Tusk walczy o życie
Wpisał: Kataryna   
15.10.2009.
Tusk walczy o życie

http://kataryna.salon24.pl/129628,tusk-walczy-o-zycie  Kataryna

[Kataryna jest rzeczywiście genialna! Ta prostota rozumowań ! MD]

Wersja Kamińskiego: 14 sierpnia 2009. Osobiste spotkanie Szefa CBA z Prezesem Rady Ministrów. W jego tracie Szef CBA stwierdza, że Szef Komisji Finansów Publicznych – Zbigniew Chlebowski oraz Minister Sportu i Turystyki – Mirosław Drzewiecki, biorą udział w nielegalnych działaniach, których celem jest zmiana rządowego projektu ustawy hazardowej i zablokowania wejścia w życie przepisów umożliwiających pobieranie dodatkowych opłat od hazardu. W wyniku tych działań doszło do wycofania przez Ministra Drzewieckiego z projektu ustawy przepisu o dopłatach. (...) W tej sytuacji Szef CBA zaapelował do Prezesa Rady Ministrów o podjęcie bezzwłocznych działań mających na celu przywrócenie pierwotnych założeń projektu ustawy, tak aby interes ekonomiczny państwa został należycie zabezpieczony. Szef CBA poprosił, aby Premier, podejmując działania w tej sprawie, odwoływał się do jawnej korespondencji między Ministrem Sportu i Turystyki a Ministrem Finansów – nie ujawniając roli i zainteresowania CBA w tej sprawie. Szef CBA podkreśla, że niezwykle istotne jest, aby osoby pozostające w zainteresowaniu operacyjnym CBA nie dowiedziały się o tym. (...) Szef CBA stwierdza, że należy wyjaśnić rolę w tej sprawie następujących osób (...) Wicepremiera Grzegorza Schetyny – w związku ze spotkaniami jakie odbywał z R. Sobiesiakiem i nie poinformowaniu Premiera o intensywnych zabiegach lobby hazardowego.
Wersja Tuska: Premier pyta, czy opisane w materiale sytuacje wskazują, że któraś z osób popełniła przestępstwo. MK odpowiada, że na razie nie ma podstaw do stwierdzenia popełnienia przestępstwa przez którąś z opisanych osób, ale niewątpliwie mamy do czynienia z działaniami nagannymi z punktu widzenia polityczno-etycznego.
Relacje Kamińskiego i Tuska ze spotkania znacząco się różnią, na razie jest to tylko "słowo przeciwko słowu" więc trudno rozstrzygać czy Kamiński powiedział Tuskowi, że działania są nielegalne (wersja Kamińskiego) czy tylko nieetyczne (wersja Tuska). Nie to jest jednak najważniejsze, a wkrótce może stać się całkiem nieistotne. Bo najważniejszy jest materiał z 12 sierpnia i nazwiska w nim wymienione. A ten materiał istnieje i jego treść nie zależy już ani od pamięci, ani od interesów stron sporu. I moim zdaniem kluczowe dla Tuska będzie utrzymanie tajności tego dokumentu.
Wiemy, że w materiale padały jakieś nazwiska, na pewno Chlebowskiego i Drzewieckiego, a Schetyny? Jeśli tak, to Tusk ma problem bo wczoraj u Moniki Olejnik Schetyna powiedział trochę za dużo.
Grzegorz Schetyna: Nie, proszę pamiętać, że sprawa, z którą przyszedł minister, szef CBA, z tego co ja wiem polegała na tym i prośba Mariusza Kamińskiego polegała na tym żeby premier wziął osobisty nadzór nad legislacją, nad procesem legislacyjnym dotyczącym spraw hazardowych. (...)
Monika Olejnik: Teraz opozycja oskarża premiera o to, że premier był źródłem przecieku, że poinformował o tym Drzewieckiego i Chlebowskiego, którzy byli zainteresowani tą sprawą.
