nie otumaniło tak wielu Wybory z 1989 roku były jedynymi wyborami, które miały szansę naprawdę coś zmienić. Procentowy udział ówczesnych „lemingów” oscylował bowiem poniżej 50% uprawnionych do głosowania. Dlatego trzeba było zawrzeć „umowę” gwarantującą środowiskom przestępczym nie tylko bezkarność, ale i wiadome przywileje oraz ciągłość pokoleniową i „ideową”. Parafrazując niedawną rocznicową wypowiedź beneficjenta układu Komorowskiego, można rzec: republika kłamstwa narodziła tu w Polsce i ma się całkiem dobrze. Republika kłamstwa, czyli słów kilka do naszej „prawicy” Wyście drodzy Państwo tę swoistą pepinierę o innej orientacji etycznej wyhodowali na własnych grzbietach. Tuczycie ją nadal, oglądając jej prominentnych przedstawicieli w „zależnych i niezależnych” mediach. Uwiarygodniacie ją, tocząc jałowe dysputy w świetle kamer. Wbici w pychę wywyższacie się ponad przysłowiowych idiotów (lemingów), a równocześnie nie widzicie w lustrze odbicia zadufanego w sobie leminga z innej „prawicowej” hodowli. Myślę, że najwyższy czas, aby polska prawica przerwała trwające 25 lat rozdwojenie jaźni. Nie można akceptować stworzonego przez komunistów systemu i równocześnie naiwnie oczekiwać, aby spełniał on funkcję polskiego państwa. Dalsze istnienie republiki kłamstwa, uznawanie go za uprawniony byt w toczącej się polskiej historii jest zgodą na niezbyt sytą i niezbyt szczęśliwą niewolę, a na taką godzą się tylko pozbawieni dumy i godności niewolnicy. Od lewej siedzą: Mazowiecki, Kiszczak, Wałęsa, Jaruzelski, Geremek, Rakowski, Warszawa 18.4.1989. AFP. |