Rolnik, koza i metro Marcin B. Brixen - 29 Listopada, 2014 http://niepoprawni.pl/blog/marcin-b-brixen/rolnik-i-metro Znienacka do mieszkania Hiobowskich przybyła siostra mamy Łukaszka. - Przejazdem jestem - zaznaczyła siostra mamy siadając w fotelu. - A skąd to? - spytała uprzejmie babcia Łukaszka chowając ukradkiem cukier do kredensu. - Z kolejnej wystawy krucyfiksów w moczu? - Ha ha - powiedziała apatycznie siostra mamy. - Po pierwsze, to teraz passe. Teraz na to topie są flagi, patriotyzm, husaria i tak dalej. Moją ostatnią wystawę krucyfiksów w moczu przerobiłam na Pomnik Ofiar Cedyńskich Dzieci Wracających Na Tarczy. - Łał - skomentował tata Łukaszka. - Ale ja nie o tym. Nawet byście nie zgadli skąd wracam. Otóż wracam ze wsi. Hiobowskich uderzyła fala szokowa. - Z nagrania do programu telewizyjnego. - Pewno "Nowocześnie artyście piętnują wiejski katolicyzm"...? - spytała z nadzieją mama Łukaszka. - Nie. Z castingu do programu "Rolnik szuka żony". Hiobowscy byli w konsternacji, bowiem gdyby uszeregować panie pragnące poślubić rolnika w kolejności malejącej, siostra mamy byłaby ostatnia. - Naprawdę chciałaby ciocia wyjść za rolnika? - spytała niepewnie siostra Łukaszka. W odpowiedzi siostra mamy wybuchnęła płaczem. - Rolnicy! Myślałam, że są fajni, nowocześnie, europejscy, a oni są tacy, smacy, owacy i na dodatek oszukują! Zobaczcie sami! - i siostra mamy sięgnęła do torebki. - Zgłoszenie rolnika, które zwróciło moją uwagę. Władysław, lat pięćdziesiąt cztery... Mała wieś... W czasie zimowych chłodów ogrzewa się kozą". I ja pomyślałam, że to już! Że polski rolnik został awangardą moralną i obyczajową! A tu jedno wielkie oszustwo! On zamiast tej kozy miał jakiś piecyk! Siostra mamy popłakała jeszcze jakiś czas, po czym otarła oczy i oświadczyła: - Ale to nic. Wracam z nową energią do mojego miasta, do mojej stolicy, do mojej Warszawy. Tam co dzień dzieje się coś nowego, fascynującego. Wiecie zapewne, że wkrótce uruchamiają drugą linię metra? - Wiemy - odparł Łukaszek. - Ale podobno nie kupili jeszcze taboru. - Nie będą kupować. - Jak to? To co pojedzie na drugiej linii metra? - Jak to co? Pendolino!
|