Pokrętność Biskupa Stefanka, BISKUPÓW, a zbrodnie w majestacie prawa.
Wpisał: Andrzej W.   
20.02.2015.
Spis treści
Pokrętność Biskupa Stefanka, BISKUPÓW, a zbrodnie w majestacie prawa.
Strona 2

Pokrętność Biskupa Stefanka, BISKUPÓW, a zbrodnie w „majestacie prawa”.

 

 

CZY POLSCY BISKUPI SĄ GOTOWI DO NAWRÓCENIA ?

 

 

Prezydenta Komorowskiego, czy panią Kopacz nie wolno wpuścić do Kościoła, bo tu jest Pan Jezus. Kościół się musi jasno określić’’ – stwierdziła słuchaczka

Ten wpis został zainspirowany przez komentatora o pseudonimie „Pablo”, który w opinii wyrażonej pod moim poprzednim tekstem zwrócił uwagę na rozmowy na antenie Radia Maryja przeprowadzone w ramach jednej z katechez.  Pablo napisał, że tematyka katechezy korespondująca z tematem mojego tekstu, że głosy słuchaczy podobne w wymowie treści do moich tez i konkluzji, że odpowiedzi  obecnego w studiu Radia Maryja księdza biskupa – seniora Stanisława Stefanka dość wymijające.

Ponieważ informacja była intrygująca, a wcześniej wspomnianej katechezy nie słuchałem, musiałem więc jej odsłuchać. To audycja z dn. 07.02., w ramach katechezy, a jej tytuł – „ Oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 04.02.2015r.”

- Właściwie to wspomniany Komentator dał impuls do wysłuchania audycji, natomiast bezpośrednią inspirację do napisania tego tekstu stanowił wywód księdza biskupa Stefanka, za co jestem Ekscelencji niewymownie wprost wdzięczny.

Po odczytaniu treści oświadczenia Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w sprawie Konwencji „przemocowej”, nastąpiły telefony od słuchaczy.

Jako pierwsza dodzwoniła się Pani Kazimiera z Głogówka, która m.in. stwierdziła, że posłowie głosujący na takie, jak ta ustawy są przez księży promowani na spotkaniach („to jest coś nienormalnego”), a często zajmują pierwsze ławy w kościele. Słuchaczka dodała że to, co robią politycy opcji rządzącej jest złe, a zatem Kościół nie może tego akceptować; Kościół musi zajmować stanowisko konsekwentne, gdyż inaczej ludzie nie wiedzą, czy dobre jest to, co wprowadzają rządzący i ich urzędnicy, czy to, co głosi Kościół. W przeciwnym razie ludzie są ogłupiani.

Co na to ksiądz biskup Stanisław Stefanek ?  Otóż, był łaskaw wziąć w obronę posłów, którzy głosowali za zbrodniczą ustawą. Wielu posłów – powiada Ksiądz Biskup – „którzy głosowali za ratyfikacją, nie wiedzą za czym głosowali, a często mówią wręcz – ja byłem przecież przeciw przemocy”.
Zdaniem Księdza Biskupa czeka nas ( duchownych ?) praca nad świadomością posłów.
Czy to zapowiedź kolejnych  przedwyborczych, spektakularnych rekolekcji dla „nieświadomych” sług Złego ? I przyjacielskich – oczywiście w ramach nawracania, a jakże – spotkań z nimi ?
Przekonamy się niebawem. Lecz chyba należy tego oczekiwać, skoro biskup Stefanek wytłumaczył słuchaczce, iż jest dobrym zwyczajem, że poseł jest osobą szanowaną w terenie, i dobrze żeby ten zwyczaj podtrzymywać, a ponadto to nie ten, czy inny proboszcz wybrał swego kandydata, tylko wybrała Polska, a proboszcz wyrażając szacunek dla posła, odpowiednio też go wita. Biskup odbił piłeczkę zarzutu pytając : „co ze świadomością Polaków (przy urnach) ?”

