Muzeum Żydów czyli jurgielt milszy niż Polska Michał Pluta http://www.kworum.com.pl/art5863,muzeum_zydow.html Prezydenci Polski i Izraela, Bronisław Komorowski i Reuwen Riwlin, otworzyli ekspozycję stałą w Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak zawsze na pana prezydenta można liczyć, gdy trzeba popełnić jakąś niegodziwość. Tak było i tym razem. Oto obsrał II Rzeczpospolitą mówiąc, że nie była wolna od antysemickich tendencji. Pewnie antysemityzm w bardzo wielu państwach ludziom władzy, mediów, przeciętnym osobnikom - kojarzy się z holocaustem, obozami zagłady, komorami gazowymi, Hitlerem, nazistami i jest przez nich, przynajmniej w życiu publicznym, bez zastrzeżeń uważany za największe z możliwych zło. (Nie jest w tej chwili ważne czy przekonanie to powstało przez zbieg różnych, powiedzmy przypadkowych, okoliczności, czy też wytworzyło je jakieś lobby.) A skoro stanowi zło największe z możliwych, to powinien być bez zastrzeżeń i wszelkimi dostępnymi środkami zwalczany, choćby trup miał ścielić się gęsto. Czy przesadzam? Może trochę, ale jak spojrzeć jak Izrael traktuje Palestyńczyków i wszystko jest OK., to chyba nie aż tak bardzo. Za rzekomym czy prawdziwym antysemitą nikt się nie ujmie więc, mówiąc potocznie, pan prezydent Komorowski wystawił nas na strzał. I właśnie dlatego przypisywanie Polakom antysemityzmu jest ze strony pana prezydenta niegodziwością. A swoją drogą, wydaje się pieniądze na budowanie marki Polski, tworzenie wizerunku naszego kraju jako państwa nowoczesnego i przyjaznego, na jakieś sprężyny mające reklamować Polskę itd. A jak co do czego przyjdzie to pierwsza osoba w państwie przykleja Polakom łatkę antysemitów. I to, mimo, że przysięga, którą złożył Komorowski zobowiązuje go do strzeżenie godności Narodu. Ale widać jurgielt milszy niż przysięga. W pracach o aspiracjach naukowych można spotkać się z definiowaniem antysemityzmu w taki sposób, że obejmuje owe pojęcie bardzo szerokie spektrum zjawisk, od zagazowania Żyda w Auschwitz po psioczenie na Jakuba Bermana. Wobec tego aż prosi się, żeby stworzyć kilka definicji, które umożliwiłyby wyraźne rozróżnienie tak przecież rozmaicie motywowanej niechęci wobec Żydów. Bo to jednemu nie podoba się rasa, drugiemu religia, trzeciemu pozycja ekonomiczna. Zarezerwowałabym pojęcie antysemityzmu do zjawisk wywołanych niechęcią na tle rasowym do Semitów, albo niech już mają, do Żydów. I z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w III Rzeszy. Jeśli przyjąć mój tok rozumowania to antysemityzm w II RP był zjawiskiem zupełnie marginalnym, nie mającym żadnego znaczenia. Wiele by nam to nie pomogło, ale zawsze władze na zarzut o antysemityzm Polaków mogłyby powiedzieć, my uważamy inaczej i odesłać do „dorobku naukowego”. Skoro mógł to wymyślić bezrobotny z małej mieściny to pewnie też dobrze opłacani doradcy prezydenta, premiera, posłów, rozmaite profesury itp. Ale widać jurgielt tak obciąża kieszonki wiecznie chciwym na pieniążki politykom i ludziom nauki, że takie rzeczy im się nie mieszczą w głowach. Płacą, to trzeba brać, a nie stawać okoniem, bo „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” i jak się nie będzie w pierwszym szeregu bojowników to można popaść w niełaskę i klepać biedę uczciwie pracując. Może gdyby, powiedzmy w 1989 r., osobnicy służący komunie zostali ukarani to teraz tak wielu chętnych na forsę od obcych by się nie znalazło. To, że niegodziwość i