Cisza, spokój i pacyfikacja - cel w Warszawie został osiągnięty ! W niewygodnym rozkroku pomiędzy OBUDZENIEM SIĘ a ponownym USYPIANIEM Narodu 2014-12-16 http://naszeblogi.pl/51512-cisza-spokoj-i-pacyfikacja-cel-w-w-wie-zostal-osiagniety Grzegorz Kniaziewicz Tak, jak się cieszyłem wcześniej, tak i nadal się cieszę, ze sprawy zajęcia PKW. Nastąpiła gwałtowna, radykalna, choć pokojowa REAKCJA na ZŁO, na SFAŁSZOWANIE wyborów, społeczeństwo się OBUDZIŁO, a władza się PRZESTRASZYŁA (podanie się do dymisji sędziów, odwołanie wizyty Komoruskiego w Japonii). Czy to zostało wykorzystane należycie i czy w ogóle jest jeszcze kontynuowane??? Czy następuje konsumowanie tego zwycięstwa czy nastąpił regres??? Osoby, które zajęły PKW zamiast być z wdzięcznością potraktowane (nie mówię tu o zwykłych, niekoncesjonowanych zjadaczach chleba bo ci ich docenili), jako otwierające nowe polityczne możliwości i dające pretekst do potężnej akcji zmierzającej do UNIEWAŻNIENIA tych wyborów, niestety zostały potraktowane niezwykle wrogo i srogo - z wyjątkiem paru dziennikarzy, których koncesjonowana opozycja obdarzyła z wysokości swym współczuciem (bo o swą ochronę prawną zadbać już musiały i nadal muszą we własnym zakresie). Nie chodzi tu jednak o te 12 osób, to sprawa można powiedzieć marginalna wobec całości. Sprawa zajęcia PKW (tak po prostu i z marszu ukazując, że władza jest słaba i można jednak coś zrobić a nie tylko obrywać, obrywać i obrywać) doprowadziła do rezygnacji leśnych dziadków z funkcji sędziów w PKW (na co, gdyby miała to osiągnąć opozycja koncesjonowana musielibyśmy chyba czekać przez kolejne 25 lat "wolności"). To JEST sukces i z niego się cieszę. O nim chcę pamiętać, jako o rodzynku w zakalcu ciągłych klęsk i nieudacznictwa, które ciągnie się za nami od 1989 roku (chodzi mi tu tylko o ten okres, w którym niby poprawiły się możliwości działań dla opozycji i niepodległościowców). No i nadal się cieszę także, że udało się tym ludziom poprzez gwałtowną reakcję - zajęcie PKW, popchnąć do działań i zrestartować PiS oraz Prezesa Kaczyńskiego - została zwołana, za późno, bo za późno ale jednak w sprawie i PRZECIW sfałszowania wyborów WIELKA manifestacja do Warszawy... Jak to już wcześniej napisałem, zobaczymy jaki to będzie restart - stoimy teraz (lub jeszcze przed chwilą staliśmy) w dość niewygodnym rozkroku pomiędzy OBUDZENIEM SIĘ a ponownym USYPIANIEM Narodu. Z tego rozkroku chciałbym oczywiście by przywództwo jak najszybciej przeszło do BUDZENIA ale... Obawiam się, że szala znów przechyla się z stronę USYPIANIA Narodu a to za pomocą zawodowo do tego powołanych USYPIACZY NARODU. Ponieważ te dwie rzeczy bezpośrednio wywołane przez zajęcie PKW się już wydarzyły, są one za nami i dymisje sędziów i WIELKA manifestacja, więc możemy się teraz im przyjrzeć nieco z bliska: - sędziowie, jak sami zapowiedzieli, podali się do dymisji i ICH JUŻ NIE MA (są inni, ale tamtych już nie ma - ma to wielkie znaczenie z punktu widzenia kształtowania kultury politycznej, odpowiedzialności, praktyki, prawa itp, itd) - manifestacja się odbyła (spokojna, stonowana, było na niej z CAŁEJ POLSKI od 60 do 80 tysięcy ludzi według różnych wyliczeń, wysłuchaliśmy