Grzegorz Schetyna: Tłumaczę, to jest absurdalne. Byłem przy tych rozmowach i w żaden sposób nie mówił premier, czy nie przekazywał takich informacji. Pytał się o zaangażowanie obu panów w proces legislacyjny.
Monika Olejnik: Wtedy był pan przy rozmowie.
Grzegorz Schetyna: Tak, przy rozmowie z Chlebowskim i przy części rozmowy z Mirosławem Drzewieckim.
Monika Olejnik: A był pan przy rozmowie z Mariuszem Kamińskim, kiedy Mariusz Kamiński przyszedł do premiera, a premier pana poinformował o tym, że są takie materiały z podsłuchów.
Grzegorz Schetyna: Nie, nie, mówił mi o rozmowie, nie mówił mi o szczegółach, mówił mi o rozmowie. Chodziło o zabezpieczenie procesu legislacyjnego, takie było oczekiwanie CBA i takie działania podjął premier. Wszystko inne jest następstwem następnych zdarzeń, czyli ujawnienia spraw...
Jeśli w materiale z 12 sierpnia jest choćby wzmianka o niejasnej roli Schetyny, to wczoraj Schetyna Tuska wkopał, zdradzając, że Tusk mu powiedział o rozmowie z Kamińskim. Schetyna przyznał się też, że był przy obu rozmowach Tuska - z Drzewieckim i Chlebowskim. O tym, że Schetyna był przy rozmowie z Chlebowskim wiemy z kalendarium Cichockiego, ale o jego udziale w rozmowie z Drzewieckim nie ma tam ani słowa. Nie wierzę, że Tusk zapomniał kto w tak ważnej rozmowie uczestniczył. Dlaczego więc to zataił?
Gdyby spotkania Tuska z Chlebowskim i Drzewieckim miały na celu wybadanie ich roli w procesie legislacyjnym to udział w nich Schetyny jest niezrozumiały i nienaturalny, a w sytuacji gdy Tusk został poproszony o daleko posuniętą ostrożność i dyskrecję, wyjątkowo niefrasobliwy bo musiał wzbudzić podejrzenia rozmówców. Chyba, że celem spotkań wcale nie było zorientowanie się w roli Chlebowskiego i Drzewieckiego ale wspólne narady nad ich ratowaniem. Wtedy udział Schetyny jest całkowicie zrozumiały.
Po rozmowie z Kamińskim Tusk nie zrobił nic, żeby aferę hazardową naprawdę wyjaśnić, w kalendarium Cichockiego nie ma śladu po spotkaniach Tuska z ministrem sprawiedliwości, z ministrem ds. zapobiegania korupcji, z koordynatorem ds. służb specjalnych, nie ma też żadnej informacji o treści spotkań z Drzewieckim i Chlebowskim. A przecież gdyby intencje Tuska były szczere to jego kalendarium w tym czasie byłoby wypełnione analizą dokumentów, spotkaniami z Piterą, Czumą i Cichockim, a ze spotkań z Drzewieckim i Chlebowskim powstałyby notatki służbowe, które otrzymałby potem Kamiński. Wszystko wyglądałoby inaczej. Tymczasem to co mamy, to tylko dwa nieudokumentowane spotkania z negatywnymi bohaterami afery i dużo późniejsze spotkanie z Kapicą, na którym Tusk mający już za sobą dwa tygodnie wgryzania się w aferę i spotkania z Chlebowskim i Drzewieckim zadaje Kapicy niezwykle dociekliwe pytania w rodzaju "Czemu miały służyć dopłaty?".
