Ukąszenie heglowskie - wścieklica
Wpisał: Mirosław Dakowski   
11.05.2007.

Mirosław Dakowski

Ukąszenie heglowskie - wścieklica

Verba volant, scripta manent

            Przed pół wiekiem różne intelektualne czy pisarskie prostytuty tłumaczyły dziesięciolecia swej fascynacji złem, i wyjaśniały swe systematyczne zdradzanie Prawdy – ukąszeniem heglowskim. W szczególności było to zdradzanie ludzi. Przecież popularne było wtedy stwierdzenie, aby zostać przyjętym do związku literatów trzeba wydać jedną książkę i dwóch kolegów.

            Marks i jego pojętni uczniowie mieli się za uczniów i kontynuatorów Hegla. Cały dorobek Hegla został jednak sprowadzony do poziomu Notatnika Agitatora: Nie należy rozsądzać, który ze sprzecznych poglądów jest prawdziwy, lecz wiedząc, że istnieje tez i anty-teza – tworzyć syntezę. Tym przecież zajmowały się wtedy tabuny filozofów uczelnianych, a także marksistowskie dzieci z Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności. Tym też zajmowali się samozwańczy intelektualiści euro-komunizmu przed trzema czy czterema dekadami. Zaraza względności prawdy rozlała się po Europie.

Pojawiła się też w Kościele Katolickim. Ściślej - odrosła, bo herezja ta została potępiona i wypalona przez wielkich papieży, szczególnie przez bł. Piusa IX, Leona XIII i św. Piusa X. W połowie XX w. znów wlała się do Kościoła, m.inn. poprzez celowe tłumienie i usuwanie z seminariów nauczania św. Tomasza z Akwinu, a narzucenie nauk współczesnych filozofów. Nauki te oparte są o nowy dogmat względności prawdy, rozważa się też widmo (rozrzuty) prawdopodobieństw prawdy. Itp.

            Czy może więc nowoczesnych gorszyć, gdy Namiestnik Chrystusa ze czcią całuje Koran lub pozwala się opieczętować zaklęciem tilac, ku czci jakiejś hinduskiej bogini? Przecież on szuka syntezy! Nie wie już, że różne baale, Mamon (szczególnie ulubiony wśród nowoczesnych jest mamon!) naprawdę są bałwanami, a ich czczenie czy życzliwe studiowanie jest bluźnierstwem.

            Hegeliańska z pochodzenia względność prawdy zaraziła świat intelektualistów – i o zgrozo – dusze kapłanów, pasterzy.

Zarażeni Heglem pisarze, nawet katoliccy, piszę książki o „spełnieniu obietnic Matki Bożej z Fatimy o nawróceniu Rosji” - przez reżim post-gorbaczowowski!

            Matka Boża w Fatimie ostrzegała nas, że jeśli papieże nie poświęcą Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, to błędy Rosji rozleją się po całym świecie. Przez małość (duchową, nie intelektualną!) paru Namiestników Chrystusa to się stało.

            A Rosja pogrążyła się w otchłani zbrodni:

- Ok. 60 % dzieci poczętych jest obecnie mordowanych (tak było w 2006 r). W sumie to więcej ofiar, niż ofiary całego okresu leninizmu/stalinizmu (czyli siedmiu dziesięcioleci!).

- oficerowie KGB dalej rządzą Cerkwią Rosyjską.

- Władze wyrzynają całe narody. Podaję jedynie przykład Czeczenii.  Władze skrytobójczo mordują prawych przywódców (Dudajew, Jandarbijew, Maschadow) i wodzów (Basajew, al Hattab), a także tych, którzy zbrodnie ujawniają (ostatnio Politkowska, Litwinienko, by pozostać przy najbardziej znanych).

Czyż nie jest to dowód doświadczalny, że żaden z Papieży nie poświęcił ważnie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi?

Duchowość post-marksistowska i post-leninowska kwitnie wśród intelektualistów w świecie. Co bardziej postępowi i radykalni chwalą się, że są maoistami czy trockistami.

Módlmy się, by filozofia św. Tomasza znów królowała w Kościele i w świecie. Pośredniczka wszystkich ?ask może nam to uprosić. Myśli post-hegeliańska - idź tam, gdzie twoje miejsce – do otchłani.

Inaczej, jeśli tego nie zrobimy, marny los Europy i jej narodów. Zginie i zgnije pod działaniem obecnej mieszanki cywilizacyjnej.

Ta walka determinuje los świata. I nasz.

 

 

Zmieniony ( 22.05.2007. )