Ziemia smoleńska i jasnogórska - widziane z USA
Wpisał: Ślepa Mańka   
10.12.2014.

Ziemia smoleńska i jasnogórska - widziane z USA

 

Ślepa Mańka slepa manka

 

Dlaczego nikt nie chce zbadać próbek ziemi z jasnogórskiego muzeum? Pewnie okazałoby się, że owe próbki z przedmiotów należących do ofiar, różnią się w dość istotny sposób. Dowodzi to że ani rząd, ani opozycja nie chcą przedstawić prawdy o Smoleńsku.

 Okolo pol roku temu, poruszyłam temat ziemi smolenskiej, jako jednego z pewnych sposobow na sprawdzenie czy katastrofa, czy zamach miał miejsce na podsmolenskim lotnisku, czy to byla mniej lub bardziej udana maskirowka. Z cialami ofiar bylo sporo zamieszania, dokladnie nikt z uczestnikow delegacji samolotu z dziennikarzami, ani z delegatow przybylych pociagiem nie widzial ich naocznie. Ciala ofiar byly dopiero identyfikowane, jak wszyscy wiemy w Moskwie, przez najblizsze rodziny, poza jednym przypadkiem identyfikowania zwlok osobiscie przez Jaroslawa Kaczynskiego. Wiec juz to było podejrzane.

Poniewaz Antoni Macierewicz byl za, a nawet przeciw powolaniu w pare dni po katastrofie miedzynarodowej komisji sledczej, z inicjatywy prof. Jacka Trznadla, wiec byl to dla mnie powazny sygnal, ze sprawa sie bedzie ciagnela w nieskonczonosc i Antoni temat katastrofy zajezdzi czy tez zanudzi na smierc.

Z racji moich osobistych kontaktów zainteresowalam tematem dwoch ekspertow praktyków, a nie teoretyków. Pierwszym z nich jest wlascicielem firmy, ktory zajmuje sie wyburzaniem wszelkich obiektów przemyslowych, a drugim byl pulkownik artylerii amerykańskiej.

Zapytalam ich co oni sadza o wybuchu oraz cialach osob w jakim znajdowały sie stanie fizycznym, przedstawionym nam przez oficjalna propagande rzadowa, jak i komisji Macierewicza. Obaj zgodnie odpowiedzieli niezalenie od siebie po pokazaniu im zdjęć z miejsca katastrofy, że z ciał pozostałaby miazga sądząc po sile wybuchu [sile postulowanej przez ZP p. Macierewicza. MD] . Obaj panowie powiedzieli, ze sądzą tak na podstawie rozerwanych nitów. Swoja opinie moi eksperci wydali na podstawie zdjęć zaprezentowanych im z pierwszych dni po katastrofie, czy jak ktoś woli zamachu.

Przez znajomych udało mi sie jeszcze dotrzec do trzeciego najważniejszego eksperta, czyli emerytowanego inzyniera-konstruktora firmy Boeing. Zapytalam go, czy na podstawie zdjec z pierwszych dni po katastrofie, da sie stwierdzic, czy jest to autentyczny wrak samolotu rzadowej delegacji, czy jest to jakis podrzucony wrak z namalowanymi polskimi znakami. Zdjecia ogladal bardzo uwaznie, nastepnie wzial silne szklo powiększające i powiedzial mi wprost, że na pewno nie jest to ten samolot.

Zapytałam dlaczego tak uwaza skoro mi wcześniej powiedział, ze sie nie zna na rosyjskich samolotach. Odpowiedział, ze na pewno kazdy samolot „skleja” sie przy pomocy tych samych typow nitow. Kazdy typ samolotu ma tego samego rodzaju i wielkosci nity. A na zdjeciach widac wyraznie az trzy rozdaje nitow. Poniewaz ten inzynier konstruktor przepracowal ponad trzydzieci lat skladajac roznego rodzaju samoloty typu Boening, wiec na pewno wie wiecej od naszego eksperta nr. 1 Antoniego Macierewicza. Pytalam go czy wedlug jego doswiadczenia i zawodowej praktyki, przy budowie samolotu stosuje sie zawsze te same nity, odpowiedział że każda firma na świecie tak robi. Jeden rodzaj nitu na każdy typ samolotu. Zapytalam go więc czy Rosjanie moga budowac swoje samoloty w inny sposob, powiedzial mi, ze jest to prawie niemożliwe. Dlatego ze dla niego stosowanie tych samych nitow jest tak oczywisty, ze sie ngdy nie zastanawial, czy jakakolwiek firma produkująca samoloty, może używać różnego rodzaju nity w jednym samolocie. Ponadto zwrocil mi uwage, że na trzech głównych czesciach na ktore rozpadl sie samolot w skutek wybuchu, jakby chcial Antoni Macierewicz, widac różnego rodzaju typy i ksztalt okienek. Te różnice widac dopiero pod silnym szkłem powiększającym. Ciagle podkreslam ze moi eksperci widzieli zdjęcia z pierwszych dni po katastrofie, oficjalnie prezentowane przez prase na całym świecie. Nie pytalam go o fachowe sprawy, ktore mnie jako pielegniarce i tak by nie mowily nic, wiec mu bardzo podziekowalam i sobie poszlam.