przemówień, pokrzyczeliśmy, zobaczyliśmy tych samych ludzi od dziesięcioleci mówiących nam o tym, jak jest źle i coraz gorzej - o czym my doskonale wiemy - podobno będziemy w kolejnych takich demonstracjach uczestniczyć, w których od dziesięcioleci uczestniczymy i to podobno ma coś zmienić, to też ma niewątpliwie wpływ CONSTANS na kulturę polityczną, odpowiedzialność, praktykę, prawo itp, itd w III RP) I tego CONSTANS się właśnie obawiam. Teraz trzeba byłoby jakoś te sprawy ocenić z punktu widzenia celów, jakie sobie stawiamy. Czy te cele zostały zrealizowane, przez kogo zostały zrealizowane a przez kogo nie zostały zrealizowane i dlaczego... Chyba nawet sprawa dziennikarzy nie została należycie wykorzystana - poza maglem medialnym - dla doprowadzenia do jakichś rzeczywistych politycznych i praktycznych zmian proceduralnych i innych choćby nawet w samym MSW, czy tylko w samej Policji (jako instytucji lub wśród konkretnych funkcjonariuszy). Nie słyszałem - poza maglem medialnym - by koncesjonowana opozycja domagała się PRZYKŁADNEGO pociągnięcia do odpowiedzialności, któregokolwiek z biorących udział w zajściach policjantów, czy ich zwierzchników na jakimkolwiek szczeblu. A przecież to konkretni policjanci tak a nie inaczej zachowywali się wobec dziennikarzy (nawet jeśli koncesjonowana opozycja postanowiła się wypiąć na pozostałych obywateli spośród zatrzymanych), ich konkretni zwierzchnicy później zaakceptowali takie ich działania, nawet po tym, jak mogli się zorientować, że zaszła pomyłka nie zwolnili do domów tych dziennikarzy mając w ręku ich legitymacje dziennikarskie). WIĘC nawet w tym maleńkim względzie TEN WYSIŁEK społeczny ZOSTAŁ ZMARNOWANY (poza maglem medialnym nic z tego - politycznie, obyczajowo, ze strony kultury politycznej, czy procedur, czy prawa - NIE WYNIKŁO). Pamiętam, jak na samym początku powstawania rządów AWS dokonano POKAZOWEGO mordu politycznego na Komendancie Głównym Policji generale Papale - to był taki czytelny sygnał dany przez odchodzącą władzunię: "jeśli myślicie że to będzie jakaś inna Polska, że warto przechodzić na drugą stronę, na stronę solidaruchów, to wiedźcie, że oni tak kompletnie nie mają pojęcia o polityce, że nie zabezpieczą ani was ani waszych najbliższych przed śmiercią lub gehenną, gdybyście chcieli na ich stronę przejść z czymś co rzeczywiście WAŻY na szali polityki". Tę samą rolę dziś spełnia "Seryjny Samobójca" - uczy, że nie warto zadawać się z tymi, którzy nie zadbają o wasze bezpieczeństwo ani bezpieczeństwo waszych najbliższych. To w tych takich GRUBYCH sprawach a tu nawet w tej maleńkiej sprawie, gdzie koncesjonowania opozycja mogłaby coś zrobić, niestety NIC - są te osoby zdane na siebie a ZŁOCZYŃCY SĄ POZOSTAWIENI W SPOKOJU - jednym słowem sytuacja CONSTANS. Nic nie drgnęło! Dla środowiska dziennikarzy, nie zaangażowanie się koncesjonowanej opozycji po stronie nawet tych kilku "usprawiedliwionych" dziennikarzy, pozostawienie ich własnemu losowi, danie sobie spokoju z domaganiem się ukarania policjantów i ich zwierzchników, to czytelny sygnał "mamy to w dupie" (poza maglem medialnym). Naprawdę mamy to w dupie, no chyba, że włączone są kamery - tu wypinamy