"Jest Sejm? Nie ma! Jest Prezydent?"
Wpisał: Alina   
28.09.2009.

"Jest Sejm? Nie ma! Jest Prezydent?"

Alina

Tak się jakoś dziwnie układa, że mamy coraz mniej możliwości obserwowania wystepów naszych wybrańców, czyli posłów w polskim Sejmie.
Zaczęło się niby niewinnie za rządów Leszka Millera. Zanim skończony premier SLD objął rządy, na falach długich Polskiego Radia można było słuchać obrad Sejmu do ostatniej minuty, nawet jeśli to było późną nocą.
Oczywiście rząd Millera nie skrócił transmisji, o nie! On tylko "musiał" oddać częstotliwość i to w taki dziwnie kretyński sposób. Otóż Polska miała tę częstotliwość od rana (Sejm obraduje najwcześniej o 900)  dokładnie do godz. 1800. Potem korzystała z tej częstotliwości Finlandia, czy Norwegia? Dziwne było tylko, że po 1800 nie było słychać co ten inny użytkownik nadaje. Musieliśmy "oddać" tę częstotliwość, bo to wynikało z umów (?!), żeby nasz i ich sygnały nie przeszkadzały sobie.
Tu trzeba zaznaczyć, że obrady Sejmu były transmitowane od 1989 roku do 2001 w całości bez przerw.

W tym roku ktoś odjął decyzję o całkowitym zaprzestaniu transmisji sejmowych na falach długich PR. Ostatnia transmisja była w lipcu przed sejmowymi wakacjami.
W telewizji był kanał pt. telewizja regionalna - w Warszawie WOT, który przełączał się na obrady z Sejmu. Po przekształceniu telewizji regionalnych w TVP-Info, obrady były transmitowane (z koniecznymi przerwami) do godz.1600.

Dziś widzę "Dzięki nam TVP jest bardziej obiektywna" na stronie "Rzepy":
http://www.rp.pl/artykul/369465_Dzieki_nam_TVP_jest_bardziej_obiektywna.html
z takim oto tekstem Jana Pińskiego z dyrektor Agencji Informacji :
--------------------------
(...) Od tego tygodnia TVP Info rezygnuje z transmisji sejmowych. Dlaczego?

W kanale informacyjnym nie ma miejsca na stałe bezpośrednie transmisje sejmowe. TVP Info jest w tej chwili dwa razy chętniej oglądaną stacją niż najbliższy konkurent. Jedynym pasmem, w którym byliśmy regularnie bici był właśnie Sejm. Od tej chwili będziemy prezentować Sejm w taki sam sposób, jak inne kanały informacyjne, czyli wtedy, gdy dzieje się tam coś ważnego. Moim zdaniem polski Sejm może zyskać w oczach narodu, jeśli nie będzie pokazywany w telewizji. Dziś politycy nie mają zbyt wysokich notowań w społeczeństwie.
-----------------------------

I natychmiast odpowiadam panu Pińskiemu!
Jest oglądana właśnie ze względu na obrady Sejmowe na żywo! Bo nie da sie cofnąć chlapnięć moralnych autorytetów i przynajmniej ta część wyborców, która może oglądać obrady, ma prawdziwy obraz każdego z polityków. Bez późniejszych upiększeń, albo potępień głupich komentatorów.
Na czyje polecenie Polacy są pozbawieni obrad swojego parlamentu. Przecież płacimy za to podwójnie: w podatkach na działalność sejmu i w abonamencie! Zostaliśmy pozbawieni podstawowych praw obywatelskich! Na czyj rozkaz?!
Nagle za rządów PO wraca wczesna komuna! Morda w kubeł! I do roboty!

Co to oznacza? Jak uczy doświadczenie - nic dobrego. Może nagłośnienie tego dziwnego zjawiska rozjaśni trochę mózgi wyborców PO. Jest to hańba dla pana panie Piński, nie powód do dumy! Czy jest pan agentem obcego państwa?

Niebezpieczeństwo jest wielkie!
Nie będziemy wiedzieć, że nie mamy własnego państwa, jeśli przyjdzie posłom przegłosować przekazanie uprawnień Sejmu np Parlamentowi Europejskiemu.
Bo tak może się stać jeśli samozwańczy prezydent Irlandczyków Lech Kaczyński, po "akceptującym" referendum w Irlandii, podpisze w naszym (? - chyba nasim?)  imieniu Traktat Lizboński.
Dlaczego piszę prezydent Irlandczyków - czy byłoby do pomyślenia w jakimś suwerennym państwie, żeby prezydent tego państwa uzależniał swoje decyzję od wyników referendum w zupełnie innym państwie na drugim końcu kontynentu?
To jest takie kretyństwo i zdrada stanu, której nikt z nas sam by nie wymyślił! To ja głosowałam na L. Kaczyńskiego, płacę mu pensję i utrzymanie, a on robi to co zadecydują Irlandczycy?! Hańba!

Tak jak hańbą wszystkich polityków jest narzucanie nam niekorzystnego traktatu, dużo bardziej niekorzystnego niż obecny Nicejski. Oczywiście nie jest możliwa rzetelna debata znawców traktatu - przeciwników i zwolenników na żywo, bez ograniczeń czasowych w publicznej TV np. od godz. 2000 w środę. Pytanie dlaczego? No właśnie, dlaczego?  Czy my wszyscy wiemy w co chcą nas wdeptać zdrajcy?
Te dość ostre słowa mają swoje uzasadnienie. Po dotychczasowych "osiągnięciach" telewizyjnych polityków mam do nich zerowe zaufanie i taki sam szacunek.