Nieco wcześniej wpadlam na pomysl, by dokonać analizy porównawczej probek ziemi z miejsca domniemanej katastrofy, z próbkami ziemi znalezionymi na ofiarach i ich odzieży oraz rzeczach osobistych, które miały ze sobą [w chwili katastrofy]. Przypomniala mi sie wtedy sprawa napadu na bank w Los Angeles, gdzie jedynym sladem po rabusiach, były drobiny ziemi na znalezione na posadzce w banku. Bandyci wypożyczyli vana, do ktorego doszla policja i tam tez znaleziono probki ziemi, identyczne z pozostawionymi w banku. I tak ich w końcu wylapali.

Poniewaz ziemia nie ulega degradacji chemicznej wiec sprawa jest ciagle aktualna. Nie wiedziałam tylko skad wziac probki ziemii, myslalam ze trzeba byloby otworzyc kilkanascie trumien i pobrac mikroskopijne slady ziemi, najlepiej spod paznokci ofiar. Myślałam, że skomplikowane procedury, a byc moze i rodziny ofiar by to uniemożliwiły.

Kiedy pisząc jeszcze na salonie24, znalazlam notke Coryllusa, o eksponatach będących w zbiorach jasnogorskiego muzem w Czestochowie, a zwlaszcza o zabloconych butach i plaszczu po generale Blasiku, pomyślałam, ze przecież mamy pierwszorzędne dowody w Polsce. Opublikowałam wtedy notke o tych dowodach, pytalam rowniez na chicagowskim uniwersytecie ile by taka analiza kosztowala, okazalo sie w zaleznosci od ilosci probek. Poddajac analizie kilkanascie probek, kosztowalo by to okolo dwoch tysiecy dolarow. Tyle to ja bym mogla zebrac wsrod znajomych Polonusow.

Bylam zszokowana, ze nie spotkalo sie to z zadnym odzewem w Polsce. Moje notki o Smolensku na trzech portalach czytalo w sumie kilkaset osob, ale prawie nikt sie ta metoda dojscia do prawdy nie zainteresował. A byla to chyba jedyna najprostsza metoda, by wykluczyc jakiekolwiek dywagacje czy mial miejsce wybuch, jakby sobie tego życzył Antoni Macierewicz, czy byla to mniej lub bardziej sprytnie urzadzona maskirowka. Porownanie probek ziemii zabranej z pobliza miejsca katastrofy, oraz z samego miejsca domniemanej katastrofy, na pewno ucięłoby wszelkie dyskusje i raz na zawsze wyjaśniłoby sie, czy byl wybuch jak chce za wszelka cene Antoni Macierewicz, czy byla urzadzona na miejscu maskirowka.

Trzeba tez koniecznie podkreślić, ze wersja wybuchu Antoniego Macierewicza, jak najbardziej odpowiada Rosjanom, ponieważ pozwala sie sprzeczać w nieskończoność czy byl wybuch, czy byl to jak twierdza Rosjanie błąd pilota.

A bez zbadania wraku na obenosc sladow materialow wybuchowych nie jest mozliwe udowodnic Rosjanom, ze byl wybuch tak jakby bardzo tego sobie zyczyl Antoni Macierewicz. Ponadto skoro byl wybuch, to niekoniecznie musiala to byc ruska robota, ale jak twierdza zatwardziali rusofobi, bombę mogli podlozyc Rosjanie, podczas remontu samolotu w na Samarze. Tak se mozna bez głównego dowodu przekomarzać bez końca, podczas gdy ja np. nie wiem, czy polski rzad wystąpił z oficjalnym pismem o zwrot wraku samolotu. Ja tego nie jestem pewna.

O ile mi wiadomo rzad rosyjski nie czyni zadnych trudnosci, jesli jakas grupa chce pojechać do Smolenska i na miejscu katastrofy oddac hold ofiarom. Przy okazji mozna byłoby zabrac jakies sladowe ilosci ziemii z miejsca katastrofy lub z bardzo bliskich okolic. Po porównaniu tych  probek z próbkami częstochowskimi mielibyśmy odpowiedz, czy byla to katastrofa na miejscu, czy tez katyńska delegacja została zamordowana w innym miejscu.

