Strona Mirosława Dakowskiego. - Narodziny "bergoglianizmu"</td></tr><tr><td width="70%" align="left" valign="top" colspan="2"> <span class="small"> Wpisał: Christopher A. Ferrara </span>    </td> </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2" class="createdate"> 12.01.2015. </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2"> <!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--> <p style="margin-right: 66.65pt; text-align: center; line-height: 150%" class="MsoNormal" align="center"><strong><span style="font-size: 20pt; line-height: 150%; font-family: "Comic Sans MS"">Narodziny „bergoglianizmu”</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Christopher A. Ferrara</span></em></strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">, <strong>Zawsze wierni</strong>, nr. 1(176) styczeń 2015 </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Niezaprzeczalnym faktem który niepokoić powinien każdego świadomego katolika, jest to, iż Franciszek, jako pierwszy papież w historii Kościoła, jest powszechnie wychwalany przez "władców świata tych ciemności, duchy nieprawości w przestworzach" (Ef 6,12). Pod "silnym wrażeniem" jego osobowości pozostaje nawet sam Barack Obama, prawdziwy zwiastun Antychrysta.</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Nie ma potrzeby przytaczać tu po raz kolejny wyrazów bezprecedensowego zachwytu świata nad osobą obecnego biskupa Rzymu. O tym jak postrzegany jest jego "romans" ze światem współczesnym świadczą dobit­nie wyniki, jakie otrzymujemy po wpisaniu w dowolną wyszukiwarkę internetową wy­razów "papież Franciszek" oraz "rewolucja".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">"Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czy­nili fałszywym prorokom".</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Ekwilibrystyka neokatolików, usiłujących przypisać ten fakt powszechnemu brakowi zrozumienia dla "<em>tradycyjnego w istocie</em>" pa­pieża budzić może jedynie śmiech. W swej książce <strong>Spustoszona winnica</strong> (1973) Dietrich von Hildebrand ostrzegał, że "trucizna naszej epoki powoli przenika do samego Kościoła i wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z apo­kaliptycznego charakteru naszych czasów". </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Późniejszy papież Benedykt XVI pisał nie­gdyś: "Jestem osobiście przekonany, że kiedy w przyszłości napisana zostanie intelektualna historia Kościoła katolickiego w XX wieku" osoba Dietricha von Hildebranda uznana zostanie za jedną z najwybitniejszych postaci naszych czasów" </span><em>(Soul of a Lion, s. 12).</em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> Postawa obecnych neokatolickich komentatorów pozostaje jednak w rażącej sprzeczności z intelektualną uczciwością von Hildebranda: będąc świadkami programowego zatruwania Kościoła ideami światowymi, z determinacją serwują oni swym odbiorcom środek znie­czulający w postaci fałszywego optymizmu posuwając się do blokowania komentarzy na prowadzonych przez siebie blogach, aby nie mogły przeniknąć tam żadne prawdziwe in­formacje, mogące rozwiać tworzone przez nich iluzje.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Abp Bergoglio, puste seminaria i <span> </span>"Msza z Pinokio"</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Rzeczywistość przedstawia się jednak następująco: w wyniku konklawe z roku 2013 liberalny latynoski jezuita zastąpił <strong>Benedykta XVI po jego tajemniczej, w ku­riozalny sposób uzasadnianej i absolutnie bezprecedensowej "renuncjacji" z "aktywnej posługi" jako następca św. Piotra. </strong></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Pomimo faktu, iż jego "autentycznie duszpasterska postawa" jest obecnie powszechnie wychwa­lana, były abp Jorge Bergoglio w znaczący sposób przyczynił się w latach 1998-2013 do upadku wiary katolickiej diecezji Buenos Aires, w której liczba kapłanów diecezjal­nych, zakonnych oraz członków zgromadzeń zakonnych systematycznie topniała. </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Mogliśmy się dowiedzieć o przewodnicze­niu przez niego <strong><em>"Mszy z Pinokiem", "Mszy z tangiem",</em></strong> o zapalaniu przez niego świec menory w synagogach (na zdjęciach z tego obrzędu widać, iż ma on na głowie jarmułkę), o udostępnianiu jego katedry w imię dialogu międzyreligijnego protestantom, muzułma­nom, żydom, a nawet grupom partyzantów oraz o świętowaniu w tej katedrze 10-lecia popieranej przez ONZ a utworzonej przez George'a Sorosa oraz Billa Gatesa <strong><em>United Religions Initiative</em></strong>, która - podobnie jak sam Franciszek - odrzuca "prozelityzm".