Jeśli Kamiński założył na Tuska pułapkę, to Tusk w nią ochoczo wskoczył. Pytanie tylko jak bardzo jest ona głęboka. Odpowiedź na nie jest w materiałach jakie Kamiński przekazał Tuskowi 12 i 14 sierpnia, one dadzą odpowiedź co Tusk  wiedział i pozwolą ocenić racjonalność jego późniejszych zachowań, począwszy od niezwłocznego poinformowania Schetyny, na ręczeniu za Drzewieckiego do ostatniej chwili skończywszy. Dlatego kluczowe na dzisiaj jest niedopuszczenie do odtajnienia tego materiału. No i oczywiście zniszczenie Kamińskiego, nawet za cenę zrobienia małej przykrości Schetynie, "ukaranemu" przesunięciem na odcinek kierowania klubem. Dzisiejsze dymisje, bez względu na to kogo dotkną, są wyłącznie wizerunkowe. Gdyby były karą za zachowanie, nastąpiłyby wcześniej. Teraz to już tylko ratowanie tego co się da i wywołanie maksymalnego szumu, który pozwoli zagłuszyć pytania o zachowanie Tuska, w najlepszym razie tylko biernie akceptującego harce swoich ludzi, a w najgorszym razie ostrzegającego ich i pomagającego zacierać ślady. Jeśli w materiałach z 12 sierpnia pojawia się nazwisko Schetyny, jeśli na postkaniu 14 sierpnia ono padło, to znaczy, że Tusk Schetynę ostrzegł i wiemy to od samego Schetyny.
Wczorajsza rozbieżność wersji CBA i Tuska odnośnie przebiegu i treści spotkania z 14 sierpnia jest kluczowa. Na razie faktycznie mamy tylko słowo przeciwko słowu ale sprawa jest rozwojowa. Mariusz Kamiński jest chyba na tyle ostrożny i rozsądny, że po swojej rozmowie z Tuskiem zostawił ślad, na przykład w postaci sporządzonej bezpośrednio po spotkaniu notatki służbowej z niego. Sądząc po szczegółowości przedstawionej we wczorajszym kalendarium CBA relacji z tego spotkania, raczej nie odtwarzał go z pamięci. Tymczasem kalendarium Cichockiego powstało po 29 września, półtora miesiąca po spotkaniu z Kamińskim. Jeśli więc Kamiński wyciągnie notatkę służbową sporządzoną zaraz po spotkaniu, a Cichocki szybko nie przypomni sobie, że on też taką notatkę zrobił, może być ciekawie. Cichocki pisał swoje kalendarium po 29 września, odtwarzając z pamięci zdarzenia sprzed półtora miesiąca. Jeśli Kamiński ma bieżącą dokumentację tych spotkań, będzie ona siłą rzeczy bardziej wiarygodna niż wspomnienia Tuska. Mam nadzieję, że Kamiński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i tanio skóry nie sprzeda. Dzisiejsze pozorne ruchy Tuska (bo bez względu na to jakie będą, ich celem jest wyłącznie ratowanie wizerunku, czego nikt w Platformie nie kryje) niewiele mu pomogą jeśli wkrótce potwierdzi się czarno na białym to co uważny obserwator już widzi. Że każdy ruch i zaniechanie Tuska po 12 sierpnia był na rękę zamieszanym w aferę, których bronił dopóki się dało (i jeden dzień dłużej) a jedynym, którego naprawdę chciał za aferę hazardową ukarać był Kamiński.

 ***

Józef Forgacz: Rysiu, dzwonił nasz kolega (Chlebowski – red.) i prosił, bym ci przekazał... prosił o dyskrecję i żebym przekazał ci, że to spotkanie o 15. z Marcinem w Marcinkowicach na CPN. Ryszard Sobiesiak: Nie o 15.30? Józef Forgaca: O 15.
Ryszard Sobiesiak: Ale kiedy dzwonił? Józef Forgacz: Przed chwilą do mnie dzwonił, powiedział, żebym nie gadał i żebym przekazał ci informację, żeby dyskrecję zachować. Czy tylko mnie zastanawia dlaczego uczciwy Chlebowski umawiając się z Sobiesiakiem na cmentarzu musiał to robić za pośrednictwem wspólnego znajomego a ten dla kamuflażu nazywał go "Marcinem"? Pewnie dlatego, że taki uczciwy i nic do ukrycia...
A Zyta wyleciała za zatrudnianie synowej...