Jeśli sie tego nie zrobi, to ciagle będą nas zaskakiwać kolejnymi rewelacjami zespol Macierewicza i jego eksperci, majac pelna możliwość zanudzenia na śmierć jednej z największych tragedii w historii Polski.

Bardzo byłabym ciekawa wyniku analizy tylko probek z eksponatow jasnogórskiego muzeum, skoro zabranie śladowych probek ziemii  z miejsca katastrofy lub najblizszej okolicy, przekracza mozliwosci zespolu parlamentarnego Antoniego Macierewicza. Ciekawa jestem, jakie byłyby wyniki probek ziemi z ubran i przedmiotów należących do różnych ofiar katastrofy.

Ciekawa jestem jakby sie zachowal Antoni Macierewicz, gdyby sie okazalo ze ziemia na przedmiotach i odzieży ofiar różni sie na tyle, ze mozna z pelna odpowiedzialnością powiedzieć, że pochodzi z zupełnie różnych miejsc.

Nie wiem i nie mam zielonego pojęcia, czy ktokolwiek z ekspertow Pana Antoniego bral pod uwage samo badanie probek ziemii, czy tez ulegli od razu urokowi osobistemu przewodniczącego zespolu, że od razu mu uwierzyli i nie zastanawiajac sie od razu zaczeli szukac wybuchu w samolocie. Ja osobiscie z mnostwa teorii wybuchowych, prezentowanych przez Antoniego Macierewicza, pamiętam teorie o  wybuchu bomby helowej. [to jednak był ktoś inny.. nie AM md]

Gdyby sie okazalo ze probki ziemii roznia sie na tyle, żeby móc stwierdzić ze nie bylo żadnej katastrofy pod Smoleńskiem, tylko zostali zamordowani w zupełnie innym miejscu, Pan Antonii by byl skompromitowany na zawsze i zapewne odszedlby w polityczny niebyt. Rosjanie juz nie mogliby mówić o jakimkolwiek błędzie pilota, tylko by musieli wyjaśnić, co sie naprawde stalo, zwlaszcza ze w zwiazku z krysyem ukrainskim, maja nie najlepsze notowania na świecie. Czyli ze w tej chwili jest najlepsza okazja, by zbadac probki ziemii, kiedy Ameryka poszla na wojne z Rosja.

Jaroslaw Majdaniarz moglby wreszcie oficjalnie nazwać Putina morderca, co byloby bardzo na rękę wrogom Rosji. Więc jeśli nikt z pisowskiej warszafki nie chce wyjaśnienia tak prostego i będącego w zasiegu reki, to bedzie znaczylo tylko tyle ze pisowska warszafka ma tylko i wylacznie swoj osobisty interes  na widoku a powolywanie sie na dziedzictwo Lecha Kaczynskiego mają w głębokim poważaniu, tylko i wylacznie wykorzystujac propagandowo we wlasnym osobistym interesie. Cytujac po raz kolejny pisowskiego celebryte, oni, czyli wierni jeszcze wyborcy i tak musza na nas zagłosować, bo nie maja innego wyjścia.

Wiec po co sie bawic w wyjaśnianie tak proste i nieskomplikowane, skoro i tak Pan Antoni zapewnia od czasu do czasu wybuchowa rozrywke, ktora sie duraczy swoj elektorat. Pan Antoni chcialby zapewne, aby wybuchowa zabawa trwala w nieskonczonosc, zapewniajac mu do śmierci jak i pośmiertnie miejsce polskiego bohatera, ktory zaciekle wałczył z ruskimi, oraz z ich agentami, o ujawnienie pelnej  prawdy o Smoleńsku. Dzięki temu zostanie zapewne naszym kolejnym skarbem narodowym.

 

KOMENTARZE

Cheval Noir

  • niby rozsądnie, niby własne przemyślenia, tylko dlaczego do połowy?

Panu AM, tak samo jak Majdaniarzowi, nie zależy na wyjaśnieniu sprawy, tylko na oskarżaniu Ruskich. To jest chyba oczywiste. Nie zależy mu nawet za zdobyciu politycznej popularności, bo by się tak nie zachowywał. Interesuje go tylko i wyłącznie ujadanie na Rosję. Tak samo jak waszym kongresmenów.

Może Ameryka im płaci, Panu AM, i majdaniarzowi ?

Rosja nic by nie musiała wyjaśniać, jeśliby udowodniono, że to inscenizacja. Zrobiliśmy, no to co ? Przecież za kasę, a zarabiać przecież wolno. Dlaczego interesuje was teatrzyk, a nie zbrodnia. Lepiej zainteresujcie się, kto zabił. Niekoniecznie ten, co zlecił inscenizację. A kto zlecił ? Tajemnica handlowa.

Naciskaniu na Rosję w tej sprawie zapobiegną sami zleceniodawcy.

interesariusz z PL