piersi i prężymy muskuły, ale po wyłączeniu kamer i mikrofonów nie robimy NIC w świecie RZECZYWISTYM, funkcjonujemy tylko wirtualnie i pijarowsko) W sprawie sfałszowania wyborów, jakie działania zostaną podjęte wobec tych sędziów, którzy podając się do dymisji uznali swą winę? To też ma swą KOLOSALNĄ wagę dla kultury politycznej i prawnej, czy tu się coś zmieni, czy będzie USYPIAJĄCY CONSTANS??? Pokrzyczeliśmy a teraz zapomnijmy - DAJMY ŻYĆ I RZĄDZĄCYM I OPOZYCJI - nie czepiajmy się, nie wymagajmy, bądźmy wyrozumiali dla jednej i drugiej strony sfingowanej i teatralnej "barykady". MARSZ 13 grudnia należy analizować w tym kontekście rozkroku pomiędzy USYPIANIEM a PRZEBUDZENIEM, w kontekście tego rozkroku pomiędzy "starym" (sprzed zajęcia PKW) kontynuowaniem aż do upadłego, aż do naszej śmierci, USYPIAJĄCEJ sytuacji CONSTANS, a "nowym" (po zajęciu PKW) rozpoczęciem innego rodzaju działań PRZEBUDZENIA, działań po restarcie, konsumowaniu zwycięstwa, niezgody na fałszowanie wyborów, parcia choćby do minimum, czyli osłabienia wrogiej nam władzy, a w programie maksimum do jej rychłej zmiany i obalenia oraz pociągnięcia do odpowiedzialności (nawet taktyka przewidująca wykorzystanie do tego zasad demokracji wymagałaby bardziej zdecydowanych i ukierunkowanych zmian w zachowaniu się opozycji choćby w zakresie pilnowania (od co najmniej kilku wyborów wstecz) niekorzystnych i jednokierunkowo tendencyjnych manipulacji przy ordynacji wyborczej, czy także działań nie ograniczających się tylko do pilnowania zmian, by do tych niekorzystnych nie dochodziło, lecz wręcz postulowania nowej ordynacji wyborczej, obalającej dotychczasowo wypracowany i "opatentowany" SYSTEM FAŁSZOWANIA wyników. Tu możemy powiedzieć na pewno, że opozycja "spała" podczas każdorazowo wprowadzanych, przed kolejnymi wyborami, zmianami w ordynacji NIE PODNOSIŁA LARUM, a później na skutek wprowadzenia do ordynacji rządowych "udogodnień" przeżynała kolejne wybory (n.p. w wyborach po zamachu smoleńskim - co powinno do MAXIMUM wzbudzić przedwyborczą czujność wobec zmian, a nie wzbudziło - wprowadzono taka zmianę dotychczasowych zapisów prawnych GWARANTUJĄCYCH KONTROLĘ nad upoważnieniami do głosowania w innych okręgach wyborczych, że rząd i administracja doprowadziła do możliwości wydawania zupełnie NIEKONTROLOWANYCH ilości upoważnień do głosowania w innym okręgu wyborczym). ZATEM w kontekście MARSZU 13 grudnia oraz celów, jakie sobie postawiliśmy, czy poza zadowoleniem, iż zachowaliśmy się spokojnie i godnie, przybliżyliśmy się do kwestii UNIEWAŻNIENIA tych wyborów samorządowych, czy też UTRWALILIŚMY zgodę na ich wynik. [Bo nawet nie rozwinę aspektu, czy opozycja poważnie W OGÓLE traktuje kreowanie kandydata na prezydenta Pana Dudę, skoro podczas tak ważnego Marszu 13. XII transmitowanego nawet (o dziwo!) przez wraże stacje, Duda nie przemówił ani razu.] Czy manifestacja może być interpretowana, jako dalszy narastający opór i kolejne jasne i wyraźne żądanie POWTÓRZENIA tych wyborów, czy też jako WSTĘP do pokojowego pogodzenia się z tym wynikiem? Czy jest przebudzeniem, czy spokojnym w takt i w rytm, marszowo, bo marszowo ale jednak pójściem na spacyfikowanie nastrojów.... Ośmielę