Kolejnym głosem słuchacza, był głos pana Jurka z Torunia. Pan Jurek zwrócił uwagę, aby Ksiądz Biskup nie usprawiedliwiał posłów, że oni nie wiedzieli za czym głosują, bo „to jest podpowiadanie tym zdemoralizowanym posłom linii obrony, a to są dorośli ludzie.”
Słuchacz dodał, że „ten ksiądz, czy biskup, czy kardynał, który fotografował się z tymi kłamcami podczas kampanii wyborczej powinien dziś umieć powiedzieć katolikom zwykłe „przepraszam””. [To minimum! MD]
Pan Jurek znakomicie odpowiedział też Księdzu Biskupowi na jego zapytanie odnośnie tego, co się stało z narodem, że dokonuje takich, a nie innych wyborów: „(…) no właśnie, takich mamy w dużej mierze przywódców moralnych, którzy nie potrafią narodowi pokazać jasnej drogi.”

Jakiej odpowiedzi udzielił Ksiądz Biskup ? Biskup Stefanek postanowił dalej brnąć w linię obrony sprzedajnych łajdaków. Bo z jednej strony, według  Księdza Biskupa – „prawdą jest, że każdy poseł musi wiedzieć za czym podnosi rękę”, ale jednak – „tego jest tak dużo, język jest tak zawikłany, produkuje się tyle tego, że nasz poseł nie chwyci, nawet, jak jest pracowity”. Biskup Stefanek zatem bardzo wczuł się w rolę adwokata diabła.
Następnie Ksiądz Biskup powołał się na swoje sytuacje osobiste. Stwierdził, że wielokrotnie zaprzyjaźnił się z wieloma ludźmi ze sfery publicznej i niejednokrotnie rozczarował się, czy nawet został dotknięty zdradą sprawy najważniejszej, dotyczącej Boga i wiary, a zdradzający „przyjaciel” ( tak nadal nazywa się zdrajcę  Boga i wiary ?), tłumaczy się, że ciągle ma jakieś sprawy finansowe na karku .
 „I co ja mam teraz powiedzieć ?  Ogłosić publicznie, że ten mnie zdradził, tamten mnie zdradził ?” – pyta Biskup Stefanek. I zaraz odpowiada : „ wtedy to byłaby stygmatyzacja osobista.”
I dalej : „ Nie stygmatyzujemy człowieka imiennie (…), Kościół realnie chroni każdego do końca, żeby mu stworzyć szanse na głębsze myślenie albo wręcz na powrót do Boga.”
„ My stosujemy o wiele głębsze mechanizmy obrony godności ludzkiej, aniżeli czysto formalny zabieg ( biskup przywołał tu przykład zasłaniania wizerunku i ukrywania nazwiska osoby podejrzanej – przypis mój, A.W.), który w prawie, czy mediach się stosuje.”
„To nie tylko, że on źle głosuje, a jak on żonę rzuci, albo majątek zdefrauduje, albo na czyjeś życie się rzuci…, i co ten proboszcz ma zrobić ? Ogłosić na ambonie, że ten jest wyklęty, tamten wyklęty ?”- pyta „ niewiedzący” Biskup.
Doda jeszcze, że „ w tym miejscu Kościół znalazł się w pedagogice Chrystusa, która nie jest taka łatwa do pojęcia w kategorii czarno – białej ‘’
Zatem, żadne tam  „ tak, tak – nie, nie”, biskupi  „wchodzą głębiej”.

Po tym wywodzie, dodzwoniła się pani Benigna ze świętokrzyskiego. Zauważyła, że możemy być radykalni, bo Pan Jezus był radykalny , gdy mówił o „grobach pobielanych”, czy wypędzając handlarzy ze świątyni . Możemy i powinniśmy napiętnować konkretne postawy, bo jeżeli poseł dla mamony, która pochodzi od diabła, głosuje przeciwko życiu, a potem przychodzi do kościoła to możemy zareagować („pan bezcześci to miejsce ‘’).
„Ktoś taki się musi obudzić, my musimy nimi wstrząsnąć. Musimy nazwać po imieniu, bo inaczej to oni myślą, że robią dobrze. (…) Czy prezydenta Komorowskiego, czy panią Kopacz nie wolno wpuścić do Kościoła, bo tu jest Pan Jezus. Kościół się musi jasno określić.’’ – stwierdziła słuchaczka.
Dodała też, że Kościół cieszył się z przemian po 1989 roku, lecz zaserwowana nam prywatyzacja to rozbój w biały dzień i zniewolenie społeczeństwa, a Kościół musi to wyartykułować.
Zadała też, zasadne w tym kontekście  pytanie : „Gdzie był Kościół 10, 15 lat temu.”