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Dowiedzieliśmy się również o jego udzia­le w zgromadzeniu pentakostalnym w Luna Park, gdzie razem z kaznodzieją Domu Papieskiego Raniero Cantalamessa przyjął on "błogosławieństwo" od duchownych pro­testanckich, uznając przez to de facto waż­ność "święceń" kaznodziejów telewizyjnych. Nie może więc dziwić, że abp Bergoglio po­zostawił po sobie nie tylko puste seminaria i zdezorientowanych wiernych, ale i pamięć o iście diabolicznych inicjatywach, m.in. ce­remonii "pobłogosławienia" przez pewnego kapłana w kościele parafialnym "małżeń­stwa" pary transseksualno -homoseksualnej oraz <em>publicznym chrzcie dziecka urodzone­go przez kobietę twierdzącą, że obecnie jest mężczyzną oraz mężczyzny, który utrzymuje że jest kobietą.</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Doktryna Kościoła, czyli "małostkowe regułki"...</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Jednak ten sam prałat, wywodzący się ze sprotestantyzowanego Kościoła Ameryki Łacińskiej, tracącego miliony dusz na rzecz sekt, których duchownych nazywa "braćmi" i "nie ma zamiaru ich nawracać", objaśnia nam obecnie - już jako papież Franciszek - że postawa jego stanowi w istocie konse­kwencję śmiałej i nowej wizji Kościoła, którą on, w odróżnieniu od swych poprzedników, ma zamiar urzeczywistnić. Realizując to za­mierzenie, minionych osiemnaście miesięcy poświęcił na deprecjonowanie każdego nie­mal aspektu Tradycji Kościoła.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Nieustannie wyrażał swą pogardę dla nie­omylnych definicji doktrynalnych (dyskre­dytowanych przez niego jako "sztywne for­mułki, których uczy się na pamięć lub które ujmowane są w słowa wyrażające absolutnie niezmienną treść"); jego tradycyjnych reguł dyscyplinarnych ustanowionych dla ochro­ny doktryny (wyszydzanych przez niego jako "małostkowe normy postępowania", "drob­nostki", "małostkowe regułki"); jego spójnej teologii ("wykrochmaleni chrześcijanie, zbyt grzeczni, którzy rozmawiają o teologii spokoj­nie przy herbatce"); jego starożytnej liturgii rzymskiej (określanej przez niego jako "rodzaj mody", od której <em>pewni ludzie "są uzależnie­ni");</em> dla życia kontemplacyjnego członków zgromadzeń zakonnych (wyśmiewał zakon­nice klauzurowe jako "zbyt uduchowione", o "uśmiechu stewardesy"); a nawet jego ho­miletyki (lekceważąco wyrażając się o "wybit­nych kaznodziejach", których kazania są "je­dynie przejawem próżności", jako że "nie sieją oni nadziei, współczucia i poczucia bliskości" tak, jak to czyni on sam).</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Choć twierdzenie takie może być uznane za zuchwalstwo, Franciszek sprawia wraże­nie, jak gdyby chciał poprzez swe antypa­tyczne odczytywanie Ewangelii zdeprecjo­nować samo Objawienie. Według Franciszka, "Kościół ma naśladować Jezusa, a nie dawać wykładów o miłości, miłosierdziu; nie sze­rzyć w świecie jakiejś filozofii czy drogi mą­drości. .. Oczywiście, chrześcijaństwo jest także i tym, ale w konsekwencji [</span><em>swej zasad­niczej misji - przyp. tłum.].</em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> Matka Kościół, podobnie Jezus, naucza przykładem, a słowa służą [<em>jedynie</em>] do wyjaśnienia znaczenia jego gestów".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Pompatyczne pustosłowie...