Ogłupiania lekarzy ciąg dalszy. Osteoporoza. Fizjologia dla zysku. Z cyklu: „Polska istnieje formalnie” dr J. Jaśkowski [dokończenie] Pamiętaj: „Ustawy w medycynie potrzebne są tylko banksterom finansującym przemysł”. „Każde nagłe zainteresowanie urzędników jakąś chorobą jest uwarunkowane naciskiem firm produkujących leki”. Picie mleka z kartoników jest bezwartościowe, a picie od „krowy” zapobiega osteoporozie Jak powstała choroba zwana osteoporozą. Trochę matematyki. Dlaczego wybrano akurat gęstość kości u kobiet 30-letnich? Trudno to uzasadnić. Jeżeli bowiem przyjmiemy za 100 % wartość u kobiet 30-letnich, to w naturalny sposób, po menopauzie szczególnie, może gęstość kości spaść o około 30%. I nie powinno to budzić żadnego niepokoju. Jeżeli spojrzymy na swoje mięśnie w wieku 30 lat i potem po 60-tce, to kowbojami jesteśmy tylko we własnych myślach, a wnuki już wołają „dziadek”. Świetnie zaśpiewał to Zenon Laskowik. Szkoda, że nie znają tego urzędnicy ochrony zdrowia i ci wszyscy eksperci i konsultanci od zdrowia publicznego. Czyli utrata masy kostnej z wiekiem, tak jak utrata masy mięśniowej, jest czynnikiem zupełnie naturalnym i fizjologicznym. Podobnie zresztą, jak zaburzenia pamięci. I nie ma specjalnych powodów do leczenia tego stanu. Z mojej praktyki wynika, że w okresie ostatnich 40 lat nie było żadnych leków, które naprawdę poprawiałyby pamięć, czy turgor mięśni, z wyjątkiem ćwiczeń. No i oczywiście nie wolno konsumować statyn, które obniżając cholesterol, obniżają także sprawność mózgu. Matematycznie - biorąc podwójne odchylenie standardowe z krzywej Gaussa, to wszystkie wyniki pomiędzy 16 % gęstości, a 84% gęstości, są prawidłowe. Maksymalna wielkość będzie dotyczyła około 50% badanych To dlaczego każą przyjmować leki ludziom, którzy mają odchylenie 2D? Czyli aż 16 % młodych kobiet już ma osteopenię. No tak, ale w tej samej grupie znajdują się również kobiety po 60. roku życia. To dlaczego leczy się te stare, a nie te młode i nie zapobiega chorobie? Gdyby zastosować te definicje w korelacji z wiekiem, to już 16 % młodych ludzi ma osteopenię, a w wieku 50 lat będzie to już 33%, a w wieku 60 lat - 60% będzie miało osteoporozę albo osteopenię. Fajny rynek zbytu, nieprawdaż? Czyli zwykła matematyka szkoły średniej przeczy uczonym profesórom, nie wspominając o urzędniczynach. Idźmy dalej. A kto powiedział, że te drogie densytometry są odpowiednio dla danego kraju kalibrowane. Przecież jeżeli były przeznaczone do afrykańskich, lub azjatyckich państw, to mają zupełnie inne algorytmy. Przynajmniej powinny mieć. Gęstość kości zależy przecież od rodzaju pożywienia. Picie mleka z kartoników jest bezwartościowe, a picie od „krowy” zapobiega osteoporozie. A kto wie, w jaki sposób można kalibrować te aparaty? W obserwowanych przeze mnie pracowniach nic o kalibracji nie słyszeli. A kto powiedział, jaką dawkę szkodliwego promieniowania rentgenowskiego otrzymuje taka osóbka podczas badania i jak często wolno je powtarzać? Przypomnę, że prawdopodobieństwo raka piersi u kobiet wzrasta o 10 %, na każde 10 mammografii. Przypomnę, że nie udowodniono korelacji gęstości radiologicznej, z wytrzymałością kości. Może być odwrotnie. Czym bardziej gęsta kość, czyli czym więcej zawiera wapna, tym łatwiej pęka pod byle uderzeniem. Nie jest to przypuszczenie, ale fakt zbadany na