Biskup Stefanek rozpoczął od sprowadzenia kwestii do absurdu : „ Wobec tego , przy wejściu do kościoła powinniśmy przebadać wszystkie poglądy: co myślisz o zabijaniu dzieci , o zdradzie małżeńskiej, o kradzieży ?; czyli spowiedź przed kościołem, a dopiero potem wpuszczam.”
Następnie Ksiądz Biskup upomniał się o „pełny obraz Jezusa”, który „ma bogaty wizerunek i nie tylko wypędzał ze świątyni, czy mówił o grobach pobielanych”.
„Jezus dokładnie przyglądał się grzesznikowi i, gdy widział szansę, to On go podnosił, i nawet przy publicznych błędach udzielał przebaczenia, pod jednym warunkiem, „nie grzesz więcej!”- powiada Ksiądz Biskup.
Pomijając już kwestię, że biskup Stefanek słuszne spostrzeżenie o  naturze Pana Jezusa wykorzystuje w sposób nietrafiony, chciałoby się zapytać, czy – „idź i nie grzesz więcej” ,to absolutnie wyłączny warunek wybaczenia ? Naprawdę – według Księdza Biskupa -nie jest wymagany żaden warunek wstępny ?
O tym jednak w dalszej części tekstu.
Biskup Stefanek nie ustawał w wygłaszaniu mowy obronnej w stosunku do obecnie rządzących łajdaków; usiłował usprawiedliwiać glosujących za Konwencją, powołując się przy tym na historię  poprzednich kadencji Sejmu, kiedy to przeróżne opcje polityczne w  głosowaniach „odwracały się plecami do Boga’’, a wówczas sprawy z zakresu katolickiej moralności przegrywały..
Winni są zatem – zdaniem Biskupa -  w jakiejś  mierze wszyscy. Biskup Stefanek nie zauważa żadnej różnicy ?

Nie wiadomo, wątek nie został poprowadzony, natomiast jakiś zakres usprawiedliwienia dla dzisiejszej władzy wyraźnie został zaakcentowany.
Dlatego, zdaniem Biskupa :„nie drzwi kościoła, tylko przy urnie wyborczej ; znamy tych ludzi, nazwiska są nawet w prasie ogłaszane, powiedzieć takim „nie”, „nie jesteś człowieku godzien, aby być wybranym””.
Słusznie, tylko, że to zaledwie jeden akt dramatu ; w takim ujęciu, akt drugi to „umycie rąk” przez Pasterzy.
Biskup słusznie jednak zauważył, że społeczeństwo, w większości przeciwne rządowi, nie potrafiło jednakowoż wyłonić na tyle licznej reprezentacji, aby przypilnować liczenia głosów; a potem krzyczymy - „oszukali nas !”.
Czy jednak, Księże Biskupie, demokracja  polega na przemianie społeczeństwa w policję i nadzorowaniu procesu liczenia głosów; czy ma polegać na aż tak skrajnym zaniku zaufania do rządzących?
Czy, jeśli występuje taka konieczność, to w ogóle mamy jeszcze do czynienia z demokracją ?
I czy hierarchowie Kościoła katolickiego jako Pasterze ludu, a przecież także obywatele, nie widzą w takiej sytuacji również dla siebie pola do aktywności ?

Tak więc, według Księdza Biskupa, potrzebna jest aktywność społeczna .
 „Ale nie przy drzwiach kościoła; wycinam go, nie ma go na liście, nie wybrany” – zakończył ksiądz Biskup tę część wypowiedzi.

Ostatnią słuchaczką dzwoniącą do audycji była pani Elżbieta z Gdyni. Pani  Elżbieta zaapelowała o większe poparcie hierarchów Kościoła dla tego, co Kościół głosi ,poprzez pokazanie wyraźnego stosunku do ludzi władzy, którzy się nauczaniu Kościoła sprzeniewierzają.
„Jak widzę księdza Biskupa Nycza ,zawsze obok prezydenta Komorowskiego, obok pani Gronkiewicz – Waltz, która robi tak dużo złego dla Kościoła (…); nie było głosu biskupa Nycza [ w sprawie prof. Chazana ], tam nie zabrał głosu jasno; jeśli my nie widzimy jasnego stanowiska hierarchii kościelnej w obronie nas – katolików, to jak ma być dobrze, kiedy widzimy hierarchów obok tych, którzy nas niszczą ?’’