</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Ale prawda jest dokładnie przeciwna. Chrystus Pan jest nade wszystko Boskim Nauczycielem, ilustrującym czynami (w tym również cudami) głoszoną przez siebie naukę. Franciszek odwraca ten porządek. W rze­czywistości Odwieczne Słowo poprzedza i motywuje działanie Kościoła w porządku miłości: nauczanie Kościoła nie jest konse­kwencją "refleksji" nad dobrymi uczynka­mi. Franciszek jednak - w iście pelagiań­ski sposób - redukuje wiarę do uczynków, a całą doktrynę katolicką do "refleksji" nad nimi. Magisterium zawiera jednak objawio­ne prawdy, wyrażone słowami Chrystusa i apostołów, wiernych nakazowi Zbawiciela: <strong>"Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, ucząc je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem".</strong> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Ewangelia pełna jest tego, co Franciszek wyśmiewa jako "wykłady" ­choć sam nie potrafi powstrzymać się od wy­głaszania wykładów o rzekomych niedosko­nałościach i błędach Kościoła. </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Zakres ambicji Franciszka wyzierający z kart adhortacji <strong>Evangelii gaudium</strong> jest tak szokujący, że nasuwa podejrzenie o obłędzie. Deklaruje on w swym rozwlekłym manife­ście: "Marzę o «opcji misyjnej», zdolnej prze­mienić wszystko, aby zwyczaje, style, rozkład zajęć, język i wszystkie struktury kościelne stały się odpowiednią drogą bardziej dla ewangelizowania współczesnego świata, niż do zachowania stanu rzeczy". </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Treść tego do­kumentu zdaje się sugerować, że jego autor nosi się na poważnie z planem całościowego niemal "zreformowania" tak Kościoła, jak i świata. Znajdujemy w nim takie sformuło­wania: <em>"nowy rozdział ewangelizacji", "nowe drogi podróży Kościoła", "nowe narracje i paradygmaty", "nowy porządek stosun­ków międzyludzkich", "nowy sposób życia wspólnego w wierności Ewangelii", "nowy wkład do refleksji teologicznej", "nowe kie­runki dla ludzkości", "nowe znaki i nowe symbole, sposoby przekazywania Słowa", "nowa mentalność, kierująca się pojęciami wspólnoty, prymatu życia wszystkich wo­bec przywłaszczenia dóbr przez niektórych", <span> </span>"nowa mentalność polityczna i ekonomiczna", "nowe syntezy kulturowe", "nowe procesy społeczne", "nowe horyzonty myśli", "nowa sytuacja społeczna".</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Całe to pompatyczne pustosłowie może budzić śmiech i nie jest jasne, jak dokument ten może być zaliczony w ogóle do magisterium papieskiego. Jak powiedział dość dy­plomatycznie kard. Burke, Evangelii gaudium „<em>jest innym rodzajem dokumentu i osobiście nie wiem, jak go scharakteryzować. Nie są­dzę jednak, że pomyślany on został jako element magisterium papieskiego. Takie jest przynajmniej moje wrażenie".</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Szyderstwa z katolików</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Dokumentu tego nie da się jednak po pro­stu zignorować i odłożyć na półkę, jest on bowiem najpełniejszym i spójnym wyrazem ideologii, z jakim mieliśmy do czynienia w burzliwej epoce posoborowej. Jest prawdzi­wą apoteozą niestrudzonego ducha "refor­my" uwolnionego przez II Sobór Watykański i prowadzącego do pełnej syntezy Kościoła oraz "<em>świata współczesnego</em>". Jeśli potrak­tować ten tekst poważnie, realizacja przed­stawionych w nim planów wymagałaby w Kościele kolejnej rewolucji, w porównaniu do której Vaticanum II jawiłoby się jako wy­darzenie w istocie mało znaczące. Z właści­wą sobie przenikliwością Antonio Socci pi­sze o zjawisku "bergoglianizmu", opisując je jako "dokonującą się w Kościele przemianę, która bardzo dezorientuje wiernych, a rów­nocześnie wywołała zadziwiające zjawisko nagłych «konwersji» wśród duchownych i in­telektualistów".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Niezależnie jednak od tego, jak bardzo utopijny i nierealistyczny byłby "bergoglia­nizm", stanowi on poważne wyzwanie dla jedności Kościoła i zachowania Tradycji - czego dowodzą skutki jego wdrażania w diecezji Buenos Aires. Powagę problemu uświadomić możemy sobie wówczas, gdy rozważymy programowe i całkowicie bez­podstawne oczernianie przez Franciszka resztek katolików wciąż przywiązanych do wszystkiego, co on sam deprecjonuje - tzn. do tradycyjnego rzymskiego katolicy­zmu w całej jego integralności.