Radecznica - tu się objawił św. Antoni [Padewski] - a UB
Wpisał: Kajetan Rajski   
13.06.2014.

Radecznica - tu się objawił św. Antoni [Padewski] - a UB

 

 

2014-6-13 pch24

 

Największy rozkwit sanktuarium przypadł na okres zaborów. Radecznica była nazwaną „Częstochową Lubelską” – mówi dla PCh24.pl o. dr hab. Innocenty Marek Rusecki OFM, historyk Kościoła z klasztoru ojców bernardynów na Czerniakowie w Warszawie.

 

 Nim przejdziemy do rozmowy o objawieniach św. Antoniego w Radecznicy przypomnijmy może jego postać.

Ferdynand Bulonne urodził się w 1195 roku w Lizbonie. Pochodził z bogatej, szanowanej rodziny. Przed ukończeniem 20 roku życia wstąpił do zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna. Studiował dzieła klasyków łacińskich i święte księgi. W niedługim czasie został przeniesiony do Opactwa Świętego Krzyża w Coimbrze, miasta, które było wówczas stolicą Portugalii. Po ukończeniu nauk i przygotowaniu do kapłaństwa w 1219 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Ferdynand nie był zadowolony ze swojego życia zakonnego. Prowadził w Opactwie w miarę dostatnie i wygodne życie. Pociągało go coś innego. Słyszał o Franciszku i jego braciach, którzy wyrzekli się wszystkiego i prowadzili ubogie życie, a jednocześnie głosili wszystkim Chrystusa. Byli głosicielami dobrej nowiny o zbawieniu. Trzeba podkreślić, iż był to nowy sposób apostołowania w Kościele. Wysławiali Boga za Jego dobroć i miłość. Kiedyś przez przypadek Ferdynand poznał pięciu franciszkanów podążających do Maroka aby nauczać muzułmanów. Rok później dowiedział się, że zginęli oni śmiercią męczeńską. W takich okolicznościach zapragnął również udać się do Maroka i zginąć śmiercią męczeńską. Po długim namyśle postanowił opuścić Opactwo i wstąpić do Franciszkanów. Dokonało się to w 1220 roku. opuścił zakon Kanoników Regularnych św. Augustyna i wstąpił do zakonu Franciszkanów. W zakonie przyjął imię Antoni.

Wkrótce wyruszył do Maroka. Jednak choroba nie pozwoliła mu kontynuować podróży. Podjął pracę w przytułku dla ubogich w pobliżu Forlì we Włoszech. Następnie przełożeni wysłali go do pracy duszpasterskiej do Lombardii, gdzie głównie głosił wzniosłe kazania. Był wspaniałym kaznodzieją, gromadzącym olbrzymie rzesze słuchaczy. Antoni pracował jako wykładowca na uniwersytetach w Montpellier i Tuluzie. Pracował też jako wysłannik kapituły  zakonnej do papieża Grzegorza IX. 30 maja 1227 roku mianowano go prowincjałem obszaru Emilia-Romania. W czerwcu 1230 roku Antoni osiadł w klasztorze Świętej Marii w Padwie. Następnego roku ciężko zachorował na puchlinę wodną i zmarł 13 czerwca 1231 roku, mając 36 lat.

30 maja 1232 roku w Rzymie papież Grzegorz IX wyniósł Antoniego do chwały ołtarzy, ogłaszając go świętym.

 Św. Antoni zazwyczaj kojarzy się jako patron rzeczy zagubionych. Komu jednak jeszcze patronuje?

Możemy powiedzieć, że święty Antoni ma „wiele specjalności”, którym patronuje. Jest faktycznie patronem rzeczy zagubionych, ale również jest patronem zakonów: Franciszkanów, Antoninek oraz licznych bractw i wielu miast, dzieci, górników, małżeństw i narzeczonych, położnic, ubogich, podróżnych, zagubionych życiowo i zaginionych ludzi.

 Kiedy miały miejsce objawienia św. Antoniego w Radecznicy?

Historia tego cudownego miejsca rozpoczyna się w chwili objawienia się św. Antoniego 8 maja 1664 roku. To wtedy w malowniczej scenerii Roztocza, pośród pięknych krajobrazów, ukazał się On na Łysej Górze, u stóp której leży wieś Radecznica.

Łaski objawienia doświadczył ubogi mieszkaniec Radecznicy, który zajmował się tkactwem. Nie tylko ujrzał św. Antoniego, ale również z Nim rozmawiał.