zębach. Czym więcej fluoru zawierają zęby, tym łatwiej pękają i częstsza jest próchnica. Można by tak jeszcze długo i dużo. Zastanawia jedno. O tym, że witamina D jest niezbędna dla kości, wiadomo od stu z górą lat. Do lat 70. ubiegłego wieku dawano dzieciom jeszcze w szkołach tran prawdziwy, nie te zajzajery smakowe. Od ponad 25 lat straszy się ludzi słońcem, a wiec świadomie ogranicza się ilość witaminy D w organizmie. ‘No muszą przecież do cholery chorować, bo nie sprzedam towaru”. Żółtych dziennikarzy mamy pełno. Po tym „krótkim” wstępie przedstawię artykuł z „polskich reklamówek medycznych”. Światowy dzień chorych na osteoporozę” - Medexpress z 25.06.2014 r. Na spotkaniu redakcyjnym zebrało się szacowne grono: prof.Roman Lorenc z CZD, Witold Tłustochowicz - Konsultant Krajowy, dr Jerzy Gryglewicz - Uczelnia Łazarskiego, Grzegorz Kubielas - główny Specjalista NFZ. Spotkanie miało miejsce w redakcji Służby Zdrowia. Prowadzącej redaktorki z litości nie wymienię. Musi kobiecina zarabiać. Już pierwsze zdanie poraża: „W Polsce na osteoporozę choruje około 3 000 000 ludzi.” Co prawda szacowni rozmówcy nie przedstawili żadnych badań, potwierdzających swoje dane, ale to przecież w reklamówce nie ma znaczenia. Przekładając z polskiego na nasze wychodzi, że co 10 osoba choruje na osteoporozę. Czy już czujesz ten zysk, Szanowny Czytelniku? A teraz poważnie. Musimy odjąć dzieci i młodzież, czyli jakieś 15 milionów, to znaczy, że nie co dziesiąta, ale co piąta osoba powinna być chora. To też jest zysk. No, wypada jeszcze odjąć tych przed 40. rokiem życia, którzy nie chorują. Ludzi pracujących w Polsce jest około 18 milionów, czyli przed wiekiem osteoporozy jest jakieś 10 - 14 milionów. Czyli w sumie, w grupie podejrzanych jest jakieś 5 milionów ludzi. To znaczy, że praktycznie co druga osoba powinna być chora i leczyć się z powodu złamań chronicznych i w ogóle być w gipsie. No tak, ale jeżeli „nasi eksperci” przyszli do redakcji, to znaczy, że nie byli w gipsach, a przecież należą do grupy tych 3 000 000 chorych. Mało tego, żaden nie pochwalił się własnym wynikiem badania. Żaden nie podał swojego poziomu witaminy D-3. Nieprawdaż, że to ciekawe? „Wy jesteście chorzy i musicie się leczyć, ale nie my. My się nie będziemy tymi świństwami truć. A tym bardziej w gipsy ubierać”. Tak, jak u Hitchcocka, czym dalej w dyskusji, tym straszniej. Pan prof. Lorenc, przypominam, że pracuje w Zakładzie Medycyny Doświadczalnej, twierdzi [ na jakiej podstawie?], że 74% ludzi ze złamaniami nie ma wdrożonego leczenia osteoporotycznego. Dalej idzie p. prof Tłustochwicz twierdząc, że u każdej osoby z badaniem densytometrycznym, potwierdzającym ubytek gęstości, należy wdrożyć leczenie. Odsyłam na początek artykułu, jaka jest wartość badania densytometrii. O co w tym wszystkim chodzi? Wynika to z zakończenia artykułu. Ministerstwo powinno refundować leki!!!!!!!!!!! To jest w czerwcu. Nic dodać, nic ująć. Może warto by tylko sprawdzić powiązania w Urzędzie Skarbowym. Kolejna nagonka. Tym razem w wykonaniu pana Igora Radziewicz -Winnickiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie nie wiadomo dlaczego, zwanym Zdrowia. Wywiad ten był opublikowany w " http://medexpress.pl \t "_blank" Medexpress.pl z 11.09 2014 r. Pan Minister traktuje osteoporozę jako wyzwanie stojące przed Ministerstwem. Pan