posłuszeństwo (które można też nazwać umiejętnością ustawienia się w aktualnej sytuacji politycznej, np. podczas wojny wydawać Żydów Niemcom, za komuny wstąpić do organów bezpieczeństwa, a po tym jak się okazało, że Stalin nie jest już przywódcą światowego proletariatu, to zostać człowiekiem nauki) jest nagradzane można przekonać się na przykładzie pani premier Ewy Kopacz, która w swoim czasie zapewniała, że ziemia w miejscu katastrofy smoleńskiej była przekopywana 1,5 metra w głąb. A gdy panią Kopacz zapytano skąd o tym wie, to odpowiedziała, że tak jest, bo Rosjanie powiedzieli. Proszę, niegodziwa (bo przecież nawet dziecko wie, że bez zorganizowania ogromnych środków nie da się przekopać tak dużego obszaru tak szybko) i posłuszna, bo bez zająknięcia powtórzyła co jej Rosjanie powiedzieli. I nic złego pani Kopacz nie widziała w okłamywaniu Polaków. Widać nie są tak bardzo ważni. I proszę, została premierem. Można więc przypuszczać, że i prezydenta Komorowskiego czeka świetlana przyszłość. Ale skoro o panu prezydencie. Podczas otwierania wystawy powiedział też, że nie da się zrozumieć historii Polski bez historii Żydów. A to ciekawe, parę historii Polski, autorstwa tego i innego historyka przeczytałem i tam zawsze Żydzi byli traktowani marginalnie. A już na pewno nie miałem trudności ze zrozumieniem i polityki Kazimierza Wielkiego i Zygmunta Starego i przebiegu bitwy pod Wiedniem i tak dalej. Ale skoro pan prezydent uważa inaczej, to trzeba będzie pisać na nowo historię, a do tego chętnych nie zabraknie. Za trzydzieści srebrników „ludzie nauki” wysmażą takie historie, że nie będziemy wierzyć własnym oczom. Pan prezydent Izraela oznajmił za to, że „nawet, jeśli Żydzi zostali oderwani od Polski jest rzeczą wręcz niemożliwą oderwać Polskę od Żydów…”. To, w kontekście roszczeń majątkowych wysuwanych przez organizacje żydowskie wobec Polski, zapytywania jakiegoś ważnego Żyda w rocznicę powstania z getcie, jak wyglądałby ten plac gdyby nie holocaust i choćby działań „artystycznych”, podczas których „młody działacz lewicy” nawoływał Żydów do powrotu do Polski, zabrzmiało groźnie. Zdaje się, że jesteśmy oswajani z przykrym faktem, że będziemy musieli część miejsca w Polsce ustąpić innym. Zauważmy, że ciągle powtarza się, że Żydzi mieszkający nad Wisłą zostali prawie wszyscy wymordowani podczas wojny, a mimo to mają do Polski tłumnie wracać. Czego to ludzie nie wymyślą. Ciekaw jestem czy w owym muzeum jest sala poświęcona Żydom służącym w NKWD, UB, Żydom członkom partii komunistycznej. Pewnie nie, bo przecież jak podkreślił pan prezydent Komorowski „Polska świadomie uruchamia procesy zrywania zasłon milczenia i przeinaczania we wzajemnych relacjach”. Skoro w muzeum nie ma pamiątek po zbrodniarzach narodowości żydowskiej, którzy mordowali polskich patriotów to może oznaczać, że nie będzie wolno mówić prawdy o relacjach polsko-żydowskich. A wobec tego można zadać pytanie retoryczne czy to muzeum będzie służyło prawdzie czy propagowaniu jednego punktu widzenia. I jak tu się dziwić, że w Internecie pojawiły się „antysemickie” treści. Oto jeden z wpisów: „Za ogromne miliony dla żydów buduje się Muzeum gdy jednocześnie emerytom, rencistom, opiekunom niepełnosprawnych dzieci odbiera i ogranicza się świadczenia emerytalno rentowe i nabyte zasiłki pielęgnacyjne”. Wytropić, aresztować, koniecznie torturować (bo może mieć wspólników!) i wykonać wyrok. Takie czasy. Michał Pluta
|