Interesy Janowskiego pod lupą. W co [i z KIM] gra były konsul honorowy z Monako?
Wpisał: Tomasz Szymborsk   
04.07.2014.

Interesy Janowskiego pod lupą. W co [i z kim] gra były konsul honorowy z Monako?

 

Współprzewodniczącymi Krajowej Rady Programowej „Samorządowej Polski” są Jerzy Buzek i Aleksander Kwaśniewski. Prezesem Zarządu jest Jacek Janiszewski

 

Tomasz Szymborski   4 lipca 2014, wpolityce

Nazwisko Wojciecha J. pojawia się w trzech zarejestrowanych w Polsce spółkach: Isat z Gliwic, EPI-LAB z Warszawy - obie z ograniczoną odpowiedzialnością – oraz Unia Gospodarcza Samorządowych Funduszy Pożyczkowych „Samorządowa Polska” SA, również z Warszawy.

W spółce Isat, która powstała w 2001 roku Wojciech Janowski jest jedynym wspólnikiem. Ma 12 000 udziałów o nominalnej wartości 6 mln złotych. Zakres działania tejże spółki jest szeroki - od transmisji danych poprzez łowiectwo aż po wytwarzanie produktów rafinacji ropy naftowej.

Ostatnie roczne sprawozdanie finansowe spółka złożyła za 2011 r. W KRS jest wiele informacji o zaległościach podatkowych (dokładnie aż 20) wobec II Urzędu Skarbowego w Bielsku – Białej. Zaległości wynoszą około 60 tysięcy złotych. Komornik z Poznania w 2009 roku umorzył prowadzone postępowanie egzekucyjne z „uwagi na fakt, że z egzekucji nie uzyska się sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych”.

Funkcję prezesa zarządu w Isat sp. z o.o. pełni Wiesław S., człowiek o bogatym i barwnym życiorysie, wielokrotnie przeze mnie opisywanym („Szpiedzy, agenci i dyplomaci” – wPolityce.pl). Wiesław S. jest byłym rezydentem Służby Bezpieczeństwa, pseudonim „Maj”, i oficerem Wojska Polskiego, po zmianie ustroju biznesmenem, który pojawia się w wielu dziwnym, by nie powiedzieć – aferalnych przedsięwzięciach.

Opisałem też, że Wiesław S. był zamieszany także w głośną aferę CERPO (spółka pod nazwą Centralny Rejestr Pojazdów Oznakowanych). Do tej firmy wyprowadzono dane osobowe klientów PZU, aby je sprzedać niemieckiemu kontrahentowi. Wiesław S. był dyrektorem technicznym CERPO. Według prokuratury, to on przekazał poufne dane Richardowi Martinowi, pochodzącemu z Katowic obywatelowi niemieckiemu, a ten wywiózł je do Niemiec. W ubiegłym roku Martin został uniewinniony.

W akcie oskarżenia przeciw Martinowi pojawia się nazwisko późniejszego konsula, Wojciecha Janowskiego. Z aktu oskarżenia przeciwko R. Martinowi:

W lipcu 2000 roku Martin zeznał w prokuraturze nieprawdę o tym, że w 1997 roku w hotelu Mariott w Warszawie brał udział w pewnym spotkaniu. W czasie spotkania, w którym mieli brać udział Mieczysław Włosek, Leszek Miller i Wojciech Janowski, planowano wręczenie 10 tysięcy dolarów łapówki dyrektorowi Aresztu Śledczego w Bytomiu za pomoc w uchyleniu aresztu tymczasowego Wiesława S.

W roku 1997 Wiesława S. zatrzymano go pod zarzutem pomocy w wyłudzeniu 800 tys. zł kredytu oraz działania na szkodę Fundacji Kardiologicznej „Serce”. Gdy trafił do aresztu, pomogła mu wyjść na wolność opinia profesora medycyny Stanisława Pasyka.

Wiesław S. pojawia się w wielu wątkach tzw. afery paliwowej, której wyjaśnienie od kilku lat jest skutecznie sparaliżowane. Śledczy nigdy nie dotarli do szczytów osób z politycznego świecznika, które brały – jak twierdzi były prokurator Andrzej Czyżewski – aktywny udział w jej ochranianiu przed nadmierną dociekliwością śledczych i prokuratury.

Janowski także ma związki z paliwami, a dokładniej – z Rafinerią Glimar w Gorlicach.

Nafta Polska sprzedała Glimar Grupie Lotos S.A. Grupa Lotos S.A po ogłoszeniu upadłości spółki w 2008 roku sprzedała Glimar Podkarpackiemu Holdingowi Budowy Dróg Drogbud (za 1 milion złotych). Drogbud natomiast sprzedał rafinerię firmie Hudson Oil Corporation (HOC). Obecnie jej właścicielem są kanadyjska firma Hudson Oil Corporation i cypryjska - Fortionell Limited. Janowski jest dyrektorem Hudson Oil Corp.