Minister twierdzi: „Sukcesywnie rozszerzmy wskazania i rozszerzmy paletę terapeutyczną na listach refundowanych leków, służących do leczenia osteoporozy”. Tak opieramy się na opiniach specjalistów z Agencji Oceny Technologii Medycznych. Tak, tak ,to ci sami ludzie, którzy namawiają do szczepienia dzieci przeciwko rzekomemu rakowi szyjki macicy, czyli chorobie, na którą szczepionka w ogóle nie była badana. więcej........... Czyli, po pierwsze, normalny proces starzenia zmieniono na chorobę. Po drugie, narada czerwcowa w gazecie zaowocowała refundacją leku we wrześniu. Po trzecie, żaden z tych specjalistów nie powiedział o konieczności suplementacji witaminą D, szczególnie dzieci i młodzieży oraz osób starszych. Po czwarte, żadna z osób nie wystąpiła o refundację badania poziomu witaminy D - tzw. 25OHD - przez NFZ. Badanie kosztuje, w zależności od regionu od 70 do 120 złotych. Czyli praktycznie leży poza zasięgiem większości emerytów i rencistów, z których zdecydowana większość otrzymuje około 1100 zł. Nie piszę o dawniejszych pracownikach służb. Długotrwała suplementacja sztuczną witaminą D bez kontroli laboratoryjnej może być szkodliwa i wymaga co 4 - 6 miesięcy kontroli poziomu 25 OHD we krwi. Po piąte, żaden z tych specjalistów nie wystąpił przeciwko reklamie tzw. ochronnych kremów, utrudniających wytworzenie się witaminy D pod wpływem słońca - byłoby to sprzeczne przecież z zasadami sprzedaży. Żaden z specjalistów nie wystąpił z krytyką zakazu opalania się w południe. Widzisz więc, Szanowny Czytelniku, że takich mamy specjalistów, jakich nauka sowiecka nam wyprodukować pozwoliła. Żaden specjalista od kości i ruchu nie wystąpił z krytyką tego płynu, sprzedawanego w kartonikach pod nazwą „mleko”. A wystarczy 10 - 15 minut 2-3 razy w tygodniu poćwiczyć na przykład na orbitreku. Wiadomo, że kości wzmacniają się poprzez ruch a nie tabletki. Wystarczy wypić kubek mleka od krowy dziennie. No ale w takiej sytuacji nie można być „gazetowym” ekspertem. // www.greenmedinfo.com/blog/osteoporosis-myth-dangers-high-bone-mineral-density http://www.polishclub.org/2014/09/17/dr-jerzy-jaskowski-jak-dla-zysku-starzenie-przeksztalcono-w-chorobe http://www.polishclub.org/2014/09/01/dr-jerzy-jaskowski-piate-przykazanie-a-czasopisma-katolickie-konflikt-interesow/ http://www.polishclub.org/2014/08/11/dr-jerzy-jaskowski-swinska-grypa-ebola-kompleks-militarny-a-farsa-medyczna-czesc-iii/ http://www.polishclub.org/2014/06/15/dr-jerzy-jaskowski-rozpad-panstwa-na-przykladzie-pism-ministerstwa-zdrowia-w-sprawie-szczepionek-czesc-i/ http://www.polishclub.org/2014/05/09/dr-jerzy-jaskowski-medycyna-naturalna-z-czym-to-sie-je-i-dlaczego-czesc-ii/ http://www.polishclub.org/2014/04/21/dr-jerzy-jaskowski-wirtualne-epidemie-w-gazetach-wielonakladowych-odra-czesc-ii/ http://educodomi.blog.pl/ http://www.frech.org.pl/ http://polscott24.com/?s=Jaśkowski&x=0&y=0 http://polscott24.com/bladzic-jest-rzecza-ludzka-klamac-demokratyczna-n-g-davila/ http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11910&Itemid=119 http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11461&Itemid=53 http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11795&Itemid=53 Rozpowszechnianie wszelkimi sposobami jest zalecane, szczególnie pozostawianie w przychodniach lekarskich. kontakt: jerzy.jaśkowski@o2.pl
|