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">We wspomnianym dokumencie Fran­ciszek fałszywie oskarża tradycyjnych kato­lików o "<em>pochłonięty sobą prometejski neo­pelagianizm</em>" oraz o to, że "stawiają siebie wyżej od innych, ponieważ zachowują okre­ślone normy, albo ponieważ są niewzrusze­nie wierni pewnemu katolickiemu stylowi czasów minionych". Ich "domniemane bez­pieczeństwo doktrynalne czy dyscyplinar­ne" - szydzi papież - "prowadzi do narcy­stycznego i autorytarnego elitaryzmu, gdzie</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">zamiast ewangelizowania pojawia się analiza i krytyka innych".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Zwróćmy uwagę, że słowa te wyszły spod pióra <strong>papieża</strong>, który niemal od samego po­czątku swego pontyfikatu nieustannie oce­nia, krytykuje i obraża członków Kościoła. Niestrudzone ataki Franciszka na tradycjo­nalistów są w istocie klasyczną taktyką de­magoga, który stara się wywołać niechęć do niewygodnej grupy ludzi, by mogli oni zostać zneutralizowani i nie przeszkadzali w reali­zacji jego własnych planów.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Biskup Rzymu, który obraża swoich wiernych</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Przyglądając się nagonkom, jakie rozpętał Franciszek przeciwko wszystkim i wszystkie­mu, co go w Kościele irytuje - nie wspomina­jąc ani słowem o herezji, heretykach oraz tych, którzy odrzucają nauczanie Kościoła o mał­żeństwie, prokreacji i homoseksualizmie ­wydaje się, że wszystko zostało "pozamiatane", przynajmniej retorycznie. Pozostaje nam je­dynie "bergoglianizm": "codzienne rozważa­nia papieża Franciszka", jego konferencje pra­sowe oraz spontaniczne wywiady dla różnych periodyków i mediów, zawierające tak zdu­miewającą gmatwaninę improwizowanych i mętnych wypowiedzi, że nawet o. Dwight Longenecker przyznaje, iż "<em>wywołują one wśród wiernych dezorientację, konsternację i oszołomienie" i "mogą jedynie podkopać au­torytet urzędu nauczycielskiego".</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Niemal odbiera się wrażenie, jak gdyby naczelną władzę w Kościele sprawował nie <strong>biskup Rzymu, którego głównym obowiąz­kiem jest strzeżenie i przekazywanie tego co otrzymał</strong>, podporządkowując swą własną osobowość i opinie swemu urzędowi, ale <em>ktoś w rodzaju prezesa partii, którego deklaracje</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">rządzić muszą życiem wszystkich jej człon­ków</span></em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">. Człowiek, który mówi o decentralizacji władzy papieskiej i wydaje się być przeciw­ny używaniu słowa "papież", paradoksalnie przyczynia się do utrwalania <strong>najgorszej for­my papolatrii w historii Kościoła.</strong> Od kato­lików oczekuje się obecnie, by wyczekiwali w skupieniu na kolejną papieską "myśl dnia", przekazywaną natychmiast na cały świat przez media świeckie i liberalną prasę kato­licką, pełne zachwytu dla "<em>rewolucji papieża Franciszka".</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">"Poczuć zapach swoich owiec"...</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Nawet gdyby "bergoglianizm" był jedy­nie retoryką, to i tak szkody, jakie wyrzą­dza, byłyby trudne do oszacowania. Jednak papież, który wobec świata okazuje niespo­tykaną wyrozumiałość - poza sytuacjami, gdy przy dzikim aplauzie mediów potępia tradycyjnych katolików i ich "małostkowe normy" - prywatnie rządzi Kościołem żela­zną ręką. To właśnie on nakazał zniweczenie</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">dzieła Franciszkanów Niepokalanej w związ­ku z tym, co jego bezwzględny pełnomoc­nik o. Volpi postrzega jako niewybaczalne "zbrodniomyśli": "<em>kryptolefebvryzm" i "zde­cydowanie tradycjonalistyczny odchył".</em></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">To właśnie Franciszek, przygotowując grunt pod demontaż kolejnego autentycznie katolickiego zgromadzenia, zarządził "wi­zytację" u Franciszkanek Niepokalanej, gdy kard. Braz de Aviz odkrył tak u nich, jak i <em>"u pewnej liczby nowych instytutów - któ­re dają nie tylko przedsoborową, ale nawet antysoborową formację"</em> - "rzeczywiste od­chylenia". O jakie dokładnie chodzi "odchy­lenia" i czym konkretnie jest "przedsoboro­wa" czy "antysoborowa formacja"?