Zwykłe marudzenie | |
Wpisał: IF | |
05.11.2009. | |
Zwykłe marudzenie IF 4. 11.09 W każdą niedzielę o godzinie 22 na Animal Planet można obejrzeć świetny film „Zawód dżokej”. Polecam. Widać, że autor tego filmu doskonale zna specyfikę toru wyścigowego. Wrażenie psuje dość kiepskie tłumaczenie na język polski. Na przykład sformułowanie: „pierwszy koń dobiega do mety” brzmi wręcz humorystycznie. Na wyścigach mówi się: „pierwszy koń mija celownik”. Wystarczyłoby przeczytać gotowe tłumaczenie pierwszemu lepszemu chłopcu stajennemu. Zdarzają się oczywiście filmy gdzie mimowolna śmieszność jest wpisana w scenariusz i żadna konsultacja nie pomoże. Na przykład „Wszystko dla orłów”, gdzie bohater wspina się na rękach po linie na kilkusetmetrowe urwisko, lub „Na krawędzi” zaczynający się od dramatycznej sceny przedstawiającej rodzinę alpinistów zwisającą jak łańcuszek serdelków z przewieszki. Ostatni serdelek bohatersko odcinając linę ratuje dwa pierwsze serdelki- swoje dzieci. Jest również scena, w której ratownik przeskakuje szczelinę z rozbiegu po oblodzonym zboczu i wiele innych, równie realistycznych. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać? Podczas seansu, na którym byłam sala płakała ze śmiechu. W większości jednak przypadków, nie wiadomo, dlaczego studio wydające sporo pieniędzy na tłumaczenie czy nawet dubbing, żałuje paru groszy na konsultacje, które mogłyby uratować film. Kilka dni temu obejrzałam słynny film „Adwokat” z Johnem Travoltą w roli głównej. Tym razem w tłumaczeniu Agnieszki Rostkowskiej na zamówienie Canal +. W pewnej chwili jeden z członków kancelarii mówi: „nasze szanse na wygraną są jak 2 do jednego”. Oznacza to, że prawdopodobieństwo wygranej ocenia na 2/3, a przegranej na1/3. (Prawdopodobieństwo wygranej jest dwa razy większe niż prawdopodobieństwo przegranej, co nie oznacza, że wynosi ono 2, bo jak wiadomo prawdopodobieństwo jest liczbą z przedziału <0,1>.) Jednak tłumaczka śmiało stwierdza: „ prawdopodobieństwo wygranej jest jak 2 do 1”. Ten lapsus łatwiej jednak darować niż następny. Adwokat mówi: „przeciętnie wygrywa się 5 apelacji na 50”. Jak łatwo zatem obliczyć prawdopodobieństwo wygranej wynosi 1/10. Tłumaczka beztrosko jednak stwierdza: „prawdopodobieństwo wygranej wynosi 10 do jednego”. Widać, że zupełnie nie rozumie, o czym mówi. Przykro mi, że jestem małostkowa, ale to skaza zawodowa tłumacza. A swoją drogą stan wiedzy matematycznej w społeczeństwie jest coraz gorszy. Zdarzyło mi się, że znajomy humanista prosił mnie o pomoc w obliczeniu pojemności kotła do centralnego ogrzewania. Ten rachunek na poziomie szkoły podstawowej całkowicie przekroczył jego możliwości. Czy przywrócenie obowiązkowej matury z matematyki coś zmieni? Jak mawiał Wiech: przypuszczam, że wątpię. |
|
Zmieniony ( 16.11.2009. ) |