TAK dla leczenia niepłodności, NIE dla in vitro . Petycja | |
Wpisał: Magdalena Korzekwa | |
03.09.2014. | |
TAK dla leczenia niepłodności, NIE dla in vitro
Petycja w sprawie leczenia niepłodności
TAK dla leczenia niepłodności, NIE dla in vitro
20.791 osób podpisało petycję. Pomóż nam osiągnąć cel 50.000 podpisów. Magdalena Korzekwa · Warsaw, Polska · 29.8.2014 Polski rząd planuje uchwalenie ustawy, która traktuje ludzi na najwcześniejszym stadium rozwoju jak przedmioty i sankcjonuje wszystkie najgorsze praktyki związane z procedurą in vitro m.in. wytwarzanie zarodków nadliczbowych oraz testowanie i selekcję zarodków. Wyraźmy sprzeciw, zanim ten projekt zostanie poddany głosowaniu! Wbrew swojemu tytułowi, projekt ustawy o leczeniu niepłodności nie reguluje jednak problemu leczenia niepłodności w Polsce, nie ustala systemu pomocy dla bezpłodnych małżeństw, lecz ma na celu jedynie legalizację przez państwo działającego dziś w szarej strefie "przemysłu in vitro", z większością jego najgorszych praktyk. Od strony prawnej (informacje pochodzą z analizy Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, całość opinii: tutaj) projekt w rażący sposób narusza zasady przyzwoitej legislacji stanowiące integralny element zasady demokratycznego państwa prawnego. Tym samym projekt budzi zasadnicze wątpliwości w świetle art. 2 Konstytucji RP. Nie uwzględnia naczelnej w prawie rodzinnym zasady dobra dziecka, a przewidziana w projekcie zasada anonimowości dawcy jest niespójna z przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i należy brać pod uwagę jej sprzeczność z art. 30, 47 i 72 Konstytucji RP oraz art. 7 Konwencji o Prawach Dziecka. Co ważne, projekt ustawy umożliwia eugeniczną selekcję zarodków ludzkich. Należy podkreślić, że cała treść ustawy, z wyjątkiem tylko jednego artykułu, koncentruje się na zapłodnieniu pozaustrojowym. A przecież in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności (pary, które skorzystają z in vitro dalej pozostają bezpłodne), a jedynie środkiem zastępczym. Co więcej z tej „metody” korzysta znikomy ułamek bezpłodnych par. W szumnie ogłoszonym w 2013 r. przez ministerstwo zdrowia programie in vitro, który kosztował 72,4 mln złotych udało się doprowadzić w ciągu roku jedynie do 2559 ciąż, gdy tymczasem w Polsce na niepłodność cierpi około 1,2-1,3 mln. par. Wyłączna koncentracja na bardzo wąskim i kontrowersyjnym moralnie zagadnieniu, przy całkowitym zignorowaniu wszelkich form właściwego leczenia nie jest jednak najpoważniejszym zarzutem dla ustawy. Zdecydowany sprzeciw musi budzić przede wszystkim potraktowanie ludzi w ich najwcześniejszej – embrionalnej fazie rozwoju – jak przedmioty, środki mające służyć prokreacji. W ustawie co prawda oddzielnie używa się sformułowań „zarodek” i „komórka rozrodcza”, ale praktycznie wszystkie zapisy dla nich są jednakowe, co pozbawia istoty ludzkie jakiejkolwiek podmiotowości. Ustawa nie reguluje tego, ile zarodków może być wytwarzanych i implementowanych, dopuszcza więc tworzenie tzw. „nadliczbowych” zarodków. Takie podejście powodować będzie, że narodziny jednego dziecka okupione będą śmiercią kilkunastu innych dzieci. W przywołanym już programie in vitro szacuje się że 2559 ciąż udało uzyskać powołując do życia około 46 tysięcy zarodków (5% skuteczności). Oznacza to, że 43 tysiące istot ludzkich zginęło lub zostało zamrożonych. Brak regulacji co do dopuszczalnej ilości wszczepianych zarodków, naraża ponadto zdrowie i życie matki i płodu (ciąża wielopłodowa) lub prowadzi do aborcji (eugeniczna selekcja) płodów. Na ośrodki medyczne projektodawca nie nakłada żadnego obowiązku ochrony zarodków. Dopuszczone są także testowanie i selekcja zarodków oraz nie przewidziana jest jakakolwiek odpowiedzialność karna za niszczenie zarodków, które zostałyby ocenione jako niezdolne do "prawidłowego rozwoju". Otwiera to furtkę na eliminację dzieci, które zostałyby uznane za gorsze jakościowo np. podejrzanych o to, że urodzą się upośledzone. Prawa dzieci naruszane są nie tylko poprzez pozbawienie ich jakichkolwiek podmiotowości na wczesnym etapie rozwoju, ale także poprzez odebranie im tożsamości biologicznej i uniemożliwienie poznania swoich biologicznych rodziców już po urodzeniu. Co więcej in vitro byłoby dostępne dla każdego - zarówno par małżeńskich, jak i konkubinatów, a nawet samotnych kobiet. Co za tym idzie wiele dzieci postawionych byłoby w bardzo niekorzystnej sytuacji dla swojego rozwoju. W końcu zdecydowany sprzeciw zbudzić musi budzić to, że realizacja tej okrutnej, odbierającej podmiotowość i legalizującej zabijanie tysięcy dzieci, ustawy, ma się odbyć dzięki finansowaniu ze środków budżetu Państwa, czyli za nasze pieniądze. I to wszystko ma miejsce w sytuacji, gdy brakuje środków nawet na podstawową opiekę medyczną! Wkrótce projekt zostanie przekazany do Sejmu i poddany głosowaniu. Gorąco prosimy o wyrażenie sprzeciwu wobec projektu! Tu chodzi o życie i godność tysięcy ludzi w ich najwcześniejszym stadium rozwoju! List z prośbą o wycofanie się z forsowania projektu zostanie przekazany do ministra zdrowia oraz właściwych urzędników pilotujących sprawę, a jeśli trafi do parlamentu, to także do posłów i senatorów. Tysiące dzieci prosi o pomoc! Pomóż nam w ratowaniu ich życia i walce o ich godność! P.S. Możesz zmienić tytuł wiadomości email, która jest wysyłana do MZ. W zależności od rozwoju sytuacji zamierzamy przekazać podpisy mailowo albo wydrukowane do odpowiednich parlamentarzystów i urzędników. Nie będziemy publikować listy nazwisk osób popierających akcję. |