Nowa reforma Arłukowicza: Automaty do recept. [Uzupełniony]
Wpisał: Mirosław Dakowski   
07.03.2015.

Nowa reforma Arłukowicza: Automaty do recept

 

 

Byłem właśnie u lekarza I kontaktu. Numerek Żona dzielnie kiedyś wywalczyła „na za dwa tygodnie”. U innych I-szych Kontaktów – o wieeele dłużej.

Rzeczywiście kolejki nie ma. Ale... coś ten poprzedni pacjent długo jest badany, biedak. Wreszcie pukam, zaglądam. Lekarz niechętnie składa czasopismo z krzyżówkami i pozwala wejść. Pyta: Co panu zapisać? Mam przygotowaną listę skarg na organizm:

- Na serce, mózg, oczy, nos, uszy, gardło, płuca, żołądek, jelita, wątrobę, woreczek, pęcherz, prostatę, stawy, kości, mięśnie, skórę , naskórek.

Zwyczajnie. Mówię mu oczywiście o jednej, najważniejszej teraz dla mnie  sprawie.

On przerywa, podaje diagnozę: - To starość, niech pan pogada z proboszczem lub Szefem. - Z proboszczem nie mogę bo dość głupi. Próbowałem. Z Szefem zaś omawiam ważniejsze sprawy. O notorycznie zatkanym nosie lub senności – może jednak z lekarzem? A ulgi na dolegliwości starcze znali już lekarze z pięć stuleci przed Hipokratesem. Może pan sięgnie do tej skarbnicy?

-Na senność – noooo, niech pan pije kawę. I herbatę –dodaje po zastanowieniu. Zerka w kierunku krzyżówki. – Nos? Mogę dać panu skierowanie do laryngologa - rzuca niecierpliwie. Co panu zapisać? - Więc rezygnuję z porad, recytuję parę leków. Zoxon też? pyta patrząc w komputer. Niiiii, za DROGI... - No to dowidzenia.

[Zapisałem DOSŁOWNIE, zaraz po powrocie do domu. Bo to i pamięć krótka trochę doskwiera].

Lekarz I kontaktu. Czy to znaczy: jednego kontaktu, czy jedynego kontaktu?

Proponuje więc, po konsultacjach z dobrymi lekarzami, by Min. Arłukowicz nakazał wystawianie Automatów do Recept. Takie, jak w autobusach. Pacjent podjeżdża, np. na wózku inwalidzkim, wpisuje swój PIN, Pesel, NIP, jeśli trza, to i REGON, numer świadectwa z Gminy, że jest żywy (z ostatniego tygodnia –bo tyle tu teraz czyha oszustów) , automat analizuje, i już po dziesięciu minutach E-WUŚ odpowiada. – I już wpisujesz numery potrzebnych ci lekarstw, ich ilość, kładziesz podpis elektroniczny - i DRUKUJE ci RECEPTĘ.

A lekarz przychodniowy może dalej na Swym Posterunku trwać i rozwiązywać rebusy, jolki, szarady i krzyżówki. Ulga dla obu stron, że nie muszą na siebie patrzeć oraz być narażonymi na groźne mikroby.

Jako następny krok reformy proponuję: – Podajesz swe dolegliwości, a automat dobiera z Wikipedii najlepsze lekarstwa i szczepionki. W razie oporu – delikatnie przytrzymuje, sam nakłuwa, a należne dla NFZ sumy pobiera sam z Twego konta.

Przecież POSTĘP w wieku informatyki jest niezbędny!

Zmieniony ( 08.03.2015. )