Ryba psuje się od głowy - Ministerstwo Zdrowia Rozpad państwa na przykładzie pism Ministerstwa Zdrowia w sprawie szczepionek. szczepienia są profilaktyczne i nie leczą nikogo, ani niczego dr J.Jaśkowski 15.6.2014r. Jak powszechnie wiadomo w kręgach uniwersyteckich, Polska leżała przez okres kilkuset lat w obrębie cywilizacji łacińskiej. Cywilizacja ta charakteryzuje się personalizacją, czyli indywidualnym podchodzeniem np. w medycynie do człowieka. Każdego człowieka traktujemy jako jednostkę wyjątkową. To do niej dobieramy metodę leczenia, a nie odwrotnie. Od czasów rozbiorowych niestety, rządzą nami co najmniej dwie cywilizacje azjatyckie: bizantyjska w odmianie pruskiej tj. wszechmoc państwa nad obywatelem. Państwo jest mądrzejsze z powodu posiadania armii urzędniczej. Jednak jak to udowodnił prof. Bogusław Wolniewicz „masa zawsze ciągnie w dół”, albo jak ładnie to ujął prof. Tadeusz Kotarbiński „w więzach organizacji prawdę diabli wezmą”. Drugą cywilizacja, która dominuje na terenie Polski jest cywilizacja turańska. Czyli typowa piramida, wskazująca, że góra rządzi, a reszta ma być potulnym stadem baranów w myśl moskiewskiej zasady ”cisze jedziesz dalsze budziesz”. Czyli społeczeństwo ma wykonywać odgórne decyzje. Decyzje czyli papierkowe dokumenty. Oczywiście, w tym nawale produkcji papierków, sama biurokracja się gubi i zapomina, co już stworzyła i czego ma przestrzegać. Takim typowym potwierdzeniem powyższej tezy jest pismo, którego kopie otrzymałem pocztą internetową. Pismo podpisał p. Cezary Rzemek, podsekretarz stanu, czyli wiceminister. Pismo odnosi się do skargi na bezprawne działanie wojewody Podlaskiego, a dotyczy przymusu szczepień dzieci, jak leci. Już pierwsze akapity świadczą albo o niezrozumieniu czytanego tekstu, albo o naginaniu prawa do swojej tezy. Co nie byłoby dziwne, w świetle badań wykazujących, że tylko 1 promil dzieci rozumie czytany tekst i niewiele lepiej jest u nauczycieli. Pan Minister bowiem pisze: „skarga na rzekome naruszanie konstytucji” i jako odpowiedź, Cezary Rzemek podje, że jest to nieprawda, ponieważ konstytucja w art. 68 wskazuje, że władze są zobowiązane do zwalczania chorób epidemicznych. Szerzące się w przeszłości epidemiczne zakażenia i choroby zakaźne były powodem wysokiej śmiertelności i chorobowości, a także powodowały straty społeczne i ekonomiczne” i dalej w tym samym sensie. Otóż od około 15 lat, obywatel polski może się bezpośrednio odwoływać do konstytucji z pominięciem różnego rodzaju wytycznych i zakulisowych rozporządzeń. Jak wiemy, liczenie zaczyna się od jedności i potem jest 10 i potem dochodzimy do 100. Jest to wiedza z zakresu szkoły podstawowej. Zdziwienie więc budzi cytowanie artykułu 68 Konstytucji, z pominięciem na przykład art.30 i 31. Jak wskazuje arytmetyka, liczba 30 i 31 są wcześniejsza od liczby 68. Artykuł 30, obowiązującej w Polsce Konstytucji, reguluje prawne podstawy pojęcia godności osobistej. Art. 30.: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.” Tak więc artykuł ten mówi wprost, iż nie może być stanowione prawo naruszające istotę praw, a istotą praw ustanowionych w Konstytucji RP jest nienaruszalna godność człowieka. Natomiast artykuł 31 brzmi: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.” I mamy przyjąć do aprobującej wiadomości, że pan Cezary Rzemek, będący