Duraczyć - to specjalność... (fragment)
Wpisał: Mirosław Dakowski   
09.08.2009.

Duraczyć - to specjalność caryc.

To jest po prostu nie do wiary,

jakie miewają tu pomysły,

jakie odnoszą tu sukcesy

i jakie łapią się umysły

na niewybredne ich karesy!

Tę trudną sztukę duraczenia

na szczyty wzniosła od niechcenia

Jekatierina Wielikaja.

Ach, jak te twarde lizał stopy

kwiat oświeconej Europy,

jak na wyścigi cała zgraja

Wolterów, Russów, Diderotów,

z poważną miną, bez wymiotów,

na cześć jej układała ody –

­patronki nauk i swobody,

gdy ta dusiła twardą ręką

każdą myśl wolną, a narody

za kark chwytała tak kak koszkę

i przenosiła na wschód troszkę.

Gdy to wcielenie gumanizma

humanitarnie niesłychanie

stłumiło chłopów swych powstanie

("wot, kak gumanno" - myśli głowa

na pal wbitego Pugaczowa),

kiedy zesłała Radiszczewa

i Polszy sjeła kawał spory,

tłum postępowców ją opiewał,

wielbiły liberalne chory.

Wot krasawica! Wot mistrzyni!

Nieważne czto, ważne kto czyni!

A Soso? Kakie czudne wąsy!

Pod wąsem pykał sobie z trubki,

a że się wkoło słały trupki,

czy kto powiedział na to co?

Były z powodu tego dąsy?

Chwalił go Wells i Bernard Shaw,

a daże słynny Russeł łord.

Raził jewo tot całyj mord ­

te łagry, tiurmy, kaźnie? Niet!

Mołodiec Soso! Wot kokiet!

Zmieniony ( 14.10.2011. )