W kilku objawieniach św. Antoni wyrażał życzenie, aby na Łysej Górze powstała świątynia. Święty zapewniał, że gromadzący się tutaj jego czciciele otrzymają od Boga liczne łaski. U stóp góry, przy źródłach objawienia się powtórzyły. Tradycja podaje, że św. Antoni błogosławił wodę, dzięki której wierni dostąpili wielu uzdrowień. Zadaniem Szymona było przekonać odpowiednie władze kościelne i zacniejszych mieszkańców okolic o autentyczności objawień, a także skłonić do wypełnienia pragnień Świętego.

 Z tym wydarzeniem związane są także legendy. Czy może Ojciec przedstawić którąś z nich?

Objawienia prywatne mają to do siebie, że niejednokrotnie autentyczność zdarzenia jest zanieczyszczona ustną tradycją, czyli legendami, przekazywanymi ustnie, a niekiedy na piśmie, z pokolenia na pokolenie. Owe legendy, czy spisane relacje zawsze trochę zniekształcają konkretną rzeczywistość. Tak było na przykład przy objawieniach Matki Bożej w Leżajsku czy w Rzeszowie.

I tak było również w Radecznicy. Powstało wiele legend opowiadających wydarzenia z góry objawień. Niektóre z nich podają dość szczegółowe informacje. Przekazywane były nawet całe dialogi prowadzone przez św. Antoniego z Szymonem. Podania te opowiadały o trudnościach tkacza związanych z udowodnieniem faktu objawień, o podróży do Franciszkanów w Zamościu. Mówiły o pomocy św. Antoniego, której udzielał w tych trudnych chwilach Szymonowi. Część tych barwnych opowieści popularyzowana była za pomocą druku, część została udokumentowana na osiemnastowiecznych obrazach ukazujących powstanie i rozwój sanktuarium. Wspomnieć warto, iż autorem kilkunastu dużych płócien jest Gabriel Słowiński.

 Kiedy do Radecznicy zostali sprowadzeni Bernardyni?

Jak już wspomniałem wcześniej, tak to już jest, że przy objawieniach prywatnych duchowni i świeccy nie od razu wierzą w przekazywaną im „cudowną sprawę”. Tak było i w Radecznicy. Pobożność ludu nie potrzebowała jednak oficjalnego dekretu. Wierni i bez niego zaczęli gromadzić się w miejscach wskazanych przez Szymona. Początkowo na miejscu objawień stanął krzyż. Przy nim odbywały się pierwsze zgromadzenia wiernych; przy nim też dochodziło do niezwykłych zdarzeń, którym przypisywano znamiona cudów.

Za sprawą sufragana chełmińskiego biskupa Mikołaja Świrskiego wzniesiono na górze objawień drewnianą kaplicę i mały klasztor. Dnia 20 czerwca 1667 roku wprowadzili się do niego Bernardyni. Dzięki ich wytężonej pracy duszpasterskiej sława św. Antoniego z radecznickiego sanktuarium stale rosła, a góra objawień stała się miejscem coraz liczniejszych pielgrzymek. Wzrost kultu i liczby pątniczych grup świadczyły o żywotności rodzącego się sanktuarium. Wierni doznawali w tym szczególnym miejscu licznych łask, które były spisywane w specjalnych księgach.

W tym miejscu trzeba zaznaczyć, iż objawienia św. Antoniego w Radecznicy zostały uznane przez Kościół. Jak do tego doszło? Otóż biskup chełmski Stanisław Święcicki w 1679 roku powołał komisję teologiczną, która przeprowadziła przesłuchania kilkudziesięciu wiernych na miejscu w Radecznicy, którzy dostąpili łask. Uwieńczeniem ich pracy był protokół zawierający złożone pod przysięgą świadectwa o doznanych łaskach.

Rozwijający się kult oraz coraz większy napływ pielgrzymów sprawił, że Bernardyni musieli pomyśleć o budowie murowanego większego kościoła i klasztoru. Budowę rozpoczęto w 1686 roku. Już w 1695 roku dokonano jego konsekracji. Kościół był pod wezwaniem św. Antoniego z Padwy. Była to masywna barokowa budowla z dwiema wieżami. W ołtarzu głównym umieszczono obraz przedstawiający św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus i lilią, który w niedługim czasie zaczęto czcić jako słynący łaskami.

Do kościoła dobudowano duży piętrowy o trzech skrzydłach klasztor, który został ukończony przed 1707 rokiem. Oprócz murowanego kościoła i klasztoru wzniesiono również murowane kaplice, które usytuowano w miejscach objawień świętego, w tzw. Lasku św. Antoniego. Wybudowano również u podnóża Łysej Góry wspaniałą kaplicę na palach nad wodą.

Normalne funkcjonowanie Bernardynów w Radecznicy zakłócił pożar, który wybuchł 19 czerwca 1742 roku. Niezwłocznie przystąpiono do usuwania dość dużych skutków pożaru. Było to możliwe dzięki ordynacji Zamojskich i innych darczyńców.