się nawet powiedzieć więcej - wydaje się, że trzy siły były niezmiernie zainteresowane by było to pogodzenie się z wynikami wyborów. Z jednej strony Komoruski i za nim stojący rząd, z drugiej Nuncjusz, z trzeciej niestety koncesjonowana opozycja. Każdy miał swój interes by do pacyfikacji i porozumienia doszło: 1. Komoruski i rząd chcą w cichości i bez awantur OCALIĆ TOTALIZATOR, czyli dopracowaną do perfekcji MASZYNKĘ WYBORCZĄ, która przy takiej koncesjonowanej i SYTEJ, ZADOWOLONEJ Z SIEBIE opozycji, częściowo wciągniętej w afery i korupcję, pozwoli wygrywać każde następne wybory. I TO JEST ZŁOTA JABŁOŃ, KTÓREJ BĘDĄ STRZEC tu jest potrzebny spokój. Czyli najważniejszy CONSTANS by nie było zmiany. Rządzący wiedzą, jakie są prawdziwe nastroje społeczne i narodowe, jakie są prawdziwe wyniki wyborów od bardzo dawna fałszowanych. Rządzący (kto pamięta rozpaczliwy list Tuska do każdego funkcjonariusza policji i żołnierza wystosowany do nich przed pewnymi wyborami?) nie mają ani wojska ani policji po swej stronie na tyle by mogli odeprzeć niezadowolenie społeczne i nawet cywilny przewrót. Masa zwykłych policjantów i żołnierzy, dowódców i oficerów chce Polski innej, lepszej (nie chodzi wcale o szczegóły programowe) i rządzący o tym wiedzą (nie chodzi tu tylko o to, że liczebnie nie mają więcej niż 50 tys. wojska i że nawet tego nie może teraz angażować w sprawy wewnętrzne bo musi wykonywać zadania NATO związane z taką a nie inna sytuacją na Ukrainie i na świecie, a tych żołnierzy nie zluzują obcoplemienni by tutejsi bili się o kilka budynków rządowych w Warszawie). Ewentualne rozruchy w Polsce zmiotą tę władzę i rządzący to wiedzą! Komoruski i rząd pod presją WIELKIEJ manifestacji, ZAGWARANTOWAŁ, że policji będzie jak na lekarstwo (nie daj Boże doszłoby do starć i okazałoby się, że manifestanci, nad którymi organizator nie zapanowałby, wdarliby się znów do jakiegoś budynku rządowego) 2. Nuncjusz zdał sobie sprawę, że oto w Episkopacie Polski dochodzi do bardzo wyrazistego i śmiałego zademonstrowania chęci pójścia z Narodem części Biskupów. Pojawił się zupełnie nowy - o KAPITALNYM znaczeniu - element w tej wojnie o Polskę, który się pojawił, też ośmielę się twierdzić, nie na skutek starań organizatorów Marszu - bo tych za bardzo nie było - lecz na skutek jakościowej zmiany po sfałszowanych wyborach, skutecznej akcji w PKW i takiego OLBRZYMIEGO wzrostu antyrządowych i patriotycznych nastrojów, że OŚMIELIŁY WRESZCIE niektórych Biskupów do dawno nie widzianych i słyszanych postaw, które w razie wymknięcia się sytuacji "na ulicy", podobnie jak w Manili na Filipinach (tam wystarczył jeden Arcybiskup i rzesza wiernych) nieuchronnie doprowadziłyby do ISTOTNEJ zmiany sceny politycznej ale także i do zmiany ISTOTNEJ w łonie Episkopatu (nawet gdyby wszystko miałoby się skończyć tylko pokojowo). Zapewne Nuncjusz nie działał tylko sam lecz działał pod presją tych Biskupów, którzy są miłośnikami Platformy Obywatelskiej i Komoruskiego. Być może sam jest zwolennikiem PO i Komoruskiego i woli CONSTANS zamiast zmiany. 