Janowski i grafen

Epi-Lab to spółka, która działa w branży nowoczesnych półprzewodników. Produkuje także grafen. Niedawno tak pisał o niej Forsal.pl:

To spin-off, rzadki w Polsce gatunek firmy, która wypączkowała z uniwersytetu lub instytutu badawczego. W tym przypadku macierzystą jednostką jest warszawski Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych. Chociaż przemysł, na którego potrzeby instytut mógłby działać w Polsce, praktycznie nie istnieje, pracownicy ITME nie składają broni. Wytworzyła się tu nietypowa dla świata polskiej nauki kultura, w której zwieńczeniem procesu badawczego musi być konkret. To właśnie na gruncie tej kultury powstał Epi-Lab, owoc 30 lat badań w dziedzinie epitaksji prowadzonych przez założyciela firmy dr. Strupińskiego.

Tak więc spółka Epi-Lab „wypączkowała” z ITME, a jej prezesem jest dr inż. Włodzimierz Strupiński, który opracował nowatorską metodę produkcji supernowoczesnego materiału – grafenu. Unia Europejska przeznaczy ponad miliard euro w ciągu najbliższych 10 lat na badania w związku z grafenem, a polskimi pracami kieruje właśnie W. Strupiński.

Jak wynika z KRS jedynym udziałowcem spółki, która ma kapitał zakładowy w wysokości 100 tys. zł jest Isos Technologies SARL. To spółka z Luksemburga. Janowski w Epi-Lab jest członkiem Rady Nadzorczej.

Były konsul honorowy w Monako do 2013 r. był członkiem rady nadzorczej „Samorządowej Polski”. Pełna nazwa to Unia Gospodarcza Samorządowych Funduszy Pożyczkowych „Samorządowa Polska” S.A. To organizacją not for profit, utworzona w maju 2009 r. Po co? Otóż „celem Unii jest stworzenie ogólnopolskiej sieci instytucji mikrofinansowych - lokalnych funduszy pożyczkowych”.

Onet.pl napisał niedawno, powołując się na anonimowe źródło:

Jak na razie nic nie rokuje sukcesu. Rok po roku „Samorządowa Polska” wydaje około miliona złotych na koszty operacyjne, a zysków nie widać.

Towarzystwo polityków mile widziane

W tej organizacji dużo znanych nazwisk – głównie byłych polityków.

Współprzewodniczącymi Krajowej Rady Programowej „Samorządowej Polski” są Jerzy Buzek i Aleksander Kwaśniewski. Prezesem Zarządu jest Jacek Janiszewski (minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie J. Buzka)

W Radzie Nadzorczej sporo byłych polityków. Przewodniczącym jest Jerzy Zdrzałka (m.in. były prezes PZU SA), jego zastępcą Krzysztof Janik (eks poseł SLD i szef MSWiA w rządzie Leszka Milera). W tym gronie znaleźli się także m.in.: Jan Klimek (obecny przewodniczący rady nadzorczej Katowickiego Holdingu Węglowego) i Tadeusz Donocik z Katowic (były wiceminister gospodarki).

 

Tomasz Szymborski

Pracował w „Rzeczpospolitej" i „Dziennik. Polska Europa Świat". Laureat Nagrody Watergate SDP za publikacje z zakresu dziennikarstwa śledczego ( 2003 r.).

 

=========================

 

Mail’em:

 

....cenzura panie, a podobno jej nie ma

 

Napisałem wywód, czemu to oczywiste, dlaczego Janowski kręci się koło grafenu.

 

1. Janowski jest zaufanym człowiekiem wojskówki do prania wielkich sum w raju podatkowym, jakim jest Monako. To księstwo nie ma innego zastosowania.

 

2. Janowski prał forsę mafii paliwowej - miliardowe kwoty z lewego paliwa.

 

3. Nie dziwi jego obecność przy grafenie, bo to jest wynalazek strategiczny.

 

4. ITME dostało wiele ofert wykupu wszystkich praw, nikogo nie interesuje "współpraca". Zatem przyszli smutni panowie i złożyli propozycję nie do odrzucenia - będą badania, rozwój i "współpraca", ale na NASZYCH warunkach. Stąd obecność Janowskiego w radzie nadzorczej biznesu - on tam pilnuje, żeby wszystko było po myśli "ochrony". ITME nie miał innego wyjścia, bo mu smutni wyjaśnili, że w dzisiejszym świecie bez ochrony zginą marnie z swoim wynalazkiem, albowiem chodzą za nim wszystkie wywiady świata.

 

5. Dlaczego wywiady chodzą za grafenem? Bo to jest materiał półprzewodników nowej generacji, kiedy skończy się krzem. Będą miliony, a może miliardy razy szybsze, pojemniejsze i oszczędniejsze. I jakieś 100 x tańsze. Wyobraź sobie swojego nowego laptoka albo iphona w postaci dającej się zwijać kartki przezroczystej folii. Będzie w niej wielowarstwowy monolityczny obwód drukowany - cały potężny komputer z pamięcią, a ekran będzie robił jednocześnie za baterię słoneczną. To jest możliwe i się stanie - za dwadzieścia-trzydzieści lat, dzięki rewolucyjnym właściwościom grafenu.

 

Tak profesjonalny dziennikarz powinien wyciągać wnioski z kopy siana z nazwiskami, które wywalił jako "artykuł". To nie artykuł, ale bełkot.

 

Pozdrawiam

zz

 

Zmieniony ( 05.07.2014. )