Największy rozkwit sanktuarium przypadł na okres zaborów, tj. 1815-1869. Radecznica była nazwaną „Częstochową Lubelską”. Za udział w zrywie wolnościowym 1861-1862 roku (manifestacje patriotyczne) oraz za pomoc klasztoru rannym powstańcom w 1863 roku – klasztor został skasowany w 1869 roku, a zakonnicy musieli wyjechać. Powrócili do Radecznicy w 1919 roku. Wspomnieć trzeba, iż jeszcze przed kasatą ołtarz z cudownym obrazem został wywieziony do parafii Łabunie, gdzie w 1899 roku w wyniku pożaru uległ zniszczeniu. Nowy obraz św. Antoniego został namalowany i umieszczony w kościele w 1931 roku.

 Myśląc o klasztorze w Radecznicy nie sposób nie zapytać o represje ze strony Urzędu Bezpieczeństwa po II wojnie światowej.

 Bernardyni do czasu wybuchu II wojny światowej prowadzili w Radecznicy bardzo czynne duszpasterstwo, prowadzili Gimnazjum (Kolegium Serafickie), zaś sam klasztor był ośrodkiem życia kulturalnego i oświatowego dla całej okolicy. Tu odbywały się centralne uroczystości w świta narodowe, tu prowadzono bogatą bibliotekę i wypożyczalnię książek, tu organizowano odczyty i różne przedstawienia.

Po zakończeniu II wojny światowej Bernardyni zabrali się bardzo mocno do pracy duszpasterskiej, chcąc, aby kościół i klasztor znów stały się centrum dla całej okolicy. Ta ożywiona działalność została przerwana 20 czerwca 1950 roku przez ówczesne władze komunistyczne, które bojąc się zakonników, prawdziwych patriotów Polski i ich działalności „w prawdzie”, przystąpiła do represji. Oskarżano zakonników o powiązania z tzw. „Inspektoratem Zamojskim” (podziemiem AK). Uwięziono wówczas wszystkich członków klasztoru, zaś klasztor, budynki szkolne i gospodarcze zostały przejęte przez zorganizowany tam szpital psychiatryczny. W takich okolicznościach zamarł całkowicie ruch pielgrzymkowy, zaś zastraszani mieszkańcy Radecznicy i okolic bardzo rzadko przychodzili do zakonnego kościoła.

Sytuacja zmieniła się w 1960 roku, kiedy zakonnicy odzyskali część piętra klasztoru, dzięki czemu mogło zamieszkać w klasztorze kilku zakonników i tym samym ożywić działalność duszpasterską. W 1981 roku zakonnicy odzyskali od szpitala dalszą część klasztoru oraz lasek św. Antoniego. Wspomnieć trzeba, iż w 1981 roku przy kościele Bernardynów powstała parafia, licząca 3300 wiernych.

Można powiedzieć, iż od 1981 roku zaczął się nowy, lepszy rozdział pracy duszpasterskiej Bernardynów w Radecznicy Jednakże takiej rangi jak przed wojną – już nie osiągnięto.

 W 1995 r. kościół w Radecznicy strawił pożar. Przyniósł on nieodwracalne straty…

Kościół w Radecznicy do połowy 1995 roku był całkowicie odnowiony. W tym bowiem roku obchodzono 800-lecie urodzin św. Antoniego. Jednakże 30 lipca w kościele wybuchł pożar (instalacja elektryczna), który pochłonął cudowny obraz świętego, polichromię, organy oraz inne sprzęty. Niezwłocznie przystąpiono do prac remontowych. 26 grudnia 1995 roku odrestaurowano prezbiterium kościoła. Nowy obraz św. Antoniego został namalowany przez krakowskiego artystę malarza Stanisława Kumalę. Poświęcenie polichromii dokonano 31 lipca 1996 roku.

Jak obecnie wygląda kult św. Antoniego w Radecznicy? Czy ma on charakter jedynie lokalny, czy też przybywają pielgrzymi z różnych stron Polski?

To sanktuarium ma raczej charakter lokalny. Chociaż na uroczystości 13 czerwca w uroczystość świętego przybywają do Radecznicy pielgrzymi z całej Polski. Również w ciągu roku przybywają pielgrzymi z różnych stron Polski, zarówno indywidualnie, jak i grupowo.

 Jaki przebieg będą miały uroczystości 350-lecia objawień?

Uroczystości rozplanowane są do 13 czerwca 2015 roku. Wstępem były uroczystości centralne roku jubileuszowego, które rozpoczęły się 8 maja (dokładna data 350. rocznicy objawień). Mszę św. odprawił  abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce.

 Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

Zmieniony ( 07.07.2014. )