3. Opozycja... Cóż, jaki jest interes OPOZYCJI w tym by nie było zmiany lecz by był CONSTANS, by nie przejmować władzy? Nad tym głowią się ludziska od dziesięcioleci (co raz więcej z nich albo w ogóle nie bierze już udziału w życiu publicznym w Kraju albo w ogóle opuszcza Kraj, choć z bólem ale i jedni i drudzy uważają, że układ, choć czasem są jakieś burze z piorunami, to jednak jest to układ CONSTANS, bez nadziei na zmianę bo ani jednym (rządzącym) ani drugim (opozycji) nie zależy na narodzie lecz wyłącznie na to by było dobrze "królikowi i znajomym królika". Mogą być też jakieś ustalenia... innego rodzaju. Co do ostatnich wypadków może to było tak, że Nuncjusz, w zamian za wycofanie się Biskupów z Komitetu poparcia Marszu 13 XII, uzyskał od Komoruskiego i Kopaczki, że manifestacja nie napotka na żadne interweniowanie policji, zaś koncesjonowana opozycja zapewniła, że będzie grzeczna a manifestacja będzie rozkoszna (milczenie Dudy, przy zapewnieniu transmisji w przekaziorach opozycja dorzuciła sama, czy została do tego jakoś zmuszona?) Zakwitło nam dzięki temu TYSIĄC KWIATÓW DEMOKRACJI i w ten sposób wszystko zostało po staremu! - Komoruski ocalił wraz z rządem CONSTANS czyli TOTALIZATOR WYBORCZY i to tuż przed wyborami na prezydenta i do sejmu oraz senatu III rp, liczy się zdrowy narodowy sen i święty spokój narodu i TO OSIĄGNĘLI; - Nuncjusz oraz jego liberalni czarnobutowcy ocalili CONSTANS w Episkopacie, żadni tam chcący Bogu i Ojczyźnie służyć Biskupi nie będą wywracać do góry nogami odKowalczykowych układów, liczy się sen o wiośnie kościoła i święty spokój... I TO OSIĄGNĘLI - Opozycja - Opozycji też nic się nie wymknęło spod kontroli, ludzie zachwyceni, alternatywy nie ma a jest za to znany CONSTANS, sen w strukturach może trwać nadal i jest święty spokój, tak jak przez dziesięciolecia działaliśmy tak i dalej działać będziemy, że niczego nie ocaliliśmy, przed żadną zarazą Kraju nie uchroniliśmy, że krok po kroku nieprzyjaciel realizuje WSZYSTKIE po kolei scenariusze NAJCZARNIEJSZE to nic! Ma być demokratycznie! Oni są u władzy, że łamią prawo? Nic to! My za to jesteśmy najdemokratyczniejszą opozycją, tak potrzebną w demokracji, i my przestrzegamy prawa by było demokratycznie - my nawet gotowi jesteśmy do końca świata spełniać te funkcję opozycji, by właśnie wciąż było można mówić o demokracji, bronić demokracji a nawet maszerować w obronie demokracji (nic to Basieńka, nic to, że samo państwo nawet sfinansuje taka opozycję, za coś trzeba żyć, a tak w normalnym świecie, wśród zwykłych zjadaczy chleba, to już nie wiadomo, czy by taki jeden z drugim demokrata utrzymał się w tej demokracji, pracując własnymi ręcyma na swe demokratyczne utrzymanie) Tak więc też CONSTANS i święty spokój oraz SEN, SEN i SEN, z którego gdy kto przebudzi - jak ci z PKW - to precz z nim, bo przecież niedemokratycznie się zachował i nielegalnie przerwał spokojny sen demokratów.... Na koniec mam pytanie do WODZÓW, to co teraz robimy po tym udanym MARSZU 13 grudnia??? CO DALEJ??? Co ze sfałszowanymi wyborami? Co z ordynacją? Co z mediami? ...tylko nie mówcie, że "fałszują wybory", że "zła ordynacja", "media kłamią" - bo my to wiemy od samego początku, nawet jeśli wy to zauważyliście dopiero teraz - powiedzcie JAK MAMY TO ZMIENIĆ? CHĘTNIE POMOŻEMY!!!
|