Woda zdrożeje po wyborach. [I elektryczność...] Znowu Polacy dostaną po kieszeni. 30.10.2014 http://niezalezna.pl/60922-znowu-polacy-dostana-po-kieszeni-woda-zdrozeje-po-wyborach Polacy zapłacą więcej za wodę i ścieki. Muszą pokryć koszty dotychczasowych i przyszłych inwestycji wodno-kanalizacyjnych, które sięgną w najbliższych latach 30 mld zł. Podwyżek należy się spodziewać od stycznia 2015 r. W tym roku ze względu na wybory wiele samorządów zamroziło ceny - pisze "Gazeta Polska Codziennie". Nie ma zmiłuj. Zdaniem specjalistów z branży wodno-kanalizacyjnej podwyżek nie da się uniknąć. To, że w roku przedwyborczym w wielu miejscowościach ceny za wodę i ścieki nie wzrosły, oznacza tylko jedno – w przyszłym roku będą jeszcze wyższe! Po prostu z mieszkańców trzeba będzie ściągnąć pieniądze za przeprowadzone w tej dziedzinie inwestycje. Tylko w latach 2000–2012 ich wartość wyniosła niemal 90 mld zł. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie (IGWP) szacuje, że w najbliższym czasie koszt koniecznych inwestycji sięgnie 30 mld zł. Do końca przyszłego roku Polska musi spełnić unijne zobowiązania dotyczące redukcji zanieczyszczeń bio-degradowalnych. Oznacza to, że samorządy będą musiały wybudować ok. 23 tys. km sieci kanalizacyjnej. Na modernizację oczekuje dodatkowo ponad 2 tys. km starych sieci. Prawdziwe wydatki to jednak budowa ponad 220 i „modernizacja” niemal 800 oczyszczalni. Do tego za niemal półtora roku Polskę zacznie obowiązywać unijny zakaz składowania osadów ściekowych. IGWP zwraca uwagę, że wzrost opłat czeka przede wszystkim mieszkańców tych miejscowości, w których do tej pory nie przeprowadzono koniecznych inwestycji. Ich realizacja przełoży się na skokowy wzrost cen. Np. w Nowym Sączu, gdzie rozbudowa sieci kosztowała 300 tys. zł, ceny za wodę i ścieki podskoczyły z 6,7 zł do 11,29 zł. Opłaty mogą być jeszcze wyższe, gdy władze lokalne nie spełnią wymogów unijnych. Na ceny wody i ścieków mogą mieć również wpływ kary, które przyjdzie płacić samorządom za nie wywiązanie się ze zobowiązań wynikających z dyrektyw unijnych. Jak już wcześniej informował portal niezalezna.pl, to nie koniec złych wiadomości. Wbrew obietnicom Ewy Kopacz, po jej "negocjacjach" podczas szczytu klimatycznego w Brukseli, wzrośnie cena energii. Premier[-kę] zdradził jej zastępca Janusz Piechociński, który przyznał, że będziemy płacić więcej za rachunki.
|