Bujaku, Michniku: Co się stało z nagrodą księdza Jerzego? ciąg dalszy ...
Wpisał: Andrzej Gelberg   
14.10.2014.

Bujaku, Michniku: Co się stało z nagrodą księdza Jerzego?

ciąg dalszy ...

 Andrzej Gelberg  13.10 gelberg

 

Laureaci

 

        Pozostała jeszcze rozmowa z laureatami. Pierwszy telefon wykonałem do Zbyszka Bujaka. – Cześć Zbyszek – zacząłem rozmowę – byłeś jednym z trzech, którzy kilka lat temu otrzymali nagrodę Praw Człowieka im. Roberta Kennedy’ego. Czy wiesz co się stało z nagrodą dla spadkobierców księdza Jerzego? Po kilku sekundach ciszy Zbyszek zasyczał: - Ja cię zniszczę, jak swoim pisaniem skrzywdzisz rodziców księdza Jerzego. – Spokojnie Zbyszek, właśnie wczoraj rozmawiałem z nimi i działam właściwie w ich imieniu, wiedz powiedz mi…- usłyszałem trzask odkładanej słuchawki.

 

     Już tylko dla porządku moje wielokrotne próby telefonowania do „Gazety Wyborczej”, zostawianie własnego numeru telefonu, okazały się bezskuteczne. Adam Michnik nie chciał ze mną rozmawiać.

 

Zamiast epilogu

 

     Pozostało mi tylko już tylko napisać tekst. Niemal nie zawierał przymiotników, a już w żadnym wypadku jakichkolwiek moich ocen, sugestii czy hipotez – suche sprawozdanie z wykonanych czynności, treść pytań i odpowiedzi amerykańskiej Fundacji, a także nagrane wypowiedzi moich rozmówców. Gdy położyłem go na biurku redaktora naczelnego (był nim wtedy Jarosław Kaczyński), przeczytał go błyskawicznie, a potem przez dłuższą chwilę milczał, by w końcu powiedzieć: - Nie możemy tego wydrukować. – Dlaczego? – spytałem. – Bo będzie to woda na młyn komuchów, oni coraz bardziej podnoszą głowę, a tekst pokazujący, że ludzie Solidarności zdolni są do nieczystych zagrań, będzie dla nich prezentem.

Refleksja po latach

       Dzisiaj, po latach, myślę z rozbawieniem, ale również z sentymentalną sympatią o ówczesnej decyzji Kaczyńskiego. Przypomnę: był to początek 1991 r. i Jarkowi, nie tylko z powodów politycznych zależało na obronie wizerunku „ludzi Solidarności”, szerokiego środowiska do którego sam przecież należał. Zresztą późniejsze lata odsłoniły wydarzenia znacznie gorsze od opisanego. Natomiast na pytanie zawarte w tytule nie udało się znaleźć „procesowej” odpowiedzi.

     I jeszcze na koniec informacja. 50 tysięcy dolarów to była w owych czasach kwota ogromna. Nawet jeśli miała być ona podzielona na trzech, to każda część (ok. 17 tys. dolarów) była  większa, niż… suma zarobków Polaka przez całe życie.