Integracja europejska dobra dla mafii
Wpisał: Mirosław Dakowski   
28.10.2009.

Integracja europejska dobra dla mafii

http://blog.rp.pl/janke/2009/10/27/integracja-europejska-dobra-dla-mafii

Autorski przegląd prasy Igor Janke

Kto jest największym beneficjentem europejskiej integracji? Gangsterzy - taką dość szokującą odpowiedź przynosi raport opublikowany przez “Dziennik Gazetę Prawną”.

Raport “Ocena zagrożenia przestępczością zorganizowaną w UE 2009″ opracowała unijna policja Europol.

Jak wynika z tego materiału, wolność handlu i przemieszczania się okazały się największym sojusznikiem zorganizowanych grup przestępczych. “W czasie, gdy kryzys uderza w legalny biznes, międzynarodowe gangi korzystając z tych swobód rozwijają się w tempie nie notowanym nigdy wcześniej” - czytamy w “DGP”.

“Renesansowi mafii - w czasach załamania gospodarczego - sprzyjają również trzy inne zjawiska: liberalizacja handlu, tanie linie lotnicze i tani dostawcy towarów legalizowanych na Starym Kontynencie - chińscy producenci podróbek.

(…)

Wystarczy znaleźć słaby punkt na unijnej granicy, aby zyskać dostęp do 500 mln odbiorców łącznie wytwarzających rocznie 18 bln dol. PKB. Takim miękkim podbrzuszem Europy jest pięć wymienionych w raporcie węzłów. Pięć centrów przestępczości. Pierwszym z nich są Maroko i Hiszpania, oddalone od siebie o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. To właśnie przez arabskie królestwo przebiega jeden z najważniejszych szlaków przerzutowych do Europy. Maroko podbiło tutejszy czarny rynek swoją marihuaną, stając się jej najważniejszym producentem. Przez królestwo na Stary Kontynent trafiają też nielegalni imigranci z Czarnej Afryki.

Na znaczeniu zyskuje też korytarz tranzytowy biegnący z kokainowych pól Kolumbii przez Afrykę Zachodnią i Maroko do Hiszpanii. Niemniej groźne są jednak cztery inne punkty. To kraje Beneluksu, pozostające głównym ośrodkiem dystrybucji narkotyków; Litwa, przez którą z Rosji do Unii trafiają azjatyccy imigranci, podróbki markowych ubrań, papierosy i afgańska heroina; Włochy - cel dla nielegalnych przybyszów z Afryki i fałszerzy euro; wreszcie Rumunia i Bułgaria, służące jako drzwi do UE dla bałkańskich mafii, ale i kolumbijskiej koki, która szerokim strumieniem przecieka przez palce celników z rumuńskiego portu w Konstancy.

(…)

Nieoczekiwane korzyści gangom przyniósł też… rozwój tanich linii lotniczych. Przestępcy mają do dyspozycji większą liczbę szlaków przerzutowych. Kokainowy kurier może dotrzeć z Ameryki do Europy z kilkunastoma przesiadkami, dzięki czemu znacznie trudniej ustalić jego zleceniodawców. Ponadto kilkukrotnie wzrosła liczba pasażerów przy podobnej liczbie funkcjonariuszy celnych na lotniskach, przez co przemytnikom łatwiej jest zniknąć w tłumie”.

Warto pamiętać o tych wszystkich ubocznych skutkach integracji. Nie chcę tym samym apelować, by integrację powstrzymywać, ale o to, by dostrzegać problemy, które są jak najbardziej realne i na rozwiązanie których warto wydawać pieniądze. Bo bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne zbyt rzadko trafia na szczyt listy priorytetów unijnych eurokratów.