</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Pierwsze doniesienia wskazują, że wi­zytatorzy kwestionowali odprawianie w tej wspólnocie tradycyjnej Mszy, mówili za­konnicom, że <strong>modlą się za dużo, za dużo się umartwiają, są "zbyt odizolowane" i że mu­szą przejść program "reedukacji"</strong> zgodnie z kryteriami Vaticanum II - cokolwiek to miałoby oznaczać. </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Tradycyjne normy, prak­tyki i ideały katolickiego życia zakonnego, jeśli wręcz nie sama idea klasztoru, postrze­gane są obecnie najwyraźniej jako niewyba­czalne odchylenia od "bergogliańskiej" wizji Kościoła, zgodnie z którą wszyscy opuścić mają "peryferie", by móc poczuć "zapach owiec" - cokolwiek to oznacza.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Ideologia papieża Franciszka</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Sam kard. Braz de Aviz posługuje się ję­zykiem ideologa przeprowadzającego czystkę partyjną na polecenie jej przewodniczące­go. A ideologią, która kryje się za tą czyst­ką, jest właśnie "bergoglianizm". Jest to ta sama ideologia, w oparciu o którą rehabili­tuje się marksistowskiego kapłana zasuspen­dowanego przez Jana Pawła II, podczas gdy świątobliwy założyciel Franciszkanów Niepokalanej, o. Stefano Manelli, którego rodzicom za pontyfikatu Benedykta XVI przyznano tytuł sług Bożych, umieszczony został w areszcie domowym przez tego same­go "komisarza", któremu Franciszek polecił zniszczyć to znajdujące się w stanie rozkwitu zgromadzenie zakonne, obfitujące w zdrowe powołania.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Jest to ta sama ideologia, która wychwala heretyckie, neo-modernistyczne twierdzenia kard. Kaspera jako wyraz "głębokiej teolo­gii", zakazując równocześnie Franciszkanom publikacji ich wszystkich całkowicie or­todoksyjnych książek i artykułów. Jest to ta sama ideologia, która doprowadziła do zwołania synodu niebezpiecznych radyka­łów, w celu przedyskutowania niepoczytal­nej propozycji kard. Kaspera (jej prezenta­cja spotkała się z aprobatą Franciszka) - by pozwolić rozwiedzionym katolikom, którzy zawarli nowe związki, przystępować do spo­wiedzi i Komunii św. w sytuacji, gdy będą oni w dalszym ciągu utrzymywać swe cudzo­łożne stosunki.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Jest to wreszcie ta sama ideologia, któ­ra stoi za planem usunięcia kard. Burke'a ze stanowiska zwierzchnika Sygnatury Apostolskiej w tym samym czasie, gdy Franciszek powołuje specjalną komisję, mającą opracować, już bez udziału kard. Burke'a, przyspieszoną procedurę stwierdza­nia nieważności małżeństw, stanowiącą dla każdego rozważającego małżeństwo katolika wyraźny sygnał, że pod "rządami miłosier­dzia" papieża Franciszka w razie czego łatwo będzie o drogę ucieczki. Przyszłe małżeń­stwa, zawierane ze świadomością możliwości skorzystania z zatwierdzonej przez Watykan "przyspieszonej procedury unieważniającej", łatwo będzie domniemywać za nieważne, przez co podkopane zostaną same funda­menty tego sakramentu.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">"Fałszywe wyobrażenia i fantazje" biskupów</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Podsumowując: "bergoglianizm" da nam Kościół, który w imię "<em>miłosierdzia</em>" nie tyl­ko brać będzie ludzi takimi, jakimi są (co Kościół czynił zawsze), ale też pozostawi ich takimi - ograniczając swą rolę do "zazna­jamiania" ludzi z Bogiem i pozwalając im traktować Go wedle własnego upodobania. </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Trudno w to uwierzyć? Przeczytajmy co po­wiedział Franciszek niedawno w mowie do nowo mianowanych biskupów: "Błagam was, byście nie ulegali pokusie zmieniania ludzi. Kochajcie ludzi, których Bóg wam powierzył, nawet kiedy «popełnili ciężkie grzechy», nie zanudzając ich naleganiami, by «zwracali się do Pana» o przebaczenie i nowy początek, nawet kosztem odrzucenia waszych fałszy­wych wyobrażeń o Bożym obliczu czy wła­snych fantazji na temat tego, jak doprowadzić ich do komunii z Bogiem".