Stereotypy jak cholesterol | |
Wpisał: Izabela Brodacka | |
24.01.2015. | |
Stereotypy jak cholesterol
Izabela Brodacka Kilka dni temu przed Rotundą w Warszawie pewna zażywna jejmość narodowości romskiej zaproponowała mi powierzenie jej na kilka minut portmonetki. Zapewniała, że pod jej spódnicą moje aktywa w cudowny sposób się pomnożą. Uciekłam ściskając pod pachą torebkę. Czy obraziłam Cygankę podejrzewając ją o nieuczciwość? Raczej to ja mogłam poczuć się urażona, że Cyganka na podstawie tak zwanych „znamion zewnętrznych” bierze mnie za starą wariatkę, którą łatwo okraść. Można powiedzieć, że mój stereotyp starł się zwycięsko z jej stereotypem. Myślenie stereotypowe uważane jest zwykle za mankament intelektualny określonej osoby. Nic bardziej błędnego. Wszyscy myślimy stereotypami. Umysł ludzki łyka stereotyp jak niemowlę kaszkę na mleku. Łatwo, gładko i przyjemnie. Stereotyp rządzi nauką i nauczaniem. Paradygmat to też stereotyp. Pojęcie paradygmatu wprowadził znany epistemolog Thomas Kuhn. Zdaniem Kuhna uprawianie nauki instytucjonalnej ( normal science) polega wyłącznie na wyjaśnianiu obserwowanych zjawisk w ramach obowiązującego paradygmatu. Rewolucja naukowa jest to zmiana paradygmatu. W okresie między kolejnymi rewolucjami naukowcy (uprawiający „normal science”) zajmują się usuwaniem anomalii, czyli sprzeczności obserwowanych zjawisk z paradygmatem. Do rewolucji doprowadza kryzys w nauce- zbyt wielka liczba anomalii nie daje się usunąć. (Zbyt wiele zjawisk nie daje się wyjaśnić w ramach obowiązującego paradygmatu). Większość osób uważających się i uważanych za naukowców nigdy nie będzie miała okazji zmierzyć się z emocjami i rozterkami rewolucji naukowej. Będą wypełniać białe plamy na naukowej mapie, produkować makulaturę zwaną publikacjami i troszczyć się o indeksy Hirscha. To właśnie zajmie im, ku ich satysfakcji czas i do tego sprowadzi się ich naukowe i publiczne życie. Ku satysfakcji, bo choć rewolucje się zdarzają i zmieniają obraz świata nikt przecież nie pragnie żyć w stadium rewolucji permanentnej. Nauczanie też polega na ogół na kształtowaniu stereotypów. Czym są bowiem na przykład algorytmy postępowania przy badaniu funkcji? Obliczanie pochodnych, granic, asymptot. Czym jest nauczanie geometrii euklidesowej czyli własności figur? Przecież twierdzenia geometrii są zawarte implicite w jej systemie aksjomatów. Jednak trzeba je wydobyć, przybliżyć i skłonić ucznia do ich zapamiętania czyli odruchowego bezrefleksyjnego stosowania. Jeszcze lepiej to widać (niezależnie od poziomu zaawansowania) w przypadku reguł rachunkowych. Uczeń czy student nie ma odkrywać jak to mówią górale, „siekiery pod ławą”. Uczeń ma stosować wzory skróconego mnożenia, posługiwać się tablicami, operować liczbami zespolonymi czy metodą simpleks. Większość operacji matematycznych uczniowie wykonują bezrefleksyjne, algorytmicznie, na zasadzie odruchu i tak ma być. Chodząc nie analizujemy przecież każdego ruchu mięśni. Zastanawianie się nad każdym krokiem oznacza poważny stan chorobowy. Odruchowa, czyli stereotypowa odraza do węży czy szczurów ma swoje biologiczne wyjaśnienie i jest wbrew pozorom racjonalna. Wśród licznych gatunków węży istnieją węże bardzo jadowite i lepiej na własnej skórze nie sprawdzać który jest który. Szczury przenoszą choroby zakaźne i kontakt z nimi może być groźny. Wdrukowanie dziecku odrazy do węży i szczurów i pająków jest o wiele bardziej rozsądne niż modne obecnie angażowanie się w leczenie tych fobii . To samo dotyczy uprzedzeń rasowych i społecznych. Czy jest roztropne kupowanie od przypadkowo spotkanego Cygana złota?. Czy przechodząc na widok Cyganki na drugą stronę ulicy krzywdzę ją podejrzeniem? Podobnie krzywdzę poczciwego zaskrońca uciekając przed nim, albo miłego szczurka domowego podejrzewając go, że roznosi dżumę. Jednak w czasie wieloletniej koegzystencji Romowie zapracowali sobie na swoją stereotypową opinię. Nie ma więc sensu przeciwstawianie się takim stereotypom przez powierzanie Cygance portmonetki. Wiele razy obserwowałam w Niemczech, że ekspedientka wędruje w sklepie za Polakami patrząc im na ręce. Nie jest to przyjemne ale nasza nacja na ten stereotyp też jakoś sobie zapracowała. Zamiast obrażać się lepiej cieszyć się, że wizerunek Polaków za granicą ostatnio zmienia się na lepsze. Jestem w stanie się zgodzić, że każdy przechodzień powinien sprawdzić czy leżący na ziemi człowiek, nawet jeżeli jest pijany, nie potrzebuje pomocy. Nikt nie jest natomiast obowiązany sprawdzać na własnej skórze, który z kolei napotkany Cygan sprzedaje prawdziwe złoto, która prostytutka ma złote serce i który pozbawiony szyi osiłek naprawdę chce pomóc starszej pani w niesieniu torebki. Wiele lat temu jadłam obiad w gospodzie „Gorcowe” w Ochotnicy Dolnej w towarzystwie znajomego, przesiąkniętego poprawnościowymi stereotypami. Zauważmy, że zwykle wciskają się one skutecznie w miejsce tradycyjnych. Jeden z grupy biesiadujących przy sąsiednim stoliku Cyganów usiłował postawić mi piwo. Stanowczo odmówiłam, szczególnie, że w wózeczku towarzyszyła nam moja, wówczas zaledwie roczna córeczka. Oburzony moją – jak to raczył nazwać - „dulszczyzną” znajomy przyjął poczęstunek. Tak jak zapowiedziałam wstałam i wyszłam zostawiając go na pastwę losu. Przed ciężkim pobiciem uratowały go pracujące w gospodzie dzielne góralki. Okazało się, że Cyganie zażądali w ramach rewanżu ufundowania piwa dla kilkunastu osób, na co znajomy nie miał ochoty i środków. Moja zasada: „nie bratać się, nie nawiązywać kontaktu” okazała się słuszna. Poprawnościowe stereotypy znajomego wywiodły go na manowce. Od lat wobec społeczeństwa stosuje się „pedagogikę wstydu”. Nakazują nam wstydzić się różnych stereotypowych odruchów, które nie tylko ułatwiają lecz czasem wręcz ratują nam życie. Na ich miejsce konsekwentnie wprowadza się stereotypy politycznej poprawności. Jak widać dla inżynierów dusz stereotypy są jak cholesterol- istnieją dobre stereotypy i złe stereotypy. Możemy się z tym zgodzić. Nasze stereotypy są dobre dla nas a te, które usiłują nam narzucić są dobre tylko dla nich. Drukowany w numerze 4 (397) Gazety Warszawskiej
|