Biskup Stefanek przyznał, że gdyby podsumować głosy słuchaczy, dyskusję przegrał cztery do jednego.  „ Gdybyśmy dalej porozmawiali, może okazałoby się, że wyszło pięć do zera” – powiedział Biskup. Nie dodał tylko, czy dopuszcza możliwość zmiany stanowiska własnego, czy też dalej byłby usiłował „przeciągnąć ’’ słuchaczy na swoją stronę.
Ale „najzabawniejsze’’ padło za chwilę : „Kardynał metropolita Nycz jako biskup miejsca ma obowiązek, musi się w pewnym momencie po prostu publicznie pokazać (…) Pokazuję tylko szerszą płaszczyznę argumentacji i właściwych postaw.”
I to jest właśnie ta zakłamana jedność polskich hierarchów, o której już pisałem. Dokładnie taka, jak solidarność  zawodowa w różnego rodzaju korporacjach.

I już na sam koniec dyskusji  Biskup dodał : „Postulat jaśniejszej postawy z naszej strony jest w pełni uzasadniony.” Trochę to mało, zbyt mało, jak na ten czas i  uwzględniwszy wiele straconych lat.
Trzeba przyznać, że Ksiądz Biskup był bardzo elegancki , grzeczny i kulturalny w stosunku do adwersarzy. Ważna jest jednak treść, nie uprzejmości.
Dla porządku dodam , iż niektóre fragmenty rozmów cytowałem z pamięci,  lecz zaręczam, że sens został oddany wiernie. Zresztą, każdy może audycji odsłuchać . Trwa godzinę, a pominąwszy tekst oświadczenia Episkopatu, sama dyskusja niecałe 40 minut.
Zacytowałem wszystkie głosy słuchaczy; innych telefonów nie było.

Właściwie powinienem wyrazić wdzięczność Komentatorowi , który w opinii do mojego poprzedniego tekstu dał impuls do wysłuchania tej audycji.
Sama audycja wiele mi wyjaśniła. Lecz nie w kwestii stanowiska Następców Apostołów ( Biskup Stefanek bronił  Episkopatu oraz postępowania poszczególnych hierarchów, więc możemy chyba przyjąć, że jest on głosem reprezentatywnym), gdyż sposób postępowania tego gremium jest mi znany i stanowił już w moich tekstach, także w ostatnim, przedmiot oceny bardzo krytycznej.
Trzeba powiedzieć wprost : manipulacje Biskupa w ogóle mnie nie zaskoczyły. A jednak jego wypowiedzi wywarły wrażenie przygnębiające. Dlaczego ? O emocjach nieco później... 

Pokrętność argumentacji Księdza Biskupa polega na tym, iż powołując się  na nauczanie i katolickie zasady, które wszyscy uznajemy za święte, odnosi je  do sytuacji zupełnie nieadekwatnych.
Tego typu manipulacyjny zabieg zastosowany przez Biskupa może także wywoływać efekt przygnębiający, bo wiemy przecież, że szatan w celu uwiedzenia gotów jest posłużyć się autentykiem , aby pod jego osłoną przemycić treści, które stanowić będą falsyfikat prawdy, lub też, wykorzystując pozytywne ludzkie emocje będzie usiłował wdrożyć zło w życie społeczne .
Jaskrawym przykładem są  działania niejakiego Owsiaka i jego wspólników, hochsztaplerów i demoralizatorów, którzy za pomocą cynizmu  przebranego w pozory altruizmu  oraz przy użyciu metody emocjonalnego szantażu ogłupiają ludzi.
 A czyż przegłosowana Konwencja nie wykorzystuje analogicznej metodologii, swym opakowaniem odwołując się do szlachetnych ludzkich uczuć przeciwko przemocy, by pod tym zewnętrznym woalem zainfekować życie społeczne  najbardziej toporną przemocą właśnie, czyli tym, z czym rzekomo ma walczyć ?

Zatem, jeśli Ksiądz Biskup powiada, że Jezus pochylał się nad grzesznikami, nawet grzeszącymi publicznie, to odwołuje się do Bożego miłosierdzia, więc musimy się z tym zgodzić. Jeśli natomiast chce Biskup zastosować takie chrześcijańskie wybaczenie w stosunku do postaw obecnie rządzących łajdaków, to trzeba przypomnieć Księdzu Biskupowi, że nie jest prawdą, iż jedynym warunkiem odpuszczenia jest warunek „idź i nie grzesz więcej”.