Wszystkich Obdarujemy Siedziskiem Ponadliczbowym
Wpisał: Marcin B. Brixen   
06.01.2015.

Wszystkich Obdarujemy Siedziskiem Ponadliczbowym

 

Marcin B. Brixen - 5 Stycznia, 2015

http://niepoprawni.pl/blog/marcin-b-brixen/wszystkich-obdarujemy-siedziskiem-ponadliczbowym



Ruszyła coroczna akcja pod nazwą Wszystkich Obdarujemy Siedziskiem Ponadliczbowym. - Co to jest??? - zdumiała się babcia Łukaszka, która miała spory problem z odczytaniem na głos tej jakże długiej a zawiłej nazwy. - To jest taka akcja społeczna - wyjaśniła jej mama Łukaszka. - Co roku zbierają pieniądze na nowe tramwaje.

Tata Łukaszka zakrztusił się herbatą. - Czy wy macie pojęcie ile kosztuje tramwaj? - zawołał. - Przecież Największa Kwesta mimo swej wielkości zbiera ułamek kosztów całego pojazdu! - Sami zobaczycie! - nie ustępowała mama Łukaszka. - Już niedługo...

No i nadszedł czas, kiedy to Największa Kwesta uroczyście ogłosiła, że nastąpi kolejny finał akcji Wszystkich Obdarujemy Siedziskiem Ponadliczbowym. Hiobowscy pojechali na miasto, gdzie na największym placu zgromadził się wielki wiwatujący tłum, a w środku stał tramwaj...

- Przecież to stary tramwaj! - zauważył zdumiony Łukaszek. - Milcz! - mama szarpnęła go za rękę przyduszając do ziemi. - Wstydź się! - Ale za co? - Czekajcie, coś się tam dzieje... - zaczął dziadek.

Na plac wjechała taksówka z drugiego końca Polski. Wysiadł z niej Główny Dowodzący Największej Kwesty i triumfalnie podniósł do góry... - Siedzenie tramwajowe! - poniósł się krzyk po placu. Osoby towarzyszące Głównemu Dowodzącemu porwały siedzenie i wniosły je do tramwaju aby je tam zamontować. - Sukceeeeeeeees!!! - wołał do mikrofonu Główny Dowodzący. - Zebraliśmy zylion euro i za to zakupiliśmy siedzenie do tramwaju!!! Nie trzeba już będzie stać w tłoku!!! Będzie można usiąść sobie!!!

- Jedna osoba więcej - tata Łukaszka wzruszył ramionami ale zaraz kilka osób odwróciło się ku niemu i zaczęło ciskać argumenty. Że nie wolno krytykować jeśli się samemu nie zrobiło czegoś dobrego, żeby pokazał ile to on krzeseł w tramwajach zamontował i żeby poszedł się utopić. - Aleś ty głupi - rzekła z satysfakcją mama Łukaszka. - Sam mówiłeś, ile tramwaj kosztuje. Kwesta to tylko kwesta. Trudno oczekiwać, żeby kupili od razu cały tramwaj. Muszę długo zbierać...

Tłum ruszył się, wszyscy szli żeby dotknąć tramwaju, a przynajmniej rzucić na niego okiem z bliska. Hiobowscy też się przepchali i ujrzeli, że całe siedzisko jest oplakietkowane symbolem Największej Kwesty. Co więcej, oplakietkowany jest cały tramwaj, motorniczy, chodnik wokół tramwaju, a nawet niektórzy ludzie. - Jakby tą plakietkę zamienić na krzyż to wyglądaliby jak jakaś sekta - stwierdziła babcia Łukaszka. Dziadek gorąco zaprotestował przeciwko łączeniu słów "krzyż" i sekta", a mama przeciwko łączeniu słów "plakietka", "krzyż" i "sekta".

- Jak się państwu nie podoba jak działa Największa Kwesta to proszę stąd odejść i to w podskokach - zwróciła się oschle jakaś pani oplakietkowana tak, że ledwo oczy było widać. - Tylko proszę potem nawet nie próbować jechać tramwajem. - Co? Dlaczego? - zdziwiła się siostra Łukaszka. - No jak to, nie widzi pani? Dzięki Największej Kweście są siedzenia w tramwajach, są tramwaje, są motorniczowie, są szyny i w ogóle cała komunikacja miejska!.