PIRAMIDY AD 2012
Wpisał: Izabela Brodacka   
09.05.2007.

           PIRAMIDY ANNO DOMINI 2012

            „Nowe ustawy ułatwią wywłaszczenia pod stadiony” – tryumfalnie obwieszcza „Rzeczpospolita” z 2-3 maja na żółtych stronach. Jak widać mamy do zbudowania nowe piramidy (tak warszawiacy nazywali komunistyczne inwestycje) więc potrzebne są nowe spec-ustawy.

Starsi ludzie pamiętają jak to było gdy cały naród budował swoją stolicę. Do Warszawy jechały wozy z cegłą z rozbieranych poniemieckich dworów i pałaców. Pod Pałac Kultury zwany przez Kisiela „ruską Grecją”, sowiecki prezent zbudowany za nasze własne pieniądze, pomnik głupoty, serwilizmu i złego smaku, wyburzono całe kwartały domów przy ulicach Złotej i Bagno. Właściciele tych gruntów i domów do dziś nie doczekali się odszkodowań. Sowieckie monstrum architektoniczne, funkcjonujące (niestety) jako logo stolicy, uzyskawszy niedawno status zabytku, po wiek wieków będzie górowało nad Warszawą przypominając jak łatwo można pokonać „miasto niepokonane”.

            Ofiarą gierkowskiej piramidy jaką był Dworzec Centralny (a właściwie ofiarą nigdy nie powstałego dworcowego parkingu na rogu Alej Jerozolimskich i Jana Pawła II) stała się w latach 70 tych, najpiękniejsza warszawska secesyjna kamienica. Znajomy historyk sztuki wynosił w plecaku zebrane na śmietniku fragmenty wspaniałych pieców, porozbijanych przez dzielnych budowniczych, aby w niemym geście rozpaczy wieszać je na ścianach swego domku w Józefowie.

            Ziemię zabierano również pod 1000 szkół na tysiąclecie, pod szpitale zamiast których (jak w Legionowie ) powstawały często wille prominentów, pod osiedla mieszkaniowe. Ofiarami komunistycznych planów, obok burżujów i obszarników, stawali się zwykli biedni ludzie.

            Ofiarami zapory w Czorsztynie zwanej powszechnie pomnikiem głupoty komuny stali się mieszkańcy zalanych terenów, na przykład przeniesionej przymusowo wsi Maniowy.

 Ofiarami budowy „wielkiej rury” zostali całkiem niedawno, liczni właściciele wywłaszczanych pod jej budowę gospodarstw. Dysponuję filmem pokazującym jak funkcjonariusze wojewody biją ciężarną kobietę usiłującą nie wpuścić spychaczy do swego sadu. A robili to na zlecenie (prośbę??) prywatnej firmy budującej rurociąg.

            Doczekaliśmy się wreszcie przywrócenia świętego prawa własności (choć zbyt często, niestety jest to święte prawo własności ukradzionej). Okazuje się jednak, że szybkie ścieżki legislacyjne mogą nas łatwo tej własności pozbawić.

 W Ameryce najlepszą inwestycją był zawsze zakup gruntów, przez które miała przebiegać linia kolejowa. Towarzystwo budowy kolei musiało odkupić ziemię po żądanej przez właściciela cenie, a zdobyty w ten sposób „spekulacyjny” kapitał stawał się zaczątkiem niejednej fortuny. W Polsce posiadanie ziemi czy nieruchomości w pobliżu planowanej inwestycji oznacza, że zostanie ona (oczywiście w imię interesów ogółu) za grosze odebrana, a potem być może powstanie na niej parking albo osiedle dla prominentów, albo coś równie ważnego i niezbędnego.

            Uświadommy sobie, że piramidy socjalizmu, które miały być ozdobą i świadectwem potęgi kraju, są teraz dyskretnie rozbierane. Dworzec Centralny podzieli wkrótce los Supersamu, Skoczni Warszawskiej czy Stadionu Dziesięciolecia.

            Zastanówmy się jaki los czeka za kilka lat obiekty budowane wyłącznie na użytek mistrzostw Euro 2012 i czy naprawdę warto w nie inwestować.

 Jesteśmy w sytuacji rodziny, która zapożycza się na huczne wesele w nadziei, że prezenty zrekompensują poniesione wydatki. Tymczasem goście zamiast pieniędzy dają kwiatki, chętnie jedzą , piją i balują, a rodzina zostaje z potłuczonymi kieliszkami, połamanymi krzesłami i ogromnymi długami.

Zmieniony ( 22.05.2007. )