Po prostu ŻENADA. Żurnaliści...
Wpisał: Jadwiga Chmielowska   
24.11.2014.

Po prostu ŻENADA. Żurnaliści...

 

Jadwiga Chmielowska: 23 listopada http://solidarni2010.pl/29491-jadwiga-chmielowska-po-prostu-zenada.html

 

Nie po raz pierwszy środowisko dziennikarskie okazuje nie tylko brak elementarnej solidarności, ale wręcz wprowadza dodatkowy zamęt. Nie mam tu na myśli zatrudnionych funkcjonariuszy agit-prop-u, czyli, używając współczesnego języka, PR-owców poszczególnych ekip rządowych czy partii politycznych. Chodzi mi o dziennikarzy uważających się za  niezależnych.

Z dyskusji w „Saloniku  politycznym Ziemkiewicza"  (TV Republika, 23 listopada) można było się dowiedzieć, że Ewa Stankiewicz i Grzegorz Braun to OSZOŁOMY, które tylko czekają, by stanąć na czele ruchu rewolucyjnego, by przejąć władzę.

Redaktorzy Andrzej Stankiewicz i Łukasz Warzecha w ogóle nie rozumieją otaczającego ich świata. Reytan też zakłócił mir domowy sejmu rozbiorowego -  rzucając się na próg i rozdzierając szaty, pokazał nagą pierś. „A fuj”- krzyczeli wtedy nie tylko zdrajcy, ale i pożyteczni idioci.

 Brednie o carskiej ochranie w stosunku do prób rozmowy z PKW i żądania ustąpienia ze stanowisk jej członków najlepiej pokazuje poziom naszych elit polityczno-dziennikarskich. O ile podejrzane jest dla mnie środowisko samozwańcze Ruchu Narodowego, to ci, którzy weszli do lokalu PKW są autentycznymi przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.

 „Nic o nas bez nas”- ta idea przyświecała już naszym przodkom w I Rzeczypospolitej. My Polacy możemy poszczycić się tym, że tradycje demokratyczne mamy o kilkaset lat starsze od tych państw współczesnej Europy, które teraz śmią nas pouczać. Najgorsze jest jednak to, że „światek dziennikarski” występuje jedynie w obronie Jana Pawlickiego z TV Republika i Tomasza Gzelli z PAP. Czyli są znowu równi i równiejsi.

 Pierwszą powinnością musi być występowanie w obronie słabszych,  w tym przypadku dziennikarzy z mediów mniej znanych i mniej wpływowych. Aresztowanych zostało czworo dziennikarzy. Oprócz dwóch wymienionych było jeszcze dwoje innych:

 -  Hanna Dobrowolska - korespondentka kilku portali internetowych prowadziła video - rejestrację wydarzeń w PKW;

- Witold Zieliński - realizator dźwięku z Niepoprawnego Radia (niepoprawneradio.pl)

  To oni  zasługują chyba na największą ochronę.

 Bez operatorów, realizatorów dźwięku i fotoreporterów, współczesne media nie mogłyby funkcjonować.

Nawiasem mówiąc, tylko Niepoprawne Radio zdało egzamin na „5”. Słuchacze mogli na bieżąco obserwować wszystko co działo się w lokalu PKW, mogli też śledzić procesy.[ No, niezupełnie... por. Jednak żyjemy w kraju Króla UBU  md]

To właśnie „Niepoprawni” byli na komisariacie na Wilczej. Szef Radia, któremu udało się uniknąć aresztowania, nie zostawił swego kolegi. Nie wyłączał mikrofonu. Słychać było jego kroki i oddech, gdy biegł na Wilczą. Informował, że właśnie wchodzi na Kruczą… Potem skręca w Wilczą.

 Tak był robiony najbardziej wstrząsający i potrzebny REPORTAŻ ROKU 2014.

 P.S. Do uczestników „Saloniku politycznego Ziemkiewicza”:

Kiełbasa, o której wspominaliście nie była rekwizytem w PKW. To ludzie zgromadzeni przed siedzibą przynieśli wodę, chleb, kiełbasę, czekoladę i kawę. Każdy z uczestników protestu i dziennikarzy mógł wziąć sobie kromkę chleba i ułamać kawałek kiełbasy.

Gdybyście słuchali relacji na żywo, nie pletlibyście głupot. A tak - po prostu ŻENADA!!!