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Dlaczego Franciszek ujmuje w pogardliwy cudzysłów sformułowanie "popełnili ciężkie grzechy" i co rozumie poprzez "fałszywe wy­obrażenia o Bożym obliczu" oraz "fantazje" na temat doprowadzenia tych ludzi do ko­munii z Bogiem? Niezależnie od odpowiedzi jasne jest, że "bergogliańskie" pojęcie miło­sierdzia bardzo różni się od tego, co rozu­miała przez to słowo św. Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła: "<strong>To o Krew tę spragnieni słudzy Twoi błagają u tych drzwi, prosząc Cię przez nią o miłosierdzie dla świata oraz o to, by święty Twój Kościół rozkwitał wonnymi kwiatami dobrych i świętych pasterzy, których zapach unicestwi odór odrażających kwiatów grzechu".</strong></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Misja Kościoła polega właśnie, na "zmienianiu ludzi", na usuwaniu odoru</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">grzechu, na prowadzeniu ich do stanu łase przez udzielanie sakramentów, co Dietrich von Hildebrand nazywa "przeobrażeniem w Chrystusa". Czyż św. Paweł nie uczył Efezjan, że powinni "przyoblec się w człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości"? Czyż nie pisał do Koryntian: "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe"? Na tym właśnie polega nowość, o której pisze .Ewangelia, nowość wiecznego Boga, będącego, jak pisał w swych Wyznaniach św. Augustyn "tak odwiecznym, a jednak tak nowym". </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Jest to nowość istniejąca poza czasem, nie mająca nic wspólnego ze "świa­tem współczesnym", nową liturgią, "nową ewangelizacją" czy też czymkolwiek innym, co uznane zostało za nowe w ograniczonym w czasie ujęciu <span> </span>"bergoglianizmu".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Koniec tej walki jest znany - Tradycja zwycięży!</span></strong></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Wyjaśniając przyczyny, dla których za­rządzona została wizytacja Franciszkanek Niepokalanej, kard. Braz de Aviz stwierdził, że dawanie kapłanom i siostrom "przedsobo­rowej formacji" oznacza "<em>stawianie się poza historią</em>”. Jest to prawda. "Bergoglianizm» w szczególności i "duch Vaticanum II' w ogólności stanowią wyraz ideologicznego postulatu, by Kościół poddać historycyzmowi w swej doktrynie i praktyce, dostosowując go do zmieniających się czasów".</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"><span>         </span>Znajdujemy się w obliczu bitwy, być może rozstrzygającej, pomiędzy ideologicznymi zwolennikami Kościoła uwięzionego w cza­sie, których pogoń za nowinkami nie usta­nie, aż ostatecznie nie zleje się on w jedno ze światem <em>(to dokonuje się na naszych oczach),</em> a obrońcami Kościoła, który zawsze był prawdziwie nowy, ponieważ jego tradycyjna doktryna oraz praktyki są <span> </span>ponadczasowe.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Wiemy, jak zakończy się walka z Tradycją, która to walka wyniszcza Kościół od niemal 50 lat: <strong>przyniesie ona ostatecznie pełny triumf Tradycji dzięki bezpośredniej interwen­cji Boga i Niepokalanej w momencie, kie­dy wszystko wydawać się już będzie stra­cone. </strong></span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Wiemy jednak również, ponieważ mamy oczy do patrzenia, że pojawienie się owej ideologii, słusznie określanej mianem "bergoglianizmu", stanowi punkt zwrotny w konflikcie, od którego zależy los świata.</span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; text-indent: 36pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Jedyne, czego nie wiemy to, czy ktoś do­żyje tego nieuniknionego zwycięstwa, a jeśli tak - to kto...<span>  </span>. </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="margin-right: 66.65pt; line-height: 150%" class="MsoNormal"><em><span style="font-size: 10pt; line-height: 150%">tłum; Tomasz Maszczyk</span></em></p> <!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> </td> </tr> <tr> <td colspan="2" align="left" class="modifydate"> Zmieniony ( 12.01.2015. ) </td> </tr> </table> <span class="article_seperator"> </span> <table align="center" style="margin-top: 25px;"> <tr> </body></html>