vice ministrem, nie zna Konstytucji? Żeby nie było wątpliwości, szczepienie jest bez wątpienia procedurą medyczną, na którą pacjent musi wyrazić zgodę. Tak przynajmniej do tej chwili mówi obowiązujące w Polsce prawo. Według wykazu procedur medycznych ICD-9-CM, szczepienie jest procedurą medyczną o symbolach: 99.3 (przeciw chorobom bakteryjnym), 99.4 (przeciw chorobom wirusowym), 99.5 (inne szczepienia ochronne). Jak wiadomo, szczepionki nikogo nie leczą i przez 200 lat ich stosowania nie zanotowano żadnych przypadków, aby szczepionka kogokolwiek chroniła przed czymkolwiek. Skąd więc u p. C. Rzemka - ekonomisty, ta wiedza o rzekomym zapobieganiu chorobom przez szczepienia? Oczywiście, mowa jest o tzw. profilaktycznym podawaniu tych preparatów. Dokładnie ten problem rzekomego zapobiegania chorobom przez szczepionki zostanie omówiony w dalszej części. Wspomnę tylko w tym miejscu, że wszelkie epidemie w przeciągu ostatnich 200 latach występowały po szczepieniach, poczynając od ospy prawdziwej w Anglii, a kończąc na gruźlicy w Azji. Typowe i powszechnie znane sprawy to: epidemia ospy w Anglii w latach 1857 po wprowadzeniu przymusu szczepień - zmarły 14244 osoby, epidemia ospy w Anglii w 1872 roku. Zmarło ok. 45 000 osób. Współczynnik śmiertelności uległ podwojeniu z 26 na 46 zgonów na 100 000. Stwierdzono znacznie wyższy stopień śmiertelności wśród szczepionych aniżeli wśród nieszczepionych. Ciekawostką jest fakt, że w mieście Leicester, gdzie szczepienia nie były przymusowe, epidemii nie było. Grypa zwana hiszpańską, która wystąpiła w 1919/20 roku po zaszczepieniu żołnierzy amerykańskich, wysyłanych na front do EUROPY. Znamy dokładnie ślad epidemiologiczny, od obozu w forcie D, do portu w Bordeaux, gdzie pierwszymi ofiarami dzielnych chłopców z USA były prostytutki portowe. Kolejne 60 000 zgonów po szczepieniu żołnierzy amerykańskich w 1940 roku, przed wysłaniem ich na front, szczepionką zapobiegającą rzekomo grypie. Kolejne ofiary po szczepieniu, ponownie w tym samym Forcie D, szczepionką przeciw grypie wirusem A1H1, przemianowanym w 2009 roku na wirusa świńskiej grypy. itd, itp, itd [Sława Przybylska] http://www.youtube.com/watch?v=WOXRCnxMsc8 Jak wiadomo, szczepienia są profilaktyczne i nie leczą nikogo, ani niczego, z wyjątkiem kieszeni prywatnych producentów i ich totumfackich. Jak natomiast dowodzi podstawowa wiedza z zakresu chorób zakaźnych, szczepienia przeciwko tzw. dziecięcym chorobom wirusowym, nie mają żadnego sensu. Podstawowa wiedza podręcznikowa np. Oksfordzki Podręcznik Chorób Klinicznych z 1992 roku, a więc sprzed monopolizacji prasy medycznej przez przemysł w Polsce podaje: „Odra jest to choroba wirusowa - paramykowirus, który rozprzestrzenia się drogą kropelkową powodując katar, osłabienie, wysypkę. Charakterystyczne są tzw. plamki Koplika na śluzówce policzków, które wyglądają jak duże grudki soli. Wysypka o charakterze plamistym pojawia się za uszami w okresie od 3-5 dnia. Następnie rozprzestrzenia się na całe ciało i staje się zlewna. LECZENIE: TYLKO IZOLACJA !!! W krajach uprzemysłowionych na ogól choroba kończy się całkowitym wyzdrowieniem”. Ta cała choroba mieści się na 10 cm bieżących druku [pół stroniczki] w podręczniku, który liczy sobie 800 stron. Jak to się ma do akapitu o zapobieganiu rzekomej epidemii? I w czyjej głowie powstała ta epidemia? Podobnie jest z innymi chorobami, na przykład różyczką, czy świnką. W świetle więc podstawowej wiedzy medycznej, szczepienia przeciwko tym chorobom są fikcją. Służą li, tylko i wyłącznie wyłudzaniu z kasy z pieniędzy przymusowo opodatkowanych, do prywatnych kieszeni producentów. W Polsce marnuje się w ten sposób ponad 100 000 000 zł. Poza tym, jak uczy się studentów medycyny, dziecko średnio do 6 - 9 miesięcy życia otrzymuje przeciwciała z mlekiem matki. Jeżeli więc ma te przeciwciała, to po jakiego diabła mu wszczepiać wirusa? Przecież to od razu wywołuje chorobę. Przeciwciała zwalczają bowiem wstrzyknięte wirusy, lub ich części. Czyżby w Ministerstwie o tym nie wiedzieli? Czy też z innych powodów udają, że nie wiedzą? Musisz sobie sam na to pytanie odpowiedzieć, Drogi Czytelniku! A dlaczego się szczepi noworodki? To proste! Ewentualne powikłania można zrzucić na karb złej opieki matki, lub wad wrodzonych. Przecież o takim jednodniowym noworodku nic praktycznie nie wiemy. A odpowiednich badań przed szczepieniami się nie wykonuje. Mogłoby się bowiem okazać, że szczepienie jest niepotrzebne. Jak potem wyjaśnić podanie szczepionki? I ubytek z kasy? Tak więc podawanie szczepionki dziecku do pierwszego roku jest typowym eksperymentem, ponieważ żaden przepis, żadna procedura, jeżeli już o tym mowa, nie wymaga sprawdzenia przed podaniem szczepionki, czy dany osobnik jest uodporniony, czy też nie. Innymi słowy, chcąc nie chcąc, cała ta masa neonatologów, biorąc udział w szczepieniu niemowlaków, bierze udział w globalnym eksperymencie, nie posiadając żadnych uprawnień do prowadzenia eksperymentów. Najlepszym dowodem tego stanu rzeczy jest tzw. eksperyment grudziądzki - szczepienia bezdomnych i ich liczne zgony, czy białostocki. Tak więc Ministerstwo wyrażając zgodę na szczepienie niemowląt, ewidentnie prowadzi eksperyment medyczny, w dodatku bez żadnej kontroli, ponieważ nikt nawet nie bada skutków takiego eksperymentu. Po drugie, każdy jako tako zorientowany w medycynie osobnik wie, że przeciwciała utrzymują się u dziecka po szczepieniu przez kilka lat. Tak więc w świetle dostępnej wiedz, koło 20-tego roku życia i tak nie posiada ten osobnik żadnej odporności sztuczne wywołanej, w odróżnieniu od prawdziwej. Jak sam możesz zauważyć, Szanowny Czytelniku, od 1945 roku, czyli od II Wojny Światowej, w żadnym kraju nie było żadnej epidemii u ludzi dorosłych. A przecież według wakcynologów, dorośli nie posiadają tzw. przeciwciał i w związku z tym, odporności. [Co do epidemii, to mała uwaga. Mieliśmy kilka epidemii poszczepiennych, na przykład po szczepieniach polio w Indiach zachorowało ponad 41000 dzieci; inne źródła podają, że 67.000, podczas gdy normalnie choruje na polio około 250 dzieci rocznie]. Czyli twierdzenie p. ministra Rzemka nie znajduje ŻADNEGO oparcia ani w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej, ani podstawowej wiedzy medycznej. Jeżeli cały czas mówimy o integracji europejskiej i powołujemy się na ONZ, to także w tym zakresie powinniśmy przestrzegać uchwał tego zgromadzenia. Niestety, uchwały podane poniżej nie obowiązują naszego Ministra. Już bowiem w 1984 roku Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła Model Deklaracji Praw Pacjenta, jako wytyczne do stosowania w poszczególnych państwach. W dokumencie tym określa się, że każdy ma prawo do: „Poszanowania swojej osoby jako osoby ludzkiej, samo-decydowania (do informacji o stanie zdrowia i proponowanych procedurach leczniczych wraz z ryzykiem i przewidywań korzyści, do decydowania o zgodzie lub odmowie zgody na działania medyczne) . Poszanowania integralności fizycznej i psychicznej oraz poczucia bezpieczeństwa swojej osoby (do niedokonywania działań medycznych bez zgody, chyba że jest niezdolny do wyrażenia zgody, a natychmiastowa interwencja lekarza jest konieczna, niepoddawania się badaniom naukowym bez zgody i oceny komisji etycznej.” No i mamy problem. Bez wątpienia wbijanie igły w ciało pacjenta jest działaniem medycznym. Tak więc bez zgody tego chorego nie wolno wykonywać takiej czynności. Bez wątpienia za dziecko odpowiadają rodzice. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że Ministerstwo Zdrowia w przypadku wystąpienia powikłań absolutnie umywa ręce i nie wypłaca żadnych odszkodowań. Mało tego, zwolniło także producenta szczepionki od wypłat odszkodowań. Nie wierzysz, Szanowny Czytelniku? Proszę, pierwszy lepszy przykład: Od lat 50-tych podawano przymusowo wszystkim dzieciom w Polsce szczepionkę przeciwko polio, skażoną rakotwórczym wirusem SV - 40. Robiono to do lat 80-tych. Od 1960 roku było wiadomym, że szczepionka ta zawiera tego rakotwórczego wirusa. Dlaczego, w rzekomo innym ustroju, kupowaliśmy te same rakotwórcze szczepionki, wzbogacając brzydkiego kapitalistę i PZH - państwowa firma, zgadzał się na to? W 1973 roku w województwie poznańskim po szczepieniu wystąpiła epidemia polio. Do dnia dzisiejszego nie otrzymały te rodziny żadnej specjalnej pomocy. Żadna też z osób, winnych sprowadzenia tej skażonej szczepionki, nie została ukarana chociażby naganą. Żaden minister po 1990 roku, a wiec rzekomej zmianie ustroju, nie próbuje naprawić tamtych krzywd. Tak więc, szanowny Czytelniku, sam musisz siebie zapytać, jakie siły tutaj maczały palce. To tyle by było na temat łamania Konstytucji i prawa międzynarodowego. Łamanie przepisów prawa karnego poprzez zmuszanie do szczepień zostanie przedstawione w drugiej części. Jak wiadomo, cywilizacja bizantyjska, w przenośni i dosłownie, rozpadła się z powodu nadmiernego rozrostu armii darmozjadów, zwanych urzędnikami. W chwili obecnej Polska, sterowana przez starszych i mądrzejszych, idzie dokładnie tym samym śladem. Armia urzędnicza, liczy prawie jeden milion trzysta tysięcy nic nie robiących ludzi, a armia pracujących budowlańców, prawdziwego motoru gospodarki, uległa zmniejszeniu do poniżej dziewięciuset tysięcy. W sumie, na ok. 15 milionów pracujących, tylko 6 milionów tworzy dochód narodowy. Reszta go konsumuje. Oczywiście, aby tworzyć sobie odpowiednie wynagrodzenie, urzędnik musi uzasadnić swoje istnienie. Armia urzędnicza ma zawsze jeden, niezawodny sposób: tworzy nowe przepisy i ustawy. Ps. Biały Dom przyznał się oficjalnie, że szczepienia są wykorzystywane do pobierania materiału genetycznego. Jak pisałem już wcześniej, jedynym powodem pobierania materiału genetycznego populacji jest jego niezbędność przy produkcji broni biologicznej. [odnośniki – u Autora md] Rozpowszechnianie wszelkimi sposobami jest jak najbardziej wskazane, szczególnie w poradniach lekarskich. kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl
|