Od 2004 roku brak pracy wygonił z Podkarpacia 10 proc. katolickiej ludności
Wpisał: Tomasz Krzyżak   
10.06.2014.

Od 2004 roku brak pracy wygonił z Podkarpacia 10 proc. katolickiej ludności

 

Podkarpacie pustoszeje

 

 

Najbardziej cierpią na tym dzieci. Jak rodziców nie ma w domu, to babcia sama nie wychowa. W efekcie wychowuje ulica.

 

Tomasz Krzyżak 10-6-2014, http://www.rp.pl/artykul/17,1116642-Podkarpacie-pustoszeje.html

 

Rośnie liczba Polaków wybierających emigrację.

Od 2004 roku brak pracy wygonił z Podkarpacia aż 10 proc. katolickiej ludności – wynika ze statystyk archidiecezji przemyskiej.

Obejmuje ona swoim zasięgiem 11 z 21 powiatów ziemskich i dwa z czterech miast na prawie powiatu w całym województwie podkarpackim.

Gdy Polska wchodziła do UE, region ten zamieszkiwało ok. 822 tys. osób, w tym ok. 794 tys. katolików.

Teraz mieszkańców jest  812 tys. osób, w tym 783 tys. to katolicy. Oznacza to, że w ciągu dziesięciu lat ogólna liczba mieszkańców spadła w sumie o 10 tys., ale liczba katolików zmniejszyła się o 11 tys.

Według ks. Henryka Borcza, dyrektora archiwum archidiecezji przemyskiej, ten spadek związany jest z migracją ludności do większych ośrodków  w Polsce – głównie do pobliskiego Rzeszowa, który jest położony poza granicami diecezji przemyskiej.

– Jeszcze więcej osób emigrowało i emigruje na stałe do  Europy Zachodniej – zauważa duchowny, który jest autorem zestawienia statystycznego archidiecezji za ostatnie 20 lat. – Emigrują głównie młodzi, w wieku reprodukcyjnym, co skutkuje drastycznym spadkiem urodzin.

Ze statystyk wynika, że tylko w ciągu jednego roku same miasta w obrębie archidiecezji, których jest 22, straciły aż 916 mieszkańców. Najwięcej Przemyśl – 422 osoby, oraz Jarosław – 281 osób. Dalej są Łańcut i Ustrzyki Dolne (po 56 osób) oraz Nowa Sarzyna (41 osób).

Faktycznie jednak ten rejon Podkarpacia zamieszkuje jeszcze mniej osób. Z 783 tys. katolików aż 72 tys. wybrało tzw. emigrację czasową. W porównaniu z początkiem 2004 r., gdy czasowo za granicą było ok. 31 tys. osób, jest to wzrost o ponad 130 proc. Najwięcej – prawie 24 proc. katolickiej ludności – stracił dekanat Sanok I (obejmuje 12 parafii). Wyjechało stamtąd 3,9 tys. ludzi. Z dekanatu Sanok II (dziesięć parafii) wyjechało 19,25 proc. osób. Z kolei  liczący w sumie ok. 7 tys. mieszkańców dekanat Kalwaria Pacławska (sześć parafii) opuściło ponad 1300 osób (19 proc.).

– Sytuacja rzeczywiście jest dramatyczna – mówi „Rz" ks. Zbigniew Kołodziej, dziekan dekanatu Kalwaria Pacławska i jednocześnie proboszcz parafii Kormanice. – Moja parafia liczy w sumie 2 tysiące osób. Około 500 pracuje w tej chwili za granicą. Praktycznie w każdej rodzinie nie ma jednej lub kilku osób – dodaje.

Główny cel to Holandia, Francja i Niemcy. – Ludzie jadą tam zbierać kwiaty, winogrona, szparagi – wylicza duchowny. – Część z nich dorabia tylko sezonowo, ale zdecydowana większość wpada do domu jedynie na święta. Niestety, najbardziej cierpią na tym dzieci. Jak rodziców nie ma w domu, to babcia sama nie wychowa. W efekcie wychowuje ulica.

Natomiast ks. Borcz dodaje, że masowa emigracja za chlebem powoduje także wzrost alkoholizmu i narkomanii. – Równocześnie wzrasta też bieda wielu rodzin, szczególnie w rejonach, gdzie o pracę jest bardzo trudno, natomiast emigracja zarobkowa z różnych powodów nie wchodzi w rachubę – konkluduje.

Archidiecezja przemyska nie jest niestety jedyną, której dotyczy masowy exodus Polaków. W ubiegłym roku „Rz" publikowała dane, z których wynika, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat w archidiecezji warmińskiej ubyło aż 17,5 proc. ludności.

Dane z obu archidiecezji potwierdzają dramatyczne wyludnianie się Polski. Informacje GUS mówią o około 4-proc. ubytku ludności – poza Polską żyje 2 mln osób – ale dane dotyczą całego kraju.

– Będzie jeszcze gorzej. Wielu ludzi z mojej parafii nigdy nie wróci. Po prostu założyli rodziny za granicą i ich dzieci zamiast w Polsce rodzą się tam – mówi smutno ks. Kołodziej. – Za kilka lat Podkarpacie